recenzje / ESEJE

Przekład wewnętrzny – uwaga wstępna do wierszy Kuby Pszoniaka

Kacper Bartczak

Komentarz Kacpra Bartczaka do zestawu wierszy Kuby Pszoniaka „Chyba na pewno”. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających almanach Połów. Poetyckie debiuty 2016, który ukaże się w Biurze Literackim.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Mówić – to mało. Zdol­ność języ­ko­wa jest cechą imma­nent­ną orga­ni­zmów ludz­kich. Każ­dy coś mówi. Ogól­nie rzecz bio­rąc, jak wie­my, mówi się. Na ogół za wie­le.

Mówić po jakie­muś – to mało. Każ­dy się gdzieś uro­dził i każ­de­mu przy­pa­dło w udzia­le jakieś lokal­nie sfa­bry­ko­wa­ne komu­ni­ka­cyj­ne narzę­dzie. Wystar­czy otwo­rzyć usta, wydać dźwięk. Jest sobie język pol­ski, ale są też inne języ­ki, na przy­kład nie­miec­ki, rosyj­ski. Są też urdu, syn­ga­le­ski, albo algon­kiń­ski. Język jako przy­pa­dłe nam w udzia­le narzę­dzie ma cechy zarów­no daru jak i, wła­śnie, przy­pa­dło­ści.

Mówie­nie bar­dziej satys­fak­cjo­nu­ją­ce, zaczy­na się póź­niej, gdzie indziej, poza siat­ką cech danych na zasa­dzie „chciał-nie-chciał”.  To jest mówie­nie, na któ­re mło­dy poeta tra­fia, kie­dy w obrę­bie wier­sza docie­ra do doświad­cze­nia takie­go „języ­ka”, któ­ry jest „nie­prze­tłu­ma­czal­ny / nawet na ten sam język”. Figu­ra ta pocho­dzi z utwo­ru Kuby Pszo­nia­ka zaty­tu­ło­wa­ne­go „Bytom” i poja­wia się w kon­tek­ście prze­mie­rza­nia prze­strze­ni, wyda­wa­ło­by się, pobli­skiej, zna­jo­mej. Ale wiersz jest ostroż­ny: bli­skość – nawet jeśli się jej pra­gnie, ma się do niej pew­ną skłon­ność, czy też, cze­mu nie, „sen­ty­ment” – bywa dziś czę­sto nie­roz­po­zna­wal­na, wro­ga, agre­syw­na. Sło­wem – ska­żo­na.

Wier­sze Kuby Pszo­nia­ka to pra­ca z takim ska­że­niem. Uru­cha­mia­ją one zagad­nie­nie prze­kła­dal­no­ści (a więc zro­zu­mia­ło­ści) tego co, ponoć, wła­sne i bli­skie. Trze­ba sobie – przy­po­mi­na­ją nam – wciąż od nowa tłu­ma­czyć swo­je miej­sce, swo­je naj­prost­sze spa­ce­ry w naj­bliż­szej prze­strze­ni. Mul­ti­kul­tu­ro­wość – to nie jest, nie­ste­ty, lewac­ki wymysł, a kon­dy­cja i śro­do­wi­sko myślą­ce­go orga­ni­zmu języ­ko­we­go, któ­ry kon­fron­tu­je się z kul­tu­ra­mi jak­że odle­gły­mi w obrę­bie cze­goś co poda­je się za mono­lit okre­ślo­nej toż­sa­mo­ści. Jak­że szo­ku­ją­ce jest uświa­do­mie­nie sobie – i jak­że mul­ti­kul­tu­ro­we – że jakieś lokal­ne zja­wi­sko spor­to­we może przy­cią­gać posta­cie zarów­no takie jak Marek Gre­chu­ta, Karol Woj­ty­ła, czy Zbi­gniew Pre­isner, jak i mło­do­cia­nych tro­glo­dy­tów i poten­cjal­nych mor­der­ców. W tym sen­sie poezja Pszo­nia­ka jest uczci­wym zda­niem rela­cji z tru­du jakim jest – a może wła­śnie jakim powin­no być – przy­wią­za­nie do miej­sca.

Trud ten podej­mu­je się przy każ­dej kolej­nej podró­ży przez – pozor­nie ten sam – kocha­ny Bytom, kocha­ny Kra­ków. Prze­by­wa­ją­ce w tych miej­scach śmierć i tru­ci­zna nie wzię­ły się skąd­inąd. Wzię­ły się stąd. Bli­skość, a może tyl­ko jej odle­głą moż­li­wość, trze­ba sobie od nowa zna­leźć, wyobra­zić, ode­brać nie­na­wi­ści, żeby mówić sen­sow­nie. Mówić, jeśli nie z miło­ścią (o któ­rej też spo­ro „mówi się”), to cho­ciaż z „nawi­ścią”.

Ten rodzaj tru­du jest wyra­zem tro­ski, któ­ra prze­mie­nia wiersz w czyn­ność prze­kła­do­wą. Prze­kład taki wyka­zu­je obcość w łonie samo­ści. Kuba Pszo­niak sta­je się więc poetą, przy­stę­pu­jąc do czyn­no­ści prze­kła­do­wej w obrę­bie tego same­go języ­ka. Bo mówić, mówić po jakie­muś – to mało, o wie­le za mało.

O autorze

Kacper Bartczak

Ur. w 1972 roku. Poeta, krytyk, tłumacz poezji, amerykanista. Wydał kilka tomów poetyckich, m.in. Wiersze organiczne (2015), za które był nominowany do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius oraz Nagrody Literackiej Nike, Pokarm suweren (2017), a także zbiór Naworadiowa (2019). Autor monografii o Johnie Ashberym (2006) oraz zbioru esejów o poezji i teorii Świat nie scalony (2009), za który otrzymał Nagrodę „Literatury na Świecie”. Tłumaczył wiersze Johna Ashbery’ego, Rae Armantrout, Charlesa Bernsteina i Petera Gizziego. Stypendysta Fundacji Fulbrighta (dwukrotny) i Fundacji im. T. Kościuszki. Wykłada literaturę amerykańską na Uniwersytecie Łódzkim. Mieszka w Łodzi.

Powiązania