recenzje / ESEJE

Rzeczywistość jako śmiertelna choroba

Łukasz Saturczak

Recenzja Łukasza Saturczaka z książki Choroba Libenkrafta Ołeksandra Irwanća.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Nadej­dzie być może dzień, kie­dy na nie­szczę­ście ludzi i dla ich nauki dżu­ma obu­dzi swe szczu­ry i pośle je by umie­ra­ły w szczę­śli­wym mie­ście.
Albert Camus, Dżu­ma

Meto­da to nie­zbyt ory­gi­nal­na. Wymy­ślić (albo wyko­rzy­stać już zna­ną) cho­ro­bę, pod­dać spo­łe­czeń­stwo kwa­ran­tan­nie, zamknąć mia­sto i zoba­czyć, co się sta­nie, gdy zamknię­te spo­łe­czeń­stwo ska­za­ne będzie wyłącz­nie na sie­bie w sytu­acji skraj­nie eks­tre­mal­nej. Krót­ko mówiąc, zmie­nia­ją się niu­an­se, ale sam temat w lite­ra­tu­rze nie jest spra­wą nową. Palę Paryż Bru­no­na Jasień­ske­igo, Dżu­ma Alber­ta Camu­sa czy Mia­sto ślep­ców Jose Sara­ma­go, to przy­kła­dy pierw­sze z brze­gu, ale prze­cież nie jedy­ne.

Trze­ba jed­nak natych­miast zazna­czyć, że ukra­iń­scy lite­ra­ci są bez­czel­ni i za nic mają sobie fakt, że ktoś coś tam już kie­dyś napi­sał. Moż­na na ten temat stwo­rzyć (przy­naj­mniej) dok­to­rat zaczy­na­jąc powiedz­my od tra­we­sta­cji Ene­idy Wergi­liu­sza autor­stwa Iwa­na Kotla­rew­skie­go z 1798 roku, przez ukra­iń­ski hymn z podej­rza­nie (dla Pola­ków) zna­jo­mym wer­sem: „Jesz­cze nie umar­ła Ukra­ina…” na współ­cze­snych pisa­rzach koń­cząc.

Ale bez­czel­ność raczej wyklu­cza przej­mo­wa­nie (się). Doda­jąc do tego nie­by­wa­ły talent, świet­ny słuch i zmysł obser­wa­cji auto­ra, może i dosta­je­my histo­rię zna­ną, ale nie­zwy­kle cie­ka­wą i, co brzmi para­dok­sal­nie, w dużej mie­rze ory­gi­nal­ną. Z miej­sca moż­na zapy­tać, czy jest cokol­wiek odkryw­cze­go w powie­ści o dziw­nej cho­ro­bie, któ­rej pierw­szym obja­wem są czer­wo­ne plam­ki na powie­kach? Co nowe­go znaj­dzie­my w opi­sie epi­de­mii, któ­ra opa­no­wa­ła pew­ne ukra­iń­skie mia­sto?

Oczy­wi­sto­ścią jest pisać, że motyw zara­zy w lite­ra­tu­rze ma speł­niać te wszyst­kie funk­cje odpo­wie­dzial­ne za zbu­rze­nie spo­łecz­ne­go ładu. Z jed­nej stro­ny jest to kara; „bicz Boży” mają­cy oczy­ścić mia­sto z grze­chu, nie­pra­wych oby­wa­te­li. Jest testem dla spra­wie­dli­wych i, co waż­niej­sze, pokor­nych. Pokor­ni byli ule­cze­ni przez Jezu­sa Chry­stu­sa, pokor­ny był tak­że dok­tor Rieux z camu­sow­skiej Dżu­my, któ­ry jako jedy­ny potra­fi zacho­wać czło­wie­czeń­stwo w obli­czu zara­zy opa­no­wu­ją­cej Oran.

Ale jest też dru­ga stro­na. Epi­de­mia jest przy­czyn­kiem do poka­za­nia, że w ide­al­nym, miesz­czań­skim świe­cie wca­le nic nie jest dosko­na­łe. Cho­ro­ba, podob­nie jak woj­na pozba­wia czło­wie­ka ele­men­tar­nych zasad ety­ki i wyzwa­la naj­gor­sze instynk­ty, burzy spo­łecz­ny porzą­dek, dekon­stru­uje budo­wa­ne przez stu­le­cia nor­my i oby­cza­je. Osta­tecz­nie oczysz­cza mia­sto z hipo­kry­zji, zosta­wia­jąc spo­łe­czeń­stwo z poczu­ciem prze­ży­cia nicze­go inne­go jak kathar­sis. Daje nowy począ­tek.

Pro­blem w tym, że nie­wie­le z tego pasu­je do Cho­ro­by Liben­kra­fta, naj­now­szej powie­ści Ołek­san­dra Irwan­ća, któ­ra nie­speł­na trzy lata po ukra­iń­skiej pre­mie­rze uka­zu­je się w Pol­sce. Niby mia­sto jest odizo­lo­wa­ne od świa­ta, ludzie nasta­wie­ni są do sie­bie jak naj­bar­dziej wro­go i wszyst­ko zmie­rza ku oczy­wi­stej kata­stro­fie, ale dale­ko tej histo­rii do zna­nych nam powszech­nie nar­ra­cji.

Pierw­szy przy­kład z brze­gu to samo miast, któ­re w takich histo­riach zawsze jest jed­nym z naj­waż­niej­szych boha­te­rów w utwo­rze. Metro­po­lia z powie­ści Irwan­ća to brud­ny okręg prze­my­sło­wy, gdzie w biblio­te­kach nie ma ksią­żek i jedy­nym ośrod­kiem kul­tu­ry jest teatr, w któ­rym akto­rzy nie zna­ją… Sofo­kle­sa. Boha­te­ra­mi są pija­cy, życio­wi nie­udacz­ni­cy, któ­rzy ostat­nie pie­nią­dze wyda­ją na wód­kę wzbu­dza­jąc tym pogar­dę swo­ich rodzin. Po co więc ta cała cho­ro­ba sko­ro i tak jest źle?

Dłu­go cze­ka­my na odpo­wiedź i w zasa­dzie nie chciał­bym jej czy­tel­ni­ko­wi zdra­dzać. Na pew­no dzia­ła tutaj wspo­mnia­ny kathar­sis (Irwa­neć wręcz nachal­nie przy­po­mi­na o grec­kich tra­ge­diach). Boha­te­ro­wie, a przede wszyst­kim głów­na postać powie­ści, czy­li Igor, muszą zostać pod­da­ni coraz to nowym doświad­cze­niom, pró­bom etc., aby móc (jeśli będzie im to dane), zacząć od nowa.

Ołek­sandr Irwa­neć napi­sał książ­kę kon­ser­wa­tyw­ną. Bro­ni w niej war­to­ści, któ­re według nie­go za kil­ka lat mogą prze­stać mieć jakie­kol­wiek zna­cze­nie. Pod­da­nie boha­te­rów tym wszyst­kim okru­cień­stwom ma uświa­do­mić, że, co praw­da nie znaj­dzie­my przy­czy­ny cier­pie­nia, to może­my spró­bo­wać się w jakiś spo­sób, głów­nie za spra­wą antycz­nych tek­stów, z nimi oswo­ić. W innym przy­pad­ku czło­wie­czeń­stwo nie ma racji bytu i wszy­scy zamie­ni­my się w pod­po­rząd­ko­wa­nych i zastra­szo­nych oby­wa­te­li skłon­nych sko­czyć do gar­dła nawet naj­bliż­szym.

Pyta­nie czy całość opo­wia­da o czymś wię­cej? Idio­tycz­ne, praw­da? Zawsze opo­wia­da, tak jak opo­wia­da­li wcze­śniej Jasień­ski, Camus i Sara­ma­go. Boha­te­ro­wie Irwan­ća nie są ide­al­ni, mia­sto nie jest ide­al­na, ide­al­na nie jest w koń­cu Ukra­ina. Ale jest coś znacz­nie gor­sze­go, pisze Irwa­neć, bo jeśli w tym nie­do­sko­na­łym świe­cie zabrak­nie tego, co wykształ­ci­ło w nas współ­czu­cie, wte­dy dopie­ro zacznie się kata­stro­fa i zara­za nie ma tu nic do rze­czy.

O autorze

Łukasz Saturczak

Urodzony w 1986 roku. Pisarz i dziennikarz. Absolwent dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Wrocławskim, obecnie doktorant Wydziału Filologicznego UWr. Stale współpracuje z "Lampą", "Take Me" i "Tygodnikiem Powszechnym". Publikował również m.in. w "Newsweek Polska", "Dwutygodnik.com", "Studium', 'Toposie", "Czasie Kultury", 'Nowych Książkach", "Odrze", "Twórczości" i "Ha!arcie". Mieszka we Wrocławiu.

Powiązania

Kochanka Norwida

recenzje / IMPRESJE Łukasz Saturczak

Szkic Łuka­sza Satur­cza­ka towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Kochan­ka Nor­wi­da Euge­niu­sza Tka­czy­szyn-Dyc­kie­go.

Więcej

Ballada obsceniczna

recenzje / ESEJE Łukasz Saturczak

Recen­zja Łuka­sza Satur­cza­ka z książ­ki Sana­to­rium Rafa­ła Wojacz­ka.

Więcej

Śniadanko na poddaszu

recenzje / IMPRESJE Łukasz Saturczak

Esej Łuka­sza Satur­cza­ka towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Lub­czyk na pod­da­szu Natal­ki Śnia­dan­ko.

Więcej

Wywiad Łukasza Saturczaka z Dzwinką Matijasz

wywiady / o książce Dzwinka Matijasz Łukasz Saturczak

Z Dzwin­ką Mati­jasz o książ­ce Powieść o ojczyź­nie roz­ma­wia Łukasz Satur­czak.

Więcej

Wrażliwość jako śmiertelna choroba przenoszona nieznaną drogą

recenzje / ESEJE Jagoda Wierzejska

Recen­zja Jago­dy Wie­rzej­skiej z książ­ki Cho­ro­ba Liben­kra­fta Ołek­san­dra Irwan­ća, któ­ra uka­za­ła się w paź­dzier­ni­ku 2013 roku w „Nowych Książ­kach”.

Więcej

Stygmat plamki

recenzje / ESEJE Jarosław Czechowicz

Recen­zja Jaro­sła­wa Cze­cho­wi­cza z książ­ki Cho­ro­ba Liben­kra­fta Ołek­san­dra Irwa­ne­ća.

Więcej

O Chorobie Libenkrafta

recenzje / KOMENTARZE Ołeksandr Irwaneć

Komen­tarz Ołek­san­dra Irwa­ne­cia do książ­ki Cho­ro­ba Liben­kra­fta.

Więcej