recenzje / KOMENTARZE

Pomiędzy dźwiękami

Katarzyna Jakubiak

Autorski komentarz Katarzyny Jakubiak, towarzyszący premierze książki Obce stany, wydanej w Biurze Literackim 13 czerwca 2022 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

“(…) ci, któ­rych los rzu­cił, jak mnie, pomię­dzy dźwię­ki” – napi­sa­łam w jed­nym z tek­stów w Obcych sta­nach. Moja emi­gra­cja do USA była bar­dziej wyni­kiem splo­tu róż­nych przy­pad­ko­wych oko­licz­no­ści niż świa­do­me­go wybo­ru. Chy­ba dla­te­go, mimo że od ponad dwu­dzie­stu lat miesz­kam w anglo­ję­zycz­nej prze­strze­ni, mimo że pra­cu­ję, bawię się, myślę i czę­sto śnię po angiel­sku, dla więk­szo­ści moje­go twór­cze­go pisa­nia wybra­łam język pol­ski. W prak­ty­ce ozna­cza to, że prze­kład jest nie­mal sta­łą czę­ścią moje­go pro­ce­su twór­cze­go. Wyda­rze­nia, któ­re prze­ży­łam lub zaob­ser­wo­wa­łam w języ­ku angiel­skim, „prze­ra­biam” na język pol­ski. A to mozol­na pra­ca. Nie wszyst­ko przy­cho­dzi natu­ral­nie. Wyszu­ku­ję zapo­mnia­ne sło­wa, nazwy lub związ­ki fra­ze­olo­gicz­ne w słow­ni­kach; czę­sto wal­czę, żeby wyrwać się z jakie­goś obce­go ryt­mu mowy, któ­ry sta­ra się zawłasz­czyć moje pol­skie zda­nia; cza­sem tra­cę roze­zna­nie w tym, co jest obce, a co nie. Zmę­czo­na tymi zma­ga­nia­mi, prze­kli­nam i pytam sama sie­bie: „Dla­cze­go to sobie robię?” Nie­rzad­ko pyta­ją mnie też o to inni, szcze­gól­nie Ame­ry­ka­nie, któ­rym trud­no zro­zu­mieć moją dobo­ro­wol­ną rezy­gna­cję z korzy­ści, jakie przy­no­si pisa­nie po angiel­sku. Zwy­kle odpo­wia­dam im, że pisząc po pol­sku, zysku­ję jakąś for­mę obec­no­ści w Pol­sce, rów­no­le­głą do mojej fizycz­nej obec­no­ści w Ame­ry­ce. Wyemi­gro­wa­łam z kra­ju, ale nie chcę wyemi­gro­wać z języ­ka. W myślach dopo­wia­dam jesz­cze, że ryt­my języ­ka, w któ­rym zado­mo­wi­łam się jako doro­sła, nigdy nie wywo­ła­ją we mnie takich twór­czych eks­taz, jakie potra­fi wzbu­dzić rytm języ­ka dzie­ciń­stwa.

Ale jest jesz­cze jed­na korzyść takie­go two­rze­nia „w prze­kła­dzie”: poczu­cie wol­no­ści, jakie przy­no­si akt zacie­ra­nia gra­nic. Kil­ka razy zda­rzy­ło mi się napi­sać tekst w jed­nym języ­ku, potem prze­tłu­ma­czyć go w cało­ści lub w czę­ści na dru­gi, potem znów czę­ścio­wo na ten pierw­szy i pra­co­wać tak nad tek­stem, aż nie spo­sób było okre­ślić, co jest w tym przy­pad­ku języ­kiem ory­gi­na­łu. Uwiel­biam alche­mię tego pro­ce­su. Uwiel­biam, kie­dy języ­ki zle­wa­ją się w jed­no, obja­wia­jąc swo­ją natu­rę jako część jed­ne­go bytu. Przy­po­mi­nam sobie wte­dy, że tak napraw­dę nie muszę przed nikim się tłu­ma­czyć, dla­cze­go two­rzę po pol­sku czy po angiel­sku ani mar­twić się, czy jeden język nie wchło­nął w sie­bie ryt­mów dru­gie­go. Może wystar­czy powie­dzieć, że two­rzę w języ­ku, a to już samo w sobie jest aktem prze­kła­du świa­ta.

Moje pra­gnie­nie zacie­ra­nia gra­nic doty­czy tak­że tzw. „gatun­ków” pisar­stwa. Ponie­waż pra­cu­ję w ame­ry­kań­skim śro­do­wi­sku aka­de­mic­kim, gdzie tra­dy­cyj­nie, nawet w sfe­rze cre­ati­ve wri­ting, obo­wią­zu­je podział na dys­cy­pli­ny i spe­cja­li­za­cje, nie­raz czu­ję cichą pre­sję moje­go oto­cze­nia, bym dała się zaszu­flad­ko­wać.

– Określ się wresz­cie – lata­mi mówił mi jakiś wewnętrz­ny głos, chy­ba pod wpły­wem kate­go­rii, któ­re widy­wa­łam na stro­nach uni­wer­sy­te­tów, wydaw­nictw aka­de­mic­kich i pro­fe­sjo­nal­nych orga­ni­za­cji. – Jesteś naukow­czy­nią, tłu­macz­ką czy pisar­ką? A jeśli pisar­ką, to piszesz fik­cję czy nie­fik­cję? Chy­ba nie myślisz, żeby przy tym wszyst­kim flir­to­wać tak­że z poezją?

Dopie­ro przy pisa­niu Obcych sta­nów posta­no­wi­łam zigno­ro­wać szu­flad­ki i ode­tchnąć. Pew­nie w koń­cu doj­rza­łam, a może wszy­scy doj­rze­li­śmy, bo kate­go­rie, na stro­nach, któ­re prze­glą­da­łam, tak­że zaczę­ły się roz­luź­niać. Już żaden głos nie kazał mi się okre­ślać.

– Po pro­stu pisz – mówił tyl­ko.

W Obcych sta­nach jestem cała – ja-pisar­ka tek­stów nauko­wych i kry­tycz­nych, ja-tłu­macz­ka, ja-twór­czy­ni fik­cji, ja-pisar­ka nie­fik­cji, ja-poet­ka. Jed­na z moich ulu­bio­nych auto­rek ame­ry­kań­skich, Leslie Mar­mon Sil­ko, napi­sa­ła kie­dyś, że w tra­dy­cji Indian Lagu­na Pueblo, z któ­rej pocho­dzi, wszyst­kie prze­ja­wy „two­rze­nia w języ­ku” okre­śla się tyl­ko jed­nym sło­wem: „a tel­ling” – „mówie­nie”. W Obcych sta­nach po pro­stu mówię. Mówię o moim świe­cie, tym pomię­dzy dźwię­ka­mi. Nie zasta­na­wiaj­cie się, gdzie mnie przy­pi­sać. Jedy­nie mnie posłu­chaj­cie.

O autorze

Katarzyna Jakubiak

Pisarka, tłumaczka, naukowczyni i pedagożka. Wykłada literaturę i pisanie na Millersville University w Pensylwanii. Naukowo zajmuje się głównie literaturą diaspory afrykańskiej i jej międzynarodową recepcją oraz zagadnieniami przekładu. Laureatka nagrody „Literatury na Świecie” (2006) za przekład tomu wierszy Yusefa Komunyaki Pochwała miejsc ciemnych. Autorka zbioru opowiadań Nieostre widzenia (Biuro Literackie, 2012) nominowanego do Nagrody Literackiej Europy Środkowej Angelus oraz Nagrody Literackiej dla Autorki Gryfia. Od ponad 20 lat mieszka w USA, w tym przez ostatnie 15 lat w hrabstwie Lancaster w Pensylwanii.

Powiązania