recenzje / ESEJE

Teraz go zarymuję…

Marcin Jurzysta

Fragmenty posłowia Marcina Jurzysty do książki Excalibur Piotra MAGIKA Łuszcza, wydanej w Biurze Literackim 12 grudnia 2022 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Mija­ją 22 lata od wyda­nia Kine­ma­to­gra­fii, a więc ostat­nie­go albu­mu, nad któ­rym miał oka­zję oso­bi­ście pra­co­wać Piotr Magik Łuszcz. Magik zdą­żył już stać się iko­ną nie tyl­ko pol­skie­go hip-hopu, ale też całej kul­tu­ry pierw­sze­go dwu­dzie­sto­le­cia demo­kra­tycz­nej Pol­ski. W mojej opi­nii to postać, któ­rą moż­na zesta­wiać z Rafa­łem Wojacz­kiem, i to nie tyl­ko ze wzglę­du na zwią­zek ze Ślą­skiem, a kon­kret­nie Kato­wi­ca­mi i Miko­ło­wem. Tych dwóch arty­stów łączą nie­skry­wa­ny bunt, „zży­wa­nie się” dla sztu­ki i wła­sny, w peł­ni roz­po­zna­wal­ny styl poetyc­ki. Obaj sta­li się legen­da­mi, punk­ta­mi odnie­sie­nia dla swo­ich poko­leń, obaj byli poeta­mi.

Zapraw­dę powia­dam ci, poetą się jest. Jest się nim, żyjąc. Zaś bywa się cza­sem skry­bą, czy­li gra­fo­ma­nem. Bywa się nim wte­dy, kie­dy brak­nie sił, by dźwi­gać cię­żar swe­go życia. Wte­dy ucie­ka się do ogród­ka sztucz­nym spo­so­bem ogro­dzo­ne­go i sadzi się smęt­ne kwiat­ki na schlud­nej grządce[1].

W ten spo­sób pisał Rafał Woja­czek w Sana­to­rium, pod­kre­śla­jąc toż­sa­mość i homo­ge­nicz­ność poezji oraz życia, któ­re w oso­bie arty­sty zosta­ją nie­ro­ze­rwal­nie połą­czo­ne, wza­jem­nie się prze­ni­ka­ją i domy­ka­ją w jed­ną całość. Gdy roz­ma­wia się z oso­ba­mi, któ­re zna­ły Magi­ka, ale też kie­dy wni­ka się głę­biej w jego tek­sty, widać ana­lo­gicz­ną posta­wę i spo­sób defi­nio­wa­nia życia oraz sztu­ki, bycia arty­stą i czło­wie­kiem. Jak wspo­mi­na Mar­cin Sot Zię­ba, zwią­za­ny z kolek­ty­wem PFK Kom­pa­ny:

Magik nigdy nie pisał o rze­czach, z któ­ry­mi się nie iden­ty­fi­ko­wał, któ­rych nie prze­żył. To wszyst­ko było szcze­rze do bólu i na tej szcze­ro­ści mu zale­ża­ło. Samo życie, zero uda­wa­nia. Był w tym do tego stop­nia orto­dok­syj­ny, że pamię­tam, jak kie­dyś doszło nawet do ostrej kłót­ni z jed­nym z chło­pa­ków z zespo­łu. Poszło o to, że w „Rób, co chcesz” poja­wi­ła się ostra, roz­li­cze­nio­wa zwrot­ka napi­sa­na po roz­sta­niu z dziew­czy­ną. Potem autor tej zwrot­ki znik­nął na cały dzień, a gdy się poja­wił, oka­za­ło się, że spę­dził czas z tą dziew­czy­ną, pró­bu­jąc się z nią zejść czy pogo­dzić. Gdy Magik się o tym dowie­dział, to był wście­kły, chy­ba nawet chlu­snął w twarz spóź­nial­skie­go wodą. Nie mógł zro­zu­mieć, dla­cze­go naj­pierw ktoś pisze zwrot­kę wymie­rzo­ną w kogoś, a potem postę­pu­je ina­czej. Nie chciał zaak­cep­to­wać tego roz­dź­wię­ku mię­dzy życiem i sztu­ką. To był już bar­dzo zaawan­so­wa­ny etap pra­cy nad Kine­ma­to­gra­fią, a Mag zaczął doma­gać się, żeby w takim razie zupeł­nie zmie­nić tę zwrot­kę, bo ina­czej on odej­dzie z zespo­łu. Oczy­wi­ście wygrał zdro­wy roz­są­dek, doga­da­li się i zwrot­ka pozo­sta­ła nie­zmie­nio­na, ale sam fakt tej awan­tu­ry poka­zu­je, jakie podej­ście miał do tego Magik[2].

Śla­dy takie­go podej­ścia do auten­tycz­no­ści prze­ka­zu moż­na zna­leźć też w liście, któ­ry Magik wraz z Dabem, Joką i Ganem napi­sa­li w 1995 roku i wysy­ła­li go do poten­cjal­nych wydaw­ców razem ze swo­im demo:

nad­szedł ten dzień, w któ­rym przej­rze­li­śmy na oczy i zro­zu­mie­li­śmy, że to o czym mówi­li­śmy nie jest praw­dą, że oszu­ku­je­my tych, któ­rzy w przy­szło­ści mają nas słu­chać. Wte­dy to odrzu­ci­li­śmy wszyst­kie pra­wie kawał­ki, a na ich miej­sce powsta­ły nowe, w 100% opar­te na prawdzie[3].

Mar­cin Abra­dab Mar­ten, pyta­ny teraz o tek­sty Magi­ka i wspo­mnie­nia doty­czą­ce doświad­czeń lek­tu­ro­wych, wspo­mi­na:

Magik był czło­wie­kiem bar­dzo wraż­li­wym, prze­le­wał bar­dzo wie­le swych myśli i uczuć na papier. Więk­szość tek­stów w począt­ko­wej fazie ist­nie­nia zespo­łu pisał bez muzy­ki, więc funk­cjo­no­wa­ły jak wier­sze – czę­sto świe­żo napi­sa­ne pre­zen­to­wał nam a cap­pel­la. Zawsze dbał o ryt­mi­kę, odpo­wied­nio roz­pi­sa­ne fra­zy, musia­ło być miej­sce na modu­la­cję, akcen­ty. Potra­fił się roz­pi­sać, trzy zwrot­ki na jeden temat to nor­ma. Pomi­mo iż tekst bywał momen­ta­mi napi­sa­ny języ­kiem potocz­nym, zda­rza­ły się błę­dy języ­ko­we lub prze­ina­cze­nia, zawsze nała­do­wa­ny był ogrom­ną daw­ką rze­czy­wi­stych emo­cji. Poru­szał sze­ro­ką tema­ty­kę, od oso­bi­stych prze­my­śleń po tema­ty spo­łecz­ne i poli­tycz­ne. Cecho­wa­ła go rów­nież duża pra­co­wi­tość pod tym wzglę­dem. Jeśli cho­dzi o książ­ki, to nie potra­fię sobie przy­po­mnieć jakie­goś kon­kret­ne­go tytu­łu czy gatun­ku, two­rzy­li­śmy wspól­nie w cza­sach szkol­nych, a wte­dy czy­ta się spo­ro tego, cze­go wyma­ga­ją.

Magik sku­piał w sobie wszyst­kie cechy arty­sty ogar­nię­te­go pasją two­rze­nia, sta­wia­ją­ce­go sztu­kę na pierw­szym miej­scu i pła­cą­ce­go za to wyso­ką cenę. Gdy ana­li­zu­je się tek­sty Pio­tra Łusz­cza, wyła­nia się z nich obraz arty­sty total­ne­go i sztu­ki total­nej. To posta­wie­nie wszyst­kie­go na jed­ną kar­tę jest widocz­ne nie tyl­ko w jego utwo­rach, lecz wypły­wa mimo­wol­nie rów­nież z tek­stów czy­sto użyt­ko­wych. Nawet pisząc poda­nie o przy­spie­sze­nie pro­ce­du­ry wyda­nia pasz­por­tu, Mag swo­ją urzę­do­wą proś­bę roz­po­czy­nał od słów: „Chy­ba moż­na o mnie powie­dzieć, że jestem arty­stą, robię hip-hop. Muzy­ka jest moim jedy­nym źró­dłem docho­du”. Jak wspo­mi­na Sot: „Zawsze miał walk­ma­na, słu­chaw­ki i zie­lo­ne”, zawsze pozo­sta­wał pod­łą­czo­ny do swo­je­go świa­ta. „Magik był upar­ty jak cho­le­ra. Sztu­ka, dzie­ło – to się dla nie­go liczy­ło” – doda­je Rahim[4]. Gustaw, wła­ści­ciel wytwór­ni muzycz­nej Gigant Records, któ­re­go wspo­mnie­nia zosta­ły przy­wo­ła­ne m.in. w 17 nume­rze kul­to­we­go „Kla­nu”, nie ina­czej opi­sy­wał współ­twór­cę Kine­ma­to­gra­fii:

Magik jako arty­sta? U nie­go nie było róż­ni­cy mię­dzy czło­wiek jako czło­wiek lub czło­wiek jako arty­sta, czy coś tam jesz­cze. Arty­stą był bez prze­rwy, tak jak i czło­wie­kiem, choć praw­dą jest, że trud­nym. Nie umiał oddzie­lić sztu­ki od rze­czy­wi­sto­ści, zma­gał się z nią, wal­czył tek­stem i muzy­ką. Pisał głów­nie w nocy 2:00, 4:00. Nie­raz dzwo­nił po pół­no­cy i rymo­wał całe kawał­ki, wie­le takich, któ­rych nigdy nie usły­szy­my. „Jestem Bogiem” pierw­szy raz usły­sza­łem przez komór­kę, jadąc autem. Zanim doje­cha­łem z War­sza­wy na Śląsk, zna­łem już kil­ka wer­sji. Dzwo­nił co jakiś czas, oczy­wi­ście w nocy, rymo­wał i pytał, co ja na to, jak myślę, czy Rahim i Fokus będą chcie­li zary­mo­wać następ­ne zwrotki[5].

Artyzm, poświę­ce­nie i skon­cen­tro­wa­nie się na sztu­ce, posta­wie­nie jej na pierw­szym miej­scu, w zde­rze­niu z życiem i codzien­nym ście­kiem egzy­sten­cji, czę­sto może rodzić w twór­cy roz­bi­cie, dys­har­mo­nię, wewnętrz­ny dualizm. Gdy ana­li­zu­je się tek­sty Magi­ka, widać, że bar­dzo waż­nym moty­wem jest wła­śnie ten roz­dź­więk. Moż­na odnieść wra­że­nie, że ujaw­nia się on w tych tek­stach nie­za­leż­nie od inten­cji autor­skich, poja­wia się mimo­wol­nie, pod­świa­do­mie.

*

Cała posta­wa twór­cza Magi­ka peł­na jest śla­dów odsy­ła­ją­cych do „wiel­kiej legen­dy”. Upar­cie dążył do reali­za­cji swo­je­go marze­nia, trzy­mał się wła­snej wizji sie­bie i muzy­ki, któ­rą chciał two­rzyć, nawet jeśli innym wyda­wa­ło się to sza­lo­ne lub nie­od­po­wie­dzial­ne. To dąże­nie do speł­nie­nia „wła­snej legen­dy” widać rów­nież w innej fascy­na­cji lite­rac­kiej Magi­ka, o któ­rej wspo­mi­na Maciej Pisuk, autor sce­na­riu­sza do fil­mu Jesteś Bogiem: „Z cza­sów pra­cy nad sce­na­riu­szem i z licz­nych roz­mów z rodzi­ną i zna­jo­my­mi Pio­tra pamię­tam, że jako jed­ną z ulu­bio­nych ksią­żek Magi­ka wska­zy­wa­no Wład­cę pier­ście­ni”. Ta kla­sycz­na powieść fan­ta­sy o skrom­nym hob­bi­cie, któ­ry jako jedy­ny ma szan­sę oca­lić Śród­zie­mie przed znisz­cze­niem, to prze­cież nic inne­go niż opo­wieść o podró­ży szla­kiem „wła­snej legen­dy”.

W fil­mie doku­men­tal­nym Pak­to­fo­ni­ka. Hip-hopo­wa podróż do prze­szło­ści, któ­ry poja­wił się w 2009 roku i nie­ja­ko zapo­wia­dał póź­niej­szy obraz Jesteś Bogiem w reży­se­rii Lesz­ka Dawi­da, Piotr Gutek Gut­kow­ski mówił:

Magik miał abso­lut­ną obse­sję na punk­cie tego, żeby jego tek­sty były dopra­co­wa­ne, żeby jak naj­le­piej wyra­ża­ły jego myśli i uczu­cia, i to pro­cen­tu­je. Było to robio­ne z ogrom­ną pasją, z dużym talen­tem. Nie ukry­waj­my, że on też miał swo­je zna­cze­nie, i czas zdą­żył to zweryfikować[6].

Zaraz potem woka­li­sta Indios Bra­vos doda­wał:

Sły­sza­łem, że jeden z tek­stów Magi­ka był poka­zy­wa­ny stu­den­tom przez same­go Cze­sła­wa Miło­sza. Ile jest w tym praw­dy, nie wiem, ale mia­ło cho­dzić o frag­ment „Fil­mu” zawie­ra­ją­cy jego zwrot­kę. Magik był ewi­dent­nie jed­nym z naj­bar­dziej uta­len­to­wa­nych rape­rów w histo­rii pol­skie­go hip-hopu[7].

Był wyjąt­ko­wą posta­cią. Ewi­dent­nie jego tek­sty, jeśli się je prze­czy­ta, nie mówię już o odsłu­cha­niu, bo to jest inna płasz­czy­zna odbio­ru, to jest to bez wąt­pie­nia współ­cze­sna poezja.

Wła­śnie na tej innej płasz­czyź­nie odbio­ru tek­stów Pio­tra Łusz­cza roz­gry­wa się to, co zawie­ra niniej­sza książ­ka. Nie jest ona tomem spod zna­ku „tek­stów zebra­nych”, lecz poetyc­ką opo­wie­ścią, na któ­rą skła­da­ją się wier­sze współ­twór­cy Kali­bra 44 i Pak­to­fo­ni­ki. To w grun­cie rze­czy tomik poetyc­ki, skom­po­no­wa­ny z wier­szy wyrwa­nych z muzycz­nej otocz­ki, z mitu i wyobra­żeń, któ­re – jak to czę­sto bywa – potra­fią defor­mo­wać rze­czy­wi­sty obraz i real­ną war­tość dane­go zja­wi­ska, tej czy innej twór­czo­ści arty­stycz­nej.

*

Już w wywia­dzie tele­wi­zyj­nym z 1996 roku sły­chać wyraź­nie, że nasta­wie­nie na tekst było dla Magi­ka i całe­go Kali­bra 44 nie­zmier­nie istot­ne. Mar­cin Abra­dab Mar­ten mówił wów­czas:

Rap to jest przede wszyst­kim tekst. O czym są nasze tek­sty? Tek­sty są o tym, co nas ota­cza. Mówi­my o tym, co jest w nas, w innych oso­bach zwią­za­nych z nami czy w naszym śro­do­wi­sku.

Ta sama dekla­ra­cja opar­cia swo­jej sztu­ki na sile tek­stu i jego prze­ka­zu wyzie­ra rów­nież z wypo­wie­dzi same­go Magi­ka, któ­ry stwier­dzał:

Bo to jest życie i ja piszę w pory­wach chwi­li, jak mi po pro­stu sumie­nie coś, gło­wa coś, ser­ce coś mówi, nasu­wa jakiś temat (…) Bo uwa­żam, że naj­waż­niej­sze w tej muzy­ce jest to, że moż­na zro­zu­mieć tek­sty, któ­re są bar­dzo waż­ne.

Akcen­to­wa­nie domi­nu­ją­cej roli tek­stu i komu­ni­ko­wa­nia okre­ślo­nych tre­ści jest toż­sa­me z samo­okre­śla­niem sie­bie jako twór­cy sztu­ki sło­wa, a więc jako poezji wła­śnie. (…) Mar­cin Sot Zię­ba wspo­mi­na, jak on zapa­mię­tał pra­cę Magi­ka nad tek­sta­mi, a następ­nie nad cało­ścią utwo­ru:

On był per­fek­cjo­ni­stą i miał wyobraź­nię! Gdy już miał tekst, zawsze nagry­wał tzw. pilo­ta, a więc sam tekst a cap­pel­la. Potem wie­lo­krot­nie go odsłu­chi­wał, doszu­ki­wał się nie­do­sko­na­ło­ści, uczył się go, mody­fi­ko­wał. Gdy zmie­niał się beat i stwier­dzał, że tekst prze­stał paso­wać, to nagry­wał tekst od nowa, żeby był w peł­ni dopa­so­wa­ny do melo­dii. Gdy rapo­wał w trak­cie sesji nagra­nio­wych, nigdy nie był nie­ru­cho­my, zawsze bujał się, gibał do przo­du i do tyłu, do tego stop­nia, że na pierw­szych nagra­niach było sły­chać róż­ni­cę dźwię­ku: głośniej–ciszej. Ten pro­blem roz­wią­zał dopie­ro Rahim za pomo­cą kom­pre­so­ra.

Z kolei Seba­stian Rahim Sal­bert mówi o Magi­ku:

Milion razy słu­chał wła­snych tek­stów, poka­zy­wał je ludziom. Szu­kał uste­rek, cho­ciaż ich nie było. Kie­dyś po obfi­tym w pra­ce poprzed­nim dniu i wie­czor­nej impre­zie do póź­na w nocy śpię sobie rano i nagle otwie­ram oczy, by zba­dać sytu­ację. Jest szó­sta rano. Fokus śpi. W miesz­ka­niu ani żywej duszy. A gdzie Magik? Zer­kam wprost, a on na bal­ko­nie z faj­ką w dło­ni i ze słu­chaw­ka­mi na uszach, kiwa się do bitu, kre­śląc jakieś tek­sty. I tak codzien­nie.

*

Zaba­wę sło­wem na wyso­kim pozio­mie arty­stycz­nym w przy­pad­ku tek­stów Magi­ka moż­na uznać za punkt doj­ścia jego poetyc­kie­go roz­wo­ju, któ­ry zaczął się jesz­cze na eta­pie tek­stów do dru­giej pły­ty Kali­bra 44 i roz­wi­nął w trak­cie dzia­łal­no­ści z Pak­to­fo­ni­ką. Wspo­mi­na o tym m.in. Michał Joka Mar­ten, któ­ry w 2002 roku, tuż przed wyda­niem trze­ciej pły­ty Kali­bra 44, tak wspo­mi­nał dro­gę prze­by­tą w towa­rzy­stwie Magi­ka:

Przez rok pisa­li­śmy tek­sty prze­ciw­ko cze­muś, a potem sami zro­bi­li­śmy z sie­bie w pew­nym sen­sie gang­ste­rów i zaczę­li­śmy pisać na mak­sa ostre tek­sty. W tej chwi­li, kie­dy ich słu­cham i myślę, że ja wte­dy mia­łem 15–16 lat i pisa­łem takie tek­sty, to gdy­by moje dziec­ko w tym wie­ku tak pisa­ło, to bym się nad tym poważ­nie zasta­na­wiał. To był total­ny roz­dział, bo na samym począt­ku pisa­li­śmy tek­sty bez prze­kleństw, bo Pio­trek mówił, że jak jego mama usły­szy prze­kleń­stwa w tek­stach, to będzie o to wście­kła, więc pisa­li­śmy bez prze­kleństw. Póź­niej, na prze­kór temu wszyst­kie­mu, sta­li­śmy się total­nie hard­co­ro­wi, a potem, gdy zaja­ra­li­śmy join­ta, zmie­nił się nasz świa­to­po­gląd. Potem byli­śmy na eta­pie bawie­nia się sło­wem, bawie­nia się tek­stem. Mniej psy­cho­de­li, wię­cej luzu. (…) Magik był dla mnie zawsze natchnie­niem, zawsze był kimś waż­nym i czło­wie­kiem, któ­ry miał naj­wię­cej pomy­słów, i to pomy­słów naj­czę­ściej bar­dzo dobrych, i dla­te­go gdy go zabra­kło w naszym skła­dzie, to ja ewi­dent­nie to odczułem[8].

*

Zna­cze­nie, jakie Piotr Magik Łuszcz przy­wią­zy­wał do swo­ich tek­stów oraz do same­go pro­ce­su twór­cze­go, jest widocz­ne nie tyl­ko w efek­tach jego pra­cy, ale rów­nież w wypo­wie­dziach osób, któ­re były tej pra­cy świad­ka­mi. W przy­wo­ła­nym już fil­mie doku­men­tal­nym Pak­to­fo­ni­ka. Hip-hopo­wa podróż do prze­szło­ści Mar­cin Abra­dab Mar­ten wspo­mi­nał:

Magik miał zdol­ność postrze­ga­nia świa­ta, miał wyjąt­ko­wą wraż­li­wość. Pisał tek­sty bar­dzo szyb­ko. W począt­ko­wej fazie, gdy zaczy­na­li­śmy, pisał ogrom­ne ilo­ści tek­stów. Na jego dwa­dzie­ścia ja pisa­łem jeden. On co parę dni wręcz zasy­py­wał nas nowy­mi rze­cza­mi. To sie­dzia­ło w jego gło­wie, w ogó­le się nie zmu­szał. Miał coś, co moż­na nazwać iskrą bożą, miał po pro­stu talent.

Podob­nie wypo­wia­da się o Magi­ku Seba­stian Rahim Sal­bert:

Mam wra­że­nie, że on nie robił nicze­go pod publi­kę, ale on dosko­na­le, empa­tycz­nie rozu­miał potrze­by swo­ich odbior­ców. On wie­dział, pisząc taką zwrot­kę, że wszy­scy to sku­ma­ją, zro­zu­mie­ją i będą chcie­li tego słu­chać. Jak to robił? Cięż­ko mi odpo­wie­dzieć. To wła­śnie jego magia.

Woj­ciech Fokus Alszer doda­je:

Nauczył nas chę­ci sta­wia­nia na swo­im i takiej nie­za­leż­no­ści arty­stycz­nej, że jeże­li chce­my o czymś napi­sać, to musi­my napi­sać. On cza­sem mówił, że jeże­li ja piszę tekst, to muszę napi­sać go tak, żebym mógł się pod każ­dym zda­niem pod­pi­sać.

*

Recep­cja twór­czo­ści Magi­ka wykra­cza­ją­ca poza odbiór muzy­ki, któ­rą współ­two­rzył, i sku­pia­ją­ca się na samej war­stwie tek­sto­wej jest wciąż żywot­na. Świad­czą o tym nie tyl­ko obec­ność „Chwil ulot­nych” w pod­ręcz­ni­ku do języ­ka pol­skie­go Ponad sło­wa­mi wydaw­nic­twa Nowa Era, ale rów­nież funk­cjo­no­wa­nie tek­stów Pio­tra Łusz­cza i innych rape­rów na impre­zach takich jak Rap­to­po­ezja w Toru­niu, któ­rej pomy­sło­daw­ca i współ­or­ga­ni­za­tor Arka­diusz Wiśniew­ski stwier­dza:

Rap to poezja – trud­no mi tę tezę uza­sad­niać, tak bar­dzo wyda­je się oczy­wi­sta. Od suro­wych i wul­gar­nych, po fine­zyj­ne i wyszu­ka­ne, tek­sty rape­rów ode­rwa­ne od bitu i cha­rak­te­ry­stycz­nej melo­re­cy­ta­cji może­my czy­tać jak stro­fy innych poetów. Sku­pie­nie na czy­stym sło­wie pozwa­la zaj­rzeć głę­biej i odejść od inter­pre­ta­cji, jaką jest ory­gi­nal­ne nagra­nie z pod­kła­dem. Na pomysł wie­czo­rów recy­ta­cji Rap­to­po­ezja wpa­dłem w roku 2013. Słu­cha­łem Kali­bra 44 i pomy­śla­łem, że świet­nie zabrzmia­ło­by to na sce­nie – fotel, sto­lik, lamp­ka, aktor i tekst. Wyda­rze­nie tak bar­dzo spodo­ba­ło się akto­rom, publicz­no­ści oraz mnie, że odby­ło się już 11 edy­cji, pod­czas któ­rych prze­czy­ta­li­śmy ponad 200 tek­stów. Nie­przy­pad­ko­wo pierw­sze spo­tka­nie otwo­rzył tekst „Fil­mu” z nie­sa­mo­wi­tą zwrot­ką Magi­ka. Jego tek­sty, jed­no­cze­śnie lirycz­ne i mister­nie sple­cio­ne, a przy tym nie­zwy­kle swo­bod­ne i pro­ste w odbio­rze, poza tech­nicz­ną stro­ną są przede wszyst­kim auten­tycz­ne i peł­ne emo­cji. Talent, wspa­nia­ły doro­bek stwo­rzo­ny w pio­nier­skich cza­sach pol­skie­go rapu i tra­gicz­na histo­ria życia spra­wia­ją, że Magik jest iko­ną i praw­dzi­wym wiesz­czem pol­skie­go rapu.

Gdy pró­bu­je się pogru­po­wać tek­sty Pio­tra Magi­ka Łusz­cza ze wzglę­du na temat albo domi­nu­ją­cy motyw sty­li­stycz­ny, od razu moż­na zoba­czyć, że tema­ty­ka tych utwo­rów nie była jed­no­rod­na. Domi­nu­je oczy­wi­ście liry­ka pierw­szo­oso­bo­wa, mówie­nie w swo­im imie­niu, lecz Magik chęt­nie się­ga rów­nież po liry­kę zwro­tu do adre­sa­ta. Czy­ni to z jed­nej stro­ny po to, by doko­nać swo­istej mani­fe­sta­cji sie­bie, samo­okre­śle­nia („Nowi­ny”, „Ja to ja”, „WC”, „Usłysz mój głos”, „Bierz mój miecz i masz”, „Jestem Bogiem” czy „Plus i minus”), z dru­giej stro­ny jed­nak poja­wia­ją się tek­sty, któ­re moż­na okre­ślić jako quasi-mora­li­te­ty („Chwi­le ulot­ne”, „Dzi­kie dzie­cia­ki”, „Rób, co chcesz”, „Tak jak tele­wi­zor”, „Wiel­ka gra”, „Wię­cej szma­lu”). Magik nie stro­ni rów­nież od iro­nii i bun­tu, choć­by w utwo­rach „Może tak, może nie”, „ToNie­My”, „A robi się to tak”, „Psy” czy „Gru­by, czar­ny kot”. Nie bra­ku­je też tek­stów psy­cho­de­licz­nych, wyobraź­nio­wych, np. „Film”, „‘Le się zma­hau­em”, „Nasze mózgi wypeł­nio­ne są Marią”, „Psy­cho­de­la”. Cie­ka­wą gru­pą utwo­rów są te, w któ­rych Magik w duchu post­mo­der­ni­zmu doko­nu­je licz­nych nawią­zań, nie tyl­ko do kul­tu­ry popu­lar­nej, ale rów­nież do sztu­ki, lite­ra­tu­ry, mito­lo­gii. W tej gru­pie war­to wska­zać m.in. „Mecha­nicz­ną poma­rań­czę”, „Lepiej być nie może”, „Nie ma mnie dla niko­go”, „C.D. Kine­ma­to­gra­fii”, „Gru­be­go, czar­ne­go kota”, „Film” czy „Dzie­dzi­nę”.

*

Magik pośred­nio pod­su­nął rów­nież pomysł na tytuł książ­ki, pozo­sta­wił bowiem, m.in. w ksią­żecz­ce dołą­czo­nej do Archi­wum kine­ma­to­gra­fii, napi­sa­ny w listo­pa­dzie 2000 roku sce­na­riusz tele­dy­sku do „Nowin”, gdzie w koń­co­wych sce­nach nie­zre­ali­zo­wa­ne­go nigdy wide­okli­pu czy­ta­my:

miej­sce: księ­gar­nia
rekwi­zy­ty: książ­ka p.t. (chy­ba) Jak mani­pu­lo­wać ludź­mi i p.t. Jak zdo­być przy­ja­ciół zjed­nać sobie ludzi/
akcja: wybie­ram książ­kę w księ­gar­ni. Widząc pozy­cje wymie­nio­ne wyżej, wybie­ram tą dru­gą.
miej­sce: mój pokój
rekwi­zy­ty: moja wer­sal­ka, dłu­go­pis, zeszyt, słu­chaw­ki
akcja: ja pod­czas pisa­nia tek­stów
miej­sce: ?
rekwi­zy­ty: książ­ka Exca­li­bur
akcja: poka­zu­ję Exca­li­bur do kame­ry.

Tak więc, zgod­nie z życze­niem auto­ra, Exca­li­bur – legen­dar­ny miecz świa­tła z legend artu­riań­skich, któ­ry w legen­dzie po śmier­ci Artu­ra z rąk poplecz­ni­ków jego syna Mor­dre­da zawę­dro­wał z nim na Ava­lon, gdzie miał cze­kać na powrót kró­la do świa­ta żywych, aby następ­nie wraz z nim brać udział w wal­ce o dobro, pra­wość i bra­ter­stwo, przede wszyst­kim zaś o miłość – powra­ca zno­wu, jest ostry jak zawsze i zno­wu wła­da nim jeden i nie­po­wta­rzal­ny M‑A-G-I‑K.


Przy­pi­sy:
[1] R. Woja­czek, Sana­to­rium, Wro­cław 2010.
[2] Jeśli nie ozna­czo­no ina­czej, cyto­wa­ne wypo­wie­dzi pocho­dzą z pry­wat­nej kore­spon­den­cji lub roz­mów redak­to­ra książ­ki z oso­ba­mi wspo­mi­na­ją­cy­mi Pio­tra Łusz­cza.
[3] „Kali­ber 44, list, 1995”, wła­sność: Piotr Opo­ka, w: Zajaw­ka. Ślą­ski hip-hop 1993–2003, red. mery­to­rycz­ny Szy­mon Koby­larz, Kato­wi­ce 2019, s. 16.
[4] L. Dut­kow­ski, „Bóg pol­skie­go hip-hopu”, https://kultura.onet.pl/muzyka/wiadomosci/bog-polskiego-hip-hopu/exc4118.
[5] „Wspo­mnie­nie hura­ga­nu”, „Klan” nr 17, ulice-bez-jutra.blog.onet.pl, 18.01.2010.
[6] Pak­to­fo­ni­ka. Hip-hopo­wa podróż do prze­szło­ści, reż. M. Dzi­do, 2009.
[7] W 2011 roku został skla­sy­fi­ko­wa­ny na ósmym miej­scu listy trzy­dzie­stu naj­lep­szych pol­skich rape­rów według maga­zy­nu „Machi­na”. Rok póź­niej zna­lazł się na jede­na­stym miej­scu ana­lo­gicz­nej listy opu­bli­ko­wa­nej przez ser­wis Por­cys.
[8] https://www.youtube.com/watch?v=XnjmJc5Usy8.

O autorze

Marcin Jurzysta

Urodzony 23 grudnia 1983 roku w Elblągu. Literaturoznawca, poeta, krytyk literacki, członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Autor tomów poetyckich: ciuciubabka (2011), Abrakadabra (2014), Chatamorgana (2018) oraz Spin-off (2021) wydanych przez Dom Literatury i łódzki oddział Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Laureat Konkursu im. Haliny Poświatowskiej w Częstochowie, Rafała Wojaczka w Mikołowie oraz Międzynarodowego Konkursu „OFF Magazine” w Londynie.

Powiązania

Excalibur

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Spo­tka­nie z udzia­łem Fili­pa Fej­zje­st­ma Łusz­cza, Mar­ci­na Jurzy­sty, Arka­diu­sza Wil­ma­na, Hir­ka Wro­ny, Fili­pa Łobo­dziń­skie­go w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

Brzmienie oraz autentyczność…

wywiady / o książce Filip FEJZJESTM Łuszcz Marcin Jurzysta

Roz­mo­wa Mar­ci­na Jurzy­sty z Fili­pem FEJZJESTM Łusz­czem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Exca­li­bur Pio­tra MAGIKA Łusz­cza, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 12 grud­nia 2022 roku.

Więcej

Historia jednego wiersza: Nie ma mnie dla nikogo

recenzje / KOMENTARZE Marcin Jurzysta Piotr (Magik) Łuszcz

Autor­ski komen­tarz Mar­ci­na Jurzy­sty towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Exca­li­bur Pio­tra MAGIKA Łusz­cza, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 12 grud­nia 2022 roku.

Więcej

Jak linoskoczek…

recenzje / ESEJE Marcin Jurzysta

Recen­zja Mar­ci­na Jurzy­sty, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Mów Sła­wo­mi­ra Elsne­ra, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 6 wrze­śnia 2016 roku.

Więcej

„Uderz w stół, a nożyce się odwdzięczą…”

debaty / ankiety i podsumowania Marcin Jurzysta

Odpo­wiedź Mar­ci­na Jurzy­sty na pole­mi­kę Paw­ła Kacz­mar­skie­go z pod­su­mo­wa­niem deba­ty „Kry­ty­ka kry­ty­ki”.

Więcej

Nie bądźmy durniami, czyli podsumowanie debaty „Krytyka krytyki”

debaty / ankiety i podsumowania Marcin Jurzysta

Pod­su­mo­wa­nie deba­ty „Kry­ty­ka kry­ty­ki” autor­stwa Mar­ci­na Jurzy­sty.

Więcej

Artur Burszta biegnie na setkę, czyli 100 wierszy polskich stosownej długości

recenzje / IMPRESJE Marcin Jurzysta

Esej Mar­ci­na Jurzy­sty towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki 100 wier­szy pol­skich sto­sow­nej dłu­go­ści w wybo­rze Artu­ra Bursz­ty, któ­ra uka­za­ła się 23 mar­ca 2015 roku nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go.

Więcej

I ja tam byłem, miód i wino piłem, a o reszcie cicho sza…

debaty / ankiety i podsumowania Marcin Jurzysta

Głos Mar­ci­na Jurzy­sty w deba­cie „Opo­wie­ści Por­to­we: Wro­cław”.

Więcej

„Nóż ma być długi i bardzo prosty”. Powązki Tadeusza Pióry

recenzje / IMPRESJE Marcin Jurzysta

Esej Mar­ci­na Jurzy­sty towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Powąz­ki Tade­usza Pió­ry, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 2 lute­go 2015 roku.

Więcej

tuż-tuż, czyli coraz bliżej i coraz dalej

recenzje / ESEJE Marcin Jurzysta

Recen­zja Mar­ci­na Jurzy­sty z książ­ki tuż-tuż Julii Fie­dor­czuk.

Więcej

Kto się boi słowika?

recenzje / ESEJE Marcin Jurzysta

Recen­zja Mar­ci­na Jurzy­sty z książ­ki Glos­so­la­lia Kata­rzy­ny Fetliń­skiej.

Więcej

W życiu, być może nie daje się żyć bez duchów

recenzje / IMPRESJE Marcin Jurzysta

Esej Mar­ci­na Jurzy­sty towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Duchy dni Dariu­sza Suski.

Więcej

Pies z poezją w pysku, czyli o wierszu XVI. z Imienia i znamienia Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego

recenzje / IMPRESJE Marcin Jurzysta

Esej Mar­ci­na Jurzy­sty towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Imię i zna­mię Euge­niu­sza Tka­czy­szy­na-Dyc­kie­go.

Więcej

Idiom i tajemnica

wywiady / o książce Krzysztof Hoffmann Marcin Jurzysta

Roz­mo­wa Krzysz­to­fa Hof­f­ma­na z Mar­ci­nem Jurzy­stą o książ­ce Imię i zna­mię Euge­niu­sza Tka­czy­szy­na-Dyc­kie­go, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 29 wrze­śnia 2011 roku.

Więcej

Głowa pełna zakładek. Wokół Księgi zakładek Jacka Gutorowa

recenzje / ESEJE Marcin Jurzysta

Recen­zja Mar­ci­na Jurzy­sty z książ­ki Księ­ga zakła­dek Jac­ka Guto­ro­wa.

Więcej

Palimpsest na marginesach, czyli Mariana Stali Niepojęte: Jest. Urywki nie napisanej książki o poezji i krytyce

recenzje / ESEJE Marcin Jurzysta

Recen­zja Mar­ci­na Jurzy­sty z książ­ki Nie­po­ję­te: Jest Maria­na Sta­li.

Więcej

Samotność i wspólnota. Na marginesie Nigdy samotniej… Gottfrieda Benna

recenzje / ESEJE Marcin Jurzysta

Recen­zja Mar­ci­na Jurzy­sty z książ­ki Nigdy samot­niej i inne wier­sze Got­t­frie­da Ben­na.

Więcej

Dlaczego wciąż Wojaczek?

recenzje / IMPRESJE Marcin Jurzysta

Esej Mar­ci­na Jurzy­sty towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze czwar­te­go wyda­nia książ­ki Wier­szy zebra­nych (1964–1971) Rafa­ła Wojacz­ka.

Więcej

Alt + a i inne polskie znaki Wojciecha Bonowicza

recenzje / ESEJE Marcin Jurzysta

Recen­zja Mar­ci­na Jurzy­sty z książ­ki Pol­skie zna­ki Woj­cie­cha Bono­wi­cza.

Więcej

Widzenie księdza Romana? Antologia Poeci na nowy wiek

recenzje / ESEJE Marcin Jurzysta

Recen­zja Mar­ci­na Jurzy­sty z anto­lo­gii Poeci na nowy wiek przy­go­to­wa­nej przez Roma­na Hone­ta.

Więcej

To miejsce to jest neutralny teren…

recenzje / IMPRESJE Marcin Jurzysta

Recen­zja Mar­ci­na Jurzy­sty z książ­ki Doba hote­lo­wa Bar­tło­mie­ja Maj­zla.

Więcej

Całkiem smaczna kanapeczka

recenzje / ESEJE Marcin Jurzysta

Recen­zja Mar­ci­na Jurzy­sty z książ­ki Nio­słem ci kana­pecz­kę Kār­li­sa Vēr­di­ņša.

Więcej

Excalibur

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Spo­tka­nie z udzia­łem Fili­pa Fej­zje­st­ma Łusz­cza, Mar­ci­na Jurzy­sty, Arka­diu­sza Wil­ma­na, Hir­ka Wro­ny, Fili­pa Łobo­dziń­skie­go w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

Brzmienie oraz autentyczność…

wywiady / o książce Filip FEJZJESTM Łuszcz Marcin Jurzysta

Roz­mo­wa Mar­ci­na Jurzy­sty z Fili­pem FEJZJESTM Łusz­czem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Exca­li­bur Pio­tra MAGIKA Łusz­cza, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 12 grud­nia 2022 roku.

Więcej

Blood Sugar Rym Magik

recenzje / ESEJE Paweł Tański

Recen­zja Paw­ła Tań­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Exca­li­bur Pio­tra MAGIKA Łusz­cza, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 12 grud­nia 2022 roku.

Więcej

Historia jednego wiersza: Nie ma mnie dla nikogo

recenzje / KOMENTARZE Marcin Jurzysta Piotr (Magik) Łuszcz

Autor­ski komen­tarz Mar­ci­na Jurzy­sty towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Exca­li­bur Pio­tra MAGIKA Łusz­cza, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 12 grud­nia 2022 roku.

Więcej

Excalibur (6)

utwory / zapowiedzi książek Piotr (Magik) Łuszcz

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Exca­li­bur Pio­tra MAGIKA Łusz­cza, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 12 grud­nia 2022 roku.

Więcej

Excalibur (5)

utwory / zapowiedzi książek Piotr (Magik) Łuszcz

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Exca­li­bur Pio­tra MAGIKA Łusz­cza, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 12 grud­nia 2022 roku.

Więcej

Excalibur (4)

utwory / zapowiedzi książek Piotr (Magik) Łuszcz

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Exca­li­bur Pio­tra MAGIKA Łusz­cza, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 12 grud­nia 2022 roku.

Więcej

Excalibur (3)

utwory / zapowiedzi książek Piotr (Magik) Łuszcz

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Exca­li­bur Pio­tra MAGIKA Łusz­cza, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 12 grud­nia 2022 roku.

Więcej

Excalibur (2)

utwory / zapowiedzi książek Piotr (Magik) Łuszcz

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Exca­li­bur Pio­tra „Magi­ka” Łusz­cza, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim w 2022 roku.

Więcej

Excalibur

utwory / zapowiedzi książek Piotr (Magik) Łuszcz

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Exca­li­bur Pio­tra „Magi­ka” Łusz­cza, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim w 2022 roku.

Więcej