recenzje / KOMENTARZE

Poezja z nagrodami: Nocne życie

Bohdan Zadura

Bohdan Zadura odpowiada na pytania w ankiecie dotyczącej książki Nocne życie, wydanej w wersji elektronicznej w Biurze Literackim 11 lipca 2018 roku. Książka ukazuje się w ramach akcji „Poezja z nagrodami”.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

W jakich oko­licz­no­ściach powsta­wa­ła nagro­dzo­na książ­ka? 

Dzie­sięć lat to kawał cza­su, nie wiem, czy przy­po­mnę sobie te oko­licz­no­ści, raczej pew­nie pospe­ku­lu­ję tro­chę na ich temat. Książ­ka powsta­wa­ła przez skła­da­nie, wiersz do wier­sza, wier­szyk do wier­szy­ka. Sko­ro wier­szyk to pamię­tam, że „Cze­re­śnie w firan­kach” przy­szły mi do gło­wy, kie­dy jecha­łem pocią­giem z War­sza­wy do Kut­na na festi­wal Zło­ty Śro­dek Poezji. Z kim? Z kimś jecha­łem. Z Andri­jem Lub­ką? Nie, z Andri­jem Bon­da­rem, to był koniec czerw­ca 2008 roku. Podróż do podró­ży, poemat do wier­szy­ka, poemat  do poema­tu. Dłu­gi wiersz „Czte­ry kobie­ty” to był zapis sytu­acji w prze­dzia­le pocią­gu Inter­ci­ty mię­dzy Puła­wa­mi a War­sza­wą, w „Humo­re­sce” i „Pla­nie Loesta” wra­ca­łem do podró­ży do Nie­miec, w „Z Sal­feld do Buda­pesz­tu” to było przy­po­mnie­nie sobie podró­ży samo­cho­dem przez kawa­łek Węgier. Tytu­ło­wy poemat wziął się z zarzu­co­ne­go kie­dyś pro­jek­tu zapi­sy­wa­nia snów. Część z tych snów też wzię­ła się z podró­ży, na Ukra­inę i Bia­ło­ruś. Nie mia­łem już siły?, wytrwa­ło­ści?, ocho­ty?, by zapi­sy­wać każ­de­go dnia mak­sy­mal­nie wier­nie i sys­te­ma­tycz­nie to, co mi się śni­ło każ­dej nocy. A w począt­kach kwiet­nia 2009 roku zda­rzy­ła mi się seria na tyle atrak­cyj­nych snów, że żal mi było, by cał­kiem prze­pa­dły. Jak­bym z fil­mu doku­men­tal­ne­go prze­rzu­cił się na fabu­lar­ny. W następ­nym tomi­ku też ten chwyt wyko­rzy­sta­łem, nie w for­mie poema­to­wej, a próz poetyc­kich. Kie­dy skoń­czy­łem pisać poemat Noc­ne życie, pomy­śla­łem, że jego tytuł może posłu­żyć za  tytuł całe­go tomi­ku. Niech czy­tel­nik da się nabrać na to noc­ne życie, inne niż to, z któ­rym zazwy­czaj takie okre­śle­nie się koja­rzy.

Jak waż­na w Two­jej twór­czo­ści jest wła­śnie ta książ­ka?

W moim odczu­ciu nie zaj­mu­je w niej spe­cjal­nie eks­po­no­wa­ne­go miej­sca, myślę, że Małe muzea, Cisza, Prze­świe­tlo­ne zdję­cia, Pta­sia gry­pa to były waż­niej­sze tomy, w nich się coś w mojej poezji otwie­ra­ło nowe­go, tu była raczej kon­ty­nu­acja. Nie liczy­łem zresz­tą, że ten tomik zosta­nie nagro­dzo­ny, poprzed­ni Wszyst­ko, też nomi­no­wa­ny do Sile­siu­sa, bar­dziej może na to zasłu­gi­wał.

Czy dzi­siaj ta książ­ka jest wciąż aktu­al­na? Czy wów­czas tra­fi­ła na swój czas?

Na swój czas to tra­fi­ła moja anto­lo­gia poezji ukra­iń­skiej w 2004 roku, któ­ra wstrze­li­ła się w poma­rań­czo­wą rewo­lu­cję. Zda­rza­ją się takie incy­den­tal­ne, a przy­kła­do­we wręcz aktu­ali­za­cje, ostat­nio byłem świad­kiem dwóch jed­ne­go dnia. Czy­tam w Lubli­nie na festi­wa­lu „Czas poetów” prze­kład  bal­la­dy „Festi­wal poetyc­ki w Dru­skien­ni­kach” Uła­di­mie­ra Arło­ua i okrzyk w nim „Cata­lu­nia is not Spa­in!”. 28 paź­dzier­ni­ka 2017 roku brzmi dużo aktu­al­niej niż dwa lata temu, gdy ten  utwór tłu­ma­czy­łem. W wier­szu Ser­gie­ja Sle­pu­chi­na z Jeka­te­ryn­bur­ga poja­wia się zmia­na cza­su z let­nie­go na zimo­wy za Ura­lem aku­rat w przed­dzień tej zmia­ny w Pol­sce. Wiem, to pyta­nie cze­goś inne­go doty­czy. Odpo­wiem para­dok­sal­nie: nie sądzę, że Noc­ne życie jakoś szcze­gól­nie tra­fia­ło w czas, ale odno­szę wra­że­nie, że pozo­sta­ło aktu­al­ne. Nie­ste­ty. Wolał­bym, żeby moje wier­sze się sta­rza­ły, a świat robił się lep­szy. Wyglą­da na to, że wier­sze zosta­ją takie same, sta­rze­ję się ja, a świat sta­je się coraz bar­dziej nie do wytrzy­ma­nia.

Twój ulu­bio­ny wiersz z tej książ­ki i dla­cze­go aku­rat ten?

Któ­ryś  z trzech: „Odwa­ga”, „Z Sal­feld do Buda­pesz­tu”, „Star­si już poszli”.  Pierw­szy, bo choć jest  bar­dzo krót­ki, dużo się w nim dzie­je, dużo się dzie­je mię­dzy tytu­łem a resz­tą; dru­gi, bo uda­ło mi się w nim poczuć bosko, nie tra­cąc wszak­że mia­ry; trze­ci ponie­kąd był pro­ro­czy, powi­nie­nem go nie lubić, ale to dowód, że mam intu­icję, bo rze­czy­wi­ście, żar­ty się skoń­czy­ły i mogło nie pójść dobrze.

Czy otrzy­ma­nie nagro­dy zmie­ni­ło coś w Two­im pisa­niu? 

Nie.

Któ­ra nomi­no­wa­na wów­czas książ­ka jest dla Cie­bie waż­na i dla­cze­go?  

Pamię­tam, kto był wów­czas nomi­no­wa­ny (Bono­wicz, Foks, Lip­ska, Nie­wrzę­da, Sen­dec­ki, Siw­czyk), ale gdy­bym powie­dział, że mam w pamię­ci tytu­ły nomi­no­wa­nych ksią­żek, to bym skła­mał. To jest po czę­ści odpo­wiedź.

Nad czym obec­nie pra­cu­jesz?

Dopi­nam tom wier­szy Po szko­dzie. Jeśli ele­men­tem pra­cy jest cią­głość i sys­te­ma­tycz­ność, to nie­usta­ją­co pra­cu­ję nad prze­kła­da­mi. Mógł­bym wymie­nić parę rze­czy skoń­czo­nych, któ­re jesz­cze się nie uka­za­ły (powieść Katii Bab­ki­ny Sonia, zbiór opo­wia­dań Andri­ja Lub­ki Pokój do smut­ku). Tłu­ma­czę to, co lubię, to, że za coś się bio­rę, cza­sem same­go mnie zaska­ku­je, jak książ­ka sło­wac­kie­go poety Petra Milča­ka Bra­cia krwi, cykl próz poetyc­kich – a może jed­nak wier­szy – nie wia­do­mo, czy dla dzie­ci, czy raczej jed­nak dla doro­słych, o przy­jaź­ni, uka­zu­ją­cych świat w jakiejś bar­dzo świe­żej, poetyc­kiej pespek­ty­wie, albo wier­sze bia­ło­ru­skiej poet­ki Julii Cima­fa­je­wej. Doszli­fo­wu­ję prze­kład Pół­sen­nych listów z Dia­men­to­we­go Cesar­stwa i Kró­le­stwa Zie­mi Pół­noc­nej Woło­dy­my­ra Jawor­skie­go, książ­ki, któ­rą on pisał przez kil­ka­dzie­siąt lat, ja tłu­ma­czy­łem ją od lat 90. ubie­głe­go wie­ku i zawsze mi ucie­kał. Nosi pod­ty­tuł Epo­pe­ja, kie­dyś to wyglą­da­ło na żart, teraz brzmi cał­kiem poważ­nie, bo liczy koło tysią­ca stron.

 

 

O autorze

Bohdan Zadura

Ur. w 1945 r. Poeta, prozaik, tłumacz i krytyk literacki. W latach 2004-2020 redaktor naczelny „Twórczości”, od lat pozostaje związany z „Akcentem” i „Literaturą na Świecie”. Laureat licznych polskich i zagranicznych nagród, w tym: Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius (2011), Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. H. Skoworody (2014) oraz Nagrody im. C.K. Norwida (2015). W Biurze Literackim w latach 2005–2007 ukazały się jego dzieła zebrane, a w kolejnych latach publikował w oficynie następne premierowe książki, w tym w 2020 roku wybór wierszy Sekcja zabójstw. W 2018 r. został uhonorowany Silesiusem za całokształt twórczości.

Powiązania