recenzje / ESEJE

Rytm i forma, inne tory współczesnej poezji polskiej

Marcin Sierszyński

Recenzja Marcina Sierszyńskiego towarzysząca premierze książki Rubryki strat i zysków Jacka Dehnela, wydanej w Biurze Literackim 13 października 2011 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Kim­że jest ten Jacek Deh­nel? Bły­sko­tli­wym twór­cą dzieł oce­nia­nych mia­rą kla­sycz­no­ści, czy może zręcz­nym pre­sti­di­gi­ta­to­rem poezji? Rim­bau­dow­skim geniu­szem, czy czło­wie­kiem peł­nym blich­tru? Wizjo­ne­rem odświe­że­nia zasad poetyc­kich, czy odwrot­nie – zapóź­nio­nym dan­dy­sem? Pyta­nia takie, jak wyżej zada­ne, towa­rzy­szą mi lek­tu­rze od cza­su pierw­sze­go się­gnię­cia po dzie­ła tego pisa­rza, a więc Brzy­twy oka­mgnie­nia i Lali. Z cza­sem tra­fi­ły do moich rąk pozo­sta­łe publi­ka­cje, po któ­rych mogłem zde­cy­do­wa­nie stwier­dzić, że Deh­nel jest sta­now­czo mniej kon­tro­wer­syj­ny w swo­jej pro­zie, niż dorob­ku poetyc­kim, a wnio­sek taki pły­nie rów­nież ze zna­jo­mo­ści gło­sów śro­do­wi­ska lite­rac­kie­go, któ­re w poezji jest znacz­nie bar­dziej wyraź­ne w kon­klu­zjach. Gdy­by jed­nak sta­wia­nie podob­nych pytań nie było­by na porząd­ku dzien­nym, to oce­nia­nie war­to­ści dzie­ła sta­ło­by się trud­ne i nie­wia­ry­god­ne, dla­te­go kry­tycz­ne podej­ście do tek­stów (a nie oso­by) poma­ga w dia­gno­zie sta­nu rze­czy.

Ze spo­rą dozą kry­ty­cy­zmu pod­szedł – sam do sie­bie – autor Żywo­tów rów­no­le­głych, sprze­ci­wia­jąc się woli wydaw­cy i rezy­gnu­jąc z opu­bli­ko­wa­nia tomu wier­szy zbie­ra­ją­cych jego dotych­cza­so­wy doro­bek. Jak sam stwier­dził, „publi­ko­wa­nie utwo­rów zebra­nych w wie­ku lat trzy­dzie­stu, rap­tem sześć lat po debiu­cie poetyc­kim, wyda­wa­ło mi się i wyda­je gru­bą prze­sa­dą”. Stąd naro­dził się pomysł na Rubry­ki strat i zysków, książ­kę łączą­cą w całość poema­ty i cykle poetyc­kie z lat 1999–2010. Znacz­nie lepiej to wyszło nie tyl­ko poecie, ale rów­nież czy­tel­ni­kom, któ­rzy ceniąc sobie tego typu wier­szo­wa­nie, mają łatwy dostęp do swo­iste­go the best of, a jed­nak tyl­ko skraw­ka umie­jęt­no­ści Deh­ne­la. Pry­wat­nie cie­szy mnie tak uło­żo­na publi­ka­cja, bowiem cykle poetyc­kie są naj­ja­śniej­szą stro­ną upra­wia­ne­go prze­zeń rze­mio­sła i zara­zem pomi­nię­te zosta­ły mło­dzień­cze wier­sze poety (wobec któ­rych sam utrzy­mu­je śmia­ły dystans), a doda­ne utwo­ry uzu­peł­nia­ją­ce cykle oraz te nigdzie wcze­śniej nie­pu­bli­ko­wa­ne. Zawi­łe wyja­śnie­nie tych strat i zysków znaj­du­je się w książ­ce jako wstęp.

Otwie­ra­ją­cy zbiór cykl „Na szy­ję świę­tej Kata­rzy­ny księż­nicz­ki egip­skiej malo­wa­nej przez mala­rza Van Eyc­ka” to bar­dzo kla­sycz­ny, dopra­co­wa­ny for­mal­nie zbiór, któ­re­go pod­sta­wą są reflek­sje na temat daw­nych dzie­jów, pochwa­ła minio­nych histo­rii. Poja­wia się tu Deh­nel, któ­ry draż­ni, poja­wia się od stro­ny łatwej do zaata­ko­wa­nia. I teraz, przy­mie­rza­jąc się do napa­ści, mógł­bym wymie­nić te wcze­snom­ło­dzień­cze unie­sie­nia, jak „ksią­żę­ta o cia­łach z heba­nu” (sfor­mu­ło­wa­nie nie­po­ko­ją­co podob­ne do inne­go poety na topie), „Lwi­ca od strza­ły bro­czą­ca / cięż­ki­mi kro­pla­mi śmier­ci”, „Koło się łasi przy­mil­nie do sto­py / jej oswo­jo­ny ze szczę­tem jeżo­zwierz”. Skom­pli­ko­wa­na, czy może lepiej było­by powie­dzieć: kunsz­tow­na gra­ma­ty­ka wypo­wie­dzi masku­je nie­do­cią­gnię­cia w war­stwie zna­czeń i w moty­wach. Gdy­by jed­nak zacząć czy­tać te wier­sze na głos, albo sku­pić się wyłącz­nie na brzmie­niu, zysku­ją urok, któ­ry może zbu­rzyć jeden nie­od­po­wied­ni wers, jak cho­ciaż­by ten o kro­plach śmier­ci. Aż do momen­tu „Żywo­tów rów­no­le­głych”, cyklu z książ­ki poetyc­kiej o tym samym tytu­le, moż­na czy­tać te wier­sze i nie zauwa­żyć znacz­nej róż­ni­cy mię­dzy nimi.

Nie uwa­żam tego za osten­ta­cyj­ne uda­wa­nie przez auto­ra, że nie było żad­nej rewo­lu­cji języ­ko­wej w poezji lat dzie­więć­dzie­sią­tych. Deh­nel obrał inne tory: posza­no­wa­nia tra­dy­cji, wia­ry w nie­do­sta­tecz­ne wyeks­plo­ato­wa­nie wąt­ków i form prze­szłych, w któ­rych powsta­wa­ły waż­ne dla lite­ra­tu­ry dzie­ła. Usza­no­wa­nie takie­go wybo­ru wią­że się z dużą życz­li­wo­ścią, jaką muszą być w sta­nie udzie­lić kla­sy­cy­ście czy­tel­ni­cy współ­cze­snej poezji.

„Żywo­ty rów­no­le­głe” to nowa jakość. Odej­ście od ana­chro­nicz­nych form na rzecz bar­dziej współ­cze­snych (acz jesz­cze nie nagmin­nie post­mo­der­ni­stycz­nych) ten­den­cji piśmien­ni­czych. Przede wszyst­kim śmia­ła orga­ni­za­cja tek­stów mogła­by wzbu­dzić zazdrość wśród poetów szu­ka­ją­cych kom­pro­mi­su pomię­dzy sza­leń­stwem współ­cze­sno­ści a porząd­kiem prze­szło­ści. Przy oka­zji pomy­sły na wier­sze wyda­ją się pięk­nie uwspół­cze­śnio­ne, bliż­sze naszej men­tal­no­ści, a przez to bar­dziej inte­re­su­ją­ce. Taki wła­śnie jest Deh­nel od cza­sów Żywo­tów, cho­ciaż echo mło­dzień­czych inspi­ra­cji nie­raz będzie odbi­jać się mię­dzy wer­sa­mi.

Według Jaro­sła­wa Klej­noc­kie­go oświe­ce­nio­wa tra­dy­cja form wier­szy auto­ra Ekra­nu kon­tro­l­ne­go jest pro­wo­ka­cją. Pro­wo­ka­cją! I jak­że uda­ną. Wyzwa­nie rzu­co­ne post­mo­der­ni­stycz­ne­mu świa­tu budzi wie­le emo­cji. A jeże­li zawie­rzyć Klej­noc­kie­mu, Deh­nel kie­ru­je się hora­cjań­ską kon­cep­cją kla­sy­cy­zmu, czy­li move­re, delec­ta­re, doce­re (oso­bi­ście zna­nej mi z Kwin­ty­lia­na). Wła­śnie tak – poru­sza, ale poru­sze­nie te jest parad­ne, wręcz teatral­ne, wyni­ka­ją­ce ze sprze­ci­wu, a więc głę­bo­ko zako­rze­nio­ne w zwy­cza­jach zaprze­szłych; naucza – że moż­na ina­czej się wyra­zić, szu­ka­jąc w for­mie eks­pre­sji wyso­kie­go, lecz nie pate­tycz­ne­go, tonu; bawi – bo każ­dy z nas, mając pew­ne gusta este­tycz­ne, czu­je pociąg do okre­ślo­nych wzor­ców i odnaj­du­jąc je, cie­szy oko, umysł i słuch. Boję się tego, jak brzmią powyż­sze zda­nia, ale dosko­na­le odda­ją ducha tej poezji. Zwra­ca­ją rów­nież uwa­gę: wgląd poety na szcze­gół, mno­gość ekfraz, dba­łość o rytm, mro­wie rekwi­zy­tów, deli­kat­ne spoj­rze­nie, któ­re sumu­ją się na pew­ny sie­bie prze­kaz lirycz­ny, nie­ja­ło­wy i kohe­rent­ny. Gdy­bym miał wybrać swój ulu­bio­ny cykl, był­by nim naj­pew­niej „Zegar czy­li Mała litur­gia godzin dla nie­prak­ty­ku­ją­cych”, cechu­ją­cy się mrocz­nym kli­ma­tem, tro­chę à la „Kruk” E. A. Poego, a tro­chę jak „Narze­czo­na z Koryn­tu” Goethe­go::

Czar­ny mak z czar­nym mio­dem na taler­zach czar­nych,
a dooko­ła sto­łu roz­mo­wy umar­łych.
Poznaj tych z prze­strze­lo­nym płu­cem, tych z gruź­li­cą
tych, co zmar­li na ser­ce, tych, co na Bóg-wi-co,
tam­tą, ścię­tą przez Niem­ców w Bre­slau, i kuzy­na
bab­ci, któ­re­go wcze­śnie wzię­ła szkar­la­ty­na (…)

(„Nie­szpo­ry”, s. 103)

Nie­prze­ko­na­nych – nie prze­ko­nam. Prze­ko­na­ni i tak pew­nie się­gną po tę książ­kę. A war­to cho­ciaż­by ze wzglę­du na moż­ność przy­pa­trze­nia się ewo­lu­cji dro­gi poetyc­kiej, jaką prze­szedł Deh­nel od 1999 roku po dzień dzi­siej­szy. Dodat­ko­wo trud­no­ści ze zdo­by­ciem pierw­szych tomów powin­ny skło­nić do wej­rze­nia w Rubry­ki strat i zysków. Zda­ję sobie przy­krą spra­wę, że dziś o wie­le łatwiej kry­ty­ko­wać tego auto­ra, niż poświę­cić mu tro­chę cza­su na życz­li­wą ana­li­zę i zasta­no­wie­nie, a taki namysł przy­da się każ­de­mu, kto chciał­by zwe­ry­fi­ko­wać swo­je sta­no­wi­sko wobec współ­cze­snej poezji pol­skiej, a jed­no­cze­śnie przy­po­mnieć sobie czym jest rytm i for­ma wier­sza.

O autorze

Marcin Sierszyński

Urodzony w 1990 roku w Legnicy. Poeta, recenzent literacki. Redaktor prowadzący Wywrota.pl, aktywista wrocławskiego Klubu Krytyki Politycznej. Mieszka we Wrocławiu.

Powiązania

Najlepszy debiut poetycki ostatniego ćwierćwiecza?

recenzje / ESEJE Marcin Sierszyński

Recen­zja Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go z książ­ki Anty­po­dy Sła­wo­mi­ra Elsne­ra.

Więcej

Upokorzeni, wyblakli, wyssani, masowi. Notatki z lektury Spalania

recenzje / IMPRESJE Marcin Sierszyński

Esej Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Spa­la­nie Gze­go­rza Kwiat­kow­skie­go, któ­ra uka­za­ła się 10 sierp­nia 2015 roku nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go.

Więcej

Ten cały Brecht, on to jednak jest

recenzje / ESEJE Marcin Sierszyński

Recen­zja Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go z książ­ki Ten cały Brecht Ber­tol­ta Brech­ta.

Więcej

3/10, 5/10, 10/10, 0/10?

recenzje / ESEJE Marcin Sierszyński

Recen­zja Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go z alma­na­chu Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2011.

Więcej

Pochwała poezji polskiej w warunkach zagrożenia

recenzje / ESEJE Marcin Sierszyński

Recen­zja Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go z książ­ki Imię i zna­mię Euge­niu­sza Tka­czy­szy­na-Dyc­kie­go.

Więcej

Genetycznie sensualna fantazja Honeta

recenzje / ESEJE Marcin Sierszyński

Recen­zja Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go z książ­ki pią­te kró­le­stwo Roma­na Hone­ta, któ­ra uka­za­ła się na por­ta­lu wywrota.pl.

Więcej

Zło które nie mija. Radości Grzegorza Kwiatkowskiego

recenzje / ESEJE Marcin Sierszyński

Recen­zja Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go z książ­ki Rado­ści Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go, któ­ra uka­za­ła się w mie­sięcz­ni­ku „Inter-”.

Więcej

Intuicja kieruje mnie w stronę Mastersa

wywiady / o książce Grzegorz Kwiatkowski Marcin Sierszyński

Roz­mo­wa Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go z Grze­go­rzem Kwiat­kow­skim o jego nowej książ­ce Rado­ści, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 17 stycz­nia 2014 roku.

Więcej

trzy na dziesięć, pięć na dziesięć, dziesięć na dziesięć, zero na dziesięć

recenzje / ESEJE Marcin Sierszyński

Recen­zja Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go z książ­ki Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2011.

Więcej

„Święto” apokryfów

recenzje / ESEJE Marcin Sierszyński

Recen­zja Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go z książ­ki Hotel de Dre­am Edmun­da Whi­te­’a.

Więcej

Wiersze staroświeckiej młodej pani z Krakowa. Arcyselekcja

recenzje / ESEJE Marcin Sierszyński

Recen­zja Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go z książ­ki Seans na dnie morza Maria Paw­li­kow­skiej-Jasno­rzew­skiej w wybo­rze Mar­ty Pod­gór­nik.

Więcej

Twarze Różewicza

recenzje / ESEJE Marcin Sierszyński

Recen­zja Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go z książ­ki Wbrew sobie Tade­usza Róże­wi­cza.

Więcej

Ilość linijek w haśle „Karpowicz”

debaty / książki i autorzy Marcin Sierszyński

Głos Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go w deba­cie „Po co nam Dzie­ła zebra­ne Kar­po­wi­cza”.

Więcej

Dyskretne kuksańce

recenzje / ESEJE Marcin Sierszyński

Recen­zja Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Ekran kon­tro­l­ny Jac­ka Deh­ne­la, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 19 paź­dzier­ni­ka 2009 roku.

Więcej

Marsz przez eter

recenzje / ESEJE Marcin Sierszyński

Recen­zja Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go z książ­ki Radio­wid­mo Agniesz­ki Mira­hi­ny.

Więcej

Ciężko utrzymać poziom, ale jeszcze trudniej wiarygodność poetycką

debaty / wydarzenia i inicjatywy Różni autorzy

Gło­sy Julii Fie­dor­czuk, Grze­go­rza Jan­ko­wi­cza, Paw­ła Kacz­mar­skie­go, Mate­usza Kotwi­cy, Mar­ty Kuchar­skiej i Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go w deba­cie „Dożyn­ki 2008”.

Więcej

Reiner R. otrzymuje nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki

dzwieki / RECYTACJE Jacek Dehnel

Wiersz z książ­ki Rubry­ki strat i zysków, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Justy­na Bar­giel­ska Jacek Deh­nel i Dariusz Suska” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2012.

Więcej

Literacka przygoda z formą. O zyskach i stratach poety Jacka Dehnela

recenzje / ESEJE Grzegorz Tomicki

Recen­zja Grze­go­rza Tomic­kie­go z książ­ki Rubry­ki strat i zysków Jac­ka Deh­ne­la.

Więcej

Kindertotenlieder

recenzje / KOMENTARZE Jacek Dehnel

Autor­ski komen­tarz Jac­ka Deh­ne­la do wier­sza „Kin­der­to­ten­lie­der”, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Rubry­ki strat i zysków, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 13 paź­dzier­ni­ka 2011 roku.

Więcej

Przyczynek do nauki o liryce dworskiej

recenzje / ESEJE Paweł Kozioł

Recen­zja Paw­ła Kozio­ła towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Rubry­ki strat i zysków Jac­ka Deh­ne­la, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 13 paź­dzier­ni­ka 2011 roku.

Więcej

Bardziej wykład niż wylew

wywiady / o książce Jacek Dehnel Joanna Mueller

Z Jac­kiem Deh­ne­lem o książ­ce Rubry­ki strat i zysków roz­ma­wia Joan­na Muel­ler.

Więcej