recenzje / IMPRESJE

Przeżywanie czasu w twórczości poetyckiej młodych i najmłodszych

Marcin Malczewski

Roman Honet - redaktor tomu, który dokonał wyboru poetów i ich utworów - zaprezentował dwadzieścia jeden sylwetek poetów, których zdaje się łączyć jedynie zawarty w tytule akt mianowania. Jednakże wybór składający się zawsze w zbiór zachęca przynajmniej do postawienia pytania o możliwe powinowactwa...

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Poeci na nowy wiek, naj­now­szy pro­jekt Biu­ra Lite­rac­kie­go, to anto­lo­gia sku­pia­ją­ca – przy­naj­mniej w zamie­rze­niu – naj­cie­kaw­sze zja­wi­ska poetyc­kie ostat­nich cza­sów. Zbiór rze­czy­wi­ście może pre­ten­do­wać do repre­zen­ta­tyw­no­ści. Roman Honet – redak­tor tomu, któ­ry doko­nał wybo­ru poetów i ich utwo­rów – zapre­zen­to­wał dwa­dzie­ścia jeden syl­we­tek poetów, któ­rych zda­je się łączyć jedy­nie zawar­ty w tytu­le akt mia­no­wa­nia. Jed­nak­że wybór skła­da­ją­cy się zawsze w zbiór zachę­ca przy­naj­mniej do posta­wie­nia pyta­nia o moż­li­we powi­no­wac­twa. Oczy­wi­ście, zamiast o podo­bień­stwach powin­no mówić się o tym, co róż­ne, ale to z kolei nie mie­ści­ło­by się w ramach szki­cu, ze wzglę­du cho­ciaż­by na wie­lość mate­ria­łu badaw­cze­go. Dla­te­go mimo wszyst­ko podo­bień­stwa. A te z kolei w trak­cie lek­tu­ry kolej­nych utwo­rów same się uwi­dacz­nia­ją. Nawet pobież­na lek­tu­ra – a może przede wszyst­kim ona – zapre­zen­to­wa­nej poezji w spo­sób pra­wie natręt­ny uświa­da­mia, jak waż­ną kate­go­rią w poetyc­kiej wyobraź­ni poetów jest pamięć, któ­ra w cen­trum świa­ta przed­sta­wio­ne­go sta­wia pro­blem cza­su i jego odbio­ru. I tak jeden z wier­szy Justy­ny Bar­giel­skiej roz­po­czy­na się pyta­niem: „Pamię­ta­cie nasz ostat­ni wie­czór w Nie­po­rę­cie?” („[Pamię­ta­cie nasz ostat­ni wie­czór w Nie­po­rę­cie?]”, s. 17), dal­szy zaś ciąg utwo­ru jest opi­sem tego, co wyda­rzy­ło się pamięt­ne­go wie­czo­ru. Do pamię­ci odwo­łu­je się tak­że kolej­ny utwór tej­że poet­ki, w któ­rym czy­ta­my: „To musiał być dzień Boże­go Cia­ła” („Pole baweł­ny”, s. 18), po czym nastę­pu­je ryso­wa­nie obra­zu, jaki jawi się przed umy­słem piszą­ce­go:

Widu­ję nas, jak przy­sta­je­my na rogach ulic,
wyj­mu­je­my z port­fe­li zdję­cia budyn­ków kry­tych zie­lo­ny­mi kopu­ła­mi
i poka­zu­je­my je sobie nawza­jem, męż­czyź­ni i kobie­ty,
sta­rzy i mło­dzi, ale czy tęsk­niąc, czy gro­żąc, nie wiem.

Nie ina­czej u Mag­da­le­ny Biel­skiej, u któ­rej powra­ca­ją­ca prze­szłość powra­ca od razu w pierw­szym zapre­zen­to­wa­nym utwo­rze, kie­dy mowa o „żar­tach przy­jem­no­ści”, któ­re „wra­ca­ją cza­sem” tak, iż „nagle oszo­ło­mio­ny / sta­jesz pośrod­ku oblo­dzo­nej uli­cy, / jakiś dźwięk przy­wo­łu­je obraz” („[To zda­rza się cza­sem…]”, s. 25). A wszyst­ko zmie­rza u Biel­skiej do odczu­cia, któ­re wiersz ujmu­je tak oto:

Wra­że­nie, że minio­ne dni, chwi­le,
daw­no zapo­mnia­ne
roz­cią­ga­ją się, cią­gle trwa­ją gdzieś nie­za­koń­czo­ne.

Zain­te­re­so­wa­nie prze­szło­ścią poja­wia się tak­że w kolej­nych utwo­rach, w któ­rych mowa o zapo­mnia­nym jezio­rze, domu na drze­wie („[Zapo­mnia­ne jezio­ro…]”, s. 26), przy­wo­ła­niu wspo­mnie­nia o minio­nych waka­cjach („[Pamię­tasz, pod­czas tam­tych waka­cji…]”, s. 27) czy wspo­mnie­niu obu­dzo­nym oglą­da­niem sta­re­go zdję­cia („Sen”, s. 33). Czas jest tak­że cie­ka­wym zja­wi­skiem dla Jac­ka Deh­ne­la, któ­ry w utwo­rze „Pociąg Pisto­ia – Poret­ta” (s. 37) zwie­rza się:

Pra­wie dwa lata po tym – a nagle tak czy­sto
pamię­tam ten lipiec i podróż z Poret­ty
do Pistoi, i powrót w skwar­ne popo­łu­dnie
na kola­cję (nad­mier­ne ilo­ści melo­na
i cien­kich pla­strów szyn­ki).

Odwo­ła­nie do pamię­ci poja­wia się tak­że w wier­szach – nazwij­my je póki co – „este­tycz­nych” Deh­ne­la, trak­tu­ją­cych o poezji (nawią­za­nie do Her­ber­ta w „Hote­lu Rze­szów”) czy o muzy­ce („De Musi­ca”). I żeby nie być goło­słow­nym, ale tak­że, aby nie roz­wle­kać się zbyt­nio, zakłó­ca­jąc pro­por­cje szki­cu, któ­ry z zało­że­nia ma być skró­to­wy, led­wie sygna­li­zu­ją­cy cechy, zja­wi­ska, sytu­acje, powiem tyl­ko, iż rów­nież dla kolej­ne­go poety – Sła­wo­mi­ra Elsne­ra – czas jest jed­ną z waż­niej­szych kate­go­rii. Jed­nym ze świa­dectw niech będzie pierw­szy z pre­zen­to­wa­nych tek­stów – „Pocho­dzę z dna” – któ­ry zbu­do­wa­ny jest na wspo­mnie­niu: „Pamię­tam sierp­nio­we upa­ły, jak pięk­nie / w ostrzach kos błysz­cza­ło słoń­ce i bla­de kobie­ty pyta­ły mnie…” (s. 57).

Nad­miar ten może pro­wa­dzić do znie­chę­ce­nia, ale tak­że do podej­rzeń o swo­isty patos, sztucz­ność, czy wręcz nie­doj­rza­łość. Bo rze­czy­wi­ście, któż ma wię­cej do powie­dze­nia o cza­sie, jeśli nie mło­dzi? Jed­nak w takim wypad­ku zamiast ule­gać iry­ta­cji, lepiej zapy­tać o spo­sób, w jaki nowa poezja pod­cho­dzi do tej­że kate­go­rii. Z doko­na­ne­go prze­glą­du ude­rza spe­cy­ficz­ne wyci­sze­nie. Pyta­nia o czas, jakie sta­wia niniej­sza poezja, nie mają w sobie nic z dra­ma­ty­zmu, jakie­go zwy­kło się doszu­ki­wać w wiel­kich arcy­dzie­łach drą­żą­cych prze­pa­ście ludz­kich dusz. Nie­mniej waż­ny jest kon­tekst, w któ­rym osa­dzo­ne są pyta­nia, a jest on ści­śle spry­wa­ty­zo­wa­ny. Ta moc­no egzy­sten­cja­li­zu­ją­ca twór­czość zada­je pyta­nia o naj­waż­niej­sze dla życia ludz­kie­go spra­wy, ale czy­ni to przez pry­zmat zwy­kłych zda­rzeń. Prze­ma­wia ze ści­śle okre­ślo­nej per­spek­ty­wy, co dosko­na­le sta­je się widocz­ne u Bar­giel­skiej, któ­rej utwór ma cha­rak­ter apo­stro­fy, lecz nie do czło­wie­ka w ogó­le, ale do moc­no zawę­żo­nej gru­py odbior­ców, któ­rzy razem z pod­mio­tem wypo­wie­dzi spę­dzi­li wie­czór w Nie­po­rę­cie. Jed­nak zanim poja­wią się typo­wo egzy­sten­cjal­ne pyta­nia, wpierw trze­ba upo­rać się z dotych­cza­so­wym baga­żem doświad­czeń. I tak się dzie­je u przy­to­czo­nych poetów, cho­ciaż­by na bazie kon­kret­ne­go adre­sa­ta, któ­re­go nale­ży szu­kać wśród zna­jo­mych oso­by piszą­cej. Per­spek­ty­wa nie­daw­no minio­ne­go dzie­ciń­stwa zosta­je ste­ma­ty­zo­wa­na u Biel­skiej:

Zapo­mnia­ne jezio­ro, dom na drze­wie, zupa z krwaw­ni­ka, z flok­sów,
pod­ło­ga wysy­pa­na pokrzy­wa­mi. Mię­dzy gałę­zia­mi paru­ją­ca woda
w kolo­rze mchu, słod­ki z potłu­czo­nych kamie­ni;
pod olbrzy­mim wodo­spa­dem są nie­od­kry­te ple­mio­na,
a potem otar­cia i rany;
przy­łóż bab­kę lan­ce­to­wa­tą i rana kłu­ją­ca znik­nie,
ale ostroż­nie, bo nagle
możesz oka­zać się doro­sły, wyso­ki, prze­ra­ża­ją­cy
i w zna­jo­mym mie­ście będziesz, jak zagu­bio­ny pies, na oślep
szu­kać – dro­gi powro­tu -
a wszyst­kie zapa­chy i bar­wy, i świa­ty, będą obce, obo­jęt­ne;
ludz­kie.

Ten dość zry­go­ry­zo­wa­ny (dwu­dziel­na kom­po­zy­cja z cezu­rą prze­bie­ga­ją­cą przez mniej wię­cej śro­dek utwo­ru, całość zmie­rza­ją­ca do wyraź­nie wyar­ty­ku­ło­wa­ne­go koń­ca, co gra­ficz­nie two­rzy efekt odwrot­nej gra­da­cji – dzie­więt­na­ście zgło­sek pierw­sze­go wer­su w kontrze do dwóch zgło­sek – ostat­nie­go) tekst jest zbu­do­wa­ny na prze­ciw­sta­wie­niu dzie­ciń­stwa świa­tu doro­słych. Dro­ga z jed­ne­go świa­ta do dru­gie­go – ini­cja­cja – jest nazna­czo­na trau­mą momen­tal­ne­go zda­rze­nia („ostroż­nie, bo nagle”), któ­ra będzie rodzi­ła chęć powro­tu do tego, co było („i w zna­jo­mym mie­ście będziesz (…) na oślep / szu­kać – dro­gi powro­tu…”). To wła­śnie doro­słość – będą­ca po stro­nie tego, co ludz­kie w prze­ci­wień­stwie do dzie­ciń­stwa jako zna­ku tego, co jest odwrot­no­ścią rozu­mu, kul­tu­ry, cywi­li­za­cji – cechu­je obcość, samot­ność i obo­jęt­ność. Ten, skąd­inąd praw­dzi­wy obraz, jest w isto­cie widzia­ny oczy­ma dziec­ka albo kogoś, kto jesz­cze nie­daw­no nim był.

Po pró­bie upo­ra­nia się z dzie­ciń­stwem przy­cho­dzi kolej na bar­dziej odważ­ne wystą­pie­nia, któ­rych tre­ścią będą tzw. odwiecz­ne pyta­nia ludz­ko­ści. Otwie­ra­ją­cy anto­lo­gię „Grin­go” Bar­giel­skiej uru­cha­mia pro­ble­ma­ty­kę śmier­ci, zwra­ca­jąc się do niej w sobie wła­ści­wy, nie­co depre­cjo­nu­ją­cy spo­sób „nie­wy­ma­wial­ska, doty­kal­ska pan­no”. Utwór zara­zem otwie­ra i zamy­ka swo­je roz­wa­ża­nia na temat śmier­ci. Jest w tym tyle pod­chwy­ce­nia tra­dy­cyj­ne­go moty­wu, co raczej dys­kret­ny unik. Unik od cze­go? Gdy­by uważ­niej się wczy­tać w for­mu­łę: „Śmier­ci, nie­wy­ma­wial­ska, doty­kal­ska pan­no. / Gdzież jest two­je zwy­cię­stwo?”, to moż­na zna­leźć w niej echa mic­kie­wi­czow­skiej epo­pei. A wte­dy mie­li­by­śmy do czy­nie­nia z pole­mi­ką pro­gra­mu wiesz­cza, zawar­tą w sło­wach: „widzę i opi­su­ję”. Ana­lo­gicz­nie moż­na powie­dzieć: sko­ro nie widzę, to nie piszę. Jed­nak to nie do koń­ca praw­da. To, co moż­na o niej – o śmier­ci – powie­dzieć zawar­te jest w dwóch okre­śle­niach: „nie­wy­ma­wial­ska” i „doty­kal­ska”. Zdra­dza­ją one fun­da­men­tal­ną asy­me­trię, ponie­waż pierw­sze z okre­śleń cechu­je bar­dziej czło­wie­ka niż samą śmierć. To czło­wiek nie potra­fi nic powie­dzieć o niej, będąc ska­za­nym na nie­mo­tę, prze­gry­wa więc ze śmier­cią, któ­ra doty­czy każ­de­go jed­ne­go czło­wie­ka (rola dru­gie­go z okre­śleń, akcen­tu­ją­ce­go aktyw­ność i prze­wa­gę śmier­ci). I być może, iż nie­usu­wal­na z hory­zon­tu ludz­kiej egzy­sten­cji śmierć, nazna­cza życie czło­wie­ka pięt­nem obco­ści, zawar­tej w tytu­le, czy­ni z nie­go kogoś obce­go, kogoś mówią­ce­go w obcym języ­ku. Być może jed­nak, iż obcość sto­su­je się do samej śmier­ci, któ­ra wkra­cza w ludz­ką per­spek­ty­wę jako obca isto­ta, nie­po­tra­fią­ca się poro­zu­mieć z czło­wie­kiem. Jej sta­tus sta­je się tym samym co naj­mniej dwu­znacz­ny. Jako isto­ta obca cie­szy się swo­istym wywyż­sze­niem, na co wska­zu­je nazwa­nie jej pan­ną – sło­wem o sil­nych korze­niach reli­gij­nych – ale z dru­giej stro­ny nie nale­ży zapo­mi­nać o dwu­znacz­no­ści zawar­tej w sfor­mu­ło­wa­niu „pan­na doty­kal­ska”, sto­so­wa­nym na okre­śle­nie dziew­czy­ny nie­cie­szą­cej się dobrą repu­ta­cją. Pró­ba zmie­rze­nia się ze zja­wi­skiem śmier­ci jest więc u poet­ki zauwa­żal­na, nastą­pi­ło to, co w innym utwo­rze – „Prze­kład” – nazy­wa ona zro­bie­niem miej­sca na śmierć („Zro­bi­łam miej­sce na śmierć w swo­im życiu…”, s. 20).

Nie­mniej cie­ka­wie pisze o escha­to­lo­gicz­nych tema­tach Deh­nel w utwo­rze „Pri­ma”, będą­cym roz­mo­wą ze zmar­łą kobie­tą – mat­ką swo­je­go chło­pa­ka. Pod­ję­cie tego tema­tu, a jest nim pró­ba opi­su zaświa­tów, zdra­dza zako­rze­nie­nie piszą­ce­go w kul­tu­rze, któ­ry w reflek­sji escha­to­lo­gicz­nej się­ga po wzor­ce mistrzów liry­ki pol­skiej, np. Kocha­now­skie­go. Odwiecz­ny temat jed­nak został potrak­to­wa­ny w uwspół­cze­śnio­ny spo­sób, poprzez nowe rekwi­zy­ty – pro­gram do obrób­ki zdjęć Pho­to­shop. Rola tego ostat­nie­go nie ogra­ni­cza się jed­nak tyl­ko i wyłącz­nie do uno­wo­cze­śnie­nia sta­re­go tema­tu, bo wte­dy był­by czymś zwy­kłym i banal­nym. Funk­cja pro­gra­mu kom­pu­te­ro­we­go się­ga poza bycie rekwi­zy­tem, dla jego zna­cze­nia waż­na jest cała otocz­ka ide­olo­gicz­na cza­su, w któ­rym pro­gram powstał oraz potrze­by ludzi, jakie miał zaspo­ko­ić. I tak nale­ży widzieć w nim głów­ne narzę­dzie do wal­ki z cza­sem. W ten spo­sób utwór prze­sta­je mówić o śmier­ci jako takiej, a zaczy­na o rów­nie odwiecz­nej wal­ce czło­wie­ka z cza­sem.

Tego same­go auto­ra jest tak­że pięk­ny utwór o miło­ści połą­czo­nej ze śmier­cią. Cho­dzi o „Szczę­ście”. Jed­nak zamiast ana­li­zy pro­po­nu­ję przejść do kwe­stii bar­dziej gene­ral­nej, a mia­no­wi­cie spo­so­bu doświad­cza­nia cza­su przez poetów zapre­zen­to­wa­nych w zbio­rze. Wypa­da zacząć od rze­czy naj­bar­dziej ele­men­tar­nej – wyczu­le­nia na szcze­gół, na dro­bi­nę. I dopie­ro, wycho­dząc od sen­su­ali­stycz­ne­go nasta­wie­nia poezji, moż­na przejść do poetyk, wśród któ­rych domi­nu­ją epi­fa­nij­na i reali­zmu magicz­ne­go. Nasta­wie­nie na szcze­gół widać choć­by u Bar­giel­skiej, kie­dy w opi­sie ser­we­ty nie zapo­mi­na, że była ona w kra­tę („[Czy pamię­ta­cie…]”), ale tak­że u Sła­wo­mi­ra Elsne­ra, kie­dy w „Pre­cy­zji” pisze o cie­le, lśnią­cej skó­rze i szyb­ko paru­ją­cej krwi. Wymie­nić moż­na tak­że „Sezon grzew­czy” Deh­ne­la, w któ­rym w tonie poucze­nia mówi się:

Na razie może­my
pomi­jać roz­po­czę­cie sezo­nu grzew­cze­go
mil­cze­niem, lek­ce­wa­żyć porzą­dek tale­rzy.
Śmierć jest jak uży­tecz­ny, lecz nie uży­wa­ny
przed­miot, któ­ry gdzieś leży w tek­tu­rze i folii
na paw­la­czu, pomię­dzy pudła­mi z bomb­ka­mi
a nie zno­szo­nym płasz­czem – pew­na i goto­wa;
wystar­czy po nią się­gnąć, gdy będzie potrzeb­na.

Nie mniej szcze­gó­łów znaj­dzie­my u Joan­ny Wajs, poet­ki, któ­ra we „Wład­cy węży” dłu­go wyli­cza: wybrzu­sze­nie w pod­ło­dze, „gdzie wylał kawę ścię­cie w obca­sie buta wyżło­bie­nie na scho­dach” (s. 303). Lista bynaj­mniej nie koń­czy się na wymie­nio­nych ele­men­tach, lecz roz­cią­ga się na kolej­ne sie­dem wer­sów. I domy­śla­my się, że dekla­ro­wa­na nie­chęć Anny Pod­cza­szy, któ­ra w „Pomię­dzy” kon­sta­tu­je: „nie umiem (nie chcę?) objąć tego mia­sta uskrzy­dlo­ny­mi / ramio­na­mi, zga­sić” (s. 213) wyni­ka wła­śnie z tego same­go zami­ło­wa­nia do kon­kre­tu, uwi­dacz­nia­ją­ce­go się u innych poetów, sko­ro nie­co wcze­śniej zauwa­ży­ła: „Mię­dzy śla­da­mi moich stóp są puste miej­sca, w któ­re / nie wdep­nę­łam”. Na tak zary­so­wa­nym tle moż­na mówić o poety­ce epi­fa­nii, któ­rej dosko­na­łym przy­kła­dem jest Biel­skiej „[To się zda­rza cza­sem]” (s. 25):

To się zda­rza cza­sem:
zasko­czo­ny, nagle mięk­ko wcho­dzisz w tę porę dnia,
kie­dy wszy­scy zmę­cze­ni upa­łem, pły­wa­niem,
suszą się w słoń­cu na tara­sie.

Wystę­pu­ją tu wszyst­kie cha­rak­te­ry­stycz­ne ele­men­ty epi­fa­nii: przede wszyst­kim ele­ment nie­spo­dzian­ki („To się zda­rza cza­sem”), momen­tal­ność i powta­rzal­ność („rzad­ko”), poczu­cie roz­su­nię­cia się zasło­ny, tak­że cza­so­wej, któ­ra powo­du­je, iż widzi się wię­cej niż zwy­kle. Jed­nak nade wszyst­ko epi­fa­nia wią­że się z zatrzy­ma­niem cza­su, z jego roz­cią­gnię­ciem do tego stop­nia, iż chwi­la nie­za­koń­czo­na trwa. Wystar­czy przy­wo­łać „Lip­co­wy wie­czór” Biel­skiej, w któ­rym „Koń­czy się dzień i nie zaczy­na noc, // tyl­ko wie­czór roz­cią­ga się godzi­na­mi” (s. 28). Ponad­to, cha­rak­te­ry­stycz­ne jest sple­ce­nie dwóch per­spek­tyw oglą­du, gdy na kon­kret patrzy się jak na prze­jaw uni­wer­sal­ne­go porząd­ku. Jed­nym z lep­szych przy­kła­dów jest „Palacz zwłok” Łuka­sza Jaro­sza (s. 115):

Przy­cho­dzi tu czę­sto, nad roz­le­wi­sko,
nad któ­rym wscho­dzi bure słoń­ce.
Żyla­stą ręką rzu­ca pta­kom chleb, patrzy, jak w tra­wie
liść rabar­ba­ru zja­da­ją mszy­ce, koty obli­zu­ją brud­ny gnat.
W koń­cu poukła­dał sie­bie, stał się czę­ścią cało­ści.
Rano modlił się tak dłu­go, aż zoba­czył w lustrze
swo­ją prze­raź­li­wie odda­lo­ną twarz
i pło­ną­ce w niej drze­wo.

Epi­fa­nia jako taka ma swój rodo­wód – jak powszech­nie wia­do­mo – reli­gij­ny. W związ­ku z tym war­to zapy­tać, jak obec­na jest meta­fi­zy­ka w anto­lo­gii twór­ców, któ­rych w spo­sób dum­ny okre­śla się jako poetów na nowy wiek? Zwró­co­no już uwa­gę na podej­mo­wa­nie takich zasad­ni­czych tema­tów jak śmierć, ale trze­ba zazna­czyć, iż dys­kret­na meta­fi­zy­ka prze­ja­wia się na wie­le spo­so­bów. Przede wszyst­kim u Bar­giel­skiej zauwa­ża się tra­dy­cyj­ną meta­fo­ry­kę „dru­gie­go brze­gu”, któ­ry jako taki odno­si się do śmier­ci, ale też do tego, co po dru­giej stro­nie bytu. Tak jest w „Nie­pa­mię­ci” (s. 10), w utwo­rze, w któ­rym raczej daje o sobie znać odda­le­nie od źró­deł sacrum:

Ale teraz sie­dzę na skra­ju pustej pla­ży,
raczę się baśnia­mi i kro­ko­dy­lach i moż­no­wład­cach
i z bojaź­nią wspo­mi­nam gotyc­kie odle­gło­ści,
kie­dy do Boga było bli­żej niż do Indii.

- ale prze­cież nie negu­je się ist­nie­nia tych­że źró­deł:

Popatrz, sie­dzę na pia­sku w kolo­rze jego bro­dy,
a nikt nie udo­wod­nił, że dru­gi brzeg ist­nie­je.

I rze­czy­wi­ście brak dowo­dów nie oba­la przed­mio­tu, któ­re­go ist­nie­nie chcia­ło się zwe­ry­fi­ko­wać, prze­ciw­nie, póki ich brak, moż­na nadal wie­rzyć. Wresz­cie nasta­wie­nie meta­fi­zycz­ne wyra­ża się – w dal­szym cią­gu u tej samej poet­ki – w nakie­ro­wa­niu uwa­gi na to, co nie­wy­ra­żal­ne. Oto pole­ce­nie, kie­ro­wa­ne do boha­ter­ki wier­sza „Roma”:

(…) Patrz na sta­lo­we szta­by
i kwit­ną­ce oku­cia, by roz­bie­ra­jąc się, każ­dym gestem
móc skan­do­wać nie­wy­ma­wial­ne.

***

Niech przy­wo­ła­na w szki­cu garst­ka nazwisk zachę­ci do się­gnię­cia po anto­lo­gię, gdyż kry­je się w niej o wie­le wię­cej napraw­dę cie­ka­wych syl­we­tek poetów i jesz­cze wię­cej dobrych wier­szy. Naszki­co­wa­na pobież­nie linia podo­bieństw jest jed­nak na tyle ogól­na, iż nie prze­czy zasad­ni­czej odręb­no­ści wyobraź­ni poszcze­gól­nych twór­ców, co też nie powin­no szcze­gól­nie dzi­wić, jeśli uzmy­sło­wi się sobie, iż zasto­so­wa­na w tytu­le for­mu­ła „mło­dych i naj­now­szych” jest wiel­ce nie­jed­no­znacz­na, sko­ro obej­mu­je poetów, z któ­rych naj­star­szy ma trzy­dzie­ści dzie­więć lat, a naj­młod­szy – zale­d­wie dwa­dzie­ścia czte­ry.

Powiązania

W teatrze wojny, w teatrze życia. Refleksje z lektury Wycieczki do muzeum

recenzje / ESEJE Marcin Malczewski

Recen­zja Mar­ci­na Mal­czew­skie­go z książ­ki Wyciecz­ka do muzeum Tade­usza Róże­wi­cza.

Więcej

Poeci na nowy wiek

dzwieki / WYDARZENIA Różni autorzy

Zapis całe­go spo­tka­nia autor­skie­go z udzia­łem Justy­ny Bar­giel­skiej, Mag­da­le­ny Biel­skiej, Jac­ka Deh­ne­la, Sła­wo­mi­ra Elsne­ra, Julii Fie­dor­czuk, Kon­ra­da Góry, Łuka­sza Jaro­sza, Bar­to­sza Kon­stra­ta, Szcze­pa­na Kopy­ta, Joan­ny Lech, Agniesz­ki Mira­hi­ny, Joan­ny Muel­ler, Edwar­da Pase­wi­cza, Anny Pod­cza­szy, Toma­sza Puł­ki, Bian­ki Rolan­do, Rober­ta Rybic­kie­go, Paw­ła Sar­ny, Julii Szy­cho­wiak, Joan­ny Wajs, Prze­my­sła­wa Wit­kow­skie­go i Indi­go Tree pod­czas festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

Czysty układ

wywiady / o pisaniu Joanna Mueller Roman Honet

Roz­mo­wa Roma­na Hone­ta z Joan­ną Muel­ler, opu­bli­ko­wa­na w cyklu pre­zen­ta­cji naj­cie­kaw­szych archi­wal­nych tek­stów z dwu­dzie­sto­pię­cio­le­cia festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra.

Więcej

Trzeba walczyć do końca

wywiady / o pisaniu Robert Rybicki Roman Honet

Zapis roz­mo­wy Roma­na Hone­ta z Rober­tem Rybic­kim, opu­bli­ko­wa­nej w cyklu pre­zen­ta­cji naj­cie­kaw­szych archi­wal­nych tek­stów z dwu­dzie­sto­pię­cio­le­cia festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra.

Więcej

Opierając się o szlaban liczymy wagony

dzwieki / RECYTACJE Łukasz Jarosz

Wiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Poeci na nowy wiek” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

Paralaksa w weekend

dzwieki / RECYTACJE Tomasz Pułka

Wiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Poeci na nowy wiek” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

Najpiękniejszej dziewczynie

dzwieki / RECYTACJE Tomasz Pułka

Wiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Poeci na nowy wiek” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

Elegia dla Teresy Radziewicz

dzwieki / RECYTACJE Tomasz Pułka

Wiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Poeci na nowy wiek” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

Szczątki kosmosu

dzwieki / RECYTACJE Robert Rybicki

Wiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Poeci na nowy wiek” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

Przez frontowe okno

dzwieki / RECYTACJE Konrad Góra

Wiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Poeci na nowy wiek” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

mijanie

dzwieki / RECYTACJE Joanna Lech

Wiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Poeci na nowy wiek” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

Będą kwiaty

dzwieki / RECYTACJE Julia Fiedorczuk

Wiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Poeci na nowy wiek” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

Hotel Rzeszów

dzwieki / RECYTACJE Jacek Dehnel

Wiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Poeci na nowy wiek” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

Oko

dzwieki / RECYTACJE Łukasz Jarosz

Wiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Poeci na nowy wiek” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

O poezji Przemysława Witkowskiego

recenzje / NOTKI I OPINIE Roman Honet

Lau­da­cja Roma­na Hone­ta, pro­wa­dzą­ce­go pro­jekt Poeci na nowy wiek.

Więcej

O poezji Sławomira Elsnera

recenzje / NOTKI I OPINIE Roman Honet

Boha­ter Elsne­ra przy­po­mi­na czło­wie­ka znaj­du­ją­ce­go się na skra­ju wyczer­pa­nia, zatem jeśli mia­ła tu miej­sce kon­fron­ta­cja, to wła­śnie jego zmu­szo­no do kapi­tu­la­cji. Do życia uta­jo­ne­go: na dnie, w piw­ni­cy…

Więcej

O poezji Konrada Góry

recenzje / NOTKI I OPINIE Roman Honet

Poeta, któ­ry mówi swo­ją praw­dę, nie ma potrze­by oglą­da­nia się wstecz, nie pro­wa­dzi go koniecz­ność kon­fron­to­wa­nia swo­je­go komu­ni­ka­tu wobec inne­go.

Więcej

Nowe sposoby

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Recen­zja Paw­ła Kacz­mar­skie­go z anto­lo­gii Poeci na nowy wiek przy­go­to­wa­nej przez Roma­na Hone­ta.

Więcej

Czuję się zdecydowanie nieświadomy swojego pisania

wywiady / o pisaniu Roman Honet Tomasz Pułka

Roz­mo­wa Roma­na Hone­ta z Toma­szem Puł­ką, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze anto­lo­gii Poeci na nowy wiek, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 8 kwiet­nia 2010 roku.

Więcej

Zapis niepewności

wywiady / o książce Jacek Dehnel Roman Honet

Roz­mo­wa Roma­na Hone­ta z Jac­kiem Deh­ne­lem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze anto­lo­gii Poeci na nowy wiek, wyda­ne w Biu­rze Lite­rac­kim w 2010 roku.

Więcej

Obecnie jestem panterą

wywiady / o pisaniu Justyna Bargielska Roman Honet

Roz­mo­wa Roma­na Hone­ta z Justy­ną Bar­giel­ską, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze anto­lo­gii Poeci na nowy wiek, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim w 2010 roku.

Więcej

O poezji Roberta Rybickiego

recenzje / ESEJE Roman Honet

Lau­da­cja Roma­na Hone­ta, pro­wa­dzą­ce­go pro­jekt Poeci na nowy wiek.

Więcej

Widzenie księdza Romana? Antologia Poeci na nowy wiek

recenzje / ESEJE Marcin Jurzysta

Recen­zja Mar­ci­na Jurzy­sty z anto­lo­gii Poeci na nowy wiek przy­go­to­wa­nej przez Roma­na Hone­ta.

Więcej

Dwadzieścia dwa

recenzje / ESEJE Bartosz Sadulski

Recen­zja Bar­to­sza Sadul­skie­go z anto­lo­gii Poeci na nowy wiek przy­go­to­wa­nej przez Roma­na Hone­ta.

Więcej

Poeci na nowy wiek. Suplement

recenzje / NOTKI I OPINIE Roman Honet

Kie­ro­wa­ło mną wyłącz­nie prze­ko­na­nie, że wier­sze przy­wo­ła­nych auto­rów, to, co wnie­śli oraz wnieść mogą do liry­ki pol­skiej, doma­ga się – z racji mojej roli w całym pro­jek­cie – zde­cy­do­wa­nej reak­cji.

Więcej

Poeci na nowy wiek. Rocznik 2009

recenzje / NOTKI I OPINIE Roman Honet

Pre­zen­ta­cje naj­cie­kaw­szych debiu­tan­tów z rocz­ni­ka 2009. Wśród wyróż­nio­nych: Wal­de­mar Jocher, Mał­go­rza­ta Leb­da, Joan­na Lech, Dawid Majer, Agniesz­ka Mira­hi­na, Tere­sa Radzie­wicz, Bian­ka Rolan­do, Anna Wie­ser.

Więcej

Poeci na nowy wiek. Rocznik 2008

recenzje / NOTKI I OPINIE Roman Honet

Pre­zen­ta­cje naj­cie­kaw­szych debiu­tan­tów z rocz­ni­ka 2008. Wśród wyróż­nio­nych: Szy­mon Bira, Mar­cin Czer­ka­sow, Sła­wo­mir Elsner, Kon­rad Góra, Iwo­na Kac­per­ska, Iza­be­la Kaw­czyń­ska, Grze­gorz Kwiat­kow­ski, Moni­ka Mosie­wicz, Kami­la Paw­luś, Boh­dan Sła­wiń­ski.

Więcej

Poeci na Nowy wiek. Rocznik 2007

recenzje / NOTKI I OPINIE Roman Honet

Pre­zen­ta­cje naj­cie­kaw­szych debiu­tan­tów z rocz­ni­ka 2007. Wśród wyróż­nio­nych: Kami­la Janiak, Prze­my­sław Owcza­rek, Mar­cin Per­kow­ski, Jakub Przy­by­łow­ski, Jaro­sław Spu­ła, Julia Szy­cho­wiak i Marek Woj­cie­chow­ski.

Więcej

Pomiędzy kamienicą i światem zewnętrznym

recenzje / ESEJE Marcin Orliński Tomasz Pułka

Recen­zja Mar­ci­na Orliń­skie­go z książ­ki Poeci na nowy wiek

Więcej

Kamień pełen poezji

recenzje / ESEJE Ryszard Chłopek

Szkic Ryszar­da Chłop­ka o poezji Toma­sza Puł­ki.

Więcej

Poeci na Nowy Wiek. Rocznik 2005

recenzje / NOTKI I OPINIE Roman Honet

Pre­zen­ta­cje naj­cie­kaw­szych debiu­tan­tów z rocz­ni­ka 2005. Wśród wyróż­nio­nych: Mag­da­le­na Komoń, Bar­tosz Kon­strat, Szcze­pan Kopyt, Piotr Kuśmi­rek, Piotr Mierz­wa, Artur Nowa­czew­ski, Dariusz Pado, Justy­na Rad­czyń­ska, Dag­ma­ra Suma­ra, Anna A. Toma­szew­ska, Adam Zdro­dow­ski.

Więcej

Poeci na nowy wiek. Rocznik 2004

recenzje / NOTKI I OPINIE Roman Honet

Pre­zen­ta­cje naj­cie­kaw­szych debiu­tan­tów z rocz­ni­ka 2004. Wśród wyróż­nio­nych: Jacek Deh­nel, Tomasz Ger­szberg, Tomasz Jam­ro­ziń­ski, Roman Kaź­mier­ski, Joan­na Wajs.

Więcej

Poeci na Nowy Wiek. Rocznik 2003

recenzje / NOTKI I OPINIE Roman Honet

Pre­zen­ta­cje naj­cie­kaw­szych debiu­tan­tów z rocz­ni­ka 2003 (Justy­na Bar­giel­ska, Juliusz Gabry­el, Michał Kasprzak, Paweł Kozioł, Robert Król, Joan­na Muel­ler, Robert Rybic­ki, Rado­sław Wiśniew­ski), towa­rzy­szą­ce pro­jek­to­wi „Poeci na nowy wiek”.

Więcej

Poeci na Nowy Wiek. Rocznik 2002

recenzje / NOTKI I OPINIE Roman Honet

Pre­zen­ta­cje naj­cie­kaw­szych debiu­tan­tów z rocz­ni­ka 2002. Wśród wyróż­nio­nych: Jacek Bie­rut, Ryszard Chło­pek, Grze­gorz Gie­drys, Mał­go­rza­ta Jur­czak, Tobiasz Mela­now­ski, Anna Pie­ka­ra, Paweł Sar­na, Mar­cin Siwek.

Więcej

Poeci na nowy wiek. Rocznik 2001

recenzje / NOTKI I OPINIE Roman Honet

Pre­zen­ta­cje naj­cie­kaw­szych debiu­tan­tów z rocz­ni­ka 2001. Wśród wyróż­nio­nych: Mar­cin Cec­ko, Agniesz­ka Kuciak, Paweł Lek­szyc­ki, Piotr Macie­rzyń­ski, Mar­cin Ożóg, Edward Pase­wicz, Michał Sobol, Mał­go­rza­ta Sochoń.

Więcej

Poeci na nowy wiek. Rocznik 2000

recenzje / NOTKI I OPINIE Roman Honet

Pre­zen­ta­cje naj­cie­kaw­szych debiu­tan­tów z rocz­ni­ka 2000. Wśród wyróż­nio­nych: Woj­ciech Brzo­ska, Julia Fie­dor­czuk, Krzysz­tof Gedroyć, Anna Pod­cza­szy, Adam Plusz­ka.

Więcej