Zostałem poproszony o to, bym napisał tekst o tekście, który napisałem wcześniej i zatytułowałem Świetne sowy. Tekst o tym tekście ma być stworzony na potrzeby „Pogotowia literackiego”. Pogotowie kojarzy mi się ze sprzedawaniem fragmentów człowieka albo ze sprzedawaniem trupów zakładom pogrzebowym, albo niemiłą atmosferą, albo kaszlącymi na mnie ludźmi, albo nieczytelną receptą, na którą przeklina w aptece pani magister. Dlatego gdybym miał jakąkolwiek moc sprawczą, wolałbym napisać ten tekst dla „Akupunktury literackiej”.
Słowa nas tylko ponaglają, dlatego mam bardzo duży szacunek dla milczenia, ale ponieważ jestem od nich uzależniony, to postanowiłem, że spróbuję opisać fragment tego, co już napisałem.
Wilgoć szpitala jest zaraźliwa.
FirmQa zewnętrzna wstawiła
do każdej sali telewizor,
który działa na dwuzłotówki.
W szpitalu jest jeden kiosk,
w którym nigdy nie ma dwójek.
Strach przechodzi z ojca na syna
odkąd telewizja działa bez przerwy.
(fragment książki Świetne sowy)
Fragment ten opisuje nowoczesne metody leczenia w polskich szpitalach. Telewizorowanie, bo tak nazywa się ta metoda, polega na tym, że pacjent musi wykupić w firmie zewnętrznej, do której należy maszyna naświetlająca, chwilę naświetlania. Nowatorstwo tej metody polega na tym, że pacjent sam może wybrać kanał naświetlający. Niestety bardzo często jest tak, że w sali, w której odbywa się kuracja wiadomościami o trzęsieniach ziemi, monsunach rujnujących życie tysiącom osób, narodzinach misiów w warszawskim zoo, jaką to melodią i faktami biznes, leżą inni pacjenci, którzy mimowolnie poddają się kuracji naświetlania osoby, która pierwsza zdążyła wrzucić dwójkę do telewizora.
Niestety nie można przekupić telewizora piątką ani siódemką ani nawet dziesiątką, żeby nie naświetlał pewnych spraw. Taka jest cena wolności, o której opowiadają amerykańskie filmy, które trwają tyle, że trzeba od razu wrzucić dwie dwójki pod rząd.
Każda kuracja musi mieć swój koniec. Dlatego też, kiedy ktoś z sali umiera przy włączonym telewizorze, można uznać takie leczenie za sukces.
Z niektórych punktów widzenia śmierć jest objawem zdrowienia.
O autorze
Filip Zawada
Urodzony we Wrocławiu. Poeta, prozaik i muzyk. Grał w zespołach AGD, Pustki i Indigo Tree obecnie muzykuje sam w formacji ITOITO. Pisze bloga na www.filipitoito.com
Zapis spotkania autorskiego „Odsiecz” z Romanem Honetem, Martą Podgórnik i Filipem Zawadą w ramach 20. edycji festiwalu Port Literacki 2015.
Dzieci zadają pytania autorom i autorkom książki Sposoby na zaśnięcie, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 13 lipca 2015 roku.
Z okazji wydania książki Pod słońce było jej bohater Filip Zawada rozmawia ze swoim tatą Filipem Zawadą, który także jest bohaterem wspomnianej wyżej książki.
Recenzja Uli Orlińskiej-Frymus z książki Trzy ścieżki nad jedną rzeką sumują się Filipa Zawady, która ukazała się 27 listopada 2014 roku na stronie szuflada.net.
Recenzja Marty Dudek z książki Trzy ścieżki nad jedną rzeką sumują się Filipa Zawady, która ukazała 19 marca 2014 roku na stronie literatki.com.