recenzje / NOTKI I OPINIE

Temat z Tadeusza Pióry (na marginesie tomu „O dwa kroki stąd. 1992- 2011”)

Jacek Gutorow

Recenzja Jacka Gutorowa z książki O dwa kroki stąd Tadeusza Pióry.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

1.
Tade­usz Pió­ro zamy­ka pewien etap swo­jej twór­czo­ści poetyc­kiej. Wier­sze uło­żo­ne są chro­no­lo­gicz­nie, od począt­ku do koń­ca.

2.
Zakoń­cze­nie jest zamiast wstę­pu. Wstęp rza­dziej, niż zakoń­cze­nie, spra­wia przy­jem­ność. A przy­jem­nie powin­no być do same­go koń­ca, nawet jeśli przez chwi­lę zro­bi się nie­przy­jem­nie, bo ktoś wygła­sza sądy ex cathe­dra.

3.
Więk­szość pryn­cy­piów, któ­re rzą­dzą poczy­na­nia­mi poetyc­ki­mi Tade­usza Pió­ro, znaj­du­je się w mani­fe­ście bli­skie­go mu ruchu Slow Food. Moż­na go w cało­ści prze­czy­tać po pol­sku na stro­nie www.slowfood.pl. Cie­ka­wa lek­tu­ra, pro­szę mi wie­rzyć. Na przy­kład wyimek, któ­ry jak nic rymu­je się z lirycz­ną twór­czo­ścią auto­ra Woli i Ocho­ty: „Odpo­wied­nie daw­ko­wa­nie pew­nej zmy­sło­wej przy­jem­no­ści i powol­ne, dłu­go­trwa­łe zado­wo­le­nie mogą ochro­nić nas przed zaraź­li­wą wie­lo­ścią mylą­cą sza­leń­stwo z wydaj­no­ścią”. Zda­nie to powin­no dać nam do myśle­nia. Przy­zwy­cza­ili­śmy się do czy­ta­nia Pió­ry jako poety nagłych prze­sko­ków i nie­ocze­ki­wa­nych zwro­tów języ­ka, gestów dema­ska­cji i auto­de­ma­ska­cji, obra­zów tak szyb­kich i zwiew­nych, że nie spo­sób uwol­nić się od sfor­mu­ło­wa­nia „zaraź­li­wa wie­lość”. Ale im dłu­żej obcu­je się z wier­sza­mi war­szaw­skie­go poety, tym wyraź­niej ujaw­nia się ich inny wymiar; powiedz­my, że jest to wymiar nie­spiesz­nej, prze­dłu­żo­nej przy­jem­no­ści wyni­ka­ją­cej już to z odwle­cze­nia sen­sów, już to z pozo­sta­wie­nia ich w sta­nie wzmo­żo­nej goto­wo­ści, zanim jesz­cze zaczę­ły zna­czyć.

4.
Moż­na by w tym miej­scu zacy­to­wać wie­le wier­szy tego dziw­ne­go poety, któ­ry nie lubi poga­niać słów, za to z roz­my­słem je sma­ku­je: czter­dzie­ści czte­ry przy­jem­no­ści, psy­cho­fi­zycz­ny kom­fort, i tak dalej. Moż­na by doko­nać kil­ku wstęp­nych roz­po­znań, któ­re pozwo­li­ły­by zoba­czyć, ile zmy­sło­wych roz­ko­szy może tkwić w zbit­ce słów, pro­stym zda­niu czy spraw­nie, choć nie popę­dli­wie prze­pro­wa­dzo­nym argu­men­cie. Co nie­co napi­sa­łem w szki­cu, któ­ry zna­lazł się w książ­ce Nie­pod­le­głość gło­su. Wyda­ne w ostat­nich latach zbio­ry Pie­śni miło­sne (2004) i Abe­ca­dło (2009) nie tyl­ko nie zmie­ni­ły moje­go poglą­du na tę poezję, ale utwier­dzi­ły w prze­ko­na­niu, że mamy do czy­nie­nia z abso­lut­nie fan­ta­stycz­ną języ­ko­wą cho­re­ogra­fią i pięk­nym ukło­nem w stro­nę nie­spiesz­ne­go życia z wszyst­ki­mi poten­cjal­ny­mi deta­la­mi i niu­an­sa­mi.

5.

Idąc pod wiatr moż­na liczyć kro­ki, myśle­nie
z wia­trem zwra­ca się ku sobie
więc myślę, że war­to pomy­śleć o czymś
co się liczy bez wzglę­du na wiatr.

6.
Czy­ta­li­śmy oneg­daj o poety­ce flow i chart. Być może nad­szedł czas, aby zająć się poezją slow food? A jest co prze­żu­wać. Pió­ro pisze tak, jak­by sam stwo­rzył mani­fest ruchu „nie­spiesz­ne­go jedze­nia”. W jego wier­szach nie ma żad­ne­go wykro­cze­nia prze­ciw natu­rze i jej sezo­no­wym cyklom. Poeta wyko­rzy­stu­je to, co naj­śwież­sze, naj­lep­sze i lokal­ne. Oczy­wi­ście nie zawsze jest to moż­li­we, a ponad­to nie war­to być prze­sad­nie dogma­tycz­nym w spra­wach lite­rac­kich. Prze­ko­ra czę­sto przy­no­si cie­kaw­sze skut­ki, niż orto­dok­syj­ność. Lecz zasa­da pod­sta­wo­wa pozo­sta­je ta sama: lep­szy pięk­ny, zdro­wy burak z dział­ki teściów, niż papa­ja, któ­rej nikt nie chciał zjeść na Hawa­jach. Cza­sem trze­ba się nabie­dzić, żeby bura­ka ucy­wi­li­zo­wać, a cza­sem moż­na go przy­jąć au natu­rel. Cała przy­jem­ność w nego­cjo­wa­niu. W eks­pe­ry­men­cie.

7.
Kil­ka­na­ście wier­szy w tej książ­ce uwa­żam za dosko­na­łe, to zna­czy takie, z któ­ry­mi dłu­żej eks­pe­ry­men­to­wać nie war­to. Pozo­sta­łe są otwar­te na pro­po­zy­cje. Będę do nich wra­cał. Mam nadzie­ję, że Pań­stwo rów­nież.


W tek­ście wyko­rzy­sta­łem „Zakoń­cze­nie” wień­czą­ce książ­kę Tade­usza Pió­ro Czter­dzie­ści czte­ry przy­jem­no­ści (War­sza­wa 2005) oraz frag­ment wier­sza „Życie z wia­trem” (z tomu Pie­śni miło­sne).

O autorze

Jacek Gutorow

Urodzony 12 września 1970 roku w Grodkowie. Poeta, krytyk, tłumacz. Pracuje w Instytucie Filologii Angielskiej Uniwersytetu Opolskiego. Laureat Nagrody im. Kazimiery Iłłakowiczówny (1998), Fundacji Kultury (2003) oraz Nagrody im. Ludwika Frydego (2003). Nominowany do Nagrody Literackiej Nike, Nagrody Literackiej Gdynia oraz Nagrody Mediów Publicznych Cogito za opublikowany w 2008 roku tom Inne tempo. Mieszka w Opolu.

Powiązania