Poezja na nowy wiek
nagrania / wydarzenia Różni autorzyDebata w Salonie Polityki wokół antologii Poeci na nowy wiek.
WięcejRecenzja Justyny Sobolewskiej z książki Margines ale... Tadeusza Różewicza, która ukazała się w 2011 roku na łamach „Polityki”.
Teksty rozproszone wydane w nowym zbiorze są jak rozmowa z poetą – o przeszłości, o dzisiejszym świecie i o nim samym.
Po zbiorze opowiadań Tadeusza Różewicza Wycieczka do Muzeum dostajemy do rąk zbiór tekstów rozproszonych, Margines, ale…. Są tu mowy okolicznościowe, korespondencja, felietony, szkice, kartki z podróży, teksty dawne i nowe, pisane, kiedy poeta miał lat 50 i ponad 80. W przyszłym roku, z okazji 90 rocznicy urodzin, ukaże się w Biurze Literackim nowy tom wierszy poety. Teraz otrzymujemy mieszankę, z której można wyłowić sporo ciekawych drobiazgów.
Ostatnio nieczęsto zdarza się, żeby Różewicz komentował rzeczywistość tak jak tutaj. Swoim zwyczajem drwi i kpi z naszych czasów, ale też zdejmuje maskę ironisty w listach do bliskiego człowieka. Nie łączy tego zbioru żadna całościowa idea czy pomysł. Można go za to traktować jak rozmowę z Różewiczem o przeszłości, o dzisiejszym świecie i o nim samym.
Ta książka ma przynajmniej kilka odcieni i tonów. Znajdziemy trochę tekstów bardzo osobistych. Takie są listy, które pisał do Pawła Mayewskiego, mieszkającego w Stanach autora przekładów jego utworów. Zwierza mu się, dlaczego nigdy nie mógłby wyjechać z Polski, opowiada o „upiorach” z przeszłości, które go nawiedzają, o strachu, który nie pozwala mu czasem wejść do domu, i o matce, kluczowej postaci w całej twórczości i w życiu. Te „niemęskie”, jak je nazywa, listy pokazują mniej znaną twarz Różewicza i robią największe wrażenie w tym tomie.
Są tu też bardzo użyteczne autokomentarze. Przez całe życie Różewicz musiał odpowiadać na pytanie, czym jest poezja i kim jest poeta, i dlaczego pisze. Przytacza tutaj bardzo zgrabną odpowiedź: poeta to człowiek nieprzygotowany. I na honory, i na kopniaki. Zdziwiony i zaskoczony. Różewicz wyjaśnia też, dlaczego nieustannie poprawia swoje teksty, choć podobno poeta nie powinien tego robić. Otóż interesuje go nie tyle wiersz doskonały, ile forma w ruchu. I dlatego w swoje teksty ingeruje w nieskończoność.
Pisze też o swoich poetyckich wyborach. „Źródłem twórczości – myślałem – może być tylko etyka. (…) Dla mnie twórczość poetycka to było działanie, a nie pisanie „ładnych wierszy”. (…) W tym czasie takie określenia jak „przeżycie estetyczne” wydawały mi się śmieszne i podejrzane”. Jeśli były wśród jego wierszy i takie, które chciały się podobać, to traktował je bardziej jako ćwiczenia stylistyczne. Chciał pisać „wprost” i znaleźć nowe źródła życia poezji, skoro te dawne, metafizyczne, już się wyczerpały. Bardzo pięknie pisze Różewicz o swojej bezgranicznej miłości do Mickiewicza: „kiedy myślę o poezji polskiej, myślę o Mickiewiczu”.
Jednak dominuje w tym tomie inny ton: gorzko-kpiący, należący do człowieka, który wie, że świat zmierza w jak najgorszym kierunku. Tak jak w wierszu „Przyszli żeby zobaczyć poetę”: „słyszę/jak byle kto mówi byle co/do byle kogo/bylejakość ogarnia masy i elity/ale to dopiero początek”. W miniaturze, obrazku z Sorrento, czytamy, że włoska wycieczka kojarzyła mu się tylko z bolącym palcem i nieukojonym żalem, że dał się oszukać. Źle mu wydano resztę w kasie i właściwie nie mógł już przestać o tym myśleć do końca dnia. Nie pomogły piękne krajobrazy.
Kpi też i z samego siebie. Kiedy słyszy, jak ktoś mówi o wielkim poecie Różewiczu, kurczy się w sobie i przypomina mu się określenie jakiegoś sąsiada, że Różewicz to ten mały i siwy. Potrafi też analizować swój wiersz w taki sposób, żeby pokazać jego słabość. Tak właśnie rozkłada na czynniki pierwsze utwór zatytułowany „Mój wiersz”. „Być może jest to wiersz „niezły”, a „niezły” wiersz to kiepski wiersz. Ten wiersz jest obcy i denerwuje mnie”. Następnie wylicza, że jest za długi i się wlecze, że zamiast „pocisku lirycznego” powstał „placek”.
To rzadkie, żeby poeta sam wskazywał palcem swój utwór ku przestrodze, jak nie należy pisać „niezłych” wierszy. Przywołuje też krytyczne głosy: jakiemuś młodemu człowiekowi nie podobał się jego szkic o przeprowadzce. Co więcej, Różewicz cytuje też listy odmowne, jakie otrzymał z redakcji wielu pism, m.in. ze „Szpilek”. Odpowiadano mu, że dana humoreska jest zbyt pesymistyczna i ponura.
Zbiór tych listów odmownych sam w sobie staje się humoreską, bardzo pouczającą w dodatku. Natomiast cały tekst nie jest wcale tak zabawny, bo opowiada o dziejach wiersza Różewicza, parodii „Poematu dla dorosłych” Adama Ważyka, który nie mógł się ukazać przez dłuższy czas w żadnym czasopiśmie. Podobnie jak inne wiersze poety, był odrzucany jako „zły, nihilistyczny i antyhumanistyczny”. „Jest pan na niebezpiecznej i bardzo niedobrej drodze” – pisała Różewiczowi Anna Kamieńska. Cóż, z tej drogi, pełnej gorzkiej ironii i bezlitosnego humoru – Różewicz nie zszedł na szczęście aż do dzisiaj.
Urodziła się w 1972 roku. Krytyk literacki, dziennikarka. Pracuje w tygodniku „Polityka”. Publikowała szkice o literaturze, wywiady, felietony i recenzje książkowe m.in. w „Odrze”, „Kresach”, „Res Publice Nowej”, „Gazecie Wyborczej”, „Nowych Książkach” i „Przeglądzie Politycznym”. Współpracuje z programem „Tygodnik Kulturalny” w TVP Kultura. Zasiada w jury Środkowoeuropejskiej Nagrody Literackiej Angelus i Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius. Współautorka książki Jestem mamą (2004) i antologii opowiadań Projekt mężczyzna (2009) oraz autorka Książki o czytaniu (2012). Mieszka w Warszawie.
Debata w Salonie Polityki wokół antologii Poeci na nowy wiek.
WięcejKomentarze Anny Kałuży, Justyny Sobolewskiej, Edwarda Pasewicza i Tomasza Pułki do książki Piosenka o zależnościach i uzależnieniach Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego.
WięcejPort Wrocław 2009: wypowiedzi Dariusza Nowackiego, Piotra Śliwińskiego, Justyny Sobolewskiej, Piotra Czerniawskiego, Darka Foksa, Krzysztofa Jaworskiego, Bohdana Zadury, Romana Honeta.
WięcejRozmowa Sławomira Iwasiowa i Justyny Sobolewskiej z Katarzyną Jakubiak, towarzysząca premierze e‑booka Nieostre widzenia, wydanego w Biurze Literackim 23 lutego 2016 roku.
WięcejEsej Justyny Soblewskiej towarzyszący premierze antologii Portret kobiety w opowiadaniach dziesięciu hiszpańskich autorek w wyborze i przekładzie Małgorzaty Kolankowskiej.
WięcejRecenzja Justyny Sobolewskiej z książki Imię i znamię Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego.
WięcejGłos Justyny Sobolewskiej w debacie „Z Fortu do Portu”.
WięcejRecenzja Justyny Sobolewskiej z książki Poranek Marii i inne opowiadania Julii Fiedorczuk.
WięcejGłos Justyny Sobolewskiej w debacie „Poeci na nowy wiek”.
WięcejGłos Justyny Sobolewskiej w debacie „Książka 2008”.
WięcejKomentarze Piotra Czerniawskiego, Grzegorza Jankowicza, Anny Kałuży, Bogusława Kierca, Karola Maliszewskiego, Edwarda Pasewicza, Tomasza Pułki, Justyny Sobolewskiej i Konrada Wojtyły.
WięcejKomentarze Kacpra Bartczaka, Grzegorza Jankowicza, Edwarda Pasewicza, Justyny Sobolewskiej, Agnieszki Wolny-Hamkało.
WięcejKomentarze Jerzego Jarniewicza, Tomasza Majerana, Macieja Roberta, Justyny Sobolewskiej, Jakuba Winiarskiego, Agnieszki Wolny-Hamkało, Henryka Zbierskiego.
WięcejKomentarze Johna Ashbery’ego, Andrzeja Sosnowskiego, Justyny Sobolewskiej, Kuby Mikurdy oraz Adama Zdrodowskiego.
WięcejKomentarze Grzegorza Jankowicza, Grzegorza Czekańskiego, Justyny Sobolewskiej oraz Rafała Praszczałka.
WięcejKomentarze Karola Maliszewskiego, Macieja Roberta, Justyny Sobolewskiej, Tomasza Fijałkowskiego, Bartosza Sadulskiego.
WięcejKomentarze Dariusza Sośnickiego, Justyny Sobolewskiej, Julii Fiedorczuk, Grzegorza Jankowicza.
WięcejKomentarze Julii Szychowiak, Karola Maliszewskiego, Justyny Sobolewskiej, Dagmary Sumary, Kamila Zająca.
WięcejKomentarze Anny Kałuży, Justyny Sobolewskiej, Piotra Śliwińskiego i Karola Maliszewskiego.
WięcejRecenzja Olgi Szmidt z książki Margines, ale… Tadeusza Różewicza.
WięcejRecenzja Tadeusza Nyczka z książki Margines, ale… Tadeusza Różewicza.
WięcejRecenzja z książki Margines, ale… Tadeusza Różewicza.
WięcejRecenzja Wojciecha Browarnego z książki Margines, ale… Tadeusza Różewicza.
Więcej