recenzje / ESEJE

Przyznanie się do winy

Mateusz Miesiąc

Recenzja Mateusza Miesiąca, towarzysząca premierze almanachu Połów. Poetyckie debiuty 2016, wydanego w Biurze Literackim 6 lutego 2017 roku, a w wersji elektronicznej 25 grudnia 2017 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016 czy­ta się jak rela­cję z poszu­ki­wań – zakoń­czo­nych, trwa­ją­cych lub dopie­ro co pod­ję­tych. Z podró­ży po miej­scach, któ­re poeci czę­sto zna­ją lepiej niż sie­bie samych, choć nigdy nie posta­wi­li na nich sto­py, oraz któ­re poczu­li potrze­bę poznać dopie­ro wte­dy, kie­dy sta­ły się one dla nich już nie­do­stęp­ne. Z prze­miesz­cza­nia się po cza­sie, któ­ry przez ich dzia­ła­nia zosta­je wyrwa­ny ze swo­je­go bie­gu po pro­stej nici zawie­szo­nej mię­dzy dwo­ma punk­ta­mi: żywym i mar­twym. Wresz­cie z pomia­rów odle­gło­ści tych punk­tów od sie­bie, z topo­gra­ficz­nych docie­kań mają­cych odpo­wie­dzieć na pyta­nie o wza­jem­ną, prze­strzen­ną rela­cję tej pary.

Do wery­fi­ko­wa­nia tych kwe­stii popy­cha­ją auto­rów róż­ne moty­wa­cje. Przyj­mu­ją oni rów­nież odmien­ne, czę­sto skraj­nie prze­ciw­ne meto­dy docho­dze­nia do odpo­wie­dzi: manew­ru­ją po przy­własz­czo­nym sobie polu teo­rii lub mie­rzą się z efek­ta­mi pora­żek i suk­ce­sów pod­ję­tych przez sie­bie aktyw­no­ści. Prze­waż­nie jed­nak łączy ich jed­na cecha: moment, któ­ry wybie­ra­ją – nie­za­leż­nie od tego, jaki on rze­czy­wi­ście jest – nie sprzy­ja ich pró­bom.

Dobre­go momen­tu do mówie­nia O rze­czach nie­moż­li­wych nie może zna­leźć Paweł Biliń­ski. Para­fra­zu­jąc frag­ment Zie­mi jało­wej T.S. Elio­ta, za naj­okrut­niej­szy mie­siąc uzna­je gru­dzień. Aura tego okre­su wymu­sza na nim poszu­ki­wa­nie źró­dła tym­cza­so­we­go cie­pła w cie­le­sno­ści. Cie­pło to nie jest jed­nak w „prze­ma­rza­niu” uka­za­ne jako reme­dium na ota­cza­ją­cą pod­miot rze­czy­wi­stość. Poeta zda­je sobie spra­wę, że wraz z upły­wem cza­su i tak „przy­sy­pie nas zima / przy­kry­je zie­mia”. Za pomo­cą skon­tra­sto­wa­nia ze sobą zim­ne­go świa­ta i odkry­wa­nych w kobie­cym cie­le cie­płych miejsc ero­tyk ten pod­kre­śla oczy­wi­stą, lecz nie­ustan­nie powra­ca­ją­cą świa­do­mość o wyob­co­wa­niu czło­wie­ka od jego oto­cze­nia. Punk­tem, do któ­re­go spro­wa­dza­ją się myśli Biliń­skie­go, jest głę­bo­kie poczu­cie huma­ni­zmu, a za klu­czo­we narzę­dzie wspo­ma­ga­ją­ce czło­wie­ka w jego osa­mot­nie­niu słu­ży poj­mo­wa­na per­so­na­li­stycz­nie nadzie­ja. Autor powtó­rzy ją w wier­szu „zanim odej­dziesz”: „ciesz­my się sobą póki jesz­cze moż­na” lub „więc tak mnie całuj jak­by świat umie­rał”. Te try­wial­ne, z pozo­ru nie­ofe­ru­ją­ce żad­ne­go prze­ło­mu sło­wa w ogól­nym odczy­ta­niu zatra­ca­ją swo­ją pre­cy­zję, przez co nie spo­sób usta­lić, do kogo wła­ści­wie są kie­ro­wa­ne.

W utwo­rze „***(zawar­tość)” Robert Jóź­wik podej­mu­je pró­by prze­ła­ma­nia tej barie­ry komu­ni­ka­cyj­nej. Pro­blem wyob­co­wa­nia sta­ra się roz­wią­zać poprzez sku­pie­nie się na frag­men­cie świa­ta będą­ce­go prze­dłu­że­niem same­go czło­wie­ka: „wyczu­wam doty­kiem nie­do­strze­gal­ną pra­cę murów / […] / czu­ję pierw­sze deli­kat­ne ugry­zie­nia Zimy”. To, co boli, zda­je się mniej odczu­wal­ne, jeśli jego przy­czy­na i cel ogra­ni­cza­ją się do tego same­go gatun­ku. Gru­dnio­wa pora roku zosta­je w tym frag­men­cie zatem sper­so­ni­fi­ko­wa­na – jak­by mar­twe­go, bo wyzby­te­go reflek­sji i uczuć, obo­jęt­ne­go na zim­no świa­ta moż­na bez więk­sze­go uszczerb­ku doświad­czyć tyl­ko poprzez dotyk żywej, ludz­kiej cie­le­sno­ści skie­ro­wa­ny na nią samą. Czy Zima to zatem imię kobie­ty, któ­ra sta­ra się kon­tra­sto­wać ze zlo­ka­li­zo­wa­nym gdzieś indziej męż­czy­zną? Odpo­wie­dzi mogą udzie­lić „***(ogro­dy)”: „nasłuch głę­bo­kie­go Lata / […] / tego­rocz­ny sier­pień zda­je się nie mieć koń­ca”.

Odwró­ce­nie wzro­ku od oto­cze­nia i zawę­że­nie pola widze­nia do samych ludzi nie spi­su­je się jed­nak tak, jak moż­na by zakła­dać. Biliń­skie­mu obec­ność osób, z któ­ry­mi nie jest w sta­nie nawią­zać żad­ne­go bli­skie­go kon­tak­tu, odbie­ra pew­ność sie­bie. Wyraź­nie zazna­cza to „tłum wiel­ki, pią­tek w hiper­mar­ke­cie”, kre­ślą­cy wyraź­ną para­le­lę do tłu­mu wiel­ko­piąt­ko­we­go. Mia­sto daje znać nie tyl­ko o swo­jej archi­tek­to­nicz­nej, muro­wa­nej, fascy­nu­ją­cej stro­nie, ale rów­nież o swo­jej odpy­cha­ją­cej miesz­czań­sko­ści. Jej gro­te­sko­wość zosta­je pod­kre­ślo­na poprzez nawią­za­nie do wąt­ków biblij­nych, czym zysku­je dla sie­bie dodat­ko­wo cha­rak­ter ukry­tej dewo­cji: „jakiś uczeń przed chwi­lą wygrał / trzy­dzie­ści srebr­nych monet / za poda­nie wła­ści­wej odpo­wie­dzi”.

Rze­czy­wi­ście, w krę­gu sta­ra­ją­cych się za wszel­ką cenę nobi­li­to­wać miesz­czan wraz z Pau­lą Gotsz­lich zda­je­my sobie spra­wę, że „Jeste­śmy sami w środ­ku mia­sta, masy, maszy­ny, miesz­ka­nia. / Świat jest tak pełen, / że aż pęka w balo­nach dzie­ci marzą­cych / o czymś wiel­kim” („Awan­gar­da”). Wewnętrz­na wal­ka klas zaostrza się i wni­ka w nie­po­zor­ne, codzien­ne sytu­acje, któ­rych dostrze­że­nie szo­ku­je poet­kę na tyle, iż jest w sta­nie podać dokład­ną datę zasły­sza­nych słów. W wier­szu „Napraw­dę tak ktoś powie­dział w grud­niu 2012” napi­sze:

Do auto­bu­su weszła wła­śnie kobie­ta, roz­glą­da­jąc się i mówiąc:
myśla­łam, że będzie gorzej,
co ozna­czać mia­ło:
myśla­łam, że będzie wię­cej ludzi.

Gotsz­lich z nie­po­ko­jem obser­wu­je rezo­no­wa­nie wewnętrz­nych ten­den­cji do uni­for­mi­za­cji życia na ogół spo­łe­czeń­stwa: „mam 19 lat i chcę mieć swo­ją oso­bo­wość / marzy mi się / cud” („Sen albo Tren XIX”). Pozor­ną ulgę przy­no­si poet­ce włą­cze­nie się w wir kry­ty­ko­wa­ne­go przez nią świa­ta. Decy­du­je się jed­nak na to, aby osta­tecz­nie pozwo­lić cią­żą­ce­mu nad całym wybo­rem bez­de­cho­wi odsu­nąć ją w bez­wład i nie­świa­do­mość: „czerp­my miniw­de­chy / rób­my miniwydechy/ duśmy się / np. w ruchu szyb­kim żwa­wym” („Bomb­ka).

Alek­san­dra Ole­jar­ka zda­je się pro­mo­tor­ką zgo­ła inne­go, wiej­skie­go, rodzin­ne­go spo­so­bu życia. Wystar­czy wspo­mnieć o wier­szach: „Na wsi umie­ra się łatwiej” czy „[jadę w stro­ny rodzin­ne]”, by dostrzec wyła­nia­ją­cą się z jej słów syl­wet­kę czło­wie­ka tęsk­nią­ce­go za dba­ło­ścią o swo­je korze­nie. Może wła­śnie to ugrun­to­wa­nie, sta­bil­na posta­wa, jaką Ole­jar­ka kreu­je w swo­ich utwo­rach, zmu­si­ły ją do tego, żeby posu­nąć się znacz­nie dalej niż jej poprzed­ni­cy. Kon­trast cenio­nych przez autor­kę aspek­tów rze­czy­wi­sto­ści z fak­tem stop­nio­we­go ich zani­ka­nia, zatra­ca­nia się wśród roz­ro­śnię­tych, beto­no­wych blo­ko­wisk i cia­snych uli­czek gro­ma­dzi się wewnątrz niej w posta­ci roz­cza­ro­wa­nia nie­doj­rza­łą decy­zją odej­ścia od war­to­ści pew­nych. Sytu­ację tę obej­mie wier­szem „nie­po­ko­le­nie”, któ­re­go z racji jego dobit­no­ści chy­ba nie spo­sób nie zacy­to­wać nie­mal w peł­ni:

no prze­cież nie tak mia­ło to wszyst­ko wyglą­dać
nie na to się nie­pi­sa­nie pisa­li­śmy
[……………………………]
prze­ci­na­jąc w zakła­dy sple­cio­ne dło­nie
mia­ło się nam bar­dziej chcieć
mia­ło być war­to
być o co wal­czyć
mia­ło się być
a nie ma

żad­ne­go życia
ani war­to­ści

Seba­stian Brej­nak zda­je się podob­nie myśleć o nar­ra­cji suk­ce­su, któ­ra osta­tecz­nie obra­ca się prze­ciw czło­wie­ko­wi. W wier­szu „Con­tra” pisze: „Hodu­je­my czło­wie­ka na mia­rę swo­je­go wie­ku” – czło­wie­ka, któ­ry przy­po­mi­na znu­dzo­ne­go, nie­po­tra­fią­ce­go się zatrzy­mać, opor­tu­ni­stycz­ne­go Boha­te­ra naszych cza­sów Micha­iła Ler­mon­to­wa. Czło­wie­ka z wier­sza „Rytm”, któ­ry „bie­rze od lat kode­inę zawsze poma­ga zawsze ma kosz­ma­ry”. Brej­nak nie może znieść rze­czy­wi­sto­ści, któ­ra, opar­ta na kra­jo­bra­zie z wier­sza „Brunch”, zmu­sza go do patrze­nia „na te pin­gwi­ny /[…] / kości in spe pneu­ma­tycz­ne / ser­ce mózg ścia­na dźwię­ku / puste sale sko­rup­ki jaj / zapa­so­we koszu­le zapa­so­we żółt­ka”. Czło­wiek Brej­na­ka nie chce ludzi – on chce czło­wie­ka zabie­ga­ją­ce­go wraz z nim o „Praw­dę i tyl­ko praw­dę”: „Klo­szard / to brzmi dum­nie / jak con­cier­ge albodéco­upa­ge / […] / jak czło­wiek przy­ku­ty do klasz­tor­nych murów”.

Bli­ska rela­cja pomię­dzy dwoj­giem osób w wybo­rze Kuby Kira­gi rów­nież zawią­zu­je się w atmos­fe­rze miej­skie­go bru­du i miesz­ka­nio­wej bez­na­dziej­no­ści. Wystar­czy przy­to­czyć frag­ment z „Od stan­cji do stan­cji”: „[…] ja twój / dzi­ki loka­tor ty mój / kamie­nic czy­ści­ciel”, by zauwa­żyć, że o ludz­kiej miło­ści moż­na mówić tyl­ko przy oka­zji bro­cze­nia w stę­chliź­nie i urba­ni­stycz­nej mar­two­cie, któ­ra zda­je się zawra­cać do punk­tu wyj­ścia i kore­spon­do­wać z podat­no­ścią orga­nicz­ne­go cia­ła na ból. Jak sko­men­tu­je to Jóź­wik w wier­szu „*** (cie­nie)”:

wszyst­kie te wie­żow­ce z krę­go­słu­pa­mi świa­teł
asfal­to­we arte­rie, wia­duk­ty
[……………………………]
są frag­men­ta­mi jedy­ne­go mia­sta
w któ­re­go war­stwy jestem wple­cio­ny

Nie bez powo­du do alma­na­chu włą­czo­ny zosta­je zatem wiersz „two­je mia­sto”, w któ­rym Biliń­ski pisze: „w two­im mie­ście mam ulu­bio­ne miej­sca”. W zesta­wie­niu z poprzed­ni­mi tek­sta­mi urba­ni­sty­ka sta­je się tu jesz­cze wyraź­niej­szym syno­ni­mem cia­ła, któ­re odzna­cza się okre­ślo­nym, moż­li­wym do roz­ry­so­wa­nia ukła­dem archi­tek­to­nicz­nym. Powta­rza się rów­nież uwa­ga poświę­co­na kwe­stii tem­po­ral­nej. Wcze­śniej porę roku okre­ślo­no co do mie­sią­ca. Teraz poeta pisze: „o tej porze two­je mia­sto / jest peł­ne drże­nia i krzy­ku”. Ero­ty­ka zosta­je wpi­sa­na w topi­kę mecha­nicz­ną:

głę­bo­ko w ciem­nych kory­ta­rzach
szyb­ka jaz­da pocią­ga­mi metra
[……………………………]
trwa aż do świ­tu prze­bu­dze­nia
roz­pry­sku świa­tła na koń­cu tune­lu

Waż­ne sta­je się dla Biliń­skie­go dzia­ła­nie. Uwi­dacz­nia się to szcze­gól­nie w wier­szu „algo­ryt­my”, któ­ry orga­ni­zu­je klam­ra zbu­do­wa­na z dwóch słów: umiesz­czo­ne­go na począt­ku „start” i wień­czą­ce­go utwór „stop”. Ruch, któ­ry nie wie, dokąd zmie­rza, któ­ry szu­ka spo­so­bu na oświe­tle­nie sobie dro­gi. Dzia­ła­nie obja­wia się w akcie twór­czym: „chodź, poda­ru­ję ci ten wiersz / któ­re­go nie ma […] / […] / prze­cież i tak go nie ma” („z roz­my­ślań o rze­czach nie­moż­li­wych”). Klam­ra w tym utwo­rze jest pozor­na; dzia­ła­nie podej­mo­wa­ne przez poetę wią­że się z ryzy­kiem, pocią­ga za sobą grzech, z któ­re­go poeta spo­wia­da się w wier­szu „zgrze­szy­łem”: „tre­ścią / strof­ką / prze­cin­kiem / i rymo­wa­niem”.

Podob­nym tonem mówi o swo­jej twór­czo­ści Jóź­wik w wier­szu „*** (wstę­gi)”: „powta­rzam cicho kil­ka zdań / któ­re nigdy nie będą modli­twą”. I Brej­nak w „Na sznur­kach”, gdzie pisa­nie nie­sie za sobą ryzy­ko praw­ne:

A kie­dy
nocą (noc­ny patrol łamać się będzie opłat­kiem)
wyj­dziesz na spa­cer (prze­pi­sy będą sta­no­wio­ne)
miej w kie­sze­ni coś ostre­go (prze­pi­sy weszły w życie)
śli­na zmięk­czy papier język wymem­ła siłą woli żołą­dek prze­tra­wi wszyst­ko

Julia Mika w „[Zmia­na pościel-/i]” idzie o krok dalej. U niej kon­stan­ty wier­szo­we pod­le­ga­ją regu­la­cjom praw­nym, iden­ty­fi­ku­ją piszą­ce­go, odróż­nia­ją go od innych: „Ono­ma­to­pe­ję nale­ży powtó­rzyć do pasz­por­tu / Tam znaj­dziesz / miej­sca”. Sama poet­ka wybi­ja się już jed­nak spo­śród poprze­dza­ją­cych ją auto­rów. Zazna­cza swo­ją pozy­cję cel­nie, jak­by wie­dzia­ła, do cze­go dąży, o co wal­czy. Bru­ta­li­stycz­na pew­ność sie­bie pozwa­la jej krą­żyć pomię­dzy kolej­ny­mi używ­ka­mi i pod­nie­ta­mi – zwo­dzić czy­tel­ni­ka, któ­ry nie­mal cał­ko­wi­cie jest w sta­nie uwie­rzyć, że taki tryb życia pozwa­la jej utrzy­mać się na nogach. W wier­szu „Delir­ka pier­wot­na” jej pozy­cja oka­zu­je się jed­nak fatal­na: „zalej / nie­do­pa­łek ojca. / Jak mat­ka prze­łknij / piguł­kę / antyw­ła­ma­nio­wą”. Figu­ra dziec­ka posta­wio­ne­go w rela­cji do ojca i mat­ki lub do swo­ich rówie­śni­ków przy­wo­dzi autor­ce na myśl zna­le­zio­ne w rynsz­to­ku męskiej toa­le­ty krew, wymio­ci­ny, szlu­gi. Mika nie daje sobie już pra­wa do żad­nej nadziei. Nie łudzi się, że ktoś ze świa­ta ludzi może podać jej pomoc­ną dłoń. Oso­ba, któ­ra mówi w jej wier­szach, nie obar­cza jed­nak niko­go za swój los, choć wca­le nie wyda­je się z nim pogo­dzo­na.

Zupeł­nie osob­ną kate­go­rią w tym zbio­rze two­rzą Jakub Pszo­niak i Bar­tek Zdu­nek. Pszo­niak jako jedy­ny po to pod­chwy­tu­je wybi­ja­ją­cą się z wie­lu stron nutę zre­zy­gno­wa­nia, aby w wier­szu „Bytom” dać począ­tek zapo­mi­na­niu o sobie samym i zwra­ca­niu się w stro­nę czy­tel­ni­ka: „jadę w poprzek mia­sta / po brzeg mia­sta jadę / jestem gdzieś / opo­dal nawi­ści // mija­ne są domy komo­ry / kopal­nia­ne mija­ne są”. Porzu­ca per­spek­ty­wę per­so­nal­ną na rzecz pró­by odna­le­zie­nia swo­jej prze­strze­ni. Jak wytłu­ma­czyć innym, czym obja­wia się „Lux ex Sile­sia”? Kie­dy „kału­ży się Śląsk / kur­czy się życie” – trze­ba odsu­nąć sie­bie na bok, żeby być w sta­nie opi­sać świat wokół. Pszo­niak zda­je się obser­wo­wać wszyst­ko obcym, nie­przy­na­leż­nym do bie­gu histo­rii wzro­kiem. Jego same­go jest tyl­ko „Pół”: „leży […] / przez okno patrzy / na psy ludzi drze­wa / i inne koty uwię­zio­ne w zewnętrz­no­ści”.

Pszo­niak kre­śli słow­ną mapę topo­gra­ficz­ną wewnętrz­no­ści, pod­czas kie­dy Zdu­nek – zgod­nie z tytu­łem swo­je­go wybo­ru: „Sól z zie­mi” – odcho­dzi od dokład­ne­go zlo­ka­li­zo­wa­nia swo­jej pozy­cji na rzecz usta­la­nia czyn­ni­ków, któ­re za nią odpo­wia­da­ją. Poma­ga­ją mu w tym pra­wa fizy­ki kwan­to­wej, pozwa­la­ją­ce na roz­my­cie rze­czy­wi­sto­ści wokół nie­go, dostrze­że­nie płyn­no­ści jej natu­ry. Dzie­je się tak w wier­szu „Zno­wu Bor­ges”: „w cie­niu psz­czo­ły każ­dy ruch / musi być / bar­dzo deli­kat­ny wobec świa­ta / ina­czej stę­że­je w cia­ło”. Odrzu­ca cie­le­sność na rzecz zjed­no­cze­nia się z czymś ponad nią – czymś, co postrze­ga jako jedy­ne moż­li­we wyj­ście z impa­su, w jakim znaj­du­je się śmier­tel­na jed­nost­ka. Nie ozna­cza to, że nie podej­mu­je żad­nej pró­by, lecz w wier­szu „Zasa­dy” przy­zna­je się do swo­jej poraż­ki: „łącząc punk­ty […] / […] / two­rząc zasa­dę, / zapo­mnia­łem”.

Fizy­ka kwan­to­wa, usta­la­jąc nie­skoń­cze­nie dłu­gi czas życia foto­nów, utwier­dza nas w osta­tecz­nym prze­ko­na­niu, że pozo­sta­nie z nas tyl­ko świa­tło. Gło­sy poetów nie­chyb­nie znik­ną w prze­strze­ni, jed­nak cząst­ki wysła­ne w czę­sto przy­wo­ły­wa­ne przez Zdun­ka pole elek­tro­ma­gne­tycz­ne moż­na – przy­naj­mniej teo­re­tycz­nie – poło­wić na nowo, tak jak oni poła­wia­ją dziś zna­ne sobie inspi­ra­cje, wypra­co­wu­jąc wła­sne meto­dy eks­pre­sji. Choć każ­dy z nich wyzna­cza sobie nie­co odmien­ny cel, nie ozna­cza to, że jest w nim osa­mot­nio­ny. Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016 pro­po­nu­ję odczy­ty­wać nie tyl­ko jako alma­nach dzie­wię­ciu osob­nych syl­we­tek, lecz przede wszyst­kim jako zbiór, któ­re­go auto­rzy wymien­nie uzu­peł­nia­ją wąt­ki poru­szo­ne przez poprzed­ni­ków i sami otwie­ra­ją nowe.

O autorze

Mateusz Miesiąc

Ur. 1997 roku. Poznaniak zawieszony między Krakowem i Warszawą. Student filologii polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Powiązania

Wszystko dla ludzi

wywiady / o książce Krzysztof Sztafa Marta Podgórnik

Roz­mo­wa Krzysz­to­fa Szta­fy z Mar­tą Pod­gór­nik, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze alma­na­chu Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, wyda­ne­go w Biu­rze Lite­rac­kim 6 lute­go 2017 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 25 grud­nia 2017 roku.

Więcej

Od Be do Zet

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze alma­na­chu Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, wyda­ne­go w Biu­rze Lite­rac­kim 6 lute­go 2017 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 25 grud­nia 2017 roku.

Więcej

Młodzi smutni

utwory / zapowiedzi książek Adrianna Olejarka

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim

Więcej

Ciągle z tym samym

wywiady / o pisaniu Adrianna Olejarka Krzysztof Sztafa

Roz­mo­wa Krzysz­to­fa Szta­fy z Adrian­ną Ole­jar­ką. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Skądś znamy to uczucie

recenzje / NOTKI I OPINIE Tadeusz Dąbrowski

Komen­tarz Tade­usza Dąbrow­skie­go do zesta­wu wier­szy Adrian­ny Ole­jar­ki „Mło­dzi smut­ni”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Już rześko

recenzje / KOMENTARZE Adrianna Olejarka

Autor­ski komen­tarz Adrian­ny Ole­jar­ki w ramach cyklu „Histo­ria jed­ne­go wier­sza”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Rzym jest nudny

wywiady / o pisaniu Julia Mika Krzysztof Sztafa

Roz­mo­wa Krzysz­to­fa Szta­fy z Julią Miką. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Dom wad

recenzje / ESEJE Kacper Bartczak

Komen­tarz Kac­pra Bart­cza­ka do zesta­wu wier­szy Julii Miki „Wier­sze czysz­czą­ce”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Benzyna w powietrzu

recenzje / KOMENTARZE Julia Mika

Autor­ski komen­tarz Julii Miki w ramach cyklu „Histo­ria jed­ne­go wier­sza”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Wiersze czyszczące

utwory / zapowiedzi książek Julia Mika

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Ująłbym to inaczej

wywiady / o książce Krzysztof Sztafa Kuba Kiraga

Roz­mo­wa Krzysz­to­fa Szta­fy z Kubą Kira­gą. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Policz raz dwa do trzech

recenzje / ESEJE Marta Podgórnik

Komen­tarz Mar­ty Pod­gór­nik do zesta­wu wier­szy Kuby Kira­gi „4 wier­sze”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Zaskakująca zbieżność rytmów

recenzje / KOMENTARZE Kuba Kiraga

Autor­ski komen­tarz Kuby Kira­gi w ramach cyklu „Histo­ria jed­ne­go wier­sza”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Co język ma do roboty

wywiady / o pisaniu Krzysztof Sztafa Sebastian Brejnak

Roz­mo­wa Krzysz­to­fa Szta­fy z Seba­stia­nem Brej­na­kiem. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Kaleczyć się w palec

recenzje / ESEJE Tadeusz Dąbrowski

Komen­tarz Tade­usza Dąbrow­skie­go do zesta­wu wier­szy Seba­stia­na Brej­na­ka „Kode­ina”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Glosa do wiersza „Rytm”

recenzje / KOMENTARZE Sebastian Brejnak

Autor­ski komen­tarz Seba­stia­na Brej­na­ka w ramach cyklu „Histo­ria jed­ne­go wier­sza”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Mija mi ja

wywiady / o pisaniu Jakub Pszoniak Krzysztof Sztafa

Roz­mo­wa Krzysz­to­fa Szta­fy z Jaku­bem Pszo­nia­kiem. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Przekład wewnętrzny – uwaga wstępna do wierszy Kuby Pszoniaka

recenzje / ESEJE Kacper Bartczak

Komen­tarz Kac­pra Bart­cza­ka do zesta­wu wier­szy Kuby Pszo­nia­ka „Chy­ba na pew­no”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Lux ex Silesia

recenzje / KOMENTARZE Jakub Pszoniak

Autor­ski komen­tarz Jaku­ba Pszo­nia­ka w ramach cyklu „Histo­ria jed­ne­go wier­sza”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Bezpieczna przestrzeń niejasności

wywiady / o pisaniu Krzysztof Sztafa Paula Gotszlich

Roz­mo­wa Krzysz­to­fa Szta­fy z Pau­lą Gotsz­lich. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Rewolwerowiec

recenzje / ESEJE Tadeusz Dąbrowski

Komen­tarz Tade­usza Dąbrow­skie­go do zesta­wu wier­szy Pau­li Gotsz­lich „Armia pła­cze”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Poza granicami prawdy

recenzje / KOMENTARZE Paula Gotszlich

Autor­ski komen­tarz Pau­li Gotsz­lich w ramach cyklu „Histo­ria jed­ne­go wier­sza”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Rytm natury, rytm fal

wywiady / o pisaniu Krzysztof Sztafa Paweł Biliński

Roz­mo­wa Krzysz­to­fa Szta­fy z Paw­łem Biliń­skim. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

najokrutniejszy miesiąc to jednak grudzień

recenzje / ESEJE Marta Podgórnik

Komen­tarz Mar­ty Pod­gór­nik do zesta­wu wier­szy Paw­ła Biliń­skie­go „Cie­płe miej­sca”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Algorytmy

recenzje / KOMENTARZE Paweł Biliński

Autor­ski komen­tarz Paw­ła Biliń­skie­go w ramach cyku „Histo­ria jed­ne­go wier­sza”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Zaczynać i kończyć w literaturze

wywiady / o pisaniu Bartek Zdunek Krzysztof Sztafa

Roz­mo­wa Krzysz­to­fa Szta­fy z Bart­kiem Zdun­kiem. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Bartek Zdunek i jego melodyjne geodezje

recenzje / ESEJE Kacper Bartczak

Komen­tarz Kac­pra Bart­cza­ka do zesta­wu wier­szy Bart­ka Zdun­ka „Sól z zie­mi”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Przypis do wiersza

recenzje / KOMENTARZE Bartek Zdunek

Autor­ski komen­tarz Bart­ka Zdun­ka w ramach cyklu „Histo­ria jed­ne­go wier­sza”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Arterie i wiadukty

wywiady / o pisaniu Krzysztof Sztafa Robert Jóźwik

Roz­mo­wa Krzysz­to­fa Szta­fy z Rober­tem Jóź­wi­kiem. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Powtarzam cicho kilka zdań

recenzje / ESEJE Marta Podgórnik

Komen­tarz Mar­ty Pod­gór­nik do zesta­wu wier­szy Rober­ta Jóź­wi­ka „Tyl­ko psy i sate­li­ty”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Miejskie obsesje

recenzje / KOMENTARZE Robert Jóźwik

Autor­ski komen­tarz Rober­ta Jóź­wi­ka w ramach cyklu „Histo­ria jed­ne­go wier­sza”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej