„Słyszę o czyimś odejściu”, czyli na temat poezji Grzegorza Kwiatkowskiego
recenzje / ESEJE Rafał DerdaRecenzja Rafała Derdy z książki Radości Grzegorza Kwiatkowskiego, która ukazała się w „Helikopterze”.
WięcejRecenzja Pawła Brzeżka z książki Radości Grzegorza Kwiatkowskiego, która ukazała się 16 marca 2014 roku w kwartalniku „Szafa”.
W Radościach Grzegorza Kwiatkowskiego znajdziemy akurat tyle radości, ile w hiszpańskich procesjach wielkanocnych, podczas których krwawe pochody samobiczujących się męczenników przechodzą ulicami miast. Czytanie tych wersów jest właśnie takim samobiczowaniem się, a autorowi udało się w znacznym stopniu przenieść cielesność cierpienia na grunt poezji, oskarżanej już dotąd niejednokrotnie o przetwarzanie prawdziwych doświadczeń w kilometry papieru. Oszczędność stylu, rezygnacja ze zbędnych przymiotników, brutalizm, wycofane ego autora, dające głos bohaterom lirycznym – wszystkie te cechy wskazywane przy okazji wcześniejszych tomów Kwiatkowskiego, są adekwatne także w kontekście najnowszej publikacji, wydanej właśnie przez Biuro Literackie. Tam leje się krew jak woda w rzece. Uciekaj!
Podstawowym problemem dla Kwiatkowskiego jest obecność zła. Niepokojąca wszechobecność cierpienia i okrucieństwa, ich splątanie z ludzkim losem. „Grzegorz Kwiatkowski dalej konsekwentnie drąży okrutne absurdy ludzkich losów. Jego poezja jest powściągliwa i jednocześnie potwornie brutalna” – napisała Agnieszka Holland o Radościach. Rzeczywistość bohaterów kreowana jest na naszych oczach w zaledwie kilku lirycznych pociągnięciach – nie ma czasu na analizę tej rzeczywistości, nie ma czasu na ocenę, do tej poezji można podchodzić uzbrojonym jedynie w empatię, tak właśnie jak słucha się jęków konających, cierpiących ludzi. Każde podejście analityczne oznaczać musiałoby absolutną znieczulicę.
Takie jest pewnie główne założenie autora. Jego wiersze mają służyć za kolce zamocowane na rzemieniach bicza – czytając je mamy okazję przypomnieć sobie namacalność bólu. To, że tak jak wszyscy ludzie, tak samo ten ból odczuwamy i to, że jako ludzie ten ból możemy zadawać. Nie ma ostrej granicy pomiędzy ofiarą i katem, ale ten dosyć już banalny relatywizm jest przedstawiany na poziomie emocji. Ofiarami nie są tylko „jacyś tam obcy”, ale konkretne osoby – czytamy ich nazwiska, daty urodzenia i śmierci, co nie pozwala nam się zdystansować. Podobnie z oprawcami, którzy są po prostu zwykłymi ludźmi, prowadzącymi zwykłe życie. Są naszymi sąsiadami, krewnymi. Nami. Ponadto w wierszach Kwiatkowskiego widzimy całą panoramę ludzkiego cierpienia, dzięki czemu zyskuje ono wymiar globalny, nie ograniczony geograficznie czy etnicznie.
Dużo miejsca autor poświęca Żydom. Rzeczywiście – wiele jego bohaterów to ofiary Holocaustu i nie jest to na pewno przypadek. Jest to głos w sprawie bardzo aktualnej i drażliwej, co wyraźnie obserwujemy w związku z kontrowersjami wokół zeszłorocznej premiery Pokłosia Władysława Pasikowskiego. Ale nie jest to jedynie kwestia poruszania modnego tematu. Kwiatkowski z uporem maniaka brnie w ten temat, rzuca coraz to nowe wyzwania, nie pozwala odetchnąć. Oskarża.
Pamiętać należy jednak, że nie oskarża jedynie Polaków. Oskarża naturę ludzką, los i niesprawiedliwość jaka się z nich wywodzi. Co w żaden sposób jednak Polaków nie usprawiedliwia. Do katalogu naszych narodowych zbrodni, dodaje grzechy odległe geograficznie (chociaż nie moralnie), pokazując, że wprawdzie nie jesteśmy gorsi, ale też nie lepsi – jak wielu chciałoby uważać.
Przede wszystkim o realności cierpienia przekonuje nas Kwiatkowski w swoich wierszach. Każe nam wsłuchiwać się w jęki, ostatnie słowa swoich bohaterów (nieprzypadkowo wiele tych wierszy zatytułowano ostatnim słowem samego utworu), żebyśmy usłyszeli w nich nieprzerwaną melodię towarzyszącą ludzkości. Czy umrzemy zaszlachtowani podczas etnicznej czystki, czy w fotelu przytłoczeni starością, nie ocalimy nic – nawet swojego ostatniego słowa. No, chyba że Grzegorz Kwiatkowski się nim zaopiekuje.
Artykuł ukazał się w kwartalniku „Szafa” 16 marca 2014 roku. Dziękujemy Autorowi za wyrażenie zgody na przedruk.
Recenzja Rafała Derdy z książki Radości Grzegorza Kwiatkowskiego, która ukazała się w „Helikopterze”.
WięcejRecenzja Michała Szymańskiego z książki Radości Grzegorza Kwiatkowskiego, która ukazała się w „Zeszytach Literackich” w 2014.
WięcejRecenzja Wojciecha Lady z książki Radości Grzegorza Kwiatkowskiego, która ukazała się w tygodniku „W Sieci”.
WięcejRecenzja Anny Spólnej z książki Radości Grzegorza Kwiatkowskiego, która ukazała się 15 maja 2013 roku w internetowej gazecie kulturalnej „Salon Literacki”.
WięcejRecenzja Emilii Konwerskiej z książki Radości Grzegorza Kwiatkowskiego, która ukazała się 1 marca w 2013 roku w serwisie Art Papier.
WięcejRecenzja Jarosława Zalesińskiego z książki Radości Grzegorza Kwiatkowskiego, która ukazała się 21 stycznia 2013 roku w Dzienniku Bałtyckim.
WięcejRecenzja Tomasza Tyczyńskiego z książki Radości Grzegorza Kwiatkowskiego, która ukazała się 4 kwietnia 2013 roku na blogu „Prowincja Gombrowicz”.
WięcejRecenzja Rafała Derdy z książki Radości Krzysztofa Kwiatkowskiego, która ukazała się w „Zeszytach Poetyckich”.
WięcejRecenzja Przemysława Witkowskiego z książki Radości Grzegorza Kwiatkowskiego, która ukazała się w Ósmym Arkuszu Odry.
WięcejRecenzja Kingi Gąski z książki Radości Grzegorz Kwiatkowskiego, która ukazała się na stronie Fundacji Karpowicza.
WięcejRecenzja Marcina Sierszyńskiego z książki Radości Grzegorza Kwiatkowskiego, która ukazała się w miesięczniku „Inter-”.
WięcejRecenzja Filipa Łobodzińskiego z książki Radości Grzegorza Kwiatkowskiego.
WięcejRecenzja Katarzyny Bieńkowskiej z książki Radości Grzegorza Kwiatkowskiego.
WięcejRecenzja Przemysława Guldy z książki Radości Grzegorza Kwiatkowskiego.
WięcejEsej Pawła Paszka towarzyszący premierze książki Radości Grzegorza Kwiatkowskiego.
WięcejEsej Radosława Kobierskiego towarzyszący premierze książki Radości Grzegorza Kwiatkowskiego.
WięcejKomentarz Grzegorza Kwiatkowskiego do wierszy z tomu Radości.
WięcejRozmowa Marcina Sierszyńskiego z Grzegorzem Kwiatkowskim o jego nowej książce Radości, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 17 stycznia 2014 roku.
Więcej