recenzje / KOMENTARZE

Rok 1987

Andrzej Sosnowski

Autorski komentarz Andrzeja Sosnowskiego w ramach cyklu „Historia jednego wiersza”, towarzyszący premierze e-booka pt. Życie na Korei, wydanego w Biurze Literackim 18 kwietnia 2016 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Latem 1987

A było tak, że two­ja śmierć usia­dła w moim cie­niu,
żeby się o mnie oprzeć, ode­tchnąć moimi myśla­mi.
Zerwa­łem się z miej­sca, szu­ka­łem słoń­ca w zeni­cie.
Uzbro­iłem się po zęby w humor i wita­mi­ny.

Wzru­szy­łem ramio­na­mi i strzą­sną­łem duszę,
zerwa­łem czar­ny ban­daż, czar­ną łunę z pamię­ci.
Doda­łaś mi polo­tu. Jadłem owo­ce gar­ścia­mi.
Mikro­ele­men­ty sta­nę­ły na stra­ży komó­rek.

Szyb­ko, celo­wo cho­dzi­łem, od spra­wy do spra­wy,
wsko­czy­łem nawet w ślub nucąc epi­ta­la­mia.
Zaczą­łem nawet ćwi­czyć: bie­gi, pomp­ki, sprę­ży­ny –
i żad­nych nad­użyć na nie­wcze­sny umór.

To dni były na umór, a każ­dy sen wście­kły
po aurze przy­wi­dzeń i zawro­cie zmy­słów
jak wiel­ki napad na powierzch­nię zie­mi,
koła­ta­nie cia­ła, żeby wejść w zimo­wą kwa­te­rę.

I goni­łem w pięt­kę, tra­ci­łem wyso­kość,
gubi­łem krok i mia­rę, i tra­ci­łem oddech –
zgub­na porio­ma­nia, sza­lo­ne podró­że –
nie z Bor­de­aux do Nür­tin­gen, ale zawsze.

Zie­mia pod sto­pa­mi wszę­dzie taka mięk­ka –
czu­łem, że sto­py grzę­zną w niej po kost­ki.
A w nocy – łóż­ko było jak zapad­nia
i bez szme­ru usu­wa­ło się spod cia­ła.

Póź­niej luki w pamię­ci, zapa­trze­nia w okno –
tam mała dziew­czyn­ka w blo­ku naprze­ciw­ko
uśmie­cha się z żylet­ką pomię­dzy zęba­mi.
Myślę o jej chłod­nych poca­łun­kach.


„Latem 1987” to nie tyl­ko lato, ale cały rok. W mar­cu umar­ła mat­ka, potem przy­szło lato (do koń­ca sierp­nia byłem w woj­sku), wcze­sną jesie­nią wzią­łem ślub. W ostat­nim czte­ro­wier­szu poja­wia się wspo­mnie­nie z bar­dzo wcze­sne­go dzie­ciń­stwa (4–5 lat): „roz­mo­wa” przez okno z mniej wię­cej rówie­śni­cą miesz­ka­ją­cą po dru­giej stro­nie uli­cy (Kobiel­skiej, na Gro­cho­wie). Teatrzyk: ja poka­zy­wa­łem plu­szo­we­go misia, a ona żylet­kę. Ten obra­zek został prze­nie­sio­ny w rok 1987: stąd „blok” (przy Kobiel­skiej cały czas są jesz­cze typo­we star­sze kamie­ni­ce).

O autorze

Andrzej Sosnowski

Poeta, tłumacz. Pracownik redakcji "Literatury na Świecie". Laureat nagród: im. Kazimiery Iłłakowiczówny (1992), Fundacji Kultury (1994 i 1999), Kościelskich (1997), "Odry" za całokształt twórczości (1998), Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius (2008) oraz Nagrody Literackiej Gdynia – specjalne wyróżnienie (2011). Mieszka w Warszawie.

Powiązania