recenzje / ESEJE

„Struktura małego systemu”. O miłości w poezji Marty Podgórnik

Monika Glosowitz

Esej Moniki Glosowitz o poezji Marty Podgórnik.

Miłość jest naj­po­tęż­niej­szą ze spo­łecz­nych maszy­ne­rii afek­tyw­nych. Sta­no­wi powszech­ne i – jak może się wyda­wać – ega­li­tar­ne zja­wi­sko. Każ­da z form miło­ści jest jed­nak obwa­ro­wa­na sys­te­mem zaka­zów i naka­zów towa­rzy­szą­cych zarów­no wybo­ro­wi (w mniej­szym lub więk­szym stop­niu, ale jed­nak zde­cy­do­wa­nie kształ­to­wa­nym kul­tu­ro­wo i spo­łecz­nie [1]) obiek­tu miło­ści, jak i jego kon­se­kwen­cjom. Zresz­tą pisać ogól­nie o miło­ści to jak ukła­dać rów­na­nie z wie­lo­ma zmien­ny­mi. Nale­ża­ło­by je wypeł­nić trze­ma zasad­ni­czy­mi typa­mi kapi­ta­łów: eko­no­micz­nym, spo­łecz­nym i kul­tu­ro­wym, będą­cy­mi owy­mi czyn­ni­ka­mi wpły­wa­ją­cy­mi na nasze miło­sne decy­zje. Doło­żyć do nich trze­ba by jesz­cze kapi­tał emo­cjo­nal­ny, któ­ry „[…] wyda­je się mobi­li­zo­wać naj­mniej reflek­syj­ne aspek­ty habi­tu­su. Ist­nie­je w posta­ci dłu­go­trwa­łej dys­po­zy­cji umy­słu i cia­ła i jest naj­bar­dziej «ucie­le­śnio­ną» czę­ścią inkor­po­ro­wa­ne­go kapi­ta­łu kul­tu­ry” [2]. Następ­nie zmien­ne wypa­da­ło­by nanieść na histo­rycz­no-spo­łecz­ną oś prze­mian moder­ni­za­cyj­nych, któ­rej rekon­struk­cja umoż­li­wi­ła­by spoj­rze­nie na czyn­ni­ki okre­śla­ją­ce spo­sób, w jaki rela­cje kształ­to­wa­ne były w toku histo­rii, a tak­że pomo­gła­by wyja­śnić nie­któ­re ele­men­ty wiel­kich nar­ra­cji – ba, nawet mito­lo­gii! – miło­snych. Ta rama, ryso­wa­na gru­bą kre­ską, ma nam uświa­do­mić, że „myśleć o miło­ści” wca­le nie jest takim oksy­mo­ro­nem (zob. Oksy­mo­ron, Z), a afekt nie jest tak nie­win­ną kate­go­rią, jak mogło­by się wyda­wać. Czyż na takiej lek­tu­rze ucier­pi nasza poetyc­ka ars aman­di (zob. wro­cław­ski łącz­nik, DM [3])?

Prze­cho­dząc do sed­na spra­wy – chcia­ła­bym zapro­po­no­wać lek­tu­rę poezji Mar­ty Pod­gór­nik jako lite­rac­kiej kon­struk­cji i dekon­struk­cji miło­snych ilu­zji wytwa­rza­nych i prze­twa­rza­nych w ima­gi­na­rium spo­łecz­nym. W poetyc­kim świe­cie autor­ki Prób nego­cja­cji linie demar­ka­cyj­ne pomię­dzy miło­ścią i sek­su­al­no­ścią są nego­cjo­wa­ne, prze­su­wa­ne, na nowo usta­na­wia­ne. Wpro­wa­dza­ne są „porzą­decz­ki” – for­ma demi­nu­tyw­na wska­zu­je na sze­reg prze­kształ­ceń poety­ki wła­śnie na pozio­mie for­mal­nym – głów­nie w sty­lu sta­no­wią­cym coraz odważ­niej­sze „pró­by nego­cja­cji” z obra­za­mi sty­lu życia zawar­ty­mi w nar­ra­cjach pro­pa­go­wa­nych przez kul­tu­rę kon­su­menc­ką. Pod­gór­nik w iro­nicz­nej hiber­bo­li­za­cji unie­waż­nia dotych­czas iden­ty­fi­ko­wa­ne z lite­rac­ką sygna­tu­rą kobie­co­ści kon­wen­cje eks­pre­sji i kon­fe­sji. Wyła­nia­ją­ce się z lek­tu­ry jej wier­szy roz­po­zna­nia wska­zu­ją na to, że nie jest to pro­sty gest unie­waż­nie­nia tych kon­wen­cji, ale zbu­do­wa­na na dia­gno­zie spo­łecz­nej decy­zja for­mal­na, będą­ca jed­no­cze­śnie jej kon­se­kwen­cją, jak i odpo­wie­dzią na for­mu­ło­wa­ne obser­wa­cje. Gdy­by tyl­ko autor­ka zgo­dzi­ła się z taką tezą, z pew­no­ścią roz­bro­iła­by ją w mig, ujmu­jąc w cudzy­słów, czy­niąc z niej zasły­sza­ną kry­tycz­no­li­te­rac­ką aneg­dot­kę, łago­dząc ton enun­cja­cji. Nie mam jed­nak zamia­ru wkła­dać w jej usta socjo­lo­gicz­nych komen­ta­rzy, chcę raczej spraw­dzić, z jakich spo­łecz­nie legi­ty­mi­zo­wa­nych nar­ra­cji powsta­je ta opo­wieść, w jaki spo­sób ich uży­wa, demi­sty­fi­ku­jąc sto­ją­ce za tre­ścią, wyda­wa­ło­by się, nie­po­wta­rzal­ne, jed­nost­ko­we i intym­ne histo­rie kre­acji pod­mio­tów. Już od pierw­sze­go tomu, Pró­by nego­cja­cji, jasne jest, że rewo­lu­cyj­ność tej poezji nie pole­ga na oznaj­mie­niu o zerwa­niu obro­ży, ale wska­zy­wa­niu fał­szy­wo­ści tako­wych dekla­ra­cji:

obro­ża jest nie­wi­docz­na. odważ­ni twier­dzą,
że nie ist­nie­je. nikt jed­nak nie posu­nął­by
się do pró­by jej zerwa­nia, bo niby po co.

[plan b, PN]

Jeśli więc prze­śle­dzić poetyc­ką nar­ra­cję o miło­ści, któ­ra sta­no­wi dla mnie domi­nan­tę tema­tycz­ną, to sta­je się ona zara­zem coraz bar­dziej sub­tel­na i dosad­na. Funk­cję „obro­ży”, któ­rej ist­nie­nie pod­miot kon­sta­tu­je w debiu­tanc­kiej książ­ce, a któ­ra to kon­sta­ta­cja przy­po­mi­na baśnio­wą poin­tę à la „król jest nagi”, przyj­mu­je „kil­ka pod­ręcz­nych war­to­ści typu: mał­żeń­stwo, rodzi­na, «bia­ły domek», sta­ły zwią­zek […]” [4] i „sta­ły zestaw emo­cji (roz­cza­ro­wa­nie, smu­tek, roz­go­ry­cze­nie tzw. doświad­czo­nej kobie­ty) […]” [5]. Pró­bu­jąc jed­no­cze­śnie roz­wi­nąć i wyjść poza para­dyg­mat czy­ta­nia poezji Pod­gór­nik jako „sfru­stro­wa­no-agre­syw­ne­go kodu”, „ostrej este­ty­ki – z hała­śli­wą fra­zą i pod­mio­tem sta­wia­ją­cym agre­syw­ny opór patriar­chal­nym wyobra­że­niom” [6], chcia­ła­bym przyj­rzeć się, co za owym kodem fru­stra­cji stoi, z czym się zma­ga i jakie alter­na­tyw­ne nar­ra­cje otwie­ra. Obro­ża jest bowiem tym ele­men­tem, któ­ry świad­czy o głę­bo­kiej insty­tu­cjo­na­li­za­cji naszej pod­mio­to­wo­ści [7]. Jed­no­cze­śnie dostęp­ne kody miło­ści, ofe­ro­wa­ne przez dys­kur­sy spo­łecz­no-kul­tu­ro­we, opar­te są na efek­cie auten­tycz­ne­go zwie­rze­nia, pod­czas gdy – jak pisze Eva Illo­uz – „[e]mocje są głę­bo­ko zin­ter­na­li­zo­wa­ny­mi i bez­re­flek­syj­ny­mi aspek­ta­mi dzia­ła­nia, ale nie dla­te­go, że nie ma w nich dosta­tecz­nie wie­le z kul­tu­ry i spo­łe­czeń­stwa, lecz raczej dla­te­go, że mają tego w sobie nazbyt wiele”[8]. Pyta­nie brzmi więc, czy i jak Pod­gór­nik roz­pra­wia się z tymi koda­mi i jakie zabie­gi reto­rycz­ne jej to umoż­li­wia­ją.

Zacznij­my naj­pro­ściej: jaką wła­ści­wie wizję miło­ści ofe­ru­je nam autor­ka Pię­ciu opa­ko­wań, któ­re z jej ele­men­tów pod­le­ga­ją nego­cja­cji i w jaki spo­sób nego­cja­cje są pro­wa­dzo­ne? Bazą wyj­ścio­wą są – ogól­nie rzecz ujmu­jąc – dwa wiel­kie mode­le afek­tyw­ne: dzie­więt­na­sto- i wcze­sno­dwu­dzie­sto­wiecz­ny model miło­ści roman­tycz­nej oraz póź­no­dwu­dzie­sto­wiecz­ny model urze­czo­wie­nia uczu­cia, pod­da­nia go sprze­da­żo­wej kon­tro­li i nor­mom efek­tyw­no­ści. Pod­gór­nik obfi­cie korzy­sta z oby­dwu tra­dy­cji, oby­dwu mito­lo­gii, kon­fron­tu­jąc dwie sfe­ry, dwa wymia­ry – ducho­wo­ści i mate­rial­no­ści miło­ści. Czy zaprze­cze­nie meta­fi­zy­ki miło­ści moż­li­we jest poprzez mani­fe­sta­cję sek­su­al­no­ści dozna­nia? Czy też każ­dy z pozio­mów rzą­dzo­ny jest tymi samy­mi pra­wa­mi?

Spójrz­my na wiersz z tomu Para­di­so:

moje ser­ce zna milion pie­śni nie­speł­nio­nych żądz
lecz zamiast pie­śni chce­cie facho­wej pora­dy
jak bez­brzeż­ny smu­tek bez przy­czy­ny wypchnąć
za bur­tę swej zmę­czo­nej łodzi
oto więc pro­sta rada, pro­sta, gdy wie­rzy­łeś
w coś – teraz uznaj śmier­tel­ność swej wia­ry
i wie­rze wypraw pogrzeb z mnó­stwem alko­ho­li
a kie­dy się obu­dzisz smu­tek musi znik­nąć
jeśli nie odnajdź w sobie i zbierz całą miłość
jaką cho­wasz do ludzi, rze­czy czy też zwie­rząt
i utocz z tej miło­ści coś na kształt mone­ty
ile­kroć przyj­dzie będziesz ją wyda­wał
jeże­li to za mało jak mnie było mało
oddaj się bez opo­ru na uży­tek świa­ta
bo prze­zna­cze­niem two­im jest smu­tek bez kre­su
i prze­zna­czo­ny jesteś by roz­dać go innym
wyda­waj cia­ło, któ­re jest naczy­niem smut­ku
i któ­re jest bez woli i nie zna zmę­cze­nia
a każ­dy jego grzech jest ema­na­cją smut­ku
i sło­wa tego wier­sza podyk­to­wał smu­tek

[reflek­tarz, P]

For­ma pie­śni, przy­wo­ła­na expli­ci­te w tre­ści reflek­ta­rza, orga­ni­zu­je jego struk­tu­rę. Przy­ję­ta koda prze­ja­wia się w ryt­micz­nej orga­ni­za­cji wier­sza, sztyw­nym ukła­dzie stro­ficz­nym i licz­nych para­le­li­zmach, choć opie­wa­nie uro­ków miło­ści zastą­pio­no tu „facho­wą pora­dą”. Nar­ra­cja o miło­ści roman­tycz­nej, nie­speł­nio­nej, wyma­ga­ją­cej wyrze­czeń i cier­pień zosta­je wprzę­gnię­ta w logi­kę kapi­ta­li­zmu emo­cjo­nal­ne­go, w ramach któ­re­go sfe­ra afek­tyw­na jest czyn­ni­kiem decy­du­ją­cym o suk­ce­sie spo­łecz­nym jed­nost­ki. „Facho­wa pora­da” paro­diu­ją­ca dys­kurs tera­peu­tycz­no-porad­ni­ko­wy w grun­cie rze­czy obna­ża mecha­nizm komo­dy­fi­ka­cji emo­cji we współ­cze­snym świe­cie. Jak obser­wu­je Illo­uz: „[…] moż­na je zapi­sać w tek­stach oraz pod­cho­dzić do nich jak do usta­lo­nych bytów, dają­cych się oddzie­lić od pod­mio­to­wo­ści, obser­wo­wać, mani­pu­lo­wać i kon­tro­lo­wać” [9]. Ów zapis, w poetyc­kiej odsło­nie, opar­ty jest na ryt­mie powtó­rze­nia, rytm ten sta­je się tek­sto­wym odpo­wied­ni­kiem nor­ma­li­zu­ją­cych skryp­tów, sys­te­mu naka­zów i rygo­rów, któ­re orga­ni­zu­ją nasze spo­łecz­ne współ­ist­nie­nie, ale jed­no­cze­śnie funk­cjo­nu­ją jako narzę­dzie ich demi­sty­fi­ka­cji. „Zale­ce­nie” doty­czą­ce odkry­cia w sobie „całej miło­ści do ludzi, rze­czy czy też zwie­rząt” poprze­dzo­ne jest nega­cją wia­ry (nie­pod­po­rząd­ko­wa­nej żad­nej z wyzna­nio­wych ide­olo­gii) i zastą­pio­ne sym­bo­lem mone­ty. Miłość zatem sta­je się ele­men­tem eko­no­micz­nej machi­ny, opar­tej na pra­wach zysku i stra­ty, zma­te­ria­li­zo­wa­na w posta­ci cia­ła odda­ją­ce­go się roz­ko­szom, któ­rych zaspo­ko­je­nie w peł­ni jest nie­moż­li­we, oraz pie­nią­dza, na któ­ry wymie­nia się nar­ra­cje o tej stra­cie:

raz tyl­ko byłam szczę­śli­wa w miło­ści ale źle się skoń­czy­ło
tę pory­wa­ją­cą skąd­inąd histo­rię wła­śnie sprze­da­łam
gaze­cie kobie­cej za pierw­sze przy­zwo­ite hono­ra­rium

[luxem­burg i inne wier­sze, P]

Pod­gór­nik więc raz z melan­cho­lij­ną nut­ką, raz z kpiar­skim zacię­ciem, a tony te zresz­tą się nie wyklu­cza­ją, poka­zu­je, że współ­cze­sne sce­na­riu­sze rela­cji miło­snych nie są wol­ne od mecha­ni­zmów eko­no­micz­nych.

Dys­kurs opar­ty na nega­tyw­nej defi­ni­cji miło­ści, roz­po­wszech­nio­nej przez feno­me­no­lo­gicz­ne teo­rie bólu i psy­cho­ana­li­tycz­ne uję­cia melan­cho­lii opi­su­ją­ce głów­nie sytu­acje utra­ty obiek­tu miło­ści [10], jest głów­nym budul­cem osi nar­ra­cyj­nej. „[J]ak w pio­sen­kach miłość musi być słod­ka i bole­sna” (sta­cja doce­lo­wa, P), tak pod­po­wia­da zarów­no sztu­ka wyso­ka, jak i kul­tu­ra kon­su­menc­ka. Teraz: co z tego wyni­ka?

Otóż wyni­ka z tego przy­naj­mniej kil­ka wnio­sków. W „demo­kra­cji bólu”, w świe­cie, w któ­rym domi­nu­ją dwie nar­ra­cje: radze­nia sobie i cier­pie­nia, dys­ku­to­wa­ne i inter­na­li­zo­wa­ne są wzor­ce „nega­tyw­nej afek­ta­cji”. Prze­ży­cie jest tym praw­dziw­sze, im bar­dziej spra­wia ból:

więc to tak: tyl­ko cię­żar ucho­dzi za miłość
i rodzi się struk­tu­ra małe­go sys­te­mu
więc brak już łez i w koń­cu nie ma o czym pisać
dostrze­gasz jak dale­ce pozo­sta­łeś z tyłu
[…]
mój świat się kur­czy i boli – niech boli
niech po pro­stu ude­rzy, moc­no
mię­dzy wszyst­ko

[face­ci i bab­ki, P]

„Struk­tu­ra małe­go sys­te­mu” okre­śla więc nawet już nie to, co nam narzu­co­ne z zewnątrz, ale to, co trak­tu­je­my jako wła­sne, odczu­wa­ne i prze­ży­wa­ne. Jed­nak spo­sób, w jaki sys­tem dzia­ła w ska­li mikro czy makro, nie­wie­le się róż­ni. „Kul­tu­ra któ­ra wedle poety nie oca­la miło­ści” (kole­dzy od kie­lisz­ka, DM), poezja, któ­ra nie oca­la miło­ści, to poezja, któ­ra zda­je sobie spra­wę z uwi­kła­nia afek­tu w sze­reg zależ­no­ści, z zapo­śred­ni­cze­nia języ­ka miło­ści przez sze­reg dys­kur­sów, z prze­chwy­ty­wa­nia go przez róż­no­ra­kie insty­tu­cje i wyko­rzy­sty­wa­nia w celu zaspo­ko­je­nia róż­nych potrzeb: „ubez­pie­cze­nia / kłód­ki kon­ta gwa­ran­cje poli­sy i cze­ki / kar­ty płat­ni­cze daw­ne przy­jaź­nie tablet­ki / codzien­nie o tej samej porze dom cokol­wiek” (wakat, DM); „Bogac­two, Pra­gnie­nia, Inte­li­gen­cja / Gene­ty­ka, Pięk­no, Przy­jaźń, Mał­żeń­stwo, Wia­ra, Dobro­czyn­ność i Wiek” (Dzie­siąt­ka Klu­czy do peł­ni szczę­ścia, DD).

Czy zatem pozba­wie­nie „iskier­ki miło­ści” magicz­nej, ide­ali­zu­ją­cej aury, porzu­ce­nie tra­dy­cyj­nej reto­ry­ki miło­snej, sło­wem, odar­cie uczu­cia z całej pate­tycz­nej pozłot­ki spra­wia, że zosta­je­my z niczym? W świe­cie poezji Pod­gór­nik ist­nie­je jesz­cze wer­sja alter­na­tyw­na – opo­wieść o ducho­wym wybra­ko­wa­niu, „emo­cjo­nal­nym nie­do­wła­dzie”, uczu­ciu obar­czo­nym nie­bez­pie­czeń­stwem utra­ty zosta­je zastą­pio­na opo­wie­ścią o cie­le­snym, wie­lo­krot­nym speł­nie­niu, bo choć „sto­sun­ki obo­jęt­ne ale sto­su­nek nicze­go sobie” (tak i nie, DM). Seks jako pod­sta­wa – w nomen­kla­tu­rze Gid­den­sow­skiej [11] – „czy­stej rela­cji” miał­by uła­twiać eman­cy­pa­cję i demo­kra­ty­za­cję sfe­ry afek­tyw­nej. Jak się oka­zu­je, wol­ność wybo­ru pod­mio­tów pożą­da­nia, ich wymie­nial­ność i mak­sy­ma­li­za­cja roz­ko­szy nie odby­wa­ją się w jakimś „czy­stym porząd­ku”. Regu­ły gry pozo­sta­ją te same:

Sek­su­al­ność jest więc nie tyl­ko pro­jek­tem hedo­ni­stycz­nym, ale rów­nież poli­tycz­nym i moral­nym, prze­sy­co­nym naka­zem reali­za­cji ide­ałów rów­no­ści i dobro­wol­no­ści. Sek­su­al­ność speł­nia funk­cję pasa trans­mi­syj­ne­go kul­tu­ro­wej „moder­ni­za­cji” męż­czyzn i kobiet, wyróż­nio­ne­go obsza­ru słu­żą­ce­go do reali­za­cji nowo­cze­snych war­to­ści: wol­no­ści, umie­jęt­no­ści doko­ny­wa­nia wybo­rów kon­su­menc­kich i świa­do­mo­ści wła­snych praw jako rów­no­rzęd­nych pod­mio­tów. Prze­kształ­ca­jąc się w obszar moder­ni­za­cji kul­tu­ro­wej, sek­su­al­ność sta­ła się rów­nież are­ną cha­rak­te­ry­stycz­nych dla niej para­dok­sów i apo­rii: kon­tak­ty sek­su­al­ne regu­lo­wa­ne są przez nor­ma­tyw­ne ide­ały wol­no­ści, auto­no­mii i, jak się mil­czą­co zakła­da, rela­cji kon­trak­to­wej, w któ­re prze­strze­ga się zasa­dy wol­ne­go wybo­ru obu stron. [12]

A Mar­ta Pod­gór­nik „tyl­ko redu­ku­je dyso­nans” (groń­ski cytu­je mar­cja­li­sa, P).


Esej uka­zał się w cza­so­pi­śmie „Wakat. Noto­ria” http://wakat.sdk.pl/struktura-malego-systemu-o-milosci-w-poezji-marty-podgornik/. Dzię­ku­je­my Autor­ce i Redak­cji za wyra­że­nie zgo­dy na ponow­ną publi­ka­cję. Tekst dostęp­ny na licen­cji Cre­ati­ve Com­mons Uzna­nie autor­stwa 3.0 Pol­ska (CC BY 3.0 PL)
Przy­pi­sy:
[1] Zob. Eva Illo­uz, Wiel­ka trans­for­ma­cja miło­ści albo wyło­nie­nie się ryn­ków mał­żeń­skich, tłum. M. Hek­sel­man, „Kul­tu­ra Współ­cze­sna” 2012, nr 3, s. 20.
[2] Pier­re Bour­dieu, The forms of Capi­tal, w: Hand­bo­ok of The­ory and Rese­arch for the Socio­lo­gy of Edu­ca­tion, red. John G. Rochard­son, Nowy Jork 1986, s. 243.
[3] Korzy­stam z nastę­pu­ją­cych wydań poezji Mar­ty Pod­gór­nik, w nawia­sach poda­ję uży­te skró­ty: PN – Pró­by nego­cja­cji; P – Para­di­so; DM – Dłu­gi maj; DD – Dwa do jeden; GR – Gwiaz­dor roc­ka i kró­lo­wa disco, wszyst­kie tomy zawar­te w wyda­niu Pięć opa­ko­wań 1993–2008, Wro­cław 2008 oraz Z – Zawsze, Wro­cław 2015.
[4] Karol Mali­szew­ski, Pierw­sze zgrzy­ty w raju, [w:] tegoż: Roz­pro­szo­ne gło­sy. Notat­ki kry­ty­ka. War­sza­wa 2006, s. 263.
[5] Anna Kału­ża, Seks odcza­ro­wa­ny: „Dłu­gi maj” Mar­ty Pod­gór­nik, [w:] tej­że: Bume­rang. Szki­ce o pol­skiej poezji prze­ło­mu XX i XXI wie­ku, Wro­cław 2010, s. 129.
[6] Anna Kału­ża, Wiel­kie wygra­ne. Wspól­ne spra­wy poezji, kry­ty­ki i este­ty­ki, Miko­łów 2011, s. 62, 158.
[7] Eva Illo­uz, podą­ża­jąc za usta­le­nia­mi Miche­la Foucaul­ta, pisze tak: „wła­sne Ja nale­ży trak­to­wać jako for­mę głę­bo­ko zin­sty­tu­cjo­na­li­zo­wa­ną”. Zob. tej­że, Uczu­cia w dobie kapi­ta­li­zmu, tłum. Z. Siem­bie­ro­wicz, War­sza­wa 2010, s. 85.
[8] Tam­że, s. 8–9.
[9] Eva Illo­uz, Uczu­cia w dobie kapi­ta­li­zmu…, s. 52.
[10] Mar­ga­ret E. Toye, Towards a poethics of love. Post­struc­tu­ra­list femi­nist ethics and lite­ra­ry cre­ations, „Femi­nist The­ory” 2010, vol. 11 (1), s. 40.
[11] Zob. Antho­ny Gid­dens, Prze­mia­ny intym­no­ści. Sek­su­al­ność, miłość i ero­tyzm we współ­cze­snych spo­łe­czeń­stwach, tłum. A. Szul­życ­ka, War­sza­wa 2006.
[12] Eva Illo­uz, Har­do­ko­ro­wy romans. Pięć­dzie­siąt twa­rzy Greya, best­sel­le­ry i spo­łe­czeń­stwo, tłum. J. Koniecz­ny, War­sza­wa 2015, s. 63–64.

O autorze

Monika Glosowitz

ur. w 1986 r., badaczka literatury, krytyczka literacka. Pracuje jako adiunktka w Instytucie Literaturoznawstwa Uniwersytetu Śląskiego. W 2019 r. wydała monografię Maszynerie afektywne. Literackie strategie emancypacji w najnowszej polskiej poezji kobiet. Wieloletnia redaktorka działu poetyckiego internetowego czasopisma „artPapier”, związana była również ze śląskimi „Opcjami”.  Koordynowała pracę Ośrodka Pomocy Pokrzywdzonym Przestępstwem w 2018 r. w Rybniku. W latach 2018–2020 była przewodniczącą Rybnickiej Rady Kobiet.  

Powiązania

Kupiłam taki zeszyt

wywiady / o książce Kira Pietrek Monika Glosowitz

Roz­mo­wa Moni­ki Glo­so­witz z Kirą Pie­trek, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Cze­ski zeszyt, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 23 sierp­nia 2021 roku.

Więcej

Rzewna podżegaczka

recenzje / ESEJE Monika Glosowitz

Recen­zja Moni­ki Glo­so­witz towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Joan­ny Muel­ler Hista & her sista, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 3 maja 2021 roku.

Więcej

„Not in our name”. Paradoksy parytetu

debaty / ankiety i podsumowania Katarzyna Szopa Monika Glosowitz

Głos Moni­ki Glo­so­witz i Kata­rzy­ny Szo­py w deba­cie „Jesz­cze jed­na dys­ku­sja o pary­te­tach”.

Więcej

Być tym, czym się jest

recenzje / ESEJE Monika Glosowitz

Szkic Moni­ki Glo­so­witz o poezji Ilo­ny Wit­kow­skiej. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Ofelia V.2.2

recenzje / ESEJE Monika Glosowitz

Recen­zja Moni­ki Glo­so­witz z książ­ki Bia­łą Ofe­lia Julii Feidor­czuk, któ­ra uka­za­ła się 1 grud­nia 2011 roku na łamach por­ta­lu art­Pa­pier.

Więcej

Linki pomocnicze

wywiady / o książce Joanna Mueller Monika Glosowitz

Z Joan­ną Muel­ler o książ­ce Wylin­ki roz­ma­wia Moni­ka Glo­so­witz.

Więcej