recenzje / ESEJE

Ukartowany koniec. O (początku i) zakończeniu Trawersu

Tomasz Cieślak-Sokołowski

Recenzja Tomasza Cieślaka-Sokołowskiego, towarzysząca premierze książki Trawers Andrzeja Sosnowskiego, wydanej w Biurze Literackim 6 marca 2017 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Wła­ści­wie od same­go począt­ku była widocz­na fascy­na­cja, z jaką Sosnow­ski tro­pi figu­ry począt­ku i koń­ca. Autor Naj­ry­zy­kow­niej podej­mo­wał tę namięt­ność z ducha – ska­żo­ne­go nie­ro­ze­rwal­ny­mi sprzecz­no­ścia­mi – języ­ka nowo­cze­sno­ści. „Nowo­cze­sność z jed­nej stro­ny niwe­czy moż­li­wość real­ne­go wyzna­cze­nia wyj­ścio­we­go punk­tu pisa­nia, któ­ry zara­zem był­by rzecz jasna począt­kiem świa­ta, z dru­giej – tę demo­bi­li­za­cję inwen­cji wekslu­je na korzyść zapro­jek­to­wa­ne­go koń­ca, któ­ry wpi­sa­ny zosta­je w myśle­nie o lite­ra­tu­rze, czy sztu­ce nowo­cze­snej. Ten nie­ja­ko przed­ustaw­nie usy­tu­owa­ny koniec jako zasa­da wszel­kie­go gestu autor­skie­go pod­kre­śla wagę reto­rycz­no­ści całe­go przed­się­wzię­cia – roz­pa­da­ją­cy się (pod wpły­wem nad­mia­ru zna­czeń, na wsku­tek komu­ni­ka­cyj­ne­go impa­su, zewnętrz­nych wobec mate­rii lite­ra­tu­ry sank­cji) język sta­no­wi sku­tecz­ną prze­sło­nę w dotar­ciu do jakiej­kol­wiek for­my pier­wot­nej zasa­dy: inten­cji, emo­cji, obra­zu, myśli, lecz zara­zem nie wyklu­cza przej­ścia na stro­nę rze­czy­wi­sto­ści” (że zaczy­tu­ję Jaku­ba Mom­ro – „Deka­da Lite­rac­ka” 2008, nr 2/3, s. 65). Tak rozu­mia­ny począ­tek i koniec – doda­wał Mom­ro – „dają szan­sę na pro­lon­ga­tę momen­tu zda­rze­nia, któ­re roz­ry­wa tkan­kę języ­ka, choć zara­zem nie może być widocz­ne poza jego hory­zon­tem”.

Trud­no się oprzeć wra­że­niu, że w Tra­wer­sie Sosnow­ski ponow­nie aktu­ali­zu­je to ćwi­cze­nie z języ­ka nowo­cze­sno­ści. W naj­now­szy tom – jak do Ducham­pow­skie­go pudeł­ka (odręb­nie będą omó­wio­ne) – zosta­ły wrzu­co­ne: krót­ka pro­za z Szek­spi­row­skim tytu­łem Hey non­ny, non­ny, dobrze zna­ne z poprzed­nich ksią­żek poema­ty Gdzie koniec tęczy nie doty­ka zie­mi (z tomu pod tym tytu­łem; w Tra­wer­sie opusz­czo­nych zosta­ło kil­ka strof, drob­nej zmia­nie uległ też tytuł i przed­ostat­ni wers poema­tu – zamie­nio­na zosta­ła par­ty­ku­ła: „nie” na „już”) i dr cali­ga­ri rese­tu­je świat (z poems; bez zmian); a tak­że prze­ło­że­nia, czy też cove­ry z Ilu­mi­na­cji Arthu­ra Rim­baud oraz tytu­ło­wy poemat „Tra­wers”. Nie­po­wta­rzal­ność tego pudeł­ka – zda­je się pod­po­wia­dać układ kolej­nych kart książ­ki – pole­ga zatem nie tyle na tym, że poszcze­gól­ne jego skład­ni­ki są nie­po­wta­rzal­ne, ile na nie­po­wta­rzal­nym roz­miesz­cze­niu zapi­sków. Na kil­ka ele­men­tów tego ukła­du war­to zwró­cić uwa­gę.

Naj­now­szy tom Sosnow­skie­go ma ilu­zo­rycz­ny począ­tek na co naj­mniej dwa spo­so­by. Po pierw­sze, repro­du­ko­wa­ne ele­men­ty – zarów­no te goto­we, mecha­nicz­nie prze­nie­sio­ne (poema­ty Gdzie koniec tęczy nie doty­ka zie­mi i dr cali­ga­ri rese­tu­je świat), jak i wspo­ma­ga­ne, popra­wio­ne (prze­ło­że­nia z Ilu­mi­na­cji) – spra­wia­ją, że ów począ­tek oka­zu­je się czymś w rodza­ju bez­u­stan­ne­go mówie­nia, błą­ka­niem się po języ­ku, wyzby­wa­ją­cym się pun­ków odnie­sie­nia (fun­da­men­ty są tu kru­che i nie­pew­ne). Po dru­gie, otwie­ra­ją­ca Tra­wers krót­ka pro­za Hey non­ny, non­ny – zło­żo­na z serii cyta­tów (zazna­cza­nych – z Hegla; bez odno­śni­ków – m.in. z Szek­spi­ra, Debor­da, Melville’a) – przy­wo­dzi na myśl ten rodzaj skon­cen­tro­wa­nej wie­lo­gło­so­wo­ści, któ­rą sam Sosnow­ski w szki­cu O poezji flow i chart nazy­wał apo­ka­lip­tycz­ną. W tym sen­sie „począ­tek jest już począt­kiem koń­ca, koniec jest bez­u­stan­nie w dro­dze i zawsze już nastą­pił”.

Te szczel­nie zapie­czę­to­wa­ne sen­sy resz­tek języ­ka odnaj­du­ją się w wier­szach auto­ra Tra­wer­su oczy­wi­ście w róż­nym stop­niu prze­chwy­ce­nia. Seria przy­kła­dów. W Hey non­ny, non­ny cyta­ty z Szek­spi­ra, Debor­da, Melville’a są zapi­sa­ne w języ­kach ory­gi­na­łów („Sigh no more, ladies, sigh no more”, „Men­we­re dece­ivers ever”, „Ne tra­va­il lez jama­is”, „I would pre­fer not to”).Wers zamy­ka­ją­cy utwór Joan­ny Muel­ler for­mat­ka („sza­ra­na­ga­ma­ma”) zosta­je w poema­cie dr cali­ga­ri rese­tu­je świat ponow­nie odwró­co­ny w kie­run­ku zapi­sów ory­gi­nal­nych ze słyn­ne­go wier­sza Miro­na Bia­ło­szew­skie­go („sza­ra naga jama/ sza –ra– na –ga– ja – ma/ sza­ra naga jama” – pisał autor Obro­tów rze­czy; „sza­ra­na­ga­ma­ma sza­ra naga mama” – czy­ta­my u Sosnow­skie­go). Mic­kie­wi­czow­ska fra­za „Mnie pły­nąć, pły­nąć i pły­nąć” znaj­dzie odle­gły pastisz w dwu­krot­nie powtó­rzo­nym wer­sie „wszyst­ko sły­nie sły­nie sły­nie” (tak­że z poema­tu dr cali­ga­ri rese­tu­je świat). Dwu­krot­nie, otwar­cie, iro­nicz­nie zosta­nie zaś stra­we­sto­wa­ne zda­nie Jana Twar­dow­skie­go „Śpiesz­my się kochać ludzi tak szyb­ko odcho­dzą”: „Spiesz­my się kochać budzik, bo tak szyb­ko cho­dzi”, „gdy spie­szy­my się gonić budzik bo tak szyb­ko cho­dzi” (w poema­cie Tra­wers).

Gdy zatem w koń­co­wych par­tiach tytu­ło­we­go poema­tu pada fra­za: „Z «domu ran»/ prze­nie­śli­śmy się do mia­sta pociech”, łatwo wyczuć, że nie tyle cho­dzi tu o solid­ną prze­pro­wadz­kę w oswo­jo­ny ton żałob­ny („mia­sto pociech” przy­by­wa z „Tre­nu II” Jana Kocha­now­skie­go), ile – po raz kolej­ny w twór­czo­ści auto­ra Po tęczy – o odno­wie­nie sytu­acji „po”; po koń­cu sta­re­go świa­ta, po schył­ku daw­nych porząd­ków. W tym sen­sie – jak zwięź­le w Bume­ran­gu pisa­ła Anna Kału­ża: „nar­ra­cje Sosnow­skie­go to cią­gle nar­ra­cje o nie­koń­czą­cym się fina­le nowo­cze­sno­ści”. Wier­sze, poema­ty, krót­kie pro­zy auto­ra Po tęczy prze­chwy­tu­ją rzecz jasna wciąż nowe ele­men­ty. W Tra­wer­sie zamiesz­ka­ła na przy­kład jakaś nowa wia­ra – wysta­wio­na ku „jakiejś obcej/ nowej/ aurze życia”, przy­wo­dzą­ca na myśl Ben­ja­mi­now­ską hipo­te­zę doświad­cze­nia aura­tycz­ne­go. (Ktoś inny mógł­by oczy­wi­ście wska­zać inny „nowy” ele­ment, słow­nik – np. archi­tek­ton Male­wi­cza czy odmo­wę pra­cy Debor­da). War­to jed­nak – jak mi się wyda­je – pamię­tać, że funk­cjo­nu­ją one w wier­szu Sosnow­skie­go po skom­pro­mi­to­wa­niu marzeń o przy­mie­rzu. Dzi­siej­sze użyt­ki z zapie­czę­to­wa­nych sen­sów resz­tek innych tek­stów zawsze są już ich tra­we­sta­cją.

Trud­no wska­zać lite­ral­nie na zakoń­cze­nie poema­tu Tra­wers. Zacy­tu­ję taki jego koniec:

T minus dwie minu­ty

wszyst­ko jest dosłow­ne
nic nie jest praw­dzi­we
siwa pleśń
bla­dy puch
ple­chy
na języ­ku
taki bal
w cyme­lium

ohlàlà

nic nie jest dosłow­ne
wszyst­ko jest praw­dzi­we

T minus 0:30

aj aja­ja­ja­jaj

T minus 0:15

puer­to­ri­co

sosnowski

schtum

Tra­wers zamy­ka zamilk­nie­cie – tak brzmia­ła­by skon­so­li­do­wa­na, nie­co pate­tycz­na kon­sta­ta­cja. Moż­na ją jed­nak roz­sze­rzyć za cyto­wa­nym frag­men­tem o choć­by dwa dopo­wie­dze­nia, któ­re wska­zu­ją na inne jesz­cze gesty i kom­pli­ku­ją nie­znacz­nie kate­go­rycz­ność tego stwier­dze­nia. Po pierw­sze, zapi­sa­ne na lewym mar­gi­ne­sie znacz­ni­ki odli­cza­nia peł­nić mogą funk­cję odmie­rza­nia dystan­su cza­so­we­go do fina­łu, do koń­ca. Takie odli­cza­nie prze­miesz­czo­ne w słow­nik poetyc­ki odna­leźć moż­na jed­nak choć­by we frag­men­cie poema­tu „Flow Chart” („język odsła­niał sie­bie w jakimś teraz, któ­re jest począt­kiem i koń­cem języ­ka” – że zacy­tu­ję Sosnow­kie­go komen­tu­ją­ce­go apo­ka­lip­tycz­ny dys­kurs Joh­na Ashbery’ego): „już jest po wszyst­kim, albo zaraz będzie, albo wła­śnie było/ w jakim­kol­wiek innym języ­ku, któ­ry wystar­czy, by w nim to opo­wie­dzieć –/ wła­śnie jak było”). Po dru­gie, zanim wybrzmi sło­wo „schtum”, zosta­je też prze­kle­jo­ny rysu­nek Macie­ja Malic­kie­go (pier­wot­nie dru­ko­wa­ny na stro­nie 26 tomu Gdzie koniec tęczy nie doty­ka zie­mi) – tym razem jed­nak spłasz­czo­ny, nie­ja­ko skur­czo­ny. Już te dwa gesty (a dodać by jesz­cze trze­ba koniecz­nie uwa­gę, że sło­wo „Schtum”, zapi­sa­ne wiel­ką lite­rą, otwie­ra cały poemat Tra­wers) poka­zu­ją, jak aktyw­nie Sosnow­ski okrą­ża w Tra­wer­sie owo „tyleż nie­moż­li­we, co nie­uchron­ne wyci­sze­nie”. Taki aktyw­ny układ, kom­po­zy­cja, takie roz­rzut­ne roz­miesz­cze­nie ele­men­tów, ich pogło­sów pozo­sta­wia w naj­now­szym tomie Sosnow­skie­go mar­gi­nes ciszy.

O autorze

Tomasz Cieślak-Sokołowski

historyk i krytyk literatury, w latach 2008‒2011 sekretarz redakcji „Dekady Literackiej”, członek redakcji „Nowej Dekady Krakowskiej” oraz redaktor prowadzący serwis krytycznoliteracki „Nowa Dekada”. Prezes Krakowskiej Fundacji Literatury. Współorganizator licznych konferencji oraz Festiwalu im. Jana Błońskiego. Zajmuje się przede wszystkim historią wczesnego i późnego modernizmu, ze szczególnym naciskiem na inwencyjne, awangardowe poetyki. Autor dwóch książek: Mój wszechświat uczyniony. O poezji Janusza Szubera (2004) oraz Moment lingwistyczny. O wczesnym pisarstwie Ryszarda Krynickiego i Stanisława Barańczaka (2011). Na Uniwersytecie Jagiellońskim prowadzi zajęcia z Literatury polskiej po 1989 roku, Współczesnego życia literackiego, Warsztaty krytyczne oraz wykład Wczesny i późny modernizm.

Powiązania

„bardziej skuteczne przyswajanie”. O kilku tekstach Charlesa Bernsteina

recenzje / ESEJE Tomasz Cieślak-Sokołowski

Recen­zja Toma­sza Cie­śla­ka-Soko­łow­skie­go, towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Char­le­sa Bern­ste­ina Świat w ogniu: wier­sze i prze­mo­wy, w tłu­ma­cze­niu Kac­pra Bart­cza­ka, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 7 wrze­śnia 2020 roku.

Więcej

Dzieci dorosły

recenzje / ESEJE Tomasz Cieślak-Sokołowski

Recen­zja Toma­sza Cie­śla­ka-Soko­łow­skie­go z książ­ki Od pie­śni do sko­wy­tu. Szki­ce o poetach ame­ry­kań­skich Jerze­go Jar­nie­wi­cza.

Więcej

Rzesza niezastąpionych najemnych konsumentów

recenzje / ESEJE Dawid Kujawa

Recen­zja Dawi­da Kuja­wy książ­ki Tra­wers Andrze­ja Sosnow­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim w wer­sji papie­ro­wej 6 mar­ca 2017 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 31 lip­ca 2017 roku.

Więcej

I wszystkie długi zostaną spłacone

recenzje / ESEJE Jakub Skurtys

Recen­zja Jaku­ba Skur­ty­sa książ­ki Tra­wers Andrze­ja Sosnow­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim w wer­sji papie­ro­wej 6 mar­ca 2017 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 31 lip­ca 2017 roku.

Więcej

Gazowana cykuta

wywiady / o książce Jakub Skurtys Piotr Jemioło

Roz­mo­wa Pio­tra Jemio­ły z Jaku­bem Skur­ty­sem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Tra­wers Andrze­ja Sosnow­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 6 mar­ca 2017 roku.

Więcej