recenzje / ESEJE

Spis rzeczywistości

Bohdan Zadura

Szkic Bohdana Zadury, towarzyszący wydaniu książki Semiona Chanina Ale nie to, w tłumaczeniu Bohdana Zadury, która ukaże się w Biurze Literackim 9 grudnia 2020 roku.

Biuro Literackie

Kie­dy robi­łem spis wier­szy tego tomu, kom­pu­ter popra­wił mi auto­ma­tycz­nie „Spis rze­czy” na „Spis rze­czy­wi­sto­ści”. Nigdy wcze­śniej to mi się nie zda­rza­ło, ale też nigdy wcze­śniej nie robi­łem spi­su rze­czy do książ­ki – w książ­ce? – Sie­mio­na Cha­ni­na.

Ten „spis rze­czy­wi­sto­ści” tro­chę brzmi jak ostrze­że­nie, zwłasz­cza dla kogoś, kto 52 lata temu, 5 mar­ca 1968 roku, nie­mal oblał egza­min z este­ty­ki, ponie­waż na pyta­nie o wie­lość rze­czy­wi­sto­ści u Leona Chwist­ka odpo­wie­dział stwier­dze­niem, że jest ich u nie­go tyle, ilu praw­dzi­wych arty­stów. Mniej wię­cej od tam­tej pory wiem, że Chwi­stek opi­sy­wał czte­ry rodza­je rze­czy­wi­sto­ści: rze­czy­wi­stość rze­czy, czy­li prak­tycz­ną, rze­czy­wi­stość fizy­kal­ną, to zna­czy nauk szcze­gó­ło­wych, rze­czy­wi­stość wra­żeń i wresz­cie rze­czy­wi­stość wyobra­żeń.

Tyl­ko dzię­ki wiel­ko­dusz­no­ści pro­fe­so­ra Ste­fa­na Moraw­skie­go skoń­czy­łem stu­dia, o czym przy­po­mi­nam sobie pod koniec swo­je­go pierw­sze­go dnia na eme­ry­tu­rze, pod koniec dnia Wszyst­kich Świę­tych, nazy­wa­ne­go zgod­nie z pol­sko-kato­lic­ką logi­ką Świę­tem Zmar­łych, pod koniec zatem 1 listo­pa­da 2020 roku, gdy zamknię­te są cmen­ta­rze i moż­na by sądzić, że jed­nym roz­po­rzą­dze­niem Mate­usza Mora­wiec­kie­go (pre­mie­ra kra­ju w ser­cu Euro­py, kra­ju, któ­re­mu pomy­li­ły się kie­run­ki na osi cza­su i od paru lat zasu­wa hero­icz­nie jak mały fia­cik ku wie­kom śred­nim) urze­czy­wist­nio­ne zosta­ło pro­roc­two (?), nadzie­ja (?) Dyla­na Tho­ma­sa: „i śmierć nie będzie rzą­dzić nami”, gdy­by nie to, że wyją­tek sta­no­wią pogrze­by.

Oto dowód siły poezji Cha­ni­na – to przez nią w ten szcze­gól­ny dzień Ste­fan Moraw­ski spy­cha na dru­gi plan w moich myślach inne­go pro­fe­so­ra – moje­go ojca, i moją mat­kę, dziad­ków, teściów oraz przy­ja­ciół (bez­piecz­niej, zanim się nie wypo­wie­dzą w tej mate­rii, powie­dzieć: zna­jo­mych), i choć dzi­siaj nie muszę na czas kaza­nia wycho­dzić z cmen­ta­rza na papie­ro­sa (nie mógł­bym, od sied­miu lat nie palę), to z tych modłów sprzed lat dola­tu­je jed­nak do mnie sło­wo „dobro­dziej”, i to sło­wo uru­cha­mia we mnie może nie ***** ***, bo tutaj to aku­rat ni pri czom, choć zawsze jest uspra­wie­dli­wio­ne, ale hasło z bane­ru „***********! *********** mi z dobro­dzie­ja­mi!”. Ste­fan Moraw­ski był przy­zwo­itym face­tem.

Skąd­inąd „ni pri czom” jest jak naj­bar­dziej na miej­scu, bo Sie­mion Cha­nin to prze­cież poeta rosyj­sko­ję­zycz­ny, choć z Rygi. Poetę rosyj­sko­ję­zycz­ne­go z Łotwy moż­na poznać na Ukra­inie w Łuc­ku? Czy na Bia­ło­ru­si w Miń­sku? Jeśli w Miń­sku, to w trak­cie festi­wa­lu „Wier­sze na asfal­cie” w 2016 roku, jeśli w Łuc­ku, to pod­czas festi­wa­lu „Meri­dian Lutsk” w roku 2018. Czy mógł­byś się sku­pić? (Mówię do sie­bie). Sta­ram się sku­pić, widzę i sły­szę Saszę (choć wte­dy jesz­cze nie wiem, że Cha­nin to pseu­do­nim, że napraw­dę nazy­wa się Alek­sandr Zapol), i jak­kol­wiek to dziw­nie zabrzmi, pewien jestem dwóch rze­czy: to jest świet­ny poeta i świet­ny facet. Dobra, inte­li­gent­ny facet i – uży­ję sta­ro­świec­kie­go okre­śle­nia – dobry czło­wiek.

Świet­nie czy­ta, bo wie, co czy­ta. Czy­ta swo­je wier­sze. Ani rosyj­sko­ję­zycz­na, ani łotew­sko­ję­zycz­na wer­sja tomi­ku Wpław mi nie pomo­że, bo nie ma na nich dedy­ka­cji. Pomo­że mi inter­net, w któ­rym nic nie ginie: Mińsk, Gale­ria TUT.BY, pro­spekt Dzier­żyń­skie­go 57, 12 lute­go 2016 roku.

Co do Leona Chwist­ka, to nie sądzi­łem, że może się przy­dać do opi­su poezji dzi­siaj. Z czte­rech rodza­jów sztu­ki odpo­wia­da­ją­cych czte­rem rodza­jom rze­czy­wi­sto­ści – pry­mi­ty­wizm, realizm, impre­sjo­nizm, futu­ryzm – poezja Sie­mio­na Cha­ni­na speł­nia kry­te­ria tego ostat­nie­go, naj­bar­dziej anga­żu­ją­ce­go ludz­ką kre­atyw­ność. Zosta­wiam tę kwe­stię jako pomysł dla kogoś inne­go, bo krót­kie impre­syj­ne posło­wie nie jest miej­scem na tego typu ana­li­zy, nawet trud­no wyja­śnić, co się kry­je pod Chwist­ko­wym poję­ciem „futu­ryzm”.

„Spis rze­czy­wi­sto­ści” zresz­tą nie musi odsy­łać do wie­lo­ści rze­czy­wi­sto­ści, może koja­rzyć się ze spi­sy­wa­niem ze sta­nu, z inwen­ta­rza, jak spi­su­je się ze sta­nu wybra­ko­wa­ne przed­mio­ty.

W przed­mo­wie do rosyj­sko-łotew­skie­go wyda­nia tego wybo­ru Kār­lis Vēr­di­ņš pisze, że tłu­ma­cze­nie wier­szy Cha­ni­na na łotew­ski to zaję­cie cięż­kie i nie­wdzięcz­ne, ze wzglę­du na wie­lo­war­stwo­wość jego języ­ka i nie­ustan­ną grę nim, prze­mia­ny fra­ze­olo­gi­zmów, kul­tu­ro­we alu­zje i cyta­ty z ota­cza­ją­cej rze­czy­wi­sto­ści, zmien­ność ryt­mów, festi­wal ali­te­ra­cji. W pro­ce­sie prze­kła­du doko­nu­je się czę­sto uni­ce­stwie­nia tego poety, ponie­waż gubi się jego spon­ta­nicz­ność, natu­ral­ność i bły­sko­tli­wość. W tym miej­scu chciał­bym z ser­ca podzię­ko­wać Igo­ro­wi Bie­ło­wo­wi, bez któ­re­go pomo­cy nie wie­dział­bym, ile rze­czy w prze­kła­dzie na pol­ski zgu­bi­łem. On też mówił o inter­punk­cji jako o zna­ku autor­skim. Ten znak autor­ski Sie­mio­na Cha­ni­na – z całą jego dezyn­wol­tu­rą – świa­do­mie zacho­wa­łem.

Myślę jed­nak, że nawet to, co oca­la­ło w moim prze­kła­dzie, poka­zu­je poetę osob­ne­go i wybit­ne­go. Ostap Sły­wyn­ski uwa­ża, że tak jak Cha­nin mógł­by pisać ostat­ni poeta na tej zie­mi, że jego głos jest gło­sem zagu­bio­ne­go wśród świa­ta i wszech­świa­ta, wśród poko­jów i biur, wnętrz samo­cho­dów, ulic, pla­ców, knajp, plaż, wind, a na jego wier­sze pada mrocz­ny cień Kaf­ki i widać za nimi syl­wet­kę Orwel­la.

O autorze

Bohdan Zadura

Ur. w 1945 r. Poeta, prozaik, tłumacz i krytyk literacki. W latach 2004-2020 redaktor naczelny „Twórczości”, od lat pozostaje związany z „Akcentem” i „Literaturą na Świecie”. Laureat licznych polskich i zagranicznych nagród, w tym: Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius (2011), Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. H. Skoworody (2014) oraz Nagrody im. C.K. Norwida (2015). W Biurze Literackim w latach 2005–2007 ukazały się jego dzieła zebrane, a w kolejnych latach publikował w oficynie następne premierowe książki, w tym w 2020 roku wybór wierszy Sekcja zabójstw. W 2018 r. został uhonorowany Silesiusem za całokształt twórczości.

Powiązania