Wybór wierszy stwarza zawsze nową sytuację lekturową. Utwory, które wcześniej były porozrzucane po różnych książkach, oto zostają ułożone obok siebie. Czytelnik może spojrzeć na nie w inny sposób niż podczas pierwszej lektury, a może nawet inaczej je zinterpretować. Wybór mówi też wiele o tekstach pominiętych. Prowokuje do pytania, dlaczego ten czy inny tekst został odrzucony. Bo przecież gdyby redaktor pokusił się o inne utwory, powstałaby zupełnie inna książka.
Naraz to zbiór, który ukazał się w nowej serii Biura Literackiego, 22. Wiersze podróżne. Seria o tyle wyjątkowa, że w rolę redaktora wciela się autor, a teksty nie są ułożone chronologicznie. Do wyboru weszło dwanaście tekstów z tomu Po sobie (2007) i tylko po pięć ze zbiorów Wspólny język (2009) i Intro (2014). Tak rozłożone akcenty sprawiają, że w książce dominuje poetyka, od której Julia Szychowiak zaczęła ostatnio odchodzić. Wśród tematów, które powracają w tych wierszach, na plan pierwszy wysuwa się tożsamość. Przede wszystkim tożsamość cielesna, ale w drugiej kolejności – również seksualna. Szychowiak problematyzuje instytucję podmiotu, bierze ją w nawias, a nawet podważa. W pierwszym wierszu, Ślad, który pochodzi z tomu Po sobie, wyznaje: „Jestem widoczna, póki sen mną kaszle,/ dopóki cień wsparty jest ciałem”. Z kolei w ostatnim utworze, [Łóżko, w którym leżę, puste] (z tego samego tomu), dopytuje: „Nie pamiętam tej kobiety, w której chodzę/ i z którą sypiam. Cudzym oddycham, w cudze/ włosy wpinam dłonie. Kim piszę?/ Kim będę to czytać?”.
W tomie Po sobie, a co za tym idzie również w opublikowanym właśnie wyborze, dominuje optyka snu. Świat, który wyłania się z tych wierszy, jest pokawałkowany. Żadnej całości, tylko fragment. W wierszu [Widziałam jak leżymy ogromni nad dachami] z tomu Wspólny język, poetka pisze: „Widziałam jak leżymy ogromni nad dachami,/ i pamiętam mgłę domu, kiedy znikał/ powoli, tuż po mnie”. Nierealne, fantastyczne obrazy budzą skojarzenia z nurtem ośmielonej wyobraźni, a zwłaszcza poezją Romana Honeta. Do tego dochodzi rozedrgana ontologia i wysoki poziom metaforyzacji języka. Warto jednak dodać, że w przeciwieństwie do autora Serca poetka nie sięga po język baśni czy przypowieści i raczej pozostaje w pobliżu języka potocznego. Więcej tu bowiem Krystyny Miłobędzkiej, z której Szychowiak zaczerpnęła zresztą motto do swojej debiutanckiej książki. Jeśli szukać bardziej odległych skojarzeń, można by przywołać Stanisława Grochowiaka, zwłaszcza wtedy, gdy cielesność zostaje skonfrontowana z materią nieożywioną, np. szkłem czy drewnem. Gdyby akcenty w książce były inaczej rozłożone, opowieść – również pod względem językowym – potoczyłaby się inaczej. Bo przecież w tomie Intro Szychowiak uprościła liryczny warsztat i zrezygnowała z piętrzących się metafor.
Ważne miejsce w książce Naraz zajmuje życie erotyczne bohaterki lirycznej. Kiedy kładzie się nago i przypomina sobie ciała mężczyzn, konstatuje: „to nie dotyk, a pamięć po dotyku/ zjada mi skórę i skamle” ([Ilekroć kładę się nago, przypominam sobie] z tomu Wspólny język). Z kolei w utworze Mniej z tomu Po sobie bohaterka pyta: „Gdybym mogła cię jeszcze/ raz zacząć, gdzie mam zaczynać?”. Szychowiak nierzadko konstruuje tożsamość swojej bohaterki za pośrednictwem relacji erotycznej z mężczyzną lub kobietą – chwilowej, trudnej do nazwania, wymykającej się wzorcom lirycznym, a czasem również tradycyjnym wartościom i normom społecznym. W wierszu z tomu Intro bohaterka wyznaje, że „noc z kobietą to jednak kosmos”.
Wiersze z tomu Naraz uzupełniają się, wytrącają z całego systemu oczekiwań, z którym podchodzi się do lektury, otwierają oczy na nowe tropy interpretacyjne. I choć zabrakło mi może kilku tekstów z tomów Wspólny język czy Intro, wybór autorki szanuję, a opowiedziana historia wydaje mi się interesująca. Dobrych historii na podstawie książek Szychowiak można by zresztą zrobić więcej – z innych kawałków i przeciw innym całościom.
O autorze
Marcin Orliński
Urodzony w 1980 roku. Poeta, krytyk literacki, publicysta. Absolwent filozofii na Uniwersytecie Warszawskim i studiów doktoranckich w Instytucie Badań Literackich PAN. Redagował rubrykę „Wiersz Przekroju” w tygodniku „Przekrój” i serię wydawniczą „Biblioteka Debiutów” przy „Zeszytach Poetyckich”. Mieszka w Warszawie.
Recenzja Marcina Orlińskiego z książki Jerzego Jarniewicza Na dzień dzisiejszy i chwilę obecną, która ukazała się na stronie marcinorlinski.pl.
Recenzja Marcina Orlińskiego z książek Zima w małym mieście na granicy i Przygody przyrody, która ukazała się na stronie marcinorlinski.pl.
Komentarze Marty Podgórnik, Katarzyny Fetlińskiej, Anny Kałuży, Romana Honeta do wierszy z książki Julii Szychowiak Naraz, wydanej w Biurze Literackim 4 kwietnia 2016 roku.