pamięć niczyja, ciało moje
nagrania / transPort Literacki Malina Midera Roman HonetCzytanie z książki pamięć niczyja, ciało moje z udziałem Romana Honeta w ramach festiwalu TransPort Literacki 29. Muzyka Malina Midera.
WięcejPrezentacje najciekawszych debiutantów z rocznika 2004. Wśród wyróżnionych: Jacek Dehnel, Tomasz Gerszberg, Tomasz Jamroziński, Roman Kaźmierski, Joanna Wajs.
Jacek Dehnel otacza się pamiątkami minionego czasu, dobitnie wyeksponowane miejsce w tej jego skłonności zajmuje fotografia. W Żywotach… znalazło się sporo zapisów dokonywanych pod wpływem oglądania, nie wykluczam, że żarliwego, starych zdjęć. Przywołam jeden, szczególnie wymowny: „Stoisz na skraju zdjęcia; za plecami mury / i kamienne bastiony, przed oczami – morze, / którego nie zobaczę. Mam cię pośród innych / plam sepii na papierze, ale morza – nie mam, / ani tego, co szumi za plecami kliszy, / ani tego, co w tobie – morza słów i rzeczy”. Znajdujemy tu Jacka Dehnela w momencie, gdy wykonuje gest ocalający, tyle że nie wobec śmierci, ale wobec anonimowości. Określone detale zapisuje, pozostałe, można zakładać, nadrabia wyobraźnią, uważnie ją dawkując, jakby w przekonaniu, że wyobrażeniem może dopełnić uchwyconą na fotografii osobę, może w pewnych granicach okiełznać jej bezosobowość, ale w żaden sposób nie wniknie do jej niepowtarzalności, straconej na zawsze. Esencja umyka, pozostaje to, co uchwycił obiektyw, a co zostało poecie na płytce albo papierze. Śmierć definitywnie eliminuje niepowtarzalność, natomiast anonimowość stanowi, co prawda, ułatwienie dla wyobraźni, ale równocześnie nieprzekraczalne ograniczenie dla pamięci, co Dehnel musi w odpowiednich proporcjach pożenić i – trzeba przyznać – robi to elegancko. Gdyby dokonał nadmiernego odchylenia ku wyobraźni, dałby obraz nieprzekonujący – byłoby to kreślenie kolorowym flamastrem po delikatnej fakturze sepiowego zdjęcia. Pamięci zaufać nie może – tyle jej ma, co na fotografii.
Czasem to dążenie do uwieczniania żywotów na różnego rodzaju nośnikach, do wpisywania żywych i umarłych do rejestru imion i szczegółów, wydaje się zanadto zachłanne. Jakby zachowanie pamięci było możliwe wyłącznie w ten sposób, i jakby pamięć zachowana w ten sposób miała trwać nadal, przedłużona. W wierszu pt. „Bracia Lumiere, Wjazd pociągu na stację Dworzec La Ciotat, 1895” pojawia się człowiek, „Nasz aptekarz / (a może kupiec) z Lyonu (czy z Tuluzy)”, który wybrał odmienny pociąg niż ten sfilmowany przez Augusta i Louisa Lumiere i przepadł, „odszedł brzegiem peronu w niepamięć”. Wyśmienity pomysł, docelowo podkreślający rolę przypadku w życiu, ale jeśli nie podzielamy fotograficzno-kinematograficznych obsesji Jacka Dehnela, może nam być wszystko jedno, kto jest kim pośród około dwudziestu osób, które znalazłyby się na dworcu La Ciotat w momencie kręcenia tego filmu. Sceptyk mógłby się wręcz pokusić o herostratejskie stwierdzenie, że ów aptekarz czy kupiec stracił szansę na nieśmiertelność nie wskutek dywagacji nad rozkładem jazdy, ale dlatego, że się pod ten pociąg nie rzucił.
Ale i Dehnel potrafi zażartować, pomieszać pewne ustalone porządki: „gdyby Biblia była nieco dłuższa, albo / pustynia nieco większa, Mojżesz by wprowadził / na jej karty i piaski Orlanda, Hektora, / Ginewrę i Tristana. Józefa K.? Może”. Żart wyprowadzony z konwencji i – że tak to ujmę – mechaniki literackiej ściera się z sacrum, objętość zajmuje uświęcone miejsce przeznaczenia, tu się dowcipnie i rozsądnie wyznacza ludzkie miary dla bohaterów: biblijnych, historycznych, literackich. Słowo rządzi. Ludzkie słowo, nie objawione. Oto Dehnelowskie przedstawienie zaświatów: „Tak to będzie. Każdemu, co pragnął. / Rozpustnikom kobiety (lub chłopców), działkowcom / agresty i porzeczki, skąpcom dolarówki, / zaś mistykom: Obecność”. Zgryźliwa i złośliwa wizja, a że dla człowieka wiary absolutnie prawdziwa, to odmienna sprawa.
Dehnel brawurowo wplata w wiersz dialogi, wzorowo wypełnia ten obowiązek klasycystycznego poety, zwłaszcza że towarzyszą im piękne obrazy: „Jeśli ktoś mnie kiedyś / zapyta: ‘Czy jechałeś pociągiem z Pistoi / do Poretty?’ nie będę musiał opowiadać / o wiaduktach i liściach, tapiserii, słońcu, / tylko powiem: ‘Jechałem’. I będziemy obaj / jak dwoje małych dzieci wpatrzonych w ogromną / i połyskliwą kulę z polerowanego / srebra”.
„Patrzeć teatralnie, / ale przecież prawdziwie” – zapisał Jacek Dehnel – „Nie móc udawać dalej i dalej udawać”. Wspomniane frazy znalazły się w wierszu, gdzie świadomość – wymienionej tu poprzednio – jednostkowej niepowtarzalności wobec niedoskonałego świata i niedociągnięć w moralnej konstrukcji człowieka tworzy anioły i demony, i naprzemiennie obłaskawia je i bruka. Bo z nimi także mamy swoje żywoty równoległe.
Gerszberg w swoim debiucie piętnuje także specyficzny typ polskiego parweniuszostwa, przejawiający się w nabożnym i wyidealizowanym stosunku do kultury zachodniej. Wiersz pt. „Saint Rémy de P.” rozpoczyna się od słów: „Ale nuda”. Znaczące i odważne. Oryginalne. Wątpię, czy którykolwiek współczesny polski pisarz miałby pomysł i odwagę, by napisać coś w podobnym stylu, idę o zakład, że w tej sytuacji poleciałby do lokalnego muzeum i choćby tam wisiał obraz przedstawiający małpi gaj po burzy napacykowany przez ślepą francuską babę, opisałby go na kolanach. Gerszberg posiada znacznie większe zasoby trzeźwości i sceptycyzmu, według niego prawdy o człowieku nie należy szukać w muzeach, ale na ulicach europejskich metropolii. Ta prawda w zapisach Tomasza Gerszberga nieróżowo wygląda. Sam Gerszberg wyruszył w podróż po Europie i relacjonuje nam ją na stronach Ciechozimka. Zatem po kolei i w skrócie. Bonn: „ruszyła ewangelizacja telesprzedawców, / katecheza przerw na reklamy, łaska sakramentu / zakupów” oraz „rajdy / milionów oczy po szutrze nieistotnych nagłówków, / reklam niosących niepokój w tłum. / Wentylowana tarczo hamulców módl się za nami”. Paryż: „największe z rozczarowań / jak wielki sklep bez sezonowych obniżek” oraz „te same historie / tłustego zadowolenia i niemych skarg, / bólu pogoni za niczym”. Nicea: „Nic tak nie śmierdzi jak śmietnik w Nicei”. Także Warszawa: „zobaczyłem najlepsze umysły mego pokolenia trawione gorączką / zakupów”; także Moskwa, tu głos Gerszberga stał się szczególnie wyrazisty i prowokujący: „liczba pięciu tysięcy osób wymazanych stąd przez mafię / blednie wobec krematoriów korporacji”.
Kpina, uważność, suwerenność sądu, nihilistyczny profetyzm budują w utworach Tomasza Gerszberga obraz współczesnego człowieka: zmanipulowanego, bojaźliwego, nadającego cechy boskie przedmiotom, a sobie samemu przypisującego specjalnie dla niego wyselekcjonowane atrybuty, aby mógł zachłannie i bezkrytycznie utwierdzić się wyłącznie w sensie własnego istnienia, o żadne odmienne sensy nawet nie pytając. Gerszberg zdaje się przekreślać tego człowieka definitywnie: „Pasjans magnetycznych kart wychodzi / jednak zawsze tak samo – człowiek mocny jest” – odnotowuje z ironią. W Ciechozimku dominuje gorzka mądrość, a na niej został odciśnięty wyraźny światopoglądowy stempel: „nie jestem wierszokletą tylko wcielonym demonem / rozsądku bez szans na nienormalność”.
Znowu miasto, znowu ruch, ale to nie jest samotnicze wędrowanie. Marsz. W kolumnie. W rytmie miasta, cyklicznym, pozbawionym celu, mechanicznie przenoszonym na jego mieszkańców. „seria wiaduktów wpisuje nas na stałe w porządek / tego miasta przetaczamy się z nim w kawalkadzie” – zapisuje Tomasz Jamroziński w swoim debiutanckim tomiku. O ile miasto w naturalny sposób zawłaszcza przestrzeń, w wierszach Jamrozińskiego deformuje ją, czyni nonsensowną: „ulica / […] nigdzie nie biegnie”. A co z tymi, którzy biegną po niej? – można zapytać. Los mieszkańców tego molocha również został przesądzony, jak stwierdził sam Jamroziński: „wyrok zapadł przedwcześnie”. Ów wyrok oznacza przede wszystkim konieczność wykonywania monotonnych czynności, ogłupiającą, realizowaną wbrew swojej woli, pod dyktando tego, kto okazał się potężniejszy. Urbanistyczny dyktator i przemoc jego elementów. To „babranie się w wykręconych żarówkach łapanie / zbiegłych taksówkarzy” nie przynosi spoczynku, wydaje się nie posiadać ani sensu, ani kresu.
W wierszach Jamrozińskiego życie zakończyło się przedwcześnie, zostało stłumione, wobec masowej powtarzalności rytuałów indywidualna siła okazała się niewystarczająca. Pozostała „wyprzedaż widokówek na których oś świata / wygląda jak przetrącony straganiarz”. Pozostał czas przeszłości, świetnie oswojony, przez co grozi znużeniem, ucieczką niedostatecznie efektywną: „siedzimy na wprost siebie i wtapiamy się / w ubiegłoroczne przeboje lista zamknięta”. Można też – sugeruje Jamroziński – „próbować ucieczki do tamtych żerowisk / do innych pajęczyn”, czyli podjąć próbę wydostania się na zewnątrz, do strefy tajemniczej, ale niepokojącej, skoro zamieszkują ją ci „co kładą się do łóżka z zimną ziemią w garści”.
Miasto Jamrozińskiego – to jest pewnego typu nowość wśród poetów miasta – posiada swój język, wredny i wszędobylski. Osacza. Pojawia się na odwrocie biletu: „zamazuję reklamy ibupromu czy apapu / żeby w kilku wersach dotrzeć / do wnętrza do ciepła hieroglifu // tak się zdradza”. Każdy jego obiekt został oznaczony, ostygmatyzowany, świadczy o posiadaniu: „po lewej budynki należące do grafficiarzy // po prawej kilka rzędów zajętych przez drzewa / jeszcze nie pokazałem wytatuowanego języka”. Miasto dysponuje także językiem ukrytym, to za jego pomocą wkrada się do domów, ale żadne poruszenie z powodu jego tajemniczości nie następuje. Jest przyjmowany obojętnie, nic nie przekazuje, nie różni się od oficjalnego: „komunikaty podprogowe w sumie // bez wyrazu”.
„o cokolwiek poprosisz / spełni się bezboleśnie tyle że za naszymi plecami” – zapisuje Jamroziński, jakby ten nieprzerwany marsz przez perfekcyjnie zorganizowane i zajęte terytorium nie pozostawiał czasu na pewien piękny i kosztowny stan: oczekiwanie. Na obecność powolną, suwerenną. Ale jest też jakaś świadomość wobec szaleństwa pośpiechu, jakaś zgoda na ten definitywny brak zakotwiczenia. „bez korzenia / domostwo tak?” – pyta Jamroziński. W zasadzie retorycznie, poznał już odpowiedź. Brzmi: tak. Poeta musi sobie radzić. Nie odpuszczać. Jamroziński – to również dość niezwykła cecha na tle poetów stawiających miasto na pierwszym planie – nie zgrywa subtelnego pątnika-estety zaplątanego w miejskie arterie, obwodnice, itp., zresztą mówiąc o polskich miastach może nie przesadzajmy z infrastrukturą. Jamroziński jest twardy. Spełnia wymagania. Zna siebie: „tomaszek jak hiena polarna / krąży w pojedynkę wiedząc że cienie w tym samym / otoczeniu będą się powtarzały powiększały do dna”.
W debiutanckim tomie Romana Kaźmierskiego dominuje mowa poszarpana, stłamszona, w ogromnym trudzie wydostaje się z niego ta opowieść, czasem elementarna, czasem abstrakcyjna, niemal zawsze natrętna, nie dająca wytchnienia: „I słowa / choć spuchnięte / po głodnych miesiącach / znowu / mówią / znowu / uparte. Nie chcą / się odstać” – odnotowuje Kaźmierski. Tytuł jego tomu interpretowałem na dwa sposoby: jako zapis przypadłości klinicznych i jako proces odzwyczajania się, odwykania od czegoś. Głos w wierszach Kaźmierskiego wydaje się dobiegać z zamkniętego pomieszczenia, jego wędrówki można uznać za wyobrażone lub wspomnieniowe – wykluczające bieżące uczestnictwo, co mogłoby świadczyć na korzyść pierwszej możliwości odczytania. Za drugą stałyby deklaracje, ufundowane wobec konieczności podjęcia określonych działań: „Odzwyczaić się od boga”, „Odzwyczaić się od snów / bo tylko zmyślają i straszą”, „Odzwyczaić się od słów”. Może tę możliwość oczytania wsparłaby także przejmująca scena przedstawiona w utworze „Sen wdowi”: „Cisza […] zmarła parę lat temu. Oczywiście / odwiedza ją regularnie / Plewi, podlewa, porządkuje”. Że żywi zawsze mają rację przeciwko umarłym, to nie ulega wątpliwości. Ale w wierszu Kaźmierskiego mają rację nawet wobec zjawisk i abstraktów, nawet je nękają, demonstrują nad nimi swoją przemoc, włączają w swój nieznośny porządek. Właśnie tu autor zdaje się protestować, mówi stanowcze: nie wyrażam zgody na rzeczywistość, gdzie rządzi tak drobiazgowa i permanentna zachłanność, choć przecież równie fortunnie, przy odmiennym spojrzeniu, można by ją określić jako czułość, pamięć czy troskę. Kaźmierskiemu zdają się być obce gesty tego typu, szczególnie że ma skłonność do rozpoznawania potrzeb własnego ciała jako zewnętrznej formy fizyczności: „Głośno: krew krzyczy że chce pić / mięso że głodne”. Ten świat, od którego chciałoby się odzwyczaić, oderwać, posiada desygnaty przynależne do współczesności. To także nieprzerwany pośpiech,
niemożliwość obcowania, zamiast bliskości chroniczna optyka: „Człowiek człowiekowi / widokiem. Zza szyby. Z sekundnikiem na gardle”.
Kaźmierski mówi mozolnie, ale prosto. Czasem jego frazy brzmią jak mowa człowieka wychodzącego z afazji: „Ale co to za drzwi? Czyj dom? A ptak? / Język kruchy jak strączek łubinu, z gramatyką lekką / jak westchnienie lasu, kiedy zapada sierpniowa noc. Język, / którego nikt nie rozumie i który znają wszyscy”. Czasem odwraca się, przywołuje czas dzieciństwa spędzonego w Kruszwicy: „Zagub mnie, zapomnij / w tłumie mgieł”, czasem pozwala sobie na ironię: „Niemka patrzy mi na ręce / bo za paznokciami noszę żałobę: / trochę ziemi odzyskanej”.
W tomie Kaźmierskiego ujęła mnie zwłaszcza dwoistość jego obserwacji, wynikająca być może ze zdolności do wychwytywania porządków połączonych, a może pojawiająca się po prostu wobec niemożności rozróżnienia. W rezultacie w jego utworach splatają się pory dnia i roku: „Jakby przyszłość była szczeliną / między porami roku, dzisiejszą pogodą”, „Nadchodząca noc wydłuży się / o ogromną, trudną godzinę”. Stajemy wobec ciągu przemian o nieostrych granicach: „Świt / wtulony w zmierzch”, „Pamięć kurczy się / w pamiątkę”, „Zwinne palce historii strzepują / zbędności, odsłaniają / kilka twarzy. Każda jest / i twoją, i moją”. Nieoczekiwane bywają owe transformacje, boleśnie orzeźwiające: „Jedni wybierają, drugich ona wybiera / ale zawsze jednakowa / samotność”. Może w momencie, gdy rozpoznało się już daremność świata, ale nadal żywi się wobec niego pewne złudzenia, stawia postulaty, należy wszystko wymieszać i złączyć, żeby ostatnie pozory przestały mamić. Żeby zamiast różnic, drogowskazów, punktów orientacyjnych pozostało wyłącznie – tak jak zapisał sam Kaźmierski – „Wołanie, wywoływanie podobieństw”.
Czytając debiutancki tom Joanny Wajs, myślałem o wątłych relacjach pomiędzy ludźmi, o krystalicznie czystej stronie zwierzęcego instynktu, o zatracie, może śmierci, zagrażającej temu zmysłowemu światu, nadchodzącej niespodziewanie, ale nie zmieniającej całości, wyłącznie element, właśnie ten przez nas dostrzegany, dla nas niezbędny. „jest granica wyobraźni, za którą wszystko staje się / nieostre” – tak brzmią pierwsze wersy znakomitego cyklu wierszy pt. „władca węży” rozpoczynającego tom Joanny Wajs. Czy to asekuracja? Nie wiem, nie zawsze słowo poetki pozwala na odpowiedź, nie zawsze opłaca się je drążyć. Czy to kwestia optyki? Niewykluczone. Mamy więc do czynienia z siłą wizjonerskiego umysłu, który w zjawiskach potrafi dostrzec rzeczywistość, czyli z postawą odmienną i w znacznie większym stopniu wyrafinowaną niż ta konwencjonalna, platoniczna, gdy w poeta w powszednich zjawiskach dostrzega wizję. Zastanawiałem się więc, czy jako władca węży został tu przedstawiony sam ojciec, czy może władca węży to demiurg sprawujący urząd nad ojcem: „dziś znów jak kiedyś mój ojciec / oddałby władcy węży / co ma najcenniejszego”. Być może Joanna Wajs tworzy wyobrażenie owego ojca i powierza je rozmaitym miejscom i okolicznościom, gdzie zawsze zostaje przedstawiony na tle precyzyjnej scenografii: „znam również szczegóły; wybrzuszenie w podłodze, / gdzie wylał kawę, ścięcie w obcasie buta, / wyżłobienie na schodach”, „słyszę też dźwięki; trzask gwałtownie zamykanych książek, / z których wytrząsał kurz”. Być może opowiada historię wspólnej podróży, wspólnego życia, lecz wyobrażenie i tak musiało powstać – przez brak dopuszczenia. „mogę ci opisać wszystkie te miejsca / w których mnie z nim nie było” – zapisuje Joanna Wajs i można snuć przypuszczenia, czy ta nieobecność oznacza po prostu brak obecności fizycznej, czy też powstała wskutek przewlekłej nieuwagi. „władca węży; odrzuca starą, zbyt luźną skórę / i nade wszystko chce patrzeć / rachując bezbarwną źrenicą / co jeszcze mogłabym mu dać” – być może jest i tak, że ów władca węży to prawdopodobnie świadek lub sam obiekt pewnego bezgranicznego oddania, którego nie potrafił docenić, nieczuły rachmistrz o rozległych, absorbujących wymaganiach.
W tomie Joanny Wajs rzuca się w oczy mistrzowskie kadrowanie: „kiedy usiadłeś żeby obrać jabłko / ktoś na chwilę zatrzymał paplaninę świata / i słyszeliśmy jak skórka spadała na dywan / w milczeniu ludzi kładły się zwierzęta / w spękaną zieleń nachylał się dom / za domem chłopiec zakopując psa / jeszcze raz go dotknął żeby się upewnić / co z biegu rzeczy uda się ocalić”. Jej utwory wychodzą od detalu i zmierzają do panoramy, narastają od słowa do metafizyki, czasem do sensualnego obrazu, czasem do złożonego, wielowymiarowego pejzażu: „czerwona pelargonia w bawełnianym pyszczku / kota, który po deszczu wyszedł z winorośli / i obserwuje słońce cytrynowym okiem”. Tak powstają wiersze znakomite, w każdym szczególe dopracowane, tu nie ma miejsca na myśl o warsztacie, to jest fascynująca kompozycja własnego świata, już gotowa: „w miejscu po nas / kobiety mokrymi spódnicami gaszą stosy / na których dopalają się zwiędłe sieci i płaty / blaszanych ryb”.
Ogromna czułość przenika utwory Joanny Wajs. Wychodzi z nią naprzeciw braciom mniejszym, zwierzętom, zmierza tam, gdzie jest instynktowna, nie wypracowana. Oto koty „mają dla swoich ciał / ufną, niewyczerpaną czułość, całe jej pokłady / jeśli któryś jest chory lub stary, drżą mu łapy i głowa / z prostotą nam nieznaną liżą go po powiekach”. Ale także ten świat, czysty i pierwotny, skazany jest na niemą, naturalną zagładę. „położyłam go w winorośli / miał tam dość przestrzeni, by zatrzepotać skrzydłami / gdyby komuś lub czemuś tak się spodobało / idąc do domu myślałam – niech istnieje ręka, / która nocą rozchyli liście / i łagodnie przywróci go do lotu” – zapisała Wajs w wierszu pt. „Szpak”. Ów opis martwego zwierzęcia, nakreślony subtelnie, z wyrozumiałą rezygnacją, przypomina relacje osób pracujących w hospicjach, które osobiście miały do czynienia z umieraniem i wiedzą, że ta chwila, sam moment śmierci, ani nie wygląda nadzwyczajnie, ani niczego nie zmienia. Tak właśnie dzieje się w utworach Joanny Wajs: „na koniec pokaż mi to, co nas obchodzi / najbardziej / nasze błądzące palce, / niepewnie zaciśnięte w powietrzu / na czymś, co mogło być rękojeścią noża / albo pieczonym kasztanem / i co nagle, / nie wiedzieć czemu, / straciło / kształt i ciężar”.
Patrzenie na ten świat, nasycony światłem, plastyczny, ulegający zmysłom raczej niż refleksji, także boli. Zapewne tak samo jak uczestnictwo w nim. Jak napisała Joanna Wajs: „jasność, jasność, tak, chcę być jasno oświetloną pustką, / która nie odczuwa czułości ani lęku, / kością z ich kości, krwią z krwi, czystą taflą światła / przez którą twoja ręka przejdzie jak przez wodę”.
Jacek Dehnel
Prawie dwa lata po tym – a nagle tak czysto
pamiętam tamten lipiec i podróż z Poretty
do Pistoi, i powrót w skwarne popołudnie
na kolację (nadmierne ilości melona
i cienkich plastrów szynki). Tamtego mężczyznę
w kościele San Paolo, co kłócił się z Bogiem,
a potem się z Nim godził. Tamte puste sale
muzeum Mariniego, o którym wiedziałem
tyle, że Michał lubił jego krągłe rzeźby,
a tu całe muzeum. Dalej baptysterium
jak biała głowa cukru, w środku tapiseria:
pięćset gatunków kwiatów, jednorożec, ptaki.
Lecz przede wszystkim powrót – wysokie wiadukty
w górach jak pajęczyny ponad przepaściami
głębokiej zieloności. Prześwietlone liście
– jak lipowe, lecz większe – bijące o ramy
pouchylanych okien.
Nagle po dwóch latach,
w przypadkowej podróży z Krakowa na północ
myślę: „Tyle mi dano. Starczy tamten lipiec,
i półtorej godziny podróży pociągiem
z Pistoi do Poretty. Jeśli ktoś mnie kiedyś
zapyta: „Czy jechałeś pociągiem z Pistoi
do Poretty?” nie będę musiał opowiadać
o wiaduktach i liściach, tapiserii, słońcu,
tylko powiem: „Jechałem”. I będziemy obaj
jak dwoje małych dzieci wpatrzonych w ogromną
i połyskliwą kulę z polerowanego
srebra.
Pociąg Kraków-Warszawa, 2. VI. 1903
Tomasz Gerszberg
Grudzień. Mżył deszcz i nocą ulice przykryła
skrząca niepewność. Jadąc z duszą na ramieniu,
z butelką w ręce modliliśmy się o dobre intencje
sprzedawcy zimowych opon, wszechmocnego
dyspozytora piaskarek. Dużo przybyło nam wiary
odkąd ruszyła ewangelizacja telesprzedawców,
katecheza przerw na reklamy, łaska sakramentu
zakupów. Coraz mniej powodów by się wyrzekać,
coraz łatwiej odmawiać, utrzymać reguły zakonu
nowowierców. Pewnie kiedyś zrobią z nas świętych
o szlachetnych profilach na banknocie euro, patronów
chwil zwątpienia w precyzję śmierci.
Tomasz Jamroziński
tęczówki zaszły za daleko wymarła zajezdnia
postronnie puszcza coraz większe kółka jakby
oczka wodne i rozchodzą się kręgi zmarszczki
tomaszek podejrzewa całą dzielnicę więc dziś
nie zaśnie będzie wytrząsać przykrótki rękaw
patos zbierze się w powietrzu jak stosik mgły
wyjdzie na swoje od kiedy ucichło łomotanie
zza ściany zwykle słyszy się te głosy widzi te
urocze usta szkoda że proces asymilacyjny tak
trwa i trwa w nieskończoność rządzi półmrok
nie poczytasz oj nie pismo układa się we wzór
ale brakuje wyczucia wszędzie naparstki dużo
Roman Kaźmierski
Aż stało się
i zwrócono
materiały nie zamówione
I słowa
choć spuchnięte
po głodnych miesiącach
znowu
mówią
znowu
uparte. Nie chcą
się odstać.
Joanna Wajs
kiedy usiadłeś żeby obrać jabłko
ktoś na chwilę zatrzymał paplaninę świata
i słyszeliśmy jak skórka spadała na dywan
w milczeniu ludzi kładły się zwierzęta
w spękaną zieleń nachylał się dom
za domem chłopiec zakopując psa
jeszcze raz go dotknął żeby się upewnić
co z biegu rzeczy uda się ocalić
biały miąższ jabłka ruch palców błysk noża
Urodził się w 1974 roku. Poeta, wydał tomy: alicja (1996), Pójdziesz synu do piekła (1998), „serce” (2002), baw się (2008), moja (wiersze wybrane, 2008), piąte królestwo (2011), świat był mój (2014), ciche psy (2017), redaktor antologii Poeci na nowy wiek (2010), Połów. Poetyckie debiuty, współredaktor Antologii nowej poezji polskiej 1990 –2000 (2004). Laureat Nagrody im. Wisławy Szymborskiej 2015 za tom świat był mój. Tłumaczony na wiele języków obcych, ostatnio ukazał się wybór jego poezji w języku rosyjskim Месса Лядзинского (Msza Ladzińskiego, przeł. Siergiej Moreino, Moskwa 2017), tom w języku ukraińskim Світ належав мені (przeł. Iurii Zavadskyi, Tarnopol 2019) i serbskim Svet je bio mój (przeł. Biserka Rajčić, Belgrad 2021).
Czytanie z książki pamięć niczyja, ciało moje z udziałem Romana Honeta w ramach festiwalu TransPort Literacki 29. Muzyka Malina Midera.
WięcejTrzydziesty trzeci odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 29.
WięcejDebata w Salonie Polityki wokół antologii Poeci na nowy wiek.
WięcejRozmowa Przemysława Suchaneckiego z Romanem Honetem, towarzysząca premierze książki pamięć niczyja, ciało moje Romana Honeta, wydanej w Biurze Literackim 15 kwietnia 2024 roku.
WięcejDwudziesty trzeci odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejCzytanie z książki żal, może on z udziałem Romana Honeta w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Romana Honeta, Marty Podgórnik i Krzysztof Siwczyk podczas Portu Wrocław 2009.
WięcejAutorski komentarz Romana Honeta, towarzyszący premierze książki żal, może on Romana Honeta, wydanej w Biurze Literackim 17 października 2022 roku.
WięcejRozmowa Zuzanny Sali z Romanem Honetem, towarzysząca premierze książki żal, może on Romana Honeta, wydanej w Biurze Literackim 17 października 2022 roku.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę żal, może on Romana Honeta, która ukaże się w Biurze Literackim 17 października 2022 roku.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę żal, może on Romana Honeta, która ukaże się w Biurze Literackim 17 października 2022 roku.
WięcejCzytanie z książki Pamięć rozmawia z wiatrem z udziałem Romana Honeta w ramach festiwalu Stacja Literatura 24.
WięcejRozmowa Romana Honeta z Joanną Mueller, opublikowana w cyklu prezentacji najciekawszych archiwalnych tekstów z dwudziestopięciolecia festiwalu Stacja Literatura.
WięcejFragment zapowiadający książkę Pamięć rozmawia z wiatrem Romana Honeta, która wkrótce ukaże się w Biurze Literackim.
WięcejZapis rozmowy Romana Honeta z Robertem Rybickim, opublikowanej w cyklu prezentacji najciekawszych archiwalnych tekstów z dwudziestopięciolecia festiwalu Stacja Literatura.
WięcejRoman Honet odpowiada na pytania w ankiecie dotyczącej książki świat był mój, wydanej w Biurze Literackim 28 kwietnia 2014 roku, a w wersji elektronicznej 5 grudnia 2018 roku. Książka ukazuje się w ramach akcji „Poezja z nagrodami”.
WięcejWiersz z tomu świat był mój, zarejestrowany podczas spotkania „Odsiecz” na festiwalu Port Wrocław 2015.
WięcejProgram telewizyjny „Poeci”, w którym Justyna Sobolewska rozmawia z Romanem Honetem.
WięcejSpotkanie autorskie w ramach festiwalu Stacja Literatura 22, w którym udział wzięli Kacper Bartczak, Martyna Buliżańska, Roman Honet, Szymon Słomczyński i Maciej Jakubowiak.
WięcejSpotkanie autorskie „Tribute to John Ashbery” w ramach festiwalu Stacja Literatura 22.
WięcejRozmowa Romana Honeta z Joanną Roszak, towarzysząca premierze książki Przyszli niedokonani, wydanej nakładem Biura Literackiego 5 lutego 2018 roku.
WięcejRozmowa Jakuba Winiarskiego z Romanem Honetem, towarzysząca premierze książki ciche psy, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 21 sierpnia 2017 roku.
WięcejAutorski komentarz Romana Honeta w ramach cyklu „Historia jednego tekstu”, towarzyszący premierze książki ciche psy, wydanej w Biurze Literackim 21 sierpnia 2017 roku.
WięcejWiersz z tomu świat był mój, zarejestrowany podczas spotkania „Odsiecz” na festiwalu Port Wrocław 2015.
WięcejWiersz z książki baw się. Klip zrealizowany w ramach konkursu „Etiuda z wierszem” dla studentów wrocławskiej ASP.
WięcejFragment zapowiadający książkę Ciche psy Romana Honeta, która ukaże się w Biurze Literackim 4 września 2017 roku.
WięcejFragment książki Ciche psy Romana Honeta, która ukaże się w Biurze Literackim 5 września 2017 roku.
WięcejPoemat pochodzi z książki Ciche psy Romana Honeta, która ukaże się w przyszłym roku w Biurze Literackim.
WięcejZ Romanem Honetem o książce baw się rozmawia Grzegorz Czekański.
WięcejKomentarz Romana Honeta do wierszy „otworzyłem sen nie mój” i „lato 1991. golden boy” z tomu baw się, który ukazał się nakładem Biura Literackie 9 czerwca 2008 roku.
WięcejWiersz z tomu baw się, zarejestrowany podczas spotkania „Moje likwidacje” na festiwalu Port Wrocław 2009.
WięcejJoanna Orska, Agnieszka Wolny-Hamkało i Radosław Wiśniewski o czwartym tomie poetyckim Romana Honeta; rozmowa z Autorem oraz klip do wiersza „Korona” w reżyserii Anny Jadowskiej.
WięcejWiersz z książki baw się (2008). Klip zrealizowany w ramach konkursu „Etiuda z wierszem” dla studentów wrocławskiej ASP.
WięcejPort Wrocław 2009: wypowiedzi Dariusza Nowackiego, Piotra Śliwińskiego, Justyny Sobolewskiej, Piotra Czerniawskiego, Darka Foksa, Krzysztofa Jaworskiego, Bohdana Zadury, Romana Honeta.
WięcejRecenzja Romana Honeta z książki Dialog w ciemności Władysława Sebyły w wyborze Wojciecha Bonowicza.
WięcejPołów 2011. Fragment eseju Romana Honeta Nie łączyć, nie dzielić – o poezji Szymona Domagały-Jakucia.
WięcejZapis spotkania autorskiego „Odsiecz” z Romanem Honetem, Martą Podgórnik i Filipem Zawadą w ramach 20. edycji festiwalu Port Literacki 2015.
WięcejKomentarze Marty Podgórnik, Katarzyny Fetlińskiej, Anny Kałuży, Romana Honeta do wierszy z książki Julii Szychowiak Naraz, wydanej w Biurze Literackim 4 kwietnia 2016 roku.
WięcejRozmowa Artura Burszty z Romanem Honetem, towarzysząca premierze książki rozmowa trwa dalej, wydanej w Biurze Literackiem 8 marca 2016 roku.
WięcejAutorski komentarz Romana Honeta w ramach cyklu „Historia jednego wiersza”, towarzyszący premierze książki rozmowa trwa dalej, wydanej w Biurze Literackim 8 marca 2016 roku.
WięcejNiepublikowany wiersz Romana Honeta.
WięcejWiersz z tomu świat był mój, zarejestrowany podczas spotkania „Odsiecz” na festiwalu Port Wrocław 2015.
WięcejFragment zapowiadający książkę rozmowa trwa dalej Romana Honeta.
WięcejFragment zapowiadający książkę rozmowa trwa dalej Romana Honeta.
WięcejWiersz z książki baw się (2008).
WięcejWiersz z tomu baw się, zarejestrowany podczas spotkania „Moje likwidacje” na festiwalu Port Wrocław 2009.
WięcejWiersz z tomu baw się, zarejestrowany podczas spotkania „Moje likwidacje” na festiwalu Port Wrocław 2009.
WięcejKomentarz Romana Honeta do wiersza „nikt nie zaśnie ” z tomu świat był mój.
WięcejZ Romanem Honetem o książce świat był mój rozmawia Konrad Wojtyła.
WięcejRozmowa Romana Honeta z Martyną Buliżańską, towarzysząca premierze książki Moja jest ta ziemia, wydanej w Biurze Literackim 26 września 2013 roku.
WięcejZ Maciejem Kulisem o książce Połów. Poetyckie debiuty 2012 rozmawia Roman Honet.
WięcejRoman Honet, współredaktor antologii Połów. Poetyckie debiuty 2012, o twórczości Macieja Kulisa.
WięcejZ Patrykiem Czarkowskim o książce Połów. Poetyckie debiuty 2012 rozmawia Roman Honet.
WięcejRoman Honet, współredaktor antologii Połów. Poetyckie debiuty 2012, o twórczości Patryka Czarkowskiego.
WięcejRedaktor według mnie nie powinien ogrywać żadnej roli. Ma być czytelnikiem. Sam tak traktowałem autorów, którzy trafili do mnie w Połowie.
WięcejRoman Honet współredaktor antologii Połów. Poetyckie debiuty 2011 o twórczości Kamila Brewińskiego, Macieja Burdy, Szymona Domagały-Jakucia i Grzegorza Jędrka.
WięcejEsej Romana Honeta towarzyszący premierze książki Dialog w ciemności Władysława Sebyły w wyborze Wojciecha Bonowicza.
WięcejAutorski komentarz Romana Honeta do wiersza „dla mgły, dla pustyni” z książki piate królestwo, wydanej nakładem Biura Literackiego 27 stycznia 2013 roku.
WięcejAutorski komentarz Romana Honeta do wiersza „ptak już nigdy” z książki piąte królestwo.
WięcejZ Romanem Honetem o książce piąte królestwo rozmawia Konrad Wojtyła.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejBohater Elsnera przypomina człowieka znajdującego się na skraju wyczerpania, zatem jeśli miała tu miejsce konfrontacja, to właśnie jego zmuszono do kapitulacji. Do życia utajonego: na dnie, w piwnicy…
WięcejPoeta, który mówi swoją prawdę, nie ma potrzeby oglądania się wstecz, nie prowadzi go konieczność konfrontowania swojego komunikatu wobec innego.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejZ Julią Szychowiak rozmawia Roman Honet
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejRozmowa Romana Honeta z Tomaszem Pułką, towarzysząca premierze antologii Poeci na nowy wiek, wydanej w Biurze Literackim 8 kwietnia 2010 roku.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejRozmowa Romana Honeta z Jackiem Dehnelem, towarzysząca premierze antologii Poeci na nowy wiek, wydane w Biurze Literackim w 2010 roku.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejRozmowa Romana Honeta z Justyną Bargielską, towarzysząca premierze antologii Poeci na nowy wiek, wydanej w Biurze Literackim w 2010 roku.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejWydaje mi się, że w wierszach Kulbackiej szczególnie ważne jest nieprzerwane zachowywanie czujności, tyle że powody tego stanu – odwrotnie niż w poprzednim wypadku – przeniosły się z ludzi, (którzy, ilekroć by się w liryce Kulbackiej nie spotkali, niemal zawsze krzyczą, przeklinają, narzekają) na rzeczy martwe i dlatego teraz nawet w zetknięciu z nimi trzeba zdać się na obsesyjną ostrożność…
WięcejBuliżańska pisze nonszalancko, ale to typ nonszalancji, który odnosi się nie do ignorancji, ale do wariacji powstałych dzięki jakości wykonania.
WięcejKrzysztof Dąbrowski ujął mnie swoją zachłannością na życie. Na świat. Przenikająca pazerność. Żarliwość. Nieoczekiwane, błahe zdarzenie, przypadkowy epizod potęguje głębię tego nienasycenia.
WięcejCzasem trafiały się zestawy oryginalne, świadczące o gotowości, ale także o zdolności do podjęcia ryzyka przez autora, zdarzało się to sporadycznie, zresztą nie spodziewałem się odwrotnych proporcji, i to właśnie owe zestawy stanowiły dla mnie punkt odniesienia…
WięcejDaleko – to miara z naszego świata, mogłyby doskonale widnieć na niej dokładniejsze i wymierniejsze stopnie, ale tu nie chodzi o rachunek, ale o wysłanie pewnego sygnału: możliwość ostatecznego zniweczenia – może bezpowrotnej śmierci, może rozstania na zawsze – zostaje wykluczona.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt „Połów 2010”.
WięcejKierowało mną wyłącznie przekonanie, że wiersze przywołanych autorów, to, co wnieśli oraz wnieść mogą do liryki polskiej, domaga się – z racji mojej roli w całym projekcie – zdecydowanej reakcji.
WięcejPrezentacje najciekawszych debiutantów z rocznika 2009. Wśród wyróżnionych: Waldemar Jocher, Małgorzata Lebda, Joanna Lech, Dawid Majer, Agnieszka Mirahina, Teresa Radziewicz, Bianka Rolando, Anna Wieser.
WięcejPrezentacje najciekawszych debiutantów z rocznika 2008. Wśród wyróżnionych: Szymon Bira, Marcin Czerkasow, Sławomir Elsner, Konrad Góra, Iwona Kacperska, Izabela Kawczyńska, Grzegorz Kwiatkowski, Monika Mosiewicz, Kamila Pawluś, Bohdan Sławiński.
WięcejPrezentacje najciekawszych debiutantów z rocznika 2007. Wśród wyróżnionych: Kamila Janiak, Przemysław Owczarek, Marcin Perkowski, Jakub Przybyłowski, Jarosław Spuła, Julia Szychowiak i Marek Wojciechowski.
WięcejPrezentacje najciekawszych debiutantów z rocznika 2006.
WięcejPrezentacje najciekawszych debiutantów z rocznika 2005. Wśród wyróżnionych: Magdalena Komoń, Bartosz Konstrat, Szczepan Kopyt, Piotr Kuśmirek, Piotr Mierzwa, Artur Nowaczewski, Dariusz Pado, Justyna Radczyńska, Dagmara Sumara, Anna A. Tomaszewska, Adam Zdrodowski.
WięcejGłos Romana Honeta w debacie „Być poetą dzisiaj”.
WięcejPrezentacje najciekawszych debiutantów z rocznika 2003 (Justyna Bargielska, Juliusz Gabryel, Michał Kasprzak, Paweł Kozioł, Robert Król, Joanna Mueller, Robert Rybicki, Radosław Wiśniewski), towarzyszące projektowi „Poeci na nowy wiek”.
WięcejPrezentacje najciekawszych debiutantów z rocznika 2002. Wśród wyróżnionych: Jacek Bierut, Ryszard Chłopek, Grzegorz Giedrys, Małgorzata Jurczak, Tobiasz Melanowski, Anna Piekara, Paweł Sarna, Marcin Siwek.
WięcejPrezentacje najciekawszych debiutantów z rocznika 2001. Wśród wyróżnionych: Marcin Cecko, Agnieszka Kuciak, Paweł Lekszycki, Piotr Macierzyński, Marcin Ożóg, Edward Pasewicz, Michał Sobol, Małgorzata Sochoń.
WięcejPrezentacje najciekawszych debiutantów z rocznika 2000. Wśród wyróżnionych: Wojciech Brzoska, Julia Fiedorczuk, Krzysztof Gedroyć, Anna Podczaszy, Adam Pluszka.
WięcejPodsumowanie debaty „Poeci na nowy wiek”.
WięcejJeśli istnieje coś takiego, jak poezja roczników 70., to można być nawet królową angielską, ale lepiej się z tym nie obnosić, żeby nie wzbudzać zainteresowania psychiatrów. Ale ja tam nie wiem, czy istnieje…
WięcejNatychmiastowe rozstrzygnięcia w pisaniu czasem są dla mnie równocześnie tak ostateczne, że stoję wobec konieczności uznania ich za nienaruszalne, choć powstały za moją przyczyną.
WięcejKomentarze Joanny Mueller, Konrada Wojtyły, Macieja Milacha, Bartosza Sadulskiego, Jakuba Momry, Bartłomieja Majzla.
WięcejDebata w Salonie Polityki wokół antologii Poeci na nowy wiek.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Justyny Bargielskiej, Magdaleny Bielskiej, Jacka Dehnela, Sławomira Elsnera, Julii Fiedorczuk, Konrada Góry, Łukasza Jarosza, Bartosza Konstrata, Szczepana Kopyta, Joanny Lech, Agnieszki Mirahiny, Joanny Mueller, Edwarda Pasewicza, Anny Podczaszy, Tomasza Pułki, Bianki Rolando, Roberta Rybickiego, Pawła Sarny, Julii Szychowiak, Joanny Wajs, Przemysława Witkowskiego i Indigo Tree podczas festiwalu Port Wrocław 2010.
WięcejRozmowa Romana Honeta z Joanną Mueller, opublikowana w cyklu prezentacji najciekawszych archiwalnych tekstów z dwudziestopięciolecia festiwalu Stacja Literatura.
WięcejZapis rozmowy Romana Honeta z Robertem Rybickim, opublikowanej w cyklu prezentacji najciekawszych archiwalnych tekstów z dwudziestopięciolecia festiwalu Stacja Literatura.
WięcejWiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zarejestrowany podczas spotkania „Poeci na nowy wiek” na festiwalu Port Wrocław 2010.
WięcejWiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zarejestrowany podczas spotkania „Poeci na nowy wiek” na festiwalu Port Wrocław 2010.
WięcejWiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zarejestrowany podczas spotkania „Poeci na nowy wiek” na festiwalu Port Wrocław 2010.
WięcejWiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zarejestrowany podczas spotkania „Poeci na nowy wiek” na festiwalu Port Wrocław 2010.
WięcejWiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zarejestrowany podczas spotkania „Poeci na nowy wiek” na festiwalu Port Wrocław 2010.
WięcejWiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zarejestrowany podczas spotkania „Poeci na nowy wiek” na festiwalu Port Wrocław 2010.
WięcejWiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zarejestrowany podczas spotkania „Poeci na nowy wiek” na festiwalu Port Wrocław 2010.
WięcejWiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zarejestrowany podczas spotkania „Poeci na nowy wiek” na festiwalu Port Wrocław 2010.
WięcejWiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zarejestrowany podczas spotkania „Poeci na nowy wiek” na festiwalu Port Wrocław 2010.
WięcejWiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zarejestrowany podczas spotkania „Poeci na nowy wiek” na festiwalu Port Wrocław 2010.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejBohater Elsnera przypomina człowieka znajdującego się na skraju wyczerpania, zatem jeśli miała tu miejsce konfrontacja, to właśnie jego zmuszono do kapitulacji. Do życia utajonego: na dnie, w piwnicy…
WięcejPoeta, który mówi swoją prawdę, nie ma potrzeby oglądania się wstecz, nie prowadzi go konieczność konfrontowania swojego komunikatu wobec innego.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejZ Julią Szychowiak rozmawia Roman Honet
WięcejRecenzja Pawła Kaczmarskiego z antologii Poeci na nowy wiek przygotowanej przez Romana Honeta.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejRozmowa Romana Honeta z Tomaszem Pułką, towarzysząca premierze antologii Poeci na nowy wiek, wydanej w Biurze Literackim 8 kwietnia 2010 roku.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejRozmowa Romana Honeta z Jackiem Dehnelem, towarzysząca premierze antologii Poeci na nowy wiek, wydane w Biurze Literackim w 2010 roku.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejRozmowa Romana Honeta z Justyną Bargielską, towarzysząca premierze antologii Poeci na nowy wiek, wydanej w Biurze Literackim w 2010 roku.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejRecenzja Marcina Jurzysty z antologii Poeci na nowy wiek przygotowanej przez Romana Honeta.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejRoman Honet – redaktor tomu, który dokonał wyboru poetów i ich utworów – zaprezentował dwadzieścia jeden sylwetek poetów, których zdaje się łączyć jedynie zawarty w tytule akt mianowania. Jednakże wybór składający się zawsze w zbiór zachęca przynajmniej do postawienia pytania o możliwe powinowactwa…
WięcejRecenzja Bartosza Sadulskiego z antologii Poeci na nowy wiek przygotowanej przez Romana Honeta.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejKierowało mną wyłącznie przekonanie, że wiersze przywołanych autorów, to, co wnieśli oraz wnieść mogą do liryki polskiej, domaga się – z racji mojej roli w całym projekcie – zdecydowanej reakcji.
WięcejPrezentacje najciekawszych debiutantów z rocznika 2009. Wśród wyróżnionych: Waldemar Jocher, Małgorzata Lebda, Joanna Lech, Dawid Majer, Agnieszka Mirahina, Teresa Radziewicz, Bianka Rolando, Anna Wieser.
WięcejPrezentacje najciekawszych debiutantów z rocznika 2008. Wśród wyróżnionych: Szymon Bira, Marcin Czerkasow, Sławomir Elsner, Konrad Góra, Iwona Kacperska, Izabela Kawczyńska, Grzegorz Kwiatkowski, Monika Mosiewicz, Kamila Pawluś, Bohdan Sławiński.
WięcejPrezentacje najciekawszych debiutantów z rocznika 2007. Wśród wyróżnionych: Kamila Janiak, Przemysław Owczarek, Marcin Perkowski, Jakub Przybyłowski, Jarosław Spuła, Julia Szychowiak i Marek Wojciechowski.
WięcejRecenzja Marcina Orlińskiego z książki Poeci na nowy wiek
WięcejSzkic Ryszarda Chłopka o poezji Tomasza Pułki.
WięcejPrezentacje najciekawszych debiutantów z rocznika 2006.
WięcejPrezentacje najciekawszych debiutantów z rocznika 2005. Wśród wyróżnionych: Magdalena Komoń, Bartosz Konstrat, Szczepan Kopyt, Piotr Kuśmirek, Piotr Mierzwa, Artur Nowaczewski, Dariusz Pado, Justyna Radczyńska, Dagmara Sumara, Anna A. Tomaszewska, Adam Zdrodowski.
WięcejPrezentacje najciekawszych debiutantów z rocznika 2003 (Justyna Bargielska, Juliusz Gabryel, Michał Kasprzak, Paweł Kozioł, Robert Król, Joanna Mueller, Robert Rybicki, Radosław Wiśniewski), towarzyszące projektowi „Poeci na nowy wiek”.
WięcejPrezentacje najciekawszych debiutantów z rocznika 2002. Wśród wyróżnionych: Jacek Bierut, Ryszard Chłopek, Grzegorz Giedrys, Małgorzata Jurczak, Tobiasz Melanowski, Anna Piekara, Paweł Sarna, Marcin Siwek.
WięcejPrezentacje najciekawszych debiutantów z rocznika 2001. Wśród wyróżnionych: Marcin Cecko, Agnieszka Kuciak, Paweł Lekszycki, Piotr Macierzyński, Marcin Ożóg, Edward Pasewicz, Michał Sobol, Małgorzata Sochoń.
WięcejPrezentacje najciekawszych debiutantów z rocznika 2000. Wśród wyróżnionych: Wojciech Brzoska, Julia Fiedorczuk, Krzysztof Gedroyć, Anna Podczaszy, Adam Pluszka.
WięcejRecenzja Karola Maliszewskiego, towarzysząca premierze książki pamięć niczyja, ciało moje Romana Honeta, wydanej w Biurze Literackim 15 kwietnia 2024 roku.
WięcejRecenzja Przemysława Rojka, towarzysząca premierze książki żal, może on Romana Honeta, wydanej w Biurze Literackim 17 października 2022 roku.
WięcejPoemat pochodzi z książki Ciche psy Romana Honeta, która ukaże się w przyszłym roku w Biurze Literackim.
WięcejRecenzja Katarzyny Kędzierskiej z książki Romana Honeta świat był mój.
WięcejRecenzja Jerzego Madejskiego z książki świat był mój Romana Honeta, która ukazała we wrześniu 2014 roku się w miesięczniku „Nowe Książki”.
WięcejRecenzja Krzysztofa Sztafy z książki świat był mój Romana Honeta, która ukazała się 9 lipca 2014 roku na stronie Literatki.com.
WięcejRecenzja Roksany Obuchowskiej z książki świat był mój Romana Honeta, która ukazała się 12 listopada 2014 roku na na stronie internetowej DOKiS: Dolnośląska Kultura i Sztuka.
WięcejRecenzja Dominika Borowskiego z książki świat był mój Romana honeta, która ukazała się w lipcu 2014 roku w Kieleckim Magazynie Kulturalnym „Projektor”.
WięcejRecenzja Marianny Kijanowskiej z książki alicja Romana Honeta.
WięcejRecenzja Marcina Sierszyńskiego z książki piąte królestwo Romana Honeta, która ukazała się na portalu wywrota.pl.
WięcejRecenzja Jacka Mączki z książki piąte królestwo Romana Honeta, która ukazała się w 2011 roku w kwartalniku „Fraza”.
WięcejRecenzja Moniki Kocot z książki piąte królestwo Romana Honeta, która ukazała się w 2011 roku w kwartalniku „Fraza”.
WięcejEsej Magdaleny Rabizo-Birek towarzyszący premierze książki świat był mój Romana Honeta.
WięcejRecenzja Magdaleny Bartnik z piątego królestwa Romana Honeta.
WięcejRecenzja Andrzeja Franaszka z książki baw się Romana Honeta.
WięcejRecenzja Przemysława Witkowskiego z książki moja Romana Honeta.
WięcejAutorski komentarz Piotra Śliwińskiego do książki piąte królestwo Romana Honeta, wydanej nakładem Biura Literackiego 20 stycznia 2011 roku.
WięcejRecenzja Michała Larka z książki piąte królestwo Romana Honeta.
WięcejRecenzja Pawła Kaczmarskiego z antologii Poeci na nowy wiek przygotowanej przez Romana Honeta.
WięcejRecenzja Marcina Jurzysty z antologii Poeci na nowy wiek przygotowanej przez Romana Honeta.
WięcejRecenzja Bartosza Sadulskiego z antologii Poeci na nowy wiek przygotowanej przez Romana Honeta.
WięcejRecenzja Marty Baron z książki baw się Romana Honeta.
WięcejRecenzja Aliny Świeściak z książki baw się Romana Honeta.
WięcejRecenzja Sylwii Omiotek z książki baw się Romana Honeta.
WięcejRecenzja Przemysława Owczarka z książki baw się Romana Honeta.
Więcej