recenzje / IMPRESJE

Trzy tysiące sto osiemdziesiąt siedem historii z naszych pijatyk

Iwona Boruszkowska

Recenzja Iwony Boruszkowskiej książki Killer Andrija Lubki w tłumaczeniu Bohdana Zadury, która ukazała się w wersji elektronicznej nakładem Biura Literackiego 30 października 2017 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Cudow­nie, że są jesz­cze na świe­cie poeci i pisa­rze, dla któ­rych twór­czość jest całym życiem – jak­kol­wiek źle by to nie brzmia­ło. Taki uto­pij­ny pro­jekt „wypi­sy­wa­nia całej swo­jej sen­no­ści” reali­zu­je mło­dy ukra­iń­ski poeta Andrij Lub­ka. W fina­le zbio­ru opo­wia­dań – „Maleń­kiej impro­wi­za­cji na kla­wia­tu­rze albo Pró­bie nie­mal autor­skie­go posło­wia” – zdra­dza:

Pisa­łem Kil­le­ra w cią­gu trzech lat. W trzech róż­nych kra­jach. Dzię­ku­ję języ­ko­wi, chłod­nym bał­tyc­kim wia­trom, pocią­gom i samo­lo­tom, wszyst­kim przy­pad­ko­wym współ­to­wa­rzy­szom podró­ży, śnie­go­wi i nocy, her­ba­cie i rumo­wi w nie­od­po­wied­nich pro­por­cjach, dzię­ku­ję nie­bie­skim Che­ster­fiel­dom i czer­wo­nym Gau­lo­ise­som […]. Pisząc […] trzy­ma­łem się tyl­ko jed­nej zasa­dy: nie pisać o sobie. Dla­te­go w Kil­le­rze jest jede­na­ście opo­wia­dań, bo dwu­na­stym jest moje wła­sne życie.

Wyda­ny przez Biu­ro Lite­rac­kie Kil­ler (w tłu­ma­cze­niu Boh­da­na Zadu­ry) to debiut pro­za­tor­ski ukra­iń­skie­go poety Andri­ja Lub­ki. Zbiór jede­na­stu opo­wia­dań to przede wszyst­kim gra z kon­wen­cja­mi – histo­rie à la kry­mi­nał czy romans, opo­wie­ści dopeł­nio­ne absur­dem, histo­rie kuchen­ne i obraz­ki w sepii. Nie­któ­re zabie­gi mogą się wydać kiczo­wa­te („Kobie­ta z pia­sku”), a pew­ne zda­nia brzmieć sztucz­nie („Nie sło­necz­ko, o tak póź­nej porze chle­ba nie jem”), jed­nak pamię­taj­my o tym, że Lub­ka to poeta o nie­sa­mo­wi­tym zmy­śle obser­wa­cji – pisze lek­ko, łącząc melan­cho­lij­ne spoj­rze­nie z dow­ci­pem, język potocz­ny z kon­wen­cja­mi. W nostal­gicz­nym kli­ma­cie napi­sa­ne jest otwie­ra­ją­ce zbiór opo­wia­da­nie „How I spent my sum­mer” – o nie­szczę­śli­wym z powo­du swej głu­po­ty i nie­chę­ci do mono­ga­mii mło­dym kochan­ku. Tekst roz­po­czy­na jed­no z naj­bar­dziej lirycz­nych zdań (tu widzi­my Lub­kę-poetę):

Wszyst­kie two­je nie­zli­czo­ne i nie­skoń­czo­ne tatu­aże, któ­rych nie było, wszyst­kie two­je spoj­rze­nia, pło­ną­ce i pożą­dli­we, wszyst­kie two­je gło­sy i odde­chy, cała moja muzy­ka w odtwa­rza­czu, cały wszech­świat w two­jej toreb­ce – cha­otycz­ny, sym­pa­tycz­ny, nasze żół­te słoń­ce i pach­ną­ce kwia­ty, wszyst­kie two­je zagu­bio­ne kol­czy­ki i moje pogry­zio­ne ple­cy, wszyst­ko, co pili­śmy – powo­li, dusz­kiem, wszyst­kie te roz­rzu­co­ne w łazien­ce szczo­tecz­ki do zębów, patycz­ki do uszu, jakieś kosme­ty­ki, cała ta głu­po­ta w tele­wi­zji, cały ten kra­jo­braz za oknem, wypeł­nio­ny wodą basen, do któ­re­go wcho­dzi­łaś ostroż­nie, wszyst­kie two­je sukien­ki – w krat­kę, w czer­wo­ne kwiat­ki, bia­łe i prze­zro­czy­ste, bose nogi, zapa­chy – wszyst­ko to mnie pod­nie­ca­ło, jak nigdy.

Gdzie­nie­gdzie autor zmie­nia się w afo­ry­stę: „Pije­my tak, jak Bóg stwa­rza świat: dzień po dniu, z żar­ta­mi i pomył­ka­mi”.

Eros trzy­ma­ny na musz­ce

Dwa głów­ne tema­ty opo­wia­dań to miłość i śmierć, a raczej seks i zabój­stwa, opi­sa­ne z deli­kat­nym przy­mru­że­niem oka (tytuł zobo­wią­zu­je). Miłość uka­za­na jest kla­sycz­nie – jako nie­speł­nio­na i wyide­ali­zo­wa­na, upra­gnio­na. Boha­te­ro­wie opo­wia­dań tęsk­nią za uczu­ciem – szcze­gól­nie tęsk­ni za nim ofi­cer mili­cji z opo­wia­da­nia „Puł­kow­nik mili­cji i zbli­ża­ją­ce się kli­mak­te­rium”, któ­ry w jed­nej chwi­li przyj­mu­je od mini­stra zle­ce­nie usu­nię­cia nie­wy­god­ne­go dzien­ni­ka­rza i kocha się z żoną. Miłość gra tu pierw­sze skrzyp­ce, to ona pocią­ga za spust i powo­du­je wszel­kie wypad­ki. I to zarów­no ta od pierw­sze­go wej­rze­nia, nigdy nie wysło­wio­na, jak i ta cie­le­sna. Cze­go nie robi się z miło­ści? W żywo­tach rów­no­le­głych boha­te­ro­wie Lub­ki z miło­ści umie­ra­ją, z miło­ści zabi­ja­ją, z miło­ści poły­ka­ją zabaw­ko­we meble, aby wyima­gi­no­wa­ny Cze­chow w ich wnę­trzu urzą­dził się wygod­nie.

Uzę­bio­ne ser­ce

Spra­wy ser­co­we w opo­wia­da­niach Lub­ki są źró­dłem cier­pień boha­te­rów i śmie­chu czy­tel­ni­ka. Autor wystę­pu­je w roli „obser­wa­to­ra, szpie­ga, pod­słu­chi­wa­cza”, uka­zu­je świat w krzy­wym zwier­cia­dle, w któ­rym widać reflek­sy Anto­nie­go Cze­cho­wa, Etga­ra Kere­ta i innych mistrzów małej for­my. Ide­al­na mie­szan­ka smut­ku i dow­ci­pu.

W zbio­rze czy­tel­nik odnaj­dzie boga­tą kolek­cję ukra­iń­skich (i nie tyl­ko) boha­te­rów – mło­de­go kochan­ka, któ­ry przy­zna­je, że jest kom­plet­nym głup­kiem, Katię „kró­lo­wą jedze­nia”, jej zabój­cę, sta­rusz­kę obser­wu­ją­cą przez okno parę kochan­ków zosta­wia­ją­cych sobie listy, męską postać z foto­gra­fii „Ocze­ki­wa­nie”, auto­ry­tar­ne­go Wita­li­ja Andri­jo­wy­cza i jego prze­cho­dzą­cą kli­mak­te­rium żonę, Anto­nie­go Cze­cho­wa, któ­ry zamiesz­kał wewnątrz stu­den­ta, sta­re­go hidal­go – Toli­ka Maj­dań­skie­go, „kubań­skie­go rewo­lu­cjo­ni­stę i ukra­iń­skie­go macho”, sta­re­go pro­fe­so­ra wspo­mi­na­ją­ce­go swo­ją pierw­szą miłość – Natał­kę, fan­ta­sma­go­rycz­ną kobie­tę z pia­sku… i pisa­rza, któ­ry to wszyst­ko wymy­ślił.

 To poeta­mi ludzie się rodzą, a kil­le­ra­mi i pro­za­ika­mi sta­ją

Mło­dy ukra­iń­ski pro­za­ik swo­je opo­wia­da­nia budu­je z zasły­sza­nych zdań i z pod­glą­da­nych histo­rii, do cze­go zresz­tą z roz­bra­ja­ją­cą szcze­ro­ścią przy­zna­je się w swo­im autor­skim posło­wiu: „znam też inne histo­rie, o któ­rych nie chcia­ło­by się pisać, ale trze­ba”. Z tej potrze­by zro­dzi­ło się jede­na­ście opo­wie­ści. Nie­okieł­zna­na nar­ra­cja pły­nie, zbie­ra­jąc po dro­dze wycin­ki z gazet, poje­dyn­cze zda­nia wyrwa­ne z kon­tek­stu, cie­ka­we porów­na­nia, foto­gra­fie, sny i inne zia­ren­ka pia­sku. Tema­tycz­ne spek­trum jest nie­ogra­ni­czo­ne, jed­nak boha­te­ro­wie Lub­ki obna­ża­ją praw­dę – w życiu liczy się tyl­ko jeden temat. O spra­wach (po)ważnych i  fun­da­men­tal­nych autor potra­fi pisać z non­sza­lan­cją – jak choć­by w tytu­ło­wym opo­wia­da­niu o pro­fe­sji seryj­ne­go zabój­cy:

Bo jestem kil­le­rem. To mi się podo­ba, jestem stwo­rzo­ny do takiej pra­cy. Nicze­go lepiej nie umiem robić, to pra­ca nie­mo­no­ton­na, cie­ka­wa, nie­źle opła­ca­na i – co naj­waż­niej­sze – nie wyma­ga od cie­bie, żebyś pra­co­wał od ósmej do szes­na­stej, sie­dząc w jakimś głu­pim biu­rze. Wszyst­ko jest prost­sze: zabi­łeś – i jesteś wol­ny.

Twór­czo prze­two­rzyć cha­os ota­cza­ją­ce­go świa­ta, nasze­go wnę­trza i cel­nie tra­fić w samo ser­ce czy­tel­ni­ka – bez­cen­ne. I jesteś wol­ny. W tej małej impro­wi­za­cji na for­te­pian brzmią róż­no­rod­ne nuty – nostal­gii, poli­ty­ki, wspo­mnień, wyobraź­ni, cudzych zdań, cha­rak­te­rów. Zabój­cza mie­szan­ka? Prze­cież: co nas nie zabi­je, to nas wzmoc­ni.


Recen­zja pier­wot­nie uka­za­ła się na stro­nie „Popmo­der­ny” 8.07.2013. Dzię­ku­je­my Redak­cji i Autor­ce za zgo­dę na prze­druk.

 

O autorze

Iwona Boruszkowska

Filolożka, kulturoznawczyni, krytyczka literacka. Doktor nauk humanistycznych, asystentka w Katedrze Teorii Literatury na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tłumaczka współczesnej literatury ukraińskiej. Publikowała m.in. w „Czasie Kultury”, „Nowej Dekadzie Krakowskiej”, „Radarze”. Współtworzy Pracownię Pytań Krytycznych i Ośrodek Badań nad Awangardą UJ.

Powiązania

Gdyby proces twórczego doskonalenia istniał, poeci byliby idealni

wywiady / o książce Andrij Lubka

Roz­mo­wa Darii Burej z Andri­jem Lub­ką towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Kil­ler, wyda­nej nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 9 maja 2013 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 30 paź­dzier­ni­ka 2017 roku. Roz­mo­wę prze­ło­żył Boh­dan Zadu­ra.

Więcej

Pióro z celownikiem

recenzje / IMPRESJE Maciej Robert

Recen­zja Macie­ja Rober­ta z książ­ki Kil­ler Andri­ja Lub­ki.

Więcej

Killer (fragmenty)

dzwieki / RECYTACJE Andrij Lubka

Frag­men­ty pro­zy z tomu Kil­ler, zare­je­stro­wa­ne pod­czas spo­tka­nia „Języ­ki obce” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2014.

Więcej

Eros i Tanatos spotykają się na Święcie Opowieści

recenzje / IMPRESJE Michał Mazur

Recen­zja Micha­ła Mazu­ra z książ­ki Kil­ler Andri­ja Lub­ki, któ­ra uka­za­ła się w por­ta­lu Wywrota.pl.

Więcej

O czym pisze, kiedy pisze miłości

recenzje / ESEJE Tymoteusz Milas

Recen­zja Tymo­te­usza Mila­sa z książ­ki Kil­ler Andri­ja Lub­ki, któ­ra uka­za­ła się 21 sierp­nia 2014 roku na stro­nie Literatki.com.

Więcej

Miłość, seks, śmierć i nerwica natręctw

recenzje / IMPRESJE Aleksandra Bączek

Recen­zja Alek­san­dry Bączek z książ­ki Andri­ja Lub­ki Kil­ler, któ­ra uka­za­ła się na stro­nie lubimyczytac.pl. 

Więcej

Koniak dla Czechowa

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Recen­zja Paw­ła Kacz­mar­skie­go z książ­ki Kil­ler Andri­ja Lub­ki.

Więcej

Killer: maleńka improwizacja na klawiaturze albo próba niemal autorskiego posłowia

recenzje / KOMENTARZE Andrij Lubka

Komen­tarz Andri­ja Lub­ki do książ­ki Kil­ler.

Więcej