Lepsze jest wrogiem dobrego
debaty / ankiety i podsumowania Paweł BernackiGłos Pawła Bernackiego w debacie „Biurowe książki 2011 roku”.
WięcejRecenzja Pawła Bernackiego z książki Świadek Vladimíra Balli.
Franza Kafki i jego Procesu nikomu przybliżać nie trzeba. To jedna z niewielu książek, które są na listach szkolnych lektur i być tam powinny. Zupełnie inaczej rzecz ma się ze słowackim prozaikiem Vladimirem Ballą, który, choć debiutował przeszło piętnaście lat temu, w Polsce do 2008 roku pozostawał autorem anonimowym. Sytuacja zmieniła się wraz ze zbiorem opowiadań Niepokój, który wzbudził niemałe zainteresowanie ze strony rodzimych czytelników, krytyków i wydawców. Pokłosiem tej ciekawości jest Świadek, wydany przez Biuro Literackie wybór próz Balli, ukazujący wiele osobliwych cech twórczości słowackiego prozaika.
Skojarzenia ze wspomnianym w pierwszym zdaniu Kafką powinny się nam nasunąć od samego początku – jeśli nie już po przeczytaniu tytułu, to na pewno po lekturze kilku pierwszych opowiadań. Balla twórczością autora „Wyroku” nie tylko się fascynuje, ale także do owych inspiracji się przyznaje. Jest świadkiem na rozpoczętym przez niego procesie. Owszem, może w prozie Słowaka znajdziemy więcej czarnego humoru, może więcej groteski, ale zasadniczo, jak Kafka zwraca on uwagę na absurdy i zniewolenie ludzkiego życia przez najróżniejsze instytucje i rutynę. Pokazuje, że człowiecza egzystencja to ciąg stale powtarzanych rytuałów, których tak naprawdę nie rozumiemy i które jednocześnie zabijają naszą wewnętrzną wolność oraz kreatywność.
I tak starowinka z opowiadania „Ernest”, gdy dowiaduje się o śmierci młodszego brata, prosi tylko o skreślenie go z listy do bożonarodzeniowej korespondencji; narrator tekstu „Krzesło” ogląda swych przodków dogorywających kolejno w smutku i samotności na tytułowym meblu, tylko po to, by samemu dopełnić na nim żywota; członkowie familii z „Rodziny” są ze sobą już tylko z przyzwyczajenia: wykonują ciągle te same gesty i zdają sobie sprawę z ich bezsensu, ale nie są w stanie przerwać błędnego koła.
„Towarzyszu podróży zbudowałeś byt swój, zasklepiając jak termit wyloty ku światłu i zwinąłeś się w kłębek w kokonie nawyków, w dławiącym rytuale codziennego życia” – powiada w końcowej scenie „Dnia świra” Adaś Miauczyński i kontynuuje: „I choć przyprawia cię on co dzień o szaleństwo, mozolnie wzniosłeś szaniec z tego rytuału przeciw wichrom przypływom gwiazdom i uczuciom (…). Nikt już się nie dobudzi w Tobie astronoma, muzyka, altruisty, poety, człowieka, którzy zamieszkiwali może ciebie kiedyś”. Oto kwintesencja egzystencji bohaterów Balli: ciągłe wznoszenie owego szańca przyzwyczajeń w obawie przed samotnością i niezrozumieniem, bez świadomości, że to właśnie ta praca alienuje nas nie tylko od reszty świata, ale i samych siebie.
Jest też inna droga – ucieczka. Wyrwanie się z kokonu codziennych rytuałów, które jednak także wpędzi nas w samotność. Tym boleśniejszą, że uświadomioną. Jakiego wyboru byśmy nie dokonali, absurdy codziennego życia albo nas zniewolą, albo skażą na banicję. Ludzkie życie w opowiadaniach Balli jawi się jako ciąg błędów, rozstajów bez właściwej drogi, pomyłek. Jest ich tak dużo, że właściwie nie pozostawiają już miejsca na nic innego. Nim zdamy sobie z tego sprawę, nie jesteśmy już zdolni do kontaktu z drugim człowiekiem czy to ze względów fizycznych, czy psychicznych. Mimo uświadomienia sobie tej gorzkiej prawdy Balla nie wpada w patetyczną rozpacz. Wybiera tragikomizm i ekspresjonistyczną groteskę, którymi przesiąknięte są jego opowiadania. Mnóstwo w nich obrazów rozpadu ludzkiego ciała, odbijających nie tyle stan jego anatomii, ile duszy, gdzie padają ostatnie reduty indywidualnej niezależności. Nie brakuje w Świadku erotyki i seksu, spółkowania dosłownie z wszystkim, co się rusza: dziećmi, zwierzętami, przedmiotami. Wszystko odbywa się gdzieś w sferze ludzkich pragnień, ciemnych wyobrażeń, żądz. Staje się kolejnym, wyimaginowanym tylko, lekiem na samotność i bezradność.
Choć zdaje się to bestialskie i perwersyjne, pod piórem Balli sceny te nabierają komizmu. Opisane są jak najnormalniejsza rzecz pod słońcem: niby bez namiętności, ze wzruszeniem ramion, a jednocześnie niosą w sobie tyle absurdu i przerysowań, że potrafią zaintrygować. Czytelnik więc nie ucieka, wchodzi krok po kroku w ten dziwaczny, pokraczny świat, gdzie przyszłość miesza się z przeszłością i teraźniejszością, realizm z fantazją, żądze z marzeniami. W tej prozie znaczenia odrywają się od rzeczy i swobodnie wędrują po kolejnych zdaniach i tekstach. Wszystko jest tu nieoczywiste, wymieszane w wielkim mikserze i dlatego potrafi zarówno wciągnąć, jak i zirytować.
Balla jawi mi się więc kolejnym świadkiem w procesie przeciwko zinstytucjonalizowanej rzeczywistości, który stanął na mównicy, by zarzucić oskarżonej beznadzieję i absurdalność. Świadek to cyniczny i złośliwy, czasami zbyt chaotyczny, nierzadko powtarzający słowa poprzedników, ale też kilka razy trafiający bardzo celnie i mocno w przeciwnika. Zdaje się, że tak przekonujący jak Kafka nie będzie, lecz jego głos na pewno nie przejdzie bez echa.
Urodzony 1987 roku we Wrocławiu i ciągle w nim mieszkający. Student filologii polskiej na Uniwersytecie Wrocławskim. Poza poezją czynnie zajmuje się także krytyką literacką.
Głos Pawła Bernackiego w debacie „Biurowe książki 2011 roku”.
WięcejRecenzja Pawła Bernackiego z książki Stojąca na ruinie Jacka Łukasiewicza.
WięcejRecenzja Pawła Bernackiego z książki Imię i znamię Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego.
WięcejGłos Pawła Bernackiego w debacie „Po co nam Dzieła zebrane Karpowicza”.
WięcejRecenzja Pawła Bernackiego z książki Imię i znamię Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego.
WięcejGłos Pawła Bernackiego w debacie „Biurowe książki 2010 roku”.
WięcejGłos Pawła Bernackiego w debacie „20. edycja Warsztatów literackich”.
WięcejRecenzja Pawła Bernackiego towarzysząca premierze książki Nocne życie Bohdana Zadury, wydanej w Biurze Literackim 21 października 2010 roku.
WięcejGłos Pawła Bernackiego w debacie „44. Poezja polska od nowa”.
WięcejGłos Pawła Bernackiego w debacie „Dobry wieczór”.
WięcejGłos Pawła Bernackiego w debacie „Jak rozmawiać o poezji”.
WięcejGłos Pawła Bernackiego w debacie „Poezja na nowy wiek”.
WięcejRecenzja Agnieszki Jeżyk z książki Świadek Vladimira Balli.
WięcejRecenzja Macieja Roberta z książki Świadek Vladimír Balli.
WięcejAutorski komentarz Vladimíra Balli do opowiadania „Wiosna” z książki Świadek, wydanej nakładem Biura Literackiego 2 czerwca 2011 roku.
Więcej