
Kanapeczka, Ogień
nagrania / wydarzenia Różni autorzyZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Ostapa Sływynskiego, Kārlisa Vērdiņša, Bohdana Zadury i Jacka Dehnela podczas festiwalu Port Wrocław 2010.
WięcejPewnego razu rozmowa zeszła na anioły...
pamięci Christiana Loydla
Świat przepełniony jest aniołami -
w zakamarkach ciał, tam gdzie skupia się się południowe światło,
w prześwitach między wagonami, które przelatują, nie zatrzymując się,
przez górską stację w
masywie Tauern, to one
dyktują swój początek, one wiedzą, jak rodzi się wiersz,
jak w ciemności obraca się gładziusieńka Rzecz, niby owoc jeszcze nie
wyjęty z różańca.
One skandują niezliczone początki,
czekając na najwyższej klatce schodowej, a potem poradzą, jak wykorzystać
podstrzechowe
przeciągi do ekonomicznego szybowania.
Wiem, jak siedziałeś na peronie górskiej stacji w masywie Tauern, obserwując
krótkie i precyzyjne wiry, które splatały kłęby waty,
Nawet tutaj, w gardle stalowego źródła, nie jesteś wolny od aniołów, które
przepowiadają
nadmiękły grafit i spowiedź w dziewięć oświetlonych otworów,
Odmówisz przyjęcia drabiny, którą przyniesie usłużny aptekarz,
kiedy dosięgniesz
półki, na którą dawno nikt nie zaglądał. Odmówisz umoczenia ręki
w marmurowej czaszy,
która stoi przy każdym wejściu.
Tak, zawsze są setki źródeł, otworzonych w powietrzu i nieodstępny
poczet
aniołów, od którego można oddzielić się szybką
mętną kometą.
Wiersz zaczyna się w prochu, znienawidzony i dźwięczny,
jak zerwana uzda.
Pierwszy wiersz-epitafium, który napisałem. Potem, niestety, były okazje do innych. Christian Loydl, którego pamięci jest poświęcony ten wiersz, to austriacki poeta i performer, znawca żywiołów, adept amerykańskich beatników, osobowość na tyle eteryczna, iż możnaby go uważać za anioła w nieco niezwykłej dla nas postaci. Mówił często w języku, który skłonny jestem uważać za anielski: wyłącznie zgłoskowym, składającym się z okrzyków, właściwie z jednego powtarzającego się okrzyku. W sytuacjach, gdy wracał do języka niemieckiego, tłumaczył, iż takie właśnie dźwięki wydaje jakiś rzadki i egzotyczny (agrentyński) gatunek ptaka.
Właściwie osobiście spotkałem go tylko raz, w towarzystwie jego bliskiego przyjaciela, lwowskiego poety Nazara Honczara. Dziś już obu nie ma wśród nas. Nazar wybrał wodę, Christian, naturalnie, powietrze. W 2001 roku wyskoczył z okna swego wiedeńskiego mieszkania. Na kilka miesięcy przed śmiercią zmienił swój adres elektroniczny na airpoet.
Pewnego razu rozmowa zeszła na anioły, wydaje mi się, że Christian mówił o nich podczas spotkania autorskiego we Lwowie. Chodziło mu o to, iż sprowadziliśmy byty anielskie do postaci dobrych policjantów. I że nie ma wyraźnej granicy, która oddziela stróża od prześladowcy. Też byłem częścią jego nieuniknionego pocztu, więc nie jestem bez winy.
ur. w 1978 r. Poeta, tłumacz, krytyk literacki. Studiował bułgarystykę na Uniwersytecie Lwowskim, na którym obecnie pracuje. Inicjator i uczestnik projektów artystycznych. Laureat nagrody im. Antonycza (1997), Ambasady RP (2007) i Huberta Burdy (2009). Stypendysta programu Gaude Polonia Ministerstwa Kultury RP (2003) oraz programu Homines Urbani (2008). Tłumaczył m.in. utwory Tadeusza Różewicza, Jacka Podsiadły, Marcina Świetlickiego, Olgi Tokarczuk, Andrzeja Stasiuka. Wchodził w skład redakcji trójjęzycznego (polsko-niemiecko-ukraińskiego) czasopisma literackiego „Radar”. Uhonorowany odznaką Zasłużony dla Kultury Polskiej. Mieszka we Lwowie.