recenzje / ESEJE

Pod osłoną nocy

Aleksandra Zasępa

Recenzja Aleksandry Zasępy z książki Furia instynktu Janusza Stycznia.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Furia instynk­tu – naj­now­szy tomik wier­szy Janu­sza Stycz­nia dowo­dzi ponad wszel­ką wąt­pli­wość, że Sty­czeń wciąż jest poetą mro­ku i tajem­ni­cy, pod­da­ją­cym się uro­kom lustrza­nych odbić, melan­cho­lij­nych nastro­jów, doświad­cza­ją­cym ist­nie­nia wpi­sa­ne­go w nie­ustan­nie pul­su­ją­cy rytm Cza­su, a zara­zem pene­tru­ją­ce­go instynk­tow­ne zaka­mar­ki ludz­kiej duszy. Ten zna­ny już z poprzed­nich tomów świat poezji urze­ka czy­tel­ni­ka swo­istą kon­se­kwen­cją, dostrze­gal­ną przede wszyst­kim w nie­zwy­kle osob­nym, a przez to wła­śnie roz­po­zna­wal­nym dla tej twór­czo­ści reper­tu­arze poetyc­kich try­bów eks­pre­sji, któ­re wyraź­nie osa­dzo­ne zosta­ły w oni­rycz­nej prze­strze­ni, dopeł­nia­nej emo­cjo­nal­no­ścią obra­zów uwol­nio­nej pod­świa­do­mo­ści, któ­ra pod­po­wia­da te wszyst­kie wyra­zi­ste i nie­zwy­kle sensualne/seksualne wizje.

Na poetyc­kim nie­bo­skło­nie tej liry­ki nadal panu­je Księ­życ – jeden z naj­waż­niej­szych sym­bo­li indy­wi­du­al­nych doświad­czeń arty­stycz­nych Stycz­nia – choć w naj­now­szym zbio­rze wier­szy ten sam, a zara­zem inny Księ­życ, nie tyl­ko współ­two­rzy sen­ną sce­no­gra­fię dla miło­snych prze­żyć, ale tak­że oświe­tla swym bla­dym świa­tłem to, co głę­bo­ko ukry­te, ist­nie­ją­ce gdzieś w świe­cie natu­ral­nych pier­wot­nych popę­dów, odpo­wia­da­ją­cych naszej pier­wot­nej, jak­że bio­lo­gicz­nej natu­rze. Wraz z poezją Stycz­nia wkra­cza­my w obszar tych naj­bar­dziej intym­nych tajem­nic, mrocz­nych namięt­no­ści, któ­re poeta przy­wo­łu­je za pomo­cą ero­tycz­nych marzeń, obse­sji i lęków.

W naj­now­szym zbio­rze wier­szy Sty­czeń pre­zen­tu­je wła­sną poetyc­ką ero­ty­kę, połą­czo­ną z feno­me­no­lo­gią zmy­słów, w któ­rej znów two­rzy „widzial­ne sym­bo­le”, raz po raz odkry­wa­jąc inten­syw­ne pra­gnie­nie miło­ści i bli­sko­ści fizycz­nej. W języ­ko­wym świa­dec­twie intym­nych prze­żyć pod­miot lirycz­ny tych wier­szy nie­jed­no­krot­nie sub­li­mu­je się w coś na kształt bytu płcio­we­go, obda­rzo­ne­go nad­zwy­czaj­ną świa­do­mo­ścią cia­ła, któ­rym kie­ru­ją instynk­tow­ne, nie­zwy­kle śmia­łe zacho­wa­nia sek­su­al­ne. Póź­ne ero­ty­ki Stycz­nia loku­ją miłość nie tyl­ko w spon­ta­nicz­nych, nie­mal­że auto­no­micz­nie funk­cjo­nu­ją­cych zacho­wa­niach bio­lo­gicz­nych, zro­dzo­nych z wewnętrz­nych popę­dów i potwier­dza­ją­cych zdol­ność „czu­cia”, ale tak­że w wypły­wa­ją­cych z ener­gii cia­ła pra­gnie­niach, któ­rym jed­no­cze­śnie przy­pi­sa­na jest jakaś pod­świa­do­ma tęsk­no­ta za ich zaspo­ko­je­niem.

Obra­zo­wa­niu aktu ero­tycz­ne­go jako fizycz­ne­go, cie­le­sne­go spo­tka­nia kobie­ty i męż­czy­zny towa­rzy­szy tak­że meta­fi­zy­ka obec­no­ści, tajem­ni­cza aura współ­ob­co­wa­nia z dru­gim czło­wie­kiem, jed­no­cze­sne­go peł­ne­go współ­by­cia, obej­mu­ją­ce­go coś wię­cej niż tyl­ko radość zmy­słów: „poły­kam two­je ser­ce, chcia­ła­bym je mieć całe w sobie, obro­nić je przed nico­ścią, nie uro­nić z two­je­go ser­ca nicze­go, o tak, niech wypeł­ni mnie po brze­gi, a teraz niech i moje ser­ce w two­ich ustach ze szczę­ścia się wzbu­rzy i do cie­bie prze­pły­nie” (s.39).

Wciąż pul­su­je w poezji Stycz­nia ero­tycz­na tęsk­no­ta za bli­sko­ścią, za abso­lut­nym połą­cze­niem kobie­cych i męskich żywio­łów, za trans­cen­dent­ną rów­no­wa­gą, któ­ra ma się doko­nać w akcie cie­le­sne­go speł­nie­nia. Wciąż pocią­ga poetę owa „ciem­na stro­na księ­ży­ca”, któ­ry sta­je się wymow­nym sym­bo­lem mrocz­nej pier­wot­nej psy­che, kie­ro­wa­nej przez natu­ral­ne instynk­ty. W tych poetyc­kich wizjach miło­snych rytu­ałów to wła­śnie instynkt płcio­wy sta­je się źró­dłem dzia­łań wszyst­kich boha­te­rów lirycz­nych. Ta poezja mówi wycin­ka­mi pry­wat­nych zmy­sło­wych doświad­czeń, opie­ra się na kre­owa­niu sytu­acji jed­no­ra­zo­wych i indy­wi­du­al­nych, któ­re jed­no­cze­śnie sygna­li­zu­ją bar­dzo ogól­ne reflek­sje tej miło­snej kro­ni­ki o nie­speł­nie­niu, poże­gna­niu, nie­wy­po­wie­dzia­nej tęsk­no­cie za prze­szło­ścią, za czu­ło­ścią pierw­sze­go poca­łun­ku.

Ero­ty­ki Stycz­nia ewo­ku­ją swo­istą grę miło­sną, jaką pro­wa­dzą kobie­ta i męż­czy­zna uwi­kła­ni w sieć wła­snych namięt­no­ści i wspo­mnień, egzy­sten­cjal­nych lęków i cie­le­snych pra­gnień. Czu­ło­ści dozna­je się tu na każ­dym kro­ku, nawet mate­rial­ny kon­kret darzo­ny jest miło­sną aten­cją. Przed­mio­ty codzien­ne­go użyt­ku, łączą­ce się z jakimś wspo­mnie­niem, czy kon­kret­nym prze­ży­ciem, rze­czy oso­bi­ste, takie, jak: poń­czo­chy, fili­żan­ka nazna­czo­na śla­dem kobie­cych ust, upusz­czo­na w pośpie­chu chu­s­tecz­ka, zosta­ją obda­rzo­ne doty­kiem naj­czul­szym, sta­ją się obiek­tem miło­snej fascy­na­cji, jak­by zastę­po­wa­ły naj­bliż­szą oso­bę, do któ­rej przy­na­le­żą.

Tym intry­gu­ją­cym świa­tem w ogó­le kie­ru­je jakaś psy­cho­fi­zycz­na potrze­ba nasy­ce­nia inten­syw­ne­go „gło­du miło­ści”, a jed­no­cze­śnie chęć zaspo­ko­je­nia pra­gnie­nia egzy­sten­cjal­ne­go i meta­fi­zycz­ne­go. Miło­sne prze­ży­cie boha­te­rów ma przede wszyst­kim cha­rak­ter zmy­sło­wy, cia­ło wraz ze swo­ją fizjo­lo­gią sta­je się natu­ral­nym instru­men­tem w osią­gnię­ciu roko­szy, cho­ciaż więź ero­tycz­na prze­kła­da się rów­nież na sil­ne poczu­cie bli­sko­ści, któ­re może poko­nać samot­ność boha­te­rów i ich tęsk­no­tę za tym, co zosta­ło utra­co­ne, co nale­ży do prze­szło­ści: „sły­szy szum słów, sły­szy sło­wa podob­ne do zaklęć, chce runąć w to morze prze­szło­ści, chce z pod­wod­nym księ­ży­cem miło­ści sca­lić się/ pod­wod­ny księ­życ miło­ści pły­nie przez morze cza­su, jest tym wszyst­kim, co mię­dzy nimi speł­ni­ło się, jest speł­nie­niem coraz peł­niej­szym, bo coraz bar­dziej wiecz­nym” (s.62).

Za wszyst­ki­mi obra­za­mi fizycz­no­ści i sek­su­al­no­ści pre­zen­to­wa­ny­mi w tym tomie kry­je się pew­na ogól­na kon­cep­cja miło­ści, wedle któ­rej jest ona jakimś pier­wot­nym pra-instynk­tem, pier­wot­ną, nie­mal­że zwie­rzę­cą pre­dys­po­zy­cją naszej natu­ry, jej „ciem­ną stro­ną”. Nie bez powo­du zatem w poezji Stycz­nia sym­bo­lem tego wro­dzo­ne­go popę­du sta­je się noc, odzwier­cie­dla­ją­ca mrocz­ną, skry­wa­ną cząst­kę psy­che. W swym ostat­nim i naj­bar­dziej inty­mi­stycz­nym tomie „poeta mro­ku”, jak nie­gdyś okre­ślo­no Janu­sza Stycz­nia, po raz kolej­ny przy­wdzie­wa dostoj­ny płaszcz nocy. Noc jest nie­świa­do­mo­ścią, z któ­rej czer­pie się wie­dzę o sobie samym, jest czu­łą kochan­ką i towa­rzysz­ką, któ­ra budzi i pod­sy­ca zmy­sły, sta­jąc się jedy­nym świa­tem dla miło­snych unie­sień i pra­gnień skry­wa­nych za zasło­ną dnia. Janusz Sty­czeń po raz kolej­ny przy­po­mi­na nam, że w ciem­no­ści inten­syw­niej odczu­wa się tajem­ni­ce wła­snej duszy i cia­ła, bo tyl­ko noc, zupeł­nie jak ludz­ka natu­ra kie­ro­wa­na przez furię wro­dzo­ne­go instynk­tu: „jest naga i ciem­na i praw­dzi­wa”.

Powiązania

Ciało miesiąca

recenzje / IMPRESJE Maja Staśko

Esej Mai Staś­ko towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Furia instynk­tu Janu­sza Sty­cze­nia.

Więcej

Furia i instynkt Janusza Stycznia

recenzje / ESEJE Magdalena Czuczwara

Recen­zja z Mag­da­le­ny Czu­wa­ry z książ­ki Furia instynk­tu Janu­sza Stycz­nia.

Więcej

Dziewczyna niosąca filiżankę kawy

recenzje / KOMENTARZE Janusz Styczeń

Autor­ski kome­natrz Janu­sza Stycz­nia do wier­sza „Dziew­czy­na nio­są­ca fili­żan­kę kawy” z książ­ki Furia instynk­tu, wyda­nej nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 10 listo­pa­da 2011 roku.

Więcej

Wizja lokalna

recenzje / ESEJE Bogusław Kierc

Esej Bogu­sła­wa Kier­ca towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Furia instynk­tu Janu­sza Stycz­nia.

Więcej

Styczeń w marcu

recenzje / IMPRESJE Marta Fox

Esej Mar­ty Fox towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Furia instynk­tu Janu­sza Stycz­nia.

Więcej