To zdecydowanie najmocniejszy debiut poetycki Biura Literackiego. Czyta się tę książkę jednym tchem i tylko żal, że lektura trwa tak krótko. Opowieści Łukasza Jarosza wciągają od pierwszego do ostatniego wersu. Wprawiają w narkotyczny trans. Obezwładniają wyobraźnią, dojrzałą frazą i ciekawymi tropami literackimi. Wszystko tutaj jest świeże: obrazy, puenty a nawet tematyka. Zero rozczarowania.
Przyznaję, że po lekturze wielu tomików debiutanckich wydanych w ostatnich lat miewałem mieszane uczucia. Jakieś zagmatwane historie, nieułożone metafory, niepodradność i niedojrzałość. Tak właśnie – niedojrzałość była w wielu książkach motywem przewodnim. Stąd te uczucia mieszane. Też niedookreślone. Jak te wiersze.
Ale w przypadku tomiku Jarosza nie mam żadnych wątpliwości. To poeta pełną gębą. Wie jak sie robi wiersz. Jest świadom tradycji, która za nim stoi. Potrafi też świetnie radzić sobie z rysowaniem krajobrazu wewnętrznego i zewnętrznego.
I przede wszystkim nie marudzi. A obsesje ma dwie: ciało i śmierć. Słychać, że czytał uważnie zarówno wiersze Mariusza Grzebalskiego jak i Andrzeja Płatonowa, którego „Rodowód majstra” wybrał jako motto. Szuka życia po śmierci, i życia w śmierci. To „śmierć zapisuje [w nim] całe zdania”. A on wcale śmierci nie omija. Próbuje ją zrozumieć. Może nawet nie zrozumieć, ale odczuć ją i wchłonąć w siebie.
Czy ta poezja żyje w śmierci? Pewnie, tak. I pewnie dlatego bywa zupełnie piękna:
Przykładam dłoń do świszczącej szpary w drzwiach.
Czuję jak wieje. Jeszcze należymy do tego świata.
Zwężają się nam źrenice, gdy jezioro powtarza blask słońca,
gdy w oczy uderza jasny kwadrat otwartego okna.
Wieloznaczność, prawie jak z Celana, słońce jak z Kawafisa. A całość Jarosza. I to na poważnie. Bez żadnej hucpy. Zupełnie obok głównych nurtów. Pojedynczo.
O autorze
Piotr Kępiński
Urodzony w 1964 roku. Poeta, krytyk literacki. Były szef działu Kultura w „Dzienniku”, kierował redakcją Kultury w „Newsweeku”. Mieszka w Warszawie.
Esej Piotra Kępińskiego towarzyszący premierze książkiPrzyczynek do nauki o nieistnieniuEugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego, która ukazała się nakładem Biura Literackiego.
Autorski komentarz Łukasza Jarosza w ramach cyklu „Historia jednego wiersza”, towarzyszący premierze e‑booka pt. Soma, wydanego w Biurze Literackim 22 marca 2016 roku.
Wiersz z debiutanckiego tomu poety Soma (2006), zarejestrowany podczas spotkania „Kochankowie na otwartym morzu” na festiwalu Port Wrocław 2007.
Wiersz z debiutanckiego tomu poety Soma (2006), zarejestrowany podczas spotkania „Kochankowie na otwartym morzu” na festiwalu Port Wrocław 2007.