recenzje / ESEJE

Tłusty buchalter w okularach

Konrad Hetel

Recenzja Konrada Hetela z książki Zebrane Philipa Arthura Larkina w przekładzie Jacka Dehnela.

Biuro Literackie

Czy to my bawi­li­śmy się Lar­ki­nem, czy też Lar­kin bawił się nami?

Kie­dy w 2008 roku „The Times” ogło­sił listę naj­wy­bit­niej­szych powo­jen­nych pisa­rzy Wiel­kiej Bry­ta­nii, Phi­lip Lar­kin, 23 lata po swo­jej śmier­ci, zna­lazł się na jej szczy­cie, wyprze­dza­jąc tak uko­cha­nych przez wyspia­rzy Geo­r­ge­’a Orwel­la i Wil­lia­ma Gol­din­ga. Jak to moż­li­we, że pro­za­icy tego for­ma­tu co wspo­mnia­na dwój­ka poko­na­ni zosta­li przez auto­ra paru zale­d­wie cie­niut­kich tomi­ków poetyc­kich, nudzia­rza, smu­ta­sa, rasi­stę i mizan­tro­pa?
Fabry­ki i super­mar­ke­ty, zaśmie­co­ne pla­że i obskur­ne przed­mie­ścia, puste dwor­co­we hote­le i szpi­tal­ne kory­ta­rze, poko­je do wyna­ję­cia i oble­pio­ne pla­ka­ta­mi sza­re mury kamie­nic – oto kra­jo­bra­zy tej poezji. To tutaj spo­ty­ka­my roz­cza­ro­wa­nych życiem, bez­sil­nych ludzi, któ­rzy wypeł­nia­ją swo­je dni mono­ton­ną pra­cą, a wie­czo­ra­mi upi­ja­ją się, żeby zasnąć. Cza­sem wybie­ra­ją się w swo­je rodzin­ne stro­ny, a to tyl­ko przy­po­mi­na im o wszyst­kich zaprze­pasz­czo­nych moż­li­wo­ściach. Cza­sem prze­glą­da­ją sta­re zdję­cia i nuty. Raczej się nie śmie­ją.

…Zwol­ni­li­śmy jesz­cze;
W mia­rę jak zaci­ska­ły się hamul­ce, rosło
To wra­że­nie spa­da­nia, jak strzał ciem­na chmu­ra,
Posła­na w nie­do­sięż­ne, by gdzieś stać się desz­czem.

- mówi Lar­kin w jed­nym ze swo­ich naj­lep­szych wier­szy, Wese­la w Zie­lo­ne Świąt­ki. Fra­na­szek komen­tu­je ten frag­ment: „Ale w świe­cie poezji Lar­ki­na wypusz­czo­ne w nie­bo strza­ły pra­wie nigdy nie spro­wa­dza­ją ożyw­czych, zapład­nia­ją­cych kro­pel, wysił­ki nie przy­no­szą rezul­ta­tów, gesty pozo­sta­ją jało­we. Jest sucho”. Wręcz prze­ciw­nie; każ­dy wysła­ny w nie­bo pocisk, groź­ny, smu­kły i pięk­ny, zapo­wiedź cel­ne­go strza­łu, po jakimś cza­sie sta­je się banal­ną kro­plą desz­czu, naj­zwy­czaj­niej­szą na świe­cie kro­plą, któ­ra spa­da­jąc uświa­da­mia nam bez­sens naszych nie­gdy­siej­szych marzeń, sta­rań i prób, któ­rych szla­chet­ność i pięk­no zwe­ry­fi­ko­wał upły­wa­ją­cy czas. Ist­na ule­wa.

Wszyst­ko jest jed­nym wiel­kim oszu­stwem. Gro­ma­dzi­my pie­nią­dze, któ­rych nigdy nie zdą­ży­my wydać, cho­dzi­my do kościo­ła, szu­ka­my bło­go­sła­wieństw tele­wi­zyj­nych kazno­dzie­jów, po sek­sie gapi­my się w sufit, wzdry­ga­my na dźwięk prze­jeż­dża­ją­cej karet­ki pogo­to­wia i spę­dza­my wie­czo­ry w towa­rzy­stwie znie­na­wi­dzo­nych nudzia­rzy, byle tyl­ko ode­gnać na chwi­lę poczu­cie osa­mot­nie­nia. Takie jest nasze życie według Lar­ki­na.

…to, jak czło­wiek żyje, jest jego pro­bie­rzem,
I fakt, że w jego wie­ku prócz tej wyna­ję­tej
Klit­ki niczym nie może się pochwa­lić, wie­rzyć
Mu każe, że na wię­cej nie zasłu­żył? Nie wiem.

Nie znaj­dzie­my tu zbyt wie­le pocie­szeń, być może nie znaj­dzie­my ich wca­le. Cza­sem tyl­ko, jakiś poje­dyn­czy, samot­ny wers na chwi­lę roz­ja­śnia sza­ry świat tej poezji. Takie deli­kat­ne, zabłą­ka­ne nuty tym wyraź­niej brzmią na tle przej­mu­ją­co ponu­rej cało­ści. Może są tyl­ko kolej­ną ilu­zją, któ­rej potrze­bu­je­my, żeby żyć i nie zwa­rio­wać z roz­pa­czy?

Od począt­ku lat dzie­więć­dzie­sią­tych twór­czość ta robi w Pol­sce zawrot­ną karie­rę, choć przed wyda­ny­mi w 2008 roku Zebra­ny­mi Deh­ne­la, jedy­nym tomem z tłu­ma­cze­nia­mi były 44 wier­sze Barań­cza­ka z jego Biblio­tecz­ki poetów języ­ka angiel­skie­go (1991). Z pew­no­ścią sła­wie tej przy­słu­żył się Miłosz, któ­ry w odpo­wie­dzi na Albę napi­sał wiersz Prze­ciw­ko poezji Fili­pa Lar­ki­na (z tomu To, 2000), gdzie daje wyraz swo­je­mu obrzy­dze­niu nihi­li­zmem Angli­ka, ale byli też inni, któ­rzy obok Nudzia­rza z Hull nie mogli przejść obo­jęt­nie.

Bro­ni­sław Maj w swo­jej Roz­mo­wie sen­ty­men­tal­nej podej­mu­je z Lar­ki­nem dia­log, w któ­rym zda­je się przy­po­mi­nać nam sta­rą praw­dę, iż praw­dzi­wi nihi­li­ści nigdy nie piszą wier­szy. Bo nawet jeśli Lar­kin, Bec­kett i cała resz­ta pro­gra­mo­wych ponu­ra­ków mają rację, a pew­nie ją mają, to zawsze zosta­ją jesz­cze sło­wa, „bez­na­dziej­nie bez­sil­ne” i „bez­li­to­śnie bez­list­ne”, ale jed­nak sło­wa – któ­re umoż­li­wia­ją nam wza­jem­ne poro­zu­mie­nie. I nie cho­dzi tu nawet o spi­żo­we pomni­ki i inne baj­ki, w któ­re nikt już chy­ba nie wie­rzy na poważ­nie, ale o to, że może to życie nie jest tak cał­kiem bez­płod­ne, jeśli sło­wa zosta­wia­ją w nim jakiś ślad, jeśli w języ­ku uda­je nam się zamknąć i oca­lić choć­by nie­wiel­ką część nasze­go codzien­ne­go doświad­cze­nia.
Prze­cież każ­dy Pan Ble­aney jest tak­że Panem Ellio­tem Tischle­rem:

…odci­ski pal­ców na kuchen­nym bla­cie,
któ­re­go się kur­czo­wo trzy­mał w tam­tej chwi­li,
kie­dy, sam wśród goto­wych do trans­por­tu gra­tów
i pudeł, mie­szał cukier w ostat­niej her­ba­cie
i czuł, że wszyst­ko na nic, że nik­nie bez śla­du.
Te odci­ski już star­te. A zresz­tą się mylił.

O autorze

Konrad Hetel

Urodzony w 1991 roku. Poeta. Mieszka w Krakowie.

Powiązania

Umarłym się nie dziękuje

recenzje / ESEJE Konrad Hetel

Recen­zja Kon­ra­da Hete­la z książ­ki Rze­czy małe Anny Kamień­skiej w wybo­rze Bogu­sła­wa Kier­ca.

Więcej

Wysokie okna (przekład czyta Jacek Dehnel)

dzwieki / RECYTACJE Philip Larkin

Wiersz z tomu Zebra­ne we wła­snym prze­kła­dzie czy­ta Jacek Deh­nel. Frag­ment spo­tka­nia „Spóź­nie­ni śpie­wa­cy” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2009.

Więcej

Ten stary szelma, Larkin

wywiady / o książce Jacek Dehnel Jakub Winiarski

Roz­mo­wa Jaku­ba Winiar­skie­go z Jac­kiem Deh­ne­lem i Jerzym Jar­nie­wi­czem o książ­ce Zebra­ne Phi­li­pa Lar­ki­na, wyda­nej nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go.

Więcej

Pomnę, pomnę, Wybuch

recenzje / KOMENTARZE Jacek Dehnel

Komen­tarz Jac­ka Deh­ne­la do dwóch wier­szy Phi­li­pa Lar­ki­na, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Zebra­ne, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 21 lip­ca 2008 roku.

Więcej

Odsłuchiwanie Larkina (bez dreszczy)

wywiady / o książce Grzegorz Czekański Jacek Dehnel

Roz­mo­wa Grze­go­rza Cze­kań­skie­go z Jac­kiem Deh­ne­lem, tłu­ma­czem wyda­nej przez Biu­ro Lite­rac­kie książ­ki Phi­li­pa Lar­ki­na Zebra­ne.

Więcej
O Zebranych

O Zebranych

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Jerze­go Jar­nie­wi­cza, Toma­sza Maje­ra­na, Macie­ja Rober­ta, Justy­ny Sobo­lew­skiej, Jaku­ba Winiar­skie­go, Agniesz­ki Wol­ny-Ham­ka­ło, Hen­ry­ka Zbier­skie­go.

Więcej

Bez płaczów, dąsów i rzucania mięchem

wywiady / o pisaniu Jacek Dehnel Kuba Mikurda

Z Jac­kiem Deh­ne­lem, tłu­ma­czem poezji Phi­li­pa Lar­ki­na z wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim książ­ki Zebra­ne, roz­ma­wia Kuba Mikur­da.

Więcej