recenzje / KOMENTARZE

Przypisy

Bohdan Zadura

Autorski komentarz Bohdana Zadury towarzyszący premierze książki Wiersze zebrane (tom 1), wydanej w Biurze Literackim 18 maja 2005 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Przypisy

Ktoś, komu wyda­je się, że pisze kło­po­tli­wie zro­zu­mia­łe wier­sze, kie­dy ma trzy z nich opa­trzyć auto­ko­men­ta­rzem, powi­nien zacząć od wyszu­ka­nia wśród tych zro­zu­mia­łych jakichś naj­bar­dziej nie­ja­snych. Ale jeśli ma na to pół godzi­ny, któ­rych zresz­tą tak napraw­dę nie ma, wybie­ra na chy­bił tra­fił i zamiast pró­by inter­pre­ta­cji może zafun­do­wać im co naj­wy­żej przy­pi­sy, a jak przy­pad­kiem coś sko­men­tu­je, to wola Boska.


Dzień w którym ustąpił Stanisław Kania

W Hil­to­nie (na East Side Dri­ve?) już nie pamię­tam
kto gdzie miesz­ka więc może na Memo­rial Dri­ve
w każ­dym razie z wido­kiem na jezio­ro Michi­gan
bio­rą nas za Holen­drów A my

bie­rze­my tosty z syro­pem klo­no­wym
Woda za szy­bą z brą­zo­we­go szkła
jest sza­ra jak w Bał­ty­ku A bia­łe grzy­wa­cze
z upo­rem tłu­ką o beto­no­wy brzeg

Hey you Julian przy­wo­łu­je kel­ne­ra
lecz ten na szczę­ście napraw­dę nie sły­szy
Cze­ka nas tego dnia Insty­tut Sztu­ki

wie­czo­rem Oak Park i bia­łe mali­ny
zebra­ne ręką pol­skie­go poety
i ta wia­do­mość któ­ra nie wie­my co zna­czy


Sta­ni­sław Kania – dzia­łacz par­tyj­ny i pań­stwo­wy, od wrze­śnia 1980 do 18 paź­dzier­ni­ka 1981 [1] I sekre­tarz KC PZPR. Kie­dy ustą­pił, zastą­pił go Woj­ciech Jaru­zel­ski. Autor wier­sza, z uwa­gi na dobro­dusz­ność fizjo­no­mii Sta­ni­sła­wa Kani i swo­ją skłon­ność do gier języ­ko­wych, nazy­wał go sobie „wujasz­kiem Kanią”, w czym kry­ła się alu­zja do cze­cho­wow­skie­go „Wujasz­ka Wani”.
Hil­ton – nazwa hote­lu
East Side Dri­ve – nazwa takiej więk­szej uli­cy.
Memo­rial Dri­ve – jak wyżej.
Jezio­ro Michi­gan – jed­no z więk­szych jezior.
Z powyż­sze­go może wyni­kać, że jeste­śmy w Chi­ca­go.
„bio­rą nas za Holen­drów” Poland i Hol­land brzmią dość podob­nie. Część Ame­ry­ka­nów coś sły­sza­ła o Holan­dii, znacz­nie mniej­sza część o Pol­sce (jeste­śmy w roku 1981); ci Pola­cy, o któ­rych mowa w wier­szu, tra­fi­li widać na przed­sta­wi­cie­li więk­szo­ści.
„Hey you!” – na szczę­ście kel­ner tego nie sły­szy. Dla­cze­go na szczę­ście? Bo to nie­zbyt grzecz­na for­ma przy­wo­ły­wa­nia kogo­kol­wiek, więc rów­nież kel­ne­ra.
Julian – mogło­by cho­dzić o Julia­na Przy­bo­sia czy powiedz­my Julia­na Tuwi­ma, ale oni (jeste­śmy w paź­dzier­ni­ko­wym dniu 1981 roku) nie żyli, cho­dzi więc o Julia­na Korn­hau­se­ra.
Pola­cy sie­dzą (tu przy­pis zamie­nia się w inter­pre­ta­cję) w hote­lo­wej kawiar­ni i zama­wia­ją tosty z syro­pem klo­no­wym (to dla Pola­ków – jeste­śmy w roku 1981 – atrak­cja).
Insty­tut Sztu­ki – naj­praw­do­po­dob­niej jakieś muzeum w Chi­ca­go.
Oak Park – miej­sco­wość pod Chi­ca­go.
„bia­łe mali­ny zebra­ne ręką pol­skie­go poety” – bia­łe mali­ny – zno­wu atrak­cja i swe­go rodza­ju egzo­ty­ka, a zwa­żyw­szy na fakt, że zebra­ne w dru­giej poło­wie paź­dzier­ni­ka, to atrak­cja do kwa­dra­tu
„zebra­ne ręką pol­skie­go poety” – mogło­by cho­dzić o roz­szy­fro­wa­ne­go już Julia­na Korn­hau­se­ra lub same­go auto­ra, ale nie cho­dzi, oni raczej zbie­ra­li­by mali­ny dwo­ma ręka­mi – cho­dzi o inne­go pol­skie­go poetę – Tymo­te­usza Kar­po­wi­cza, miesz­ka­ją­ce­go w Oak Park wła­śnie.
„I ta wia­do­mość któ­ra nie wie­my co zna­czy” – wia­do­mość, że Kania ustą­pił, a zastą­pił go Jaru­zel­ski. Jak mogliby(śmy) wie­dzieć, sko­ro ame­ry­kań­scy komen­ta­to­rzy też nie wie­dzą? Do 13 grud­nia pozo­sta­je jesz­cze tro­chę cza­su.

Czte­ro­to­mo­wa Ency­klo­pe­dia Powszech­na PWN wyda­nie 3 z 1984 roku pod hasłem Jaru­zel­ski Woj­ciech myl­nie poda­je datę IV Ple­num; gdy­by jej wie­rzyć, „akcja” wier­sza roz­gry­wa­ła­by się nie w paź­dzier­ni­ku, a we wrze­śniu 1981 roku.


Wielka Pardubicka

Nie mogę zna­leźć tego sło­wa Jest samo­dziel­ny
Umie korzy­stać ze źró­deł jakie są Kart­ku­je
pią­ty tom In-Kons Chwi­la spo­ko­ju Moż­na
siąść i zamknąć oczy Albo wypić her­ba­tę lecz her­ba­ta

będzie podob­no na Świę­ta Zaś do Świąt
jesz­cze pięt­na­ście dni Chy­ba go nie ma albo coś
prze­krę­ci­łem mówi jak­by do sie­bie Trze­ba otwo­rzyć
oczy i wyjść w pół dro­gi i usły­szeć kata­ra­cja

Ach dowód toż­sa­mo­ści konia To nie żar­ty Skąd
wziął się ten doku­ment wyglą­dem przy­po­mi­na­ją­cy
przed­wo­jen­ną ksią­żecz­kę oszczęd­no­ścio­wą Nie sprzed tej

woj­ny Sprzed tam­tej Nie wie­my Ten dzie­wię­cio­la­tek
też nie wie bo pyta Zna­li­śmy tego leka­rza
Wła­ści­wie jego cór­kę Zmarł Koń chy­ba też Wie­my że bez­po­tom­nie


Wiel­ka Par­du­bic­ka – naj­waż­niej­sza z gonitw na słyn­nym torze prze­szko­do­wym w Par­du­bi­cach roz­gry­wa­na na dystan­sie 7200 metrów ( gonią tam konie pod dżo­ke­ja­mi, nie zawsze dobie­ga­jąc do celow­ni­ka)
„pią­ty tom In-Kons” – tom ency­klo­pe­dii
„her­ba­ta będzie na Świę­ta” – jeste­śmy w dość odle­głej prze­szło­ści, kie­dy dosta­wy luk­su­so­wych arty­ku­łów spo­żyw­czych komu­ni­stycz­ne wła­dze dosto­so­wy­wa­ły do ryt­mu świąt kościel­nych
„wyjść w pół dro­gi i usły­szeć kata­ra­cja” – tego sło­wa dziec­ko szu­ka w ency­klo­pe­dii; rezo­lut­ne dziec­ko, sko­ro komen­tu­je bez­owoc­ność poszu­ki­wań sło­wa­mi „chy­ba go nie ma albo coś prze­krę­ci­łem”.
„prze­krę­ci­łem” – pierw­sza oso­ba licz­by poje­dyn­czej, cza­su prze­szłe­go, rodza­ju męskie­go – chło­piec zatem nie dziew­czyn­ka, co w tym wier­szu nie jest bez zna­cze­nia
„kata­ra­cja” – znie­kształ­co­na „kastra­cja”, coś może nie tak absur­dal­ne­go, jeśli kata­ra­cję zastą­pić racją kata, a przez kata rozu­mieć opraw­cę
„dowód toż­sa­mo­ści konia” – choć wiersz, jak wska­zu­je na to wyżej wspo­mnia­na her­ba­ta, doty­czy cza­sów, kie­dy nikt nie mógł myśleć o przy­stą­pie­niu Pol­ski do UE to nawet dzi­siaj po mniej wię­cej dwu­dzie­stu latach od jego napi­sa­nia krze­pią­ce jest pomy­śleć, że już przed woj­ną zwie­rzę­ta (przy­naj­mniej nie­któ­re) wypo­sa­żo­ne były w dowo­dy toż­sa­mo­ści.
„Wie­my że bez­po­tom­nie” – wie­my, że nie cho­dzi o leka­rza, a o konia. Wyka­stro­wa­ne konie nazy­wa­ją się wała­chy i na ogół potom­ków nie mają.


To co dziś wiadomo

Od dwu­dzie­stu czte­rech godzin
żaden pociąg nie prze­je­chał przez nasze mia­sto

Na dwor­cu auto­bu­so­wym
nie ma ani jed­ne­go auto­bu­su

Powie­trze jest czy­ste i jest cicho
do wanien napu­ści­li­śmy wody

W naszym mie­ście trwa stan oblę­że­nia
uli­ca­mi cho­dzą uśmiech­nię­ci ludzie

18 lip­ca 1980


Na pierw­szy rzut oka widać, że to okto­stych (choć w prze­ci­wień­stwie do więk­szo­ści okto­sty­chów w tej książ­ce nie­ry­mo­wa­ny).
Z pierw­sze­go dys­ty­chu wyni­ka, że dobę już trwa strajk na kolei.
Z dru­gie­go dystychu,że to samo doty­czy komu­ni­ka­cji auto­bu­so­wej.
W trze­cim dys­ty­chu poja­wia się cisza, moż­na by sądzić, że złowieszcza;dysty ch ten zapo­wia­da rów­nież moż­li­wość straj­ku w wodo­cią­gach.
Pierw­sza linij­ka czwar­te­go dys­ty­chu nazy­wa rzecz po imie­niu: trwa stan oblę­że­nia.
Ostat­nia wszyst­ko odwra­ca.
Wszyst­ko tłu­ma­czy data – przed nami jesz­cze olim­pia­da w Moskwie, przed nami sier­peń, waka­cje w Buł­ga­rii i Gre­cji.
Jeśli fra­za „w naszym mie­ście trwa stan oblę­że­nia” komuś sko­ja­rzy się z fra­zą „raport z oblę­żo­ne­go mia­sta” to autor za to sko­ja­rze­nie nie czu­je się w żaden spo­sób odpo­wie­dzial­ny.
Zda­je się, że pisząc o Puła­wach, autor czę­ściej uży­wa okre­śle­nia „moje mia­sto”; za to, że w tym wier­szu użył zaim­ka „nasze”, bie­rze peł­ną odpo­wie­dzial­ność.

O autorze

Bohdan Zadura

Ur. w 1945 r. Poeta, prozaik, tłumacz i krytyk literacki. W latach 2004-2020 redaktor naczelny „Twórczości”, od lat pozostaje związany z „Akcentem” i „Literaturą na Świecie”. Laureat licznych polskich i zagranicznych nagród, w tym: Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius (2011), Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. H. Skoworody (2014) oraz Nagrody im. C.K. Norwida (2015). W Biurze Literackim w latach 2005–2007 ukazały się jego dzieła zebrane, a w kolejnych latach publikował w oficynie następne premierowe książki, w tym w 2020 roku wybór wierszy Sekcja zabójstw. W 2018 r. został uhonorowany Silesiusem za całokształt twórczości.

Powiązania