Morten Nielsen urodził się 3 stycznia 1922 roku. Był rówieśnikiem Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i Tadeusza Gajcego, tak jak oni zginął w sierpniu 1944 roku i tak jak oni stał się ikoną powojennych pokoleń czytelników. Oto powód, dla którego postanowiłam pokazać polskim czytelnikom jego twórczość – twórczość poety wyrosłego w innym kontekście politycznym i w innej tradycji literackiej, ale podobnie jak dwaj polscy autorzy niegodzącego się na zastaną rzeczywistość i – mimo ryzyka utraty życia – zaangażowanego w antynazistowski ruch oporu.
Wszyscy trzej twórcy działali też jako redaktorzy podziemnych pism: Gajcy był współtwórcą miesięcznika literackiego „Sztuka i Naród”, Baczyński kierował działem poezji miesięcznika społeczno-literackiego „Droga”, Morten Nielsen współredagował „Frihedsstøtten”, a następnie „Dansk Maanedspost”.
Podobnie jak dwaj polscy poeci, on również studiował literaturę i pisał wiersze poświęcone walce o wolność, podejmujące tematy wojny, śmierci, zniewolenia, sensu życia, dobra i zła czy wartości w ogóle, ale także erotyki i wiersze poświęcone miłości. Zarówno te ostatnie, jak i szczególnie mocno wyrażony u Nielsena zachwyt nad światem oraz przyrodą przemawiają tym silniej, że towarzyszą im nieustający lęk przed umieraniem, a wręcz przeczucie rychłej śmierci, jak również mocno podkreślane rozdarcie między poczuciem konieczności i obowiązku poświęcenia się walce a świadomością, że uczestniczenie w wojnie, nienawiść i zabijanie są dla człowieka niszczące.
Refleksja ta, a także – mimo wszystko – przebijający się przez grozę i strach optymizm różnią być może twórczość Nielsena od poezji Gajcego i Baczyńskiego. Wydaje się, że wynika to z różnicy doświadczania wojny w Polsce i Danii.
Okupacja niemiecka w państwie duńskim daleko odbiegała od tej w Polsce. Hitlerowskie Niemcy zaatakowały i zajęły neutralną Danię 9 kwietnia 1940 roku. Kierowały nimi głównie względy strategiczne, jak zaopatrzenie Niemiec w produkty rolne czy zabezpieczenie transportu rudy żelaza z Norwegii, oraz kwestie obronne. Racjonalni Duńczycy postanowili poddać się siłom wroga – uznano, że walka nie ma sensu, że należy zadbać o stan materialny oraz ludzki państwa i po prostu przeczekać. Rząd Danii powstrzymał opór duńskich sił zbrojnych, chciał bowiem uchronić kraj przed bombardowaniami, i aż do 1943 roku współpracował z siłami niemieckimi, które stacjonowały w kraju w liczbie około stu tysięcy żołnierzy. W ramach polityki wewnętrznej państwo funkcjonowało niemal bez zmian, policja miała nakaz współpracowania z Niemcami, którym zależało na utrzymaniu spokoju i nieeskalowaniu napięć. Relacje z Danią miały być wzorcowym przykładem panowania Niemiec łaskawie reglamentujących wolność w sprawach wewnętrznych. Życie w tym okresie niewiele odbiegało więc od normy. Działały szkoły i uniwersytet, Nielsen mógł studiować tak, jakby wojny nie było, podczas gdy dwaj polscy poeci kształcili się na zajęciach tajnych.
Morten Nielsen debiutował jako nastolatek opowiadaniami zamieszczanymi w gazetach i periodykach. Jednym z najbardziej znaczących spośród nich było odważne opowiadanie oparte na autentycznych wydarzeniach, traktujące o homoseksualnym nauczycielu gimnazjalnym, który wykorzystywał uczniów.
W 1940 roku Nielsen zdał maturę w rodzinnym Aalborgu na północy Jutlandii i rozpoczął studia na Uniwersytecie Kopenhaskim. Jego listy pisane do bliskich ukazują życie w mieście nieodbiegające od normalności, choć we wrześniu 1940 roku pisał do rodziców: „[wojna dotąd] była jeszcze jak denerwująca, okropna, ale interesująca melodia, teraz jest już głuchą i głupią, nieskończenie prymitywną i bestialską muzyką codzienności”[1]. Poeta zetknął się bezpośrednio z rodzimym nazistą – właściciel mieszkania, w którym wynajął pokój, abonował duńską nazistowską gazetę. Odkrywszy to, Morten Nielsen natychmiast poszukał sobie innej kwatery.
Duńska Narodowosocjalistyczna Partia Robotnicza (DNSAP) powstała w 1930 roku. Mimo że w czasie swojej historii miała marginalne znaczenie (jej liczebność zwiększyła się z około pięciu tysięcy członków u progu wojny do dwudziestu tysięcy wiosną 1943 roku, a przed wyzwoleniem liczba ta spadła do dwunastu tysięcy), to jednak pod hasłami bronienia Europy przed bolszewizmem rekrutowała ochotników do podległej Waffen-SS duńskiej formacji, która walczyła na froncie wschodnim.
Morten Nielsen dzielił lewicowe sympatie z wieloma spośród swoich nowych kopenhaskich przyjaciół. Powoli wchodził w środowisko literackie, publikował w pismach podziemnych i legalnych, zdobywał uznanie. W listopadzie 1940 roku, wraz ze znanymi już u nas Tove Ditlevsen i Pietem Heinem, założył Klub Młodych Artystów – stowarzyszenie malarzy i poetów. W lutym 1941 roku młodzi twórcy po raz pierwszy razem zaprezentowali swoją twórczość. Opisując w liście do rodziców to wydarzenie – swoje pierwsze czytanie wierszy przed publicznością – Morten Nielsen wspomina, że na sali było od sześciuset do siedmiuset osób.
Wiosną 1942 roku Klub wydał antologię Unge Kunstneres Foraarsbog, w której Morten Nielsen zaprezentował sześć wierszy. Był to już czas, gdy zaangażował się w wydawanie wspomnianych już podziemnych pism, w których anonimowo zamieszczał autorskie lub współtworzone z innymi płomienne teksty nawołujące do oporu przeciwko kolaboracyjnej polityce rządu i do walki z Niemcami, przy czym za wzór stawiano Norwegów. Wcześniej, jesienią 1941 roku, gdy pod presją Niemiec Dania przystąpiła do paktu antykominternowskiego, Nielsen uczestniczył w antyrządowych akcjach protestacyjnych studentów.
Niezadowolenie społeczeństwa, pierwotnie powodowane tylko uczuciem upokorzenia, z różnych przyczyn powoli narastało, a w 1943 roku zaczęło się wyrażać coraz liczniejszymi protestami i strajkami. Odrzuciwszy niemieckie żądanie wprowadzenia represji, stanu wyjątkowego oraz kary śmierci za udział w sabotażach, rząd podał się do dymisji i odtąd okupant rządził bezpośrednio. Niemcy rozbroili siły obronne kraju – część wojskowych została internowana, inni zeszli do podziemia. Nasiliła się działalność sabotażowa licznych organizacji ruchu oporu, następowało konsolidowanie ich działań, niemieckie akcje odwetowe pochłaniały coraz więcej ofiar. W 1944 roku Niemcy rozwiązali niechętną już do współpracy policję duńską i około dwóch tysięcy policjantów wysłano do obozów koncentracyjnych.
Morten Nielsen włączył się aktywnie do działań ruchu oporu w 1942 roku. Skala działalności duńskiego podziemia była nieporównywalna z tą, którą znamy z Polski. Do końca wojny Niemcy stracili w więzieniach niewiele ponad sto osób, pięciuset bojowników poległo w akcjach, niespełna trzy tysiące członków ruchu oporu wysłano do obozów koncentracyjnych w Niemczech, a dwustu sześćdziesięciu spośród nich straciło tam życie.
Niemcy osadzili w obozach ogółem około sześciu tysięcy Duńczyków; w styczniu 1944 roku współpracujący z nimi najwyższy rangą duński urzędnik zaproponował zbudowanie obozu w Danii, aby ograniczyć deportacje do obozów w Niemczech. Dzięki temu wiele osób uniknęło śmierci, między innymi znany u nas z reportażu Anny Elisabeth Jessen Czaszka z Katynia[2] bojownik ruchu oporu, lekarz Helge Tramsen. Do obozu tego trafił też jeden z najbliższych przyjaciół Mortena Nielsena. W 1944 roku aresztowania i działalność organizacji podziemnych coraz bardziej się nasilały.
Największym sukcesem ruchu oporu było przerzucenie do neutralnej Szwecji duńskich Żydów. Niemcy od początku naciskali kolaboracyjny rząd, aby przeprowadził akcję deportacyjną, to jednak spotykało się z konsekwentnymi odmowami, dzięki czemu duńscy Żydzi do lata 1943 roku żyli w normalnych warunkach. Niemcy długo nie egzekwowały tego żądania, ponieważ ich najwyższy przedstawiciel w Danii, Werner Best, przekonywał Berlin, że duńskie społeczeństwo uznałoby deportację Żydów za niedopuszczalną, co doprowadziłoby do eskalacji napięcia. Gdy jednak w 1943 roku okupant przejął bezpośrednie rządy, decyzja o deportacji Żydów z kraju zapadła. Jeden z niemieckich dyplomatów zdradził jednak tę informację przewodniczącemu Partii Socjaldemokratycznej, który przekazał ją podziemiu i gminie żydowskiej. Ruch oporu natychmiast przystąpił do działania – w październiku 1943 roku pod osłoną nocy duńskie statki rybackie przewiozły niemal wszystkich duńskich Żydów do Szwecji, gdzie schronienie znalazło siedem tysięcy pięćdziesiąt sześć osób. Niemcy zdołali schwytać niespełna pięciuset Żydów.
Morten Nielsen brał udział w planowaniu i organizowaniu transportów. Według niepotwierdzonych źródeł uczestniczył także w akcjach likwidowania donosicieli, przy czym nie wykonywał wyroków osobiście. Latem 1944 roku był zaangażowany w przekazywanie broni jednej z organizacji podziemnych. 29 sierpnia, gdy poeta był instruowany, jak posługiwać się pistoletem, przypadkowy wystrzał pozbawił go życia.
W tym czasie pozycja Mortena Nielsena jako poety była już ugruntowana. Jego pierwszy tomik, od którego tytułu pochodzi tytuł niniejszego wyboru, ukazał się w 1943 roku i został przyjęty tak dobrze, że już po kilku miesiącach ukazało się kolejne wydanie. Poeta jednak nie był zadowolony, spieszył się z wydaniem książki w przeczuciu śmierci, w liście do przyjaciela pisał:
uświadamiam sobie, że jestem beznadziejnym człowiekiem, który nie wie, jak się zachować w poważnych sprawach: jednego dnia mam pewność, że chcę ją wydać, nazajutrz – wprost przeciwnie. Zakładałem pięć lat pracy, piwo, papierosy, kobiety, jak powiada Jensen, i my wszyscy zresztą też. Oczywiście, najmądrzej byłoby poczekać tych pięć lat, i albo nic by z tego nie wyszło, albo wyszłoby coś lepszego. Ale trudno, niech się dzieje. Nie chcę leżeć z pękniętą czaszką pod nagrobkiem, na którym będzie napisane:
Morten Nielsen
który nie wydał
nawet słabego
tomiku wierszy.[3]
Morten Nielsen napisał do tomiku wstęp, z którego jednak w ostatniej chwili zrezygnował. Tuż po wojnie jego starszy kolega Paul la Cour, który przygotował wydanie wcześniej niepublikowanych wierszy Nielsena, we wstępie przytoczył ów wycofany przez poetę tekst:
Nie ma zwyczaju pisania wstępów do tomików wierszy. Mimo to pragnę dać tej książce słowo na drogę. Nie żeby się z niej tłumaczyć – choć chyba ja sam najlepiej znam jej braki – ale po to, by wyjaśnić, dlaczego publikuję ją teraz. W innych warunkach zaczekałbym kilka lat.
Obecnie większości ludzi trudno jest żyć, ale myślę, że najtrudniej tym, którzy z racji tego, że są młodzi, niczego jeszcze nie doprowadzili do końca. I którzy się boją, że nie uda im się doprowadzić do końca czegokolwiek. Ten lęk znają wszyscy, którzy zetknęli się z młodymi mężczyznami […] zaangażowanymi w walkę.
Książka ta ukazuje się teraz, ponieważ odczuwam wewnętrzną konieczność doprowadzenia czegoś do końca, czegoś, co jest moje i za co ponoszę odpowiedzialność[4].
W niniejszym wyborze czterdziestu czterech wierszy zamieszczamy dwadzieścia spośród dwudziestu dwóch, które Morten Nielsen przygotował do swojej pierwszej książki. Pozostałe pochodzą częściowo ze wspomnianego wyżej wydania z 1945 roku, częściowo z opublikowanego w 1954 roku wydania poszerzonego o kolejne wcześniej niepublikowanie teksty[5], wreszcie jeden, ostatni w tym wyborze, zaczerpnęłam z edycji z 1983 roku pod redakcją Thomasa Bredsdorffa[6], który to znawca twórczości Nielsena wybrał jeszcze kilka utworów spośród zdeponowanych przez rodzinę poety w Bibliotece Królewskiej.
Tym, co wyróżnia Mortena Nielsena na tle innych duńskich poetów jego czasów, są szczególna dyscyplina rytmiczna oraz wyjątkowa melodyjność wierszy (wyzwanie i lekcja pokory dla tłumacza!). Autor zapisywał też często strofy w sposób nietradycyjny, odsuwając naprzemiennie wersy do lewego i prawego marginesu; intencją jego było z jednej strony dać wierszowi oddech, a z drugiej – samym odsunięciem wersu od tego, który go poprzedza, wypunktować zawartą w nim treść (co w przekładzie nie zawsze spełnia tę zamierzoną przez poetę funkcję, tłumaczenie bowiem często nie pozwala na wierne odwzorowanie formy, gdyż daje prym treści).
Morten Nielsen osiągnął poczesne miejsce w historii literatury duńskiej, wydania jego wierszy są regularnie wznawiane. Dla samego autora bardzo ważny był wiersz „Tysiącletnie Królestwo” otwierający pierwszy tomik – opowiada on prawdziwą historię jego szkolnego kolegi, który postradał zmysły.
Kolejne pokolenia duńskich uczniów analizują wiersz „Los” mówiący o psychologicznych przyczynach przystąpienia młodego człowieka do nazistów – temat ważny, uniwersalny i szczególnie aktualny dzisiaj. Wiersz „Chwila” wpisano w 2005 roku do kanonu kultury duńskiej jako jeden z trzydziestu pięciu utworów z całego dorobku literatury duńskiej.
Twórczość poety trafia również do masowego odbiorcy za sprawą pisanych do jego wierszy piosenek. I u nas tworzono piosenki na podstawie wierszy Baczyńskiego i Gajcego. Jeśli chodzi o publikacje za życia, to mieli oni może nieco więcej szczęścia niż Nielsen: Baczyński w okresie okupacji wydał cztery tomiki wierszy, Gajcy dwa. Poetów tych i ich duńskiego rówieśnika różnią poetyki – Baczyński uważał, że ta tradycyjna nie przystaje do ogromu cierpień i zniszczeń, jakie przyniosła wojna, Nielsen natomiast wpisywał się w rodzimą tradycję literacką.
Mimo wspomnianych w tym tekście różnic, twórczość tych młodych, przedwcześnie dojrzałych poetów łączą klimat i tematyka związana z czasem, w którym przyszło im żyć, a także to, co najbardziej przejmujące – świadomość, że za chwilę życie może się skończyć: „Już jutro może nie ostygłym/ od łuny okiem będę musiał/ ogarnąć świat i spojrzeć wprost/ na nieba lot i tęczy most” (Tadeusz Gajcy, „Na progu”); „Do palców przymarzły struny/ z cienkiego krzyku roślin./ Tak się dorasta do trumny,/ jakeśmy w czasie dorośli” (Krzysztof Kamil Baczyński, „Pokolenie”); „Dziś w nocy rośnie na tej wyspie trawa./ A jutro strach przed śmiercią znów wypełni trzewia,/ a my wciąż w drodze, wciąż w drodze,/ dokąd, nikt nie wie” (Morten Nielsen, „Słyszę tylko, jak łomocze moje serce”).
Znaczenie tych młodych poetów dla historii oraz kultury krajów, w których żyli, tworzyli i zginęli, wyraża się w jednej ze strof Nielsena: „Nigdy całkiem nie przegrywa ten, kto walczy”.
Przypisy:
[1] Breve fra Morten Nielsen, Kopenhaga 1966, s. 34–35.
[2] A.E. Jessen, Czaszka z Katynia, przeł. B. Sochańska, Driada, Luboń 2019.
[3] M. Nielsen, Breve til en ven, Kopenhaga 1962, s. 95.
[4] M. Nielsen, Efterladte Digte, Kopenhaga 1945, s. 8–9.
[5] M. Nielsen, Digte, Kopenhaga 1954.
[6] M. Nielsen, Digte, Kopenhaga 1983.
Publikacja powstała dzięki wsparciu Duńskiej Fundacji Sztuki