Genialny outsider
recenzje / ESEJE Agnieszka JeżykRecenzja Agnieszki Jeżyk z książki W cztery strony naraz. Portrety Karpowicza Joanny Roszak, która ukazała się 5 lipca 2010 roku na stronie czytelnia.onet.pl.
WięcejRecenzja Agnieszki Jeżyk z książki Świadek Vladimira Balli.
Jaki jest najlepszy sposób na literacki podryw? Co sprawi, że wystawiony na milion tekstualnych wrażeń czytelnik zostanie wierny wierszowi czy powieści aż do ostatniej linijki i zamykającej utwór kropki? Jaki trik wzbudzi zainteresowanie zblazowanego odbiorcy i uwiedzie go, zostawiając w upartej nostalgii, gdy już wszystko dobiegnie końca? Odpowiedzi dostarczy z pewnością narrator jednego z opowiadań wydanego niedawno nakładem Biura Literackiego zbioru Świadek Balli: Przeczytasz iks książek, ale ani jedna nie będzie przecież napisana przeze mnie, bo tylko trwonię czas na proroctwa, ani jedna nie będzie z napisanych przez ciebie, bo marnujesz czas na czytanie, ani jedna nie będzie całkiem fałszywa ani całkiem prawdziwa i tylko jedna będzie co do joty o tej wersji twojego życia, której przeżycia unikniesz. Udana prowokacja. Trafiony strzał. Zmarnowany przez autora i czytelnika czas to, tak, jak w przypadku poprzedniej publikacji tego niezwykłego pisarza, tomu Niepokój, okres wspólnego, rozkosznego próżnowania.
Alchemik współczesnej słowackiej prozy, środkowoeuropejski Kafka, ironista i postmodernista – oto ledwie parę zgrabnych fraz, w które krytycy ujmują fenomen dzieła urodzonego w Nowych Zamkach pisarza. On sam o genezie swojej twórczości wypowiada się z lekką dozą szyderstwa: Na początku celem mojego pisania było zmienić świat – żeby austajderami stali się ci, którzy tymczasem stanowią zdecydowaną większość: manipulowani wyborcy, nacjonaliści, postkomunistyczni socjaliści, głupkowie bez poglądów i ci, którzy za poglądy uznają tradycję, konwencjonalność, no i potulne przeżywanie życia – za wszelką cenę. Projekt Balli okazał się niemożliwy. Sztuka nie ocala narodów i ludzi. Ale ten, kto posiadł tajemniczy dar pisania, może wyrzeźbić w języku rzeczywistość, która cierpliwie podsyca ciekawość i wystawia naszą uwagę na najwyższą próbę.
Książka Świadek to wybór dwudziestu pięciu opowiadań z dwóch zbiorów Obcy i De La Cruz, a przy okazji spektakularny popis literackich umiejętności pisarza. Oniryczny, groteskowy, zbudowany w tej samej mierze z subtelnych, jak i z intensywnych sensualnych doznań świat przesącza się tu przez gęstą siatkę słów. Rozkwitająca w tekście rzeczywistość, wytwór nieokiełznanej wyobraźni autora, to szalony wir zdarzeń i emocji, którym ulegają znane nam już niekiedy z kart innych dzieł postaci. Dzieje się tak na przykład w „Przemianie”, gdzie Balla poddaje Kafkowskiego bohatera jeszcze bardziej absurdalnym perypetiom. Podobny zabieg zostaje zaserwowany czytelnikowi w utworze „Śmierć we Vrútkach” – oczywistym nawiązaniu do słynnego opowiadania Manna. Von Aschenbach, nie mający już w sobie nic z arystokratycznego wyrafinowania, kończy swój żywot na słowackiej prowincji.
Jednak im dalej zabrniemy w misternie skomponowaną przez autora „Niepokoju” rzeczywistość, zamiast poznawać krok po kroku rządzące nią zasady, zostajemy znów zwiedzeni w pole. Pewne jest tylko jedno: spodziewać się tu można wszystkiego. Pozostaje więc tylko dać się porwać potokowi słów, takiemu gorączkowemu monologowi narratorki „Katastrofy w barze „Pacyfik””, w którym zasady prawdopodobieństwa zostają zawieszone, a nawarstwiające się wydarzenia piętrzą się jedynie w przyjaznych objęciach języka. To właśnie on jest też głównym bohaterem prozy Balli. Obrazy i wizje zdań i wyrazów, które ożywają, atakując swoją nachalną obecnością bogu ducha winne postaci, to powracający motyw w opowiadaniach z tomu Świadek. Są one osobnym, intensywnym gatunkiem istnienia, mają władzę nad próbującym je okiełznać nieszczęśnikiem. Gdy człowiek umiera, mowa finalizuje o nim opowieść. Gdy grozi nam śmiertelne niebezpieczeństwo, a nasze dni zdają się policzone, to właśnie opowiadana w nieskończoność wielowątkowa historia potrafi rozszerzać czas, który miał dobiec końca. Nic zatem dziwnego, że zbiór zamyka jedno ze słów najdziwniejszych – milczenie: już nic do nikogo nie mówiłem: w końcu, jak ktoś słusznie powiedział – trzeba milczeć.
Recenzja Agnieszki Jeżyk z książki W cztery strony naraz. Portrety Karpowicza Joanny Roszak, która ukazała się 5 lipca 2010 roku na stronie czytelnia.onet.pl.
WięcejGłos Agnieszki Jeżyk w debacie „Poezja na nowy wiek”.
WięcejRecenzja Macieja Roberta z książki Świadek Vladimír Balli.
WięcejAutorski komentarz Vladimíra Balli do opowiadania „Wiosna” z książki Świadek, wydanej nakładem Biura Literackiego 2 czerwca 2011 roku.
WięcejRecenzja Pawła Bernackiego z książki Świadek Vladimíra Balli.
Więcej