recenzje / IMPRESJE

W nieważkość

Ilona Podlecka

Esej Ilony Podleckiej towarzyszący premierze książki Kosmonauci Grzegorza Wróblewskiego, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 21 stycznia 2015 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

O Kosmo­nau­tach Wró­blew­skie­go nie umiem pisać bez lęku. „Poezja się wyco­fa­ła” – stwier­dze­nie prze­kor­ne, bo prze­cież w wier­szu, ale chy­ba muszę spa­ra­fra­zo­wać, że rów­nież inter­pre­ta­cja się wyco­fa­ła. Bo trzy­dzie­ści osiem zawar­tych w książ­ce utwo­rów skła­da się na dzi­wacz­ny pla­ne­tar­ny układ – a gwiaz­dy cen­tral­nej jakoś nie widać. Może­my co naj­wy­żej wylą­do­wać na chwi­lę i pobrać prób­ki, a potem w zaci­szu labo­ra­to­rium spo­rzą­dzić tabe­lę two­rzą­cych je pier­wiast­ków. Będą wśród nich kamie­nie, mor­świ­ny, pies, Chi­ny, Mars, 8 tru­pów w Ira­ku. Czer­wo­ne wiśnie. I tak na przy­kład wiersz otwie­ra­ją­cy tom to zwią­zek wody, kamie­nia i soli. Kolej­ny to połą­cze­nie morza, pta­ków, kamie­ni, zde­chłe­go kra­ba. „Co za szczę­ście być samot­nym, che­micz­nym ssa­kiem!”

Wśród tych wszyst­kich roz­pę­dzo­nych, powią­za­nych ze sobą słów szcze­gól­ną uwa­gę przy­cią­ga­ją dwa – jed­no wciąż powra­ca i jest nie­mal wszech­obec­ne, dru­gie nato­miast nie pada ani razu, ale funk­cjo­nu­je na zasa­dzie wiel­kiej elip­sy. Cho­dzi rzecz jasna o życie i miłość. Nie wystę­pu­ją w for­mie wykry­sta­li­zo­wa­nych pojęć, ale na zasa­dzie bra­ku – życie nie jest sumą prze­ży­te­go, lecz wstecz­nym odli­cza­niem („Odpo­wiedź nadej­dzie w 2030 roku. / Życie poza­ziem­skie! / Będę już wte­dy / wszyst­ko dokład­nie wie­dział.”), a miłość to namięt­na, obse­syj­na wręcz tęsk­no­ta za nie­obec­nym. Mówią­cy na prze­mian usi­łu­je kocha­ną przy­wo­łać i wygnać z pamię­ci, poma­ga­jąc sobie przy tym środ­ka­mi far­ma­ceu­tycz­ny­mi i „leka­mi nowej gene­ra­cji”. Czer­wo­ne piguł­ki poły­ka w nadziei na Jej powrót. Strzy­kaw­ka, wino. Czar­ne tablet­ki, by zapo­mnieć. „Obu­dzi­łem się w koń­cu bez Cie­bie. Po raz pierw­szy / od mie­sią­ca nie myślę o Tobie.” Oczy­wi­ście im gorę­cej wybrzmie­wa­ją zapew­nie­nia, że mówią­ce­mu zapo­mnieć się uda­ło, tym wyraź­niej widzi­my, że usu­nię­cie Jej wize­run­ku sprzed oczu nie jest moż­li­we i że w tej nie­moż­li­wo­ści wła­śnie bie­rze począ­tek pisa­nie przez Wró­blew­skie­go Kosmo­nau­tów. To tak jak słyn­ne zakoń­cze­nie Wiel­ka­no­cy w Nowym Jor­ku Blaise’a Cen­drar­sa – „Nie myślę już o Tobie, / nie myślę już o Tobie” – swo­ją siłę zawdzię­cza wła­śnie temu, że odże­gnu­jąc się (i żegna­jąc) – przy­wo­łu­je.

W ogó­le wyda­je się, że to namięt­ność mówią­ce­go utrzy­mu­je cały zbiór w ryzach i jeśli na począt­ku mówi­łam o bra­ku gwiaz­dy cen­tral­nej, to teraz twier­dzę, że miłość może peł­nić taką funk­cję. Tom Kosmo­nau­ci był­by wte­dy kola­żem pod­po­rząd­ko­wa­nym nad­rzęd­nej for­mie ero­ty­ku. Kola­żem z nad­zwy­czaj zróż­ni­co­wa­nych ele­men­tów, bo są tu zarów­no miej­sca w rodza­ju zie­lo­no-eko­lo­gicz­ne­go dys­kur­su (obra­zy mar­twych zwie­rząt wyrzu­ca­nych na brzeg, polo­wa­nia na wie­lo­ry­by), jak rów­nież pre­cy­zyj­nie wykro­jo­ne frag­men­ty współ­cze­sne­go świa­ta razem z jego poli­ty­ką, woj­na­mi, postę­pem tech­no­lo­gicz­nym, wraz z jego zmar­ły­mi. A wszyst­ko to połą­czo­ne jed­nym spo­iwem – cier­pie­nie spo­wo­do­wa­ne bra­kiem kocha­nej oso­by para­dok­sal­nie spra­wia, że mówią­cy dostrze­ga ją wszę­dzie, świat sta­je się tor­tu­rą, dopro­wa­dza­jąc do sta­nu, któ­ry Andrzej Sta­siuk nazwał­by może uro­czo „mor­tal­nym limes”. Jak czy­ta­my w wier­szu Aksa­mit: „Prze­ra­ża mnie Two­ja nie­obec­ność. / Jestem kawał­kiem sta­re­go, nie­po­trzeb­ne­go mię­sa. / Muzy­ka, uli­ca, pla­że – wszę­dzie Ty.” A w utwo­rze o zna­czą­cym tytu­le Myślę o Tobie nie­ustan­nie: „Na wra­ku są śla­dy hek­so­ge­nu! / (Myślę o Tobie nie­ustan­nie…) / Ewa­ku­acja zakła­dów dro­biar­skich.” Świat przed­sta­wio­ny w Kosmo­nau­tach jest świa­tem prze­po­ło­wio­nym – powra­ca wciąż obraz pla­ży, któ­ra może być z jed­nej stro­ny odbi­ciem duń­skich kra­jo­bra­zów, ale może też przy­wo­ły­wać tę kon­kret­ną pla­żę, „na któ­rej obie­cy­wa­li­śmy sobie kie­dyś / dozgon­ną miłość”. Jego kró­le­stwem jest wod­na toń – pły­wa, zamiesz­ku­je wyspy, ona nato­miast prze­by­wa na kon­ty­nen­cie lub na nie­bie. Błę­kit morza i błę­kit nie­ba roz­gra­ni­cza jedy­nie hory­zont, ten obec­ny zawsze w zasię­gu wzro­ku uto­pij­ny pro­jekt gra­ni­cy, ale taką gra­ni­cę naj­trud­niej chy­ba prze­kro­czyć.

Jeśli czy­ta­jąc Kosmo­nau­tów śle­dzi­my ponie­kąd wstę­po­wa­nie mówią­ce­go (jego cia­ła, ale i świa­do­mo­ści) w próż­nię, w stan nie­waż­ko­ści, to zaska­ku­ją­co dużo w tej nie­waż­ko­ści cią­że­nia – odpry­sków rze­czy­wi­sto­ści, wszyst­kich tych kamie­ni, bute­lek i ryb, cią­że­nia ciał ku sobie.

Miłość jako siła sca­la­ją­ca i destruk­cyj­na zara­zem, wszech­obec­ność wyni­ka­ją­ca z nie­obec­no­ści, pra­gnie­nie, spra­wia­ją­ce, że mówi się jed­no­cze­śnie „życie jest nie do znie­sie­nia” i kom­bi­nu­je – jak­by tu prze­trwać, oszu­kać całe to wypa­da­nie wło­sów i zębów, prze­żyć nawet jako krab, bez­tle­no­wiec albo cho­ciaż kamień, odu­rzać się, testo­wać świa­do­mość, być. I nic nie pora­dzę, że nowy zbiór wier­szy Grze­go­rza Wró­blew­skie­go naj­bar­dziej koja­rzy mi się (być może przez akcen­to­wa­nie kosmicz­nych kono­ta­cji) z utwo­rem Obcy astro­nom z reper­tu­aru zespo­łu Repu­bli­ka:

„oglą­dam two­ją twarz
oglą­dam two­ją twarz w lune­cie
i nie wiesz o mnie nic
zasy­piasz naga w swo­im świe­cie (…)

więc gdy pod­glą­dam cię
me ser­ce myli sej­smo­gra­fy
lecz nie potra­fię przejść
po dro­dze mlecz­nej nie potra­fię”

O autorze

Ilona Podlecka

Urodzona w 1994 roku. Studiuje MISH na UJ. Uwielbia góry, muzykę rockową i pociągi.

Powiązania

Wielkie zamknięcie

recenzje / ESEJE Ilona Podlecka

Recen­zja Ilo­ny Pod­lec­kiej towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Już otwar­te Boh­da­na Zadu­ry, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 25 stycz­nia 2016 roku.

Więcej

Lutując

recenzje / IMPRESJE Ilona Podlecka

Esej Ilo­ny Pod­lec­kiej towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Mar­ci­na Sen­dec­kie­go Lame­ty, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 16 listo­pa­da 2015 roku.

Więcej

Co teraz robisz

dzwieki / RECYTACJE Grzegorz Wróblewski

Wiersz z tomu Kosmo­nau­ci, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Bar­ba­rzyń­cy i nie” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2015.

Więcej

Kosmonauci Grzegorza Wróblewskiego

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Grze­go­rza Wró­blew­skie­go Kosmo­nau­ci, któ­ra uka­za­ła się na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka.

Więcej

Tonąc w szumie

recenzje / ESEJE Tomasz Fijałkowski

Recen­zja Toma­sza Fijał­kow­skie­go z książ­ki Kosmo­nau­ci Grze­go­rza Wró­blew­skie­go.

Więcej

Szukam w piasku rzymskich monet

recenzje / KOMENTARZE Grzegorz Wróblewski

Komen­tarz Grze­go­rza Wró­blew­skie­go do wier­sza z tomu Kosmo­nau­ci, któ­ry uka­zał się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 19 stycz­nia 2015 roku.

Więcej

„Wytrwali obserwatorzy przestrzeni kosmicznej”

wywiady / o książce Grzegorz Wróblewski Krzysztof Jaworski

Z Grze­go­rzem Wró­blew­skim o książ­ce Kosmo­nau­ci roz­ma­wia Krzysz­tof Jawor­ski.

Więcej