W jakich okolicznościach powstawała nagrodzona książka?
To były jakieś ścinki, z tego co pamiętam. Nowych wierszy było kilka, może kilkanaście, a Mariusz Grzebalski zapytał, czy nie miałabym jakiejś książki do wydania („ale że całej?”), a ja wtedy jeszcze nie umiałam odmawiać, to znaczy nie zdawałam sobie sprawy, że „nie” można powiedzieć na tyle atrakcyjnych sposobów, więc przejrzałam komputer i wygrzebałam wszystko, co nie weszło do China shipping, poukładałam tak, żeby się wydawało, że to przemyślałam i przeżyłam, i wysłałam Mariuszowi.
Na swoje usprawiedliwienie chcę powiedzieć, że miałam wtedy własną firmę i małe dzieci, i to w tych dwóch aktywnościach lokowałam emocje i przemyślenia.
Jak ważna w Twojej twórczości jest właśnie ta książka?
Strasznie ważna. Gdybym jej nie napisała, to by mi jej nie nagrodzili i nie poznałabym, w hotelowym basenie, w dniu rozdania, Olka Nawareckiego. Żyłabym sobie swoim doczesnym życiem, nie wiedząc nawet, że życie, którym żyję, jest tak strasznie doczesne. Dla mnie to był kamień milowy.
Czy dzisiaj ta książka jest wciąż aktualna? Czy wówczas trafiła na swój czas?
To jest książka, która nie ma swojego czasu, albo też ma go zawsze, jeśli ktoś zdecyduje się jej ten czas poświęcić. No, bez jaj, przecież to jest książka o śmierci i zgodzie na nią, dochodzeniu do tej zgody, napisana prostym językiem. Merytorycznie biorąc, ma swoje pięć minut zawsze.
Twój ulubiony wiersz z tej książki i dlaczego akurat ten?
„Projekt wymiany ramek we wszystkich obrazkach”. Uwielbiam patrzeć, jak tłumacze odbijają się od niego jak od ściany, wracają, znowu się odbijają, aż w końcu coś zaskakuje i celebrujemy magię przekładu. A wszystko dzięki literce „ż”. Uwielbiam literkę „ż”.
Czy otrzymanie nagrody zmieniło coś w Twoim pisaniu?
Zupełnie nic. Rok później, po kolejnej Gdyni za Obsoletki, rzeczywiście pojawiła się u mnie jakaś refleksja, wręcz niepokój, ale nagrodę za Fiaty traktowałam w kategoriach niezobowiązującej przygody.
Która nominowana wówczas książka jest dla Ciebie ważna i dlaczego?
Nie bardzo pamiętam te książki, przepraszam.
Nad czym obecnie pracujesz?
Jak to poetki w zwyczaju mają, nad wierszami. Piszę trzy wiersze o tematyce kobiecej na firmowane przez zielonogórski NFZ sympozjum o raku piersi (kobiecej). Oraz, przy okazji, resztę książki.