recenzje / KOMENTARZE

Poezja z nagrodami: Dwa fiaty

Justyna Bargielska

Justyna Bargielska odpowiada na pytania w ankiecie dotyczącej książki Dwa fiaty, wydanej w formie elektronicznej w Biurze Literackim 18 kwietnia 2018 roku. Książka ukazuje się w ramach akcji „Poezja z nagrodami”.

Biuro Literackie

W jakich oko­licz­no­ściach powsta­wa­ła nagro­dzo­na książ­ka?

To były jakieś ścin­ki, z tego co pamię­tam. Nowych wier­szy było kil­ka, może kil­ka­na­ście, a Mariusz Grze­bal­ski zapy­tał, czy nie mia­ła­bym jakiejś książ­ki do wyda­nia („ale że całej?”), a ja wte­dy jesz­cze nie umia­łam odma­wiać, to zna­czy nie zda­wa­łam sobie spra­wy, że „nie” moż­na powie­dzieć na tyle atrak­cyj­nych spo­so­bów, więc przej­rza­łam kom­pu­ter i wygrze­ba­łam wszyst­ko, co nie weszło do Chi­na ship­ping, poukła­da­łam tak, żeby się wyda­wa­ło, że to prze­my­śla­łam i prze­ży­łam, i wysła­łam Mariu­szo­wi.

Na swo­je uspra­wie­dli­wie­nie chcę powie­dzieć, że mia­łam wte­dy wła­sną fir­mę i małe dzie­ci, i to w tych dwóch aktyw­no­ściach loko­wa­łam emo­cje i prze­my­śle­nia.

Jak waż­na w Two­jej twór­czo­ści jest wła­śnie ta książ­ka?

Strasz­nie waż­na. Gdy­bym jej nie napi­sa­ła, to by mi jej nie nagro­dzi­li i nie pozna­ła­bym, w hote­lo­wym base­nie, w dniu roz­da­nia, Olka Nawa­rec­kie­go. Żyła­bym sobie swo­im docze­snym życiem, nie wie­dząc nawet, że życie, któ­rym żyję, jest tak strasz­nie docze­sne. Dla mnie to był kamień milo­wy.

Czy dzi­siaj ta książ­ka jest wciąż aktu­al­na? Czy wów­czas tra­fi­ła na swój czas?

To jest książ­ka, któ­ra nie ma swo­je­go cza­su, albo też ma go zawsze, jeśli ktoś zde­cy­du­je się jej ten czas poświę­cić. No, bez jaj, prze­cież to jest książ­ka o śmier­ci i zgo­dzie na nią, docho­dze­niu do tej zgo­dy, napi­sa­na pro­stym języ­kiem. Mery­to­rycz­nie bio­rąc, ma swo­je pięć minut zawsze.

Twój ulu­bio­ny wiersz z tej książ­ki i dla­cze­go aku­rat ten?

„Pro­jekt wymia­ny ramek we wszyst­kich obraz­kach”. Uwiel­biam patrzeć, jak tłu­ma­cze odbi­ja­ją się od nie­go jak od ścia­ny, wra­ca­ją, zno­wu się odbi­ja­ją, aż w koń­cu coś zaska­ku­je i cele­bru­je­my magię prze­kła­du. A wszyst­ko dzię­ki liter­ce „ż”. Uwiel­biam liter­kę „ż”.

Czy otrzy­ma­nie nagro­dy zmie­ni­ło coś w Two­im pisa­niu?

Zupeł­nie nic. Rok póź­niej, po kolej­nej Gdy­ni za Obso­let­ki, rze­czy­wi­ście poja­wi­ła się u mnie jakaś reflek­sja, wręcz nie­po­kój, ale nagro­dę za Fia­ty trak­to­wa­łam w kate­go­riach nie­zo­bo­wią­zu­ją­cej przy­go­dy.

Któ­ra nomi­no­wa­na wów­czas książ­ka jest dla Cie­bie waż­na i dla­cze­go?

Nie bar­dzo pamię­tam te książ­ki, prze­pra­szam.

Nad czym obec­nie pra­cu­jesz?

Jak to poet­ki w zwy­cza­ju mają, nad wier­sza­mi. Piszę trzy wier­sze o tema­ty­ce kobie­cej na fir­mo­wa­ne przez zie­lo­no­gór­ski NFZ sym­po­zjum o raku pier­si (kobie­cej). Oraz, przy oka­zji, resz­tę książ­ki.

 

O autorze

Justyna Bargielska

Urodzona w 1977 roku w Warszawie. Poetka, pisarka. Laureatka konkursu poetyckiego im. Rainera Marii Rilkego (2001) i nagrody specjalnej im. Jacka Bierezina (2002). Otrzymała dwa razy Nagrodę Literacką Gdynia (2010 i 2011). Mieszka w Warszawie.

Powiązania