Erupcje (1)
felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek52. odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejRecenzja Przemysława Rojka z książki Manatki Bogusława Kierca.
1.
Powiem to od razu, żeby uniknąć nieporozumień: czytanie Kierca jest dla mnie jednym z najtrudniejszych, najbardziej wymagających doświadczeń lekturowych.
Nie dlatego, żeby była to poezja w sposób szczególnie hermetyczny wikłająca relacje tekstu i świata – owszem, Kierc daleki jest tu od przejrzystości, ale nie przesadzajmy. Nie jest też tak, że na przeszkodzie staje mi formalna komplikacja tej propozycji lirycznej – bo jakkolwiek poeta jest jednym z największych w naszej współczesnej poezji majesterkowiczów, jednym z ostatnich pisarzy tak radośnie wierzących w zasadność rymu i metrum, to przecież kunsztowność budowy winna raczej uwodzić niż odpychać. A zatem – nie o formę będzie tu chodzić.
Jest raczej tak, że moja trudność czytania Kierca lokuje się w tym, że muszę go czytać w skupieniu z niczym chyba nieporównywalnym.
Dość prostym owej nieporównywalności testem wydaje mi się fakt, że w tym czytaniu i w pisaniu o tym czytaniu przeszkadza mi muzyka – muzyka, która przecież towarzyszy nieodłącznie wszelkim moim intelektualnym zatrudnieniom. Przetestowałem w trakcie lektury Manatków muzyczne to i owo, dochodząc do wniosków niebezpiecznie sąsiadujących z groteską – że gdyby Ravi Shankar podjął się zagrania brandenburskich koncertów Johanna Sebastiana Bacha, to być może, być może to byłoby to…
Oczywiście, jakoś tam udaje mi się ten wymóg skupienia stematyzować – oczywiście, chodzi o trudno pochwytną linię łączącą/oddzielającą te akurat doświadczenia egzystencjalne zapisane przez Kierca z tą właśnie formalną histerią, w którą poeta je zamyka. Brzmi banalnie? Jasne, że tak. Kłopot w tym, że banalne bynajmniej nie jest.
2.
Poezja z Manatków jest logoreą powtórzeń, ponowień, wikłających się w różnorakie opozycje, kombinacje, permutacje. Niepodobna wszystkich ich tutaj wymienić – należałoby wtedy po prostu przepisać książkę Bogusława Kierca na nowo, względnie (idąc tropem tego, co Georges Perec zrobił w swoim Życiu instrukcji obsługi) opatrzyć ją kilkoma indeksami rzeczowymi, które nadbudowywałyby nad nią jeszcze jakieś hipotetyczne metapowtórzenie.
Żeby nie być gołosłownym: Kierc powraca na przykład do wspomnienia związanego z przebytą szkarlatyną – i w to wspomnienie wpisuje pamięć o wspólnym łóżku, dzielonym z jednym z wielu niezidentyfikowanych bohaterów tych wierszy. Blisko z tymi znaczącymi pamięci sąsiadują motywy zdejmowanej koszuli, rany od kamyka z procy (znów: bliżej niesprecyzowany agresor, uporczywie, choć być może uzurpatorsko, kojarzący się z tym od szkarlatyny i wspólnego łóżka). Dalej jest choćby łodyga: także jako dość ewidentny motyw falliczny; często zresztą Kierc aktywność seksualną w swych wierszach maskuje metaforyką florystyczną. Są też natręctwa bardziej ogólne, rozproszone w niedosłownościach, którymi zachwycona byłaby krytyka tematyczna: anielskość, nagość, odbicie (również, acz nie wyłącznie, lustrzane), opozycje latania i pływania, dzieciństwa i starości (z ich figurami – chłopczykiem i prykiem). Z zastanawiającą częstotliwością powraca jedno konkretne nawiązanie intertekstualne: do wiersza Julisza Słowackiego „Anioł ognisty – mój anioł lewy…”; podobnie nie bez znaczenia wydaje się osobliwa klamra dedykacyjna – jeden z pierwszych wierszy dedykowany jest Henrykowi Berezie, przedostatni utwór w tomie poświęcony został tegoż Berezy pamięci. No i wreszcie ta dziwaczna uporczywość słów mieszczących się bliżej lub dalej centrum pola semantycznego związanego z napieraniem (gnieceniem, wciskaniem, parciem, tłoczeniem, pchaniem, w wersji delikatniejszej – przytulaniem; bywa, że Kiercowi również chodzi o seks, ale nie tylko).
W tej dalece niekompletnej wyliczance manatków wypełniających tom Bogusława Kierca nie chodzi oczywiście o wyliczanie samo; jak w każdej wyliczance ważne jest, na kogo padnie, na tego bęc. Natłok wrażeń, wspomnień, doświadczeń, skojarzeń, piętrzący się aż do granicy, na której grozi mu – niczym wieży wznoszonej przez nieświadome złowieszczych praw grawitacji dziecko – osunięcie się w bezład, buduje pejzaż stężenia, intensywności, które rozładowują się w dynamice dialektycznego ruchu w górę i w dół. W górę, czyli ku temu, co duchowe, niebiańskie, wieczne, nawiedzające dyskursy religijne; w dół, czyli do ciała, ziemi, przygodności i nietrwałości, do gwałtownej (także przez swą czasowość, ulotność) ekstazy doświadczania wielorakiej materii tego świata. I na to właśnie pada, i na to bęc – podmiot wierszy Kierca jest nieokiełznaną w swej żywotności afirmacją bycia w całej jego przedziwnie, bergsonowskiej z ducha, niepowstrzymanej (a przeto niedefiniowalnej) dynamice: od chłopca do pryka, od podwodnych głębin do podniebnych przestworzy, od strupów po szkarlatynie do blizn po kamyku z procy, od jednej do drugiej strony lustra, od żywego Henryka Berezy do Henryka Berezy martwego, od anioła ognistego do jego lewej manifestacji… To jest ten napór, ten jakiś niecierpliwy, przełamujący i pokonujący ruch, od jakiego aż pęcznieją nowe wiersza autora Zaskrońca. W pewien sposób to, co miałoby być tej poezji prawdziwie obecnym, najpełniej w niej istniejącym – nie istnieje właśnie: gdy tylko Kierc chce pisać o tym, co zamyka się w triadzie ziemi, ciała i seksu (a każy z tych trzech elementów wzajem na siebie oddziałuje, rosnąc w siłę – ziemia jest domeną ciała, a ciało najmocniej artykułuje swą ziemną cielesność w momentach seksualnego uniesienia), natychmiast transcenduje to na język doświadczenia religijnego; kiedy jego dyskurs wznosi się na pragnieniu opisania tego, co nie z tego świata, najwłaściwszym rejestrem opisu okazuje się być tekstowe zaświadczanie takiego czy innego cielesnego uwiedzenia. Czy jest więc Kierc poetą jakiegoś wymiaru pozaświatowego, jakiegoś – mniejsza o nazwy – sacrum bądź sanctum, bądź numinosum? Oczywiście nie, bo na jego ducha napiera ciało; oczywiście tak, bo jego ciało jest wypierane przez duszę. A może Bogusław Kierc to inkarnacja Nietzscheańskiego Zaratustry, ekstatycznego piewcy wszelkiej doczesności? Wszak ziemia u niego wciska się w niebo; jego ziemia ugina się pod natłokiem niebiańskości.
Poezja Kierca jest więc poezją ustawicznego niepokoju, ciągłego negowania bycia. Negowania afirmatywnego – bo jest to negacja bycia spetryfikowanego, skostniałego w oczywistości, egzystencjalnie dogmatycznego, zahibernowanego; negacja w imię otwarcia na to, co nieznane, jak nieznanym było tchnienie boskiego ruach, brzmienie boskiego dahvar, od którego zaczyna się ten największy gwałt na prochu ziemi, jakim był uczynienie go człowiekiem. I w tym sensie odczytuję wiersze z Manatków jako propozycję liryki sensu largo religijnej: przekraczającej granice ortodoksyjnego zawężenia do jednej konfesji (choć Kierc rzadko opuszcza Zachód: błądzi co prawda – niczym w słynnym zdaniu z Traktatu teologicznego Czesława Miłosza – po obrzeżach herezji, ale raczej nie zdradza chrześcijaństwa z buddyzmem czy hinduizmem), ufundowanej na ruchu obliczonym na permanentne poszukiwanie tego, co przekraczające.
W Tato, drogi tato, wracaj do domu – jednym z arcysympatycznych opowiadań Johna Morressy’ego – pojawiają się wyjątkowo złośliwe Elfy, które wiedząc, że jedynym sposobem na ich pokonanie jest je policzyć, pozostają w ustawicznym wirowaniu, w groteskowym tańcu doprowadzającym ewentualnego intruza do oczopląsu. Podobnie jest z najnowszą poezją Kierca: jeśli choć na moment pozwolę sobie na utratę koncentracji, na rozproszenie lekturowego skupienia, znaczenia wymykają się z chichotem w najciemniejsze kąty. I wydaje mi się to strategią zamierzoną: tu, w tej książce, znakiem wodnym sensu jest wszak bezustanny napór przedtekstowego doświadczenia – właśnie: nie doświadczenie samo, ale jego czysta potencja, jego nacisk, przemieszczanie.
3.
Takie rozpoznanie tego, co moim zdaniem najważniejsze w liryce z Manatków – czyli organizującego je przeświadczenia o apofatyczności samego faktu bycia w jego cielesno-duchowej, seksualno-religijnej pełni – współgra z anormalnością formy wierszy Kierca. Choćby taki fragment z wiersza „Śpiewanie”:
Śpię. Śpiewam we śnie, że nie śpiewam – śnię
śpiewanie siebie, to znaczy, że mnie
śpiewa coś we mnie, albo poza mną
śpiewa mnie; jestem śpiewaniem […]
Albo tak – z „Luster”:
Nie, że nie mogę, nie umiem, że nie
chcę zranić, zniszczyć tego całkiem nie
do wyrażenia wyznania i nie
dlatego, że to nawet we mnie nie
jest nagie, chociaż i intymnie nie
skryte w ciemności mnie, do której nie
mam strzeżonego dostępu, bo nie
znam sztolni ani szczytów mojej nie
oddzielającej się od ciała, nie
wypierającej się go duszy, nie
mam zielonego pojęcia o nie
zapamiętanym sobie w trawie nie-
ba […]
Forma wierszy Kierca – wyraziście idiomatyczna, choć oczywiście przywodząca na myśl a to Białoszewskiego, a to Leśmiana, czy nawet Bakę – zasadza się na trzech podstawowych operacjach. Po pierwsze – rym (często) i metrum (prawie zawsze). Po wtóre – przywiązanie do zdania: kuriozalnie długiego, gramatycznego łamańca często wypełniającego w pojedynkę cały wiersz. Po trzecie wreszcie – graniczące z sadyzmem pastwienie się nad morfologią wyrazów: korowód synonimów, homonimów, antonimów wirujących w paronomastycznym pląsie.
Cyzelowanie formy w Manatkach nie jest oczywiście wyłącznie (a raczej – w ogóle nie jest) ornamentyką: mam wrażenie, że poeta usiłuje okiełznać (jak najdosłowniej: założyć wędzidło i uzdę, szarpnąć cuglami, zmusić do posłuszeństwa, przeprowadzić z nieprzewidywalności do ulegania woli kiełzającego) przerastające go doświadczenie mnogości sensów, wyczerpać rzeczywistość, osłabić jej napór. Jak w wierszu „Śpiewanie” – sceną źródłową tego tekstu wydaje mi się epifania jakiegoś wyższego znaczenia, skryta w nieoczekiwanej etymologicznej zależności snu, śpiewania i tego tak zapoznawanego, a tak przecież ważnego zaimka zwrotnego (bo skoro w „śpiewać” wysłyszeć można „śpię”, to dlaczego nie dałoby się w „śnie” usłyszeć „śpiewu”, a w nich obu wskazywania na siebie samego jako na czyniącego?). Taka scena źródłowa – przeczucie skrytej w języku epifanii – łączyłaby wiersz Kierca, z jednej strony z tradycją wysokomodernistyczną, symbolistyczną zwłaszcza, z drugiej z lekcją „podsłuchiwanego języka” lingwistów. I od tego momentu zaczyna się wysiłek wiersza, by epifanię językowo doprowadzić do stanu pełnej jasności, do wyczerpania wszystkich potencji, zredukowania do nagiego brzmienia, w którym znaczące i znaczone rozchodzą się w swoje strony. Podobnie w drugim z przywoływanych wierszy: wyraźnie w nim słyszalna tonacja poznawczej kapitulacji wobec niewyrażalności tego czy tamtego (nie jest aż tak ważne, czego konkretnie) nie rzuca się w oczy czytelnikowi tak bardzo jak kunsztowna gra językowa, obracanie pęczniejącego niczym fraktal zaprzeczenia (przypomina się podstawowy paradoks słynnego „Sonetu na yx” wielkiego symbolisty: czy mamy tam do czynienia z odsłonięciem jakiejś istotnej prawdy, czy też ze stylistycznym ćwiczeniem?).
4.
Wracam do punktu wyjścia. Tak, dokładnie tak jak w wielu wierszach Bogusława Kierca: od jakiejkolwiek bądź elementarnej cząstki znaczenia przez rozpędzoną machinę językowych trybów dociera się do tej samej cząstki, która w międzyczasie stała się czymś zupełnie innym. Wracam do punktu wyjścia. Nie będę sięgał do Manatków zbyt często – takiej intensywności uwagi, jakiej książka ta wymaga, nie da się osiągać ani bez wysiłku, ani bez poważnych kosztów własnych. Czytając, uczestniczyłem w wielości znaków mnożonych przez wielość form, co miało znaki rozbroić z immanentnej im obcości. Wyszło inaczej: wielość pomnożona przez wielość dała jeszcze więcej wielości po obu stronach równania.
Dalej nie można. Przynajmniej ja nie mogę.
Nowohucianin z Nowego Sącza, mąż, ojciec, metafizyk, capoeirista. Doktor od literatury, nauczyciel języka polskiego w krakowskim Liceum Ogólnokształcącym Zakonu Pijarów, nieudany bloger, krytyk literacki. Były redaktor w sieciowych przestrzeniach Biura Literackiego, laborant w facebookowym Laboratorium Empatii, autor – miedzy innymi – książek o poezji Aleksandra Wata i Romana Honeta.
52. odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
Więcej51. odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
Więcej50. odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejRecenzja Przemysława Rojka towarzysząca premierze książki Real Jan Škroba w tłumaczeniu Zofii Bałdygi, wydanej w Biurze Literackim 3 kwietnia 2023 roku.
Więcej49. odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejRecenzja Przemysława Rojka, towarzysząca premierze książki żal, może on Romana Honeta, wydanej w Biurze Literackim 17 października 2022 roku.
Więcej48. odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
Więcej47. odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
Więcej46. odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
Więcej45. odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
Więcej44. odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
Więcej43. odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
Więcej42. odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejRecenzja Przemysława Rojka towarzysząca premierze książki Stelle Bianki Rolando, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 11 marca 2019 roku.
Więcej41. odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
Więcej40. odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejGłos Przemysława Rojka w debacie „Poetycka książka trzydziestolecia”.
Więcej39. odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
Więcej38. odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejRozmowa Przemysława Rojka z Pawłem Kaczmarskim, towarzyszącą premierze antologii Zebrało się śliny. Nowe głosy z Polski, wydanej w Biurze Literackim 20 września 2016 roku, a w wersji elektronicznej 18 grudnia 2017 roku.
Więcej37. odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejRecenzja Przemysława Rojka towarzysząca premierze książki ciche psy Romana Honeta, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 21 sierpnia 2017 roku.
Więcej36. odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
Więcej35. odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejRecenzja Przemysława Rojka z książki Niedziela życia Raymonda Queneau, wydanej w przekładzie Hanny Igalson-Tygielskiej w Biurze Literackim w wersji papierowej 4 października 2016 roku, a w wersji elektronicznej 8 maja 2017 roku.
WięcejRecenzja Przemysława Rojka, towarzysząca premierze książki Przekreślony początek Ryszarda Krynickiego, wydanej w Biurze Literackim 20 marca 2017 roku.
Więcej34 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejGłos Przemysława Rojka w debacie „Biurowe książki 2016 roku”.
WięcejRecenzja Przemysława Rojka towarzysząca premierze książki Nie Konrada Góry, wydanej w Biurze Literackim 15 listopada 2016 roku.
Więcej33 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
Więcej32 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
Więcej31 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejRozmowa Przemysława Rojka z Justyną Bargielską, towarzysząca premierze książki Selfie na tle rzepaku, wydanej w Biurze Literackim 27 czerwca 2016 roku.
WięcejRozmowa Przemysława Rojka z Jerzym Jarniewiczem, towarzysząca premierze książki Portret artysty w wieku młodzieńczym, wydanej w Biurze Literackim 30 maja 2016 roku.
Więcej30 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejRozmowa Przemysława Rojka z Anną Marchewką, Przemysławem Koniuszym, Dawidem Bujno i Grzegorzem Jędrkiem, towarzysząca premierze e‑booka Życie na Korei Andrzeja Sosnowskiego, wydanego w Biurze Literackim 18 kwietnia 2016 roku.
Więcej29 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejRecenzja Przemysława Rojka towarzysząca premierze książki Romana Honeta rozmowa trwa dalej, wydanej w Biurze Literackim 8 marca 2016 roku.
Więcej28 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejPodsumowanie debaty „Biurowe książki 2015 roku”.
Więcej27 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejPodsumowanie debaty „Jak zapodawać poezję”.
Więcej26 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejWprowadzenie do debaty „Jak zapodawać poezję”.
WięcejPodsumowanie debaty „Powiadacie, że chcecie rewolucji”.
WięcejWprowadzenie do debaty „Powiadacie, że chcecie rewolucji”.
WięcejPodsumowanie debaty „Wielki kanion”.
Więcej25 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejWprowadzenie do debaty „Wielki kanion”.
WięcejRozmowa Przemysława Rojka z Arturem Bursztą, autorem wyboru wierszy w antologii 100 wierszy polskich stosownej długości, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 23 marca 2015 roku.
WięcejEsej Przemysława Rojka towarzyszący premierze książki Zawsze Marty Podgórnik, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 2 marca 2015 roku.
WięcejPodsumowanie debaty „Opowieści Portowe: Wrocław”.
WięcejWprowadzenie do debaty „Opowieści Portowe: Wrocław”.
Więcej24 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejGłos Przemysława Rojka w debacie „Krytyka krytyki”.
WięcejZ Joanną Mueller o książce intima thule rozmawia Przemysław Rojek
WięcejPodsumowanie debaty „Biurowe książki 2014 roku”.
Więcej23 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejWprowadzenie do debaty „Biurowe książki 2014 roku”.
WięcejPodsumowanie debaty „Opowieści Portowe: Legnica”.
Więcej22 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejWprowadzenie do debaty „Opowieści Portowe: Legnica”.
WięcejPodsumowanie debaty „Z uwagi na tekst”.
Więcej21 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejWprowadzenie do debaty „Z uwagi na tekst”.
WięcejZ Szymonem Słomczyńskim o książce Nadjeżdża rozmawia Przemysław Rojek.
Więcej20 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
Więcej19 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
Więcej18 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejPodsumowanie debaty „Wakacje z książkami”.
WięcejWprowadzenie do debaty „Wakacje z książkami”.
Więcej17 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejPodsumowanie debaty „Po co nam nagrody?”.
Więcej16 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejWprowadzenie do debaty „Po co nam nagrody?”.
WięcejPodsumowanie debaty „Impresje z Portu 2014”.
WięcejEsej Przemysława Rojka towarzyszący premierze antologii Wiersze i proza 1964–1971 Rafała Wojaczka.
Więcej15 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejWprowadzenie do debaty „Impresje z Portu 2014”.
Więcej14 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejPodsumowanie debaty „Męska, żeńska, nieobojętna”.
Więcej13 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
Więcej12 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejWprowadzenie do debaty „Żeńska, męska, nieobojętna”.
Więcej11 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejPodsumowanie debaty „Zawsze wolna i zaangażowana”.
Więcej10 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejWprowadzenie do debaty „Zawsze wolna i zaangażowana”.
Więcej9 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
Więcej8 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejPodsumowanie debaty „Mieliśmy swoich poetów”.
Więcej7 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejWprowadzenie do debaty „Mieliśmy swoich poetów”.
WięcejPodsumowanie debaty „Jaką Pol(s)kę zobaczyli z drugiej strony lustra”.
WięcejEsej Przemysława Rojka towarzyszący premierze książki Trzy ścieżki nad jedną rzeką sumują się Filipa Zawady.
WięcejWprowadzenie do debaty „Jaką Pol(s)kę zobaczyli z drugiej strony lustra”.
Więcej6 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejPodsumowanie debaty „Biurowe książki roku 2013”.
Więcej5 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
Więcej4 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejWprowadzenie do debaty „Biurowe książki roku 2013”.
WięcejPodsumowanie debaty „Jaka Pol(s)ka”.
WięcejPodsumowanie debaty „Adaptacje literackie”.
WięcejWprowadzenie do debaty „Jaka Pol(s)ka”.
Więcej3 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
Więcej2 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejWprowadzenie do debaty „Adaptacje literackie”.
WięcejWprowadzenie do debaty „Literatura w sieci”.
WięcejGłos Przemysława Rojka w debacie „10 lat Portu i Biura we Wrocławiu”.
Więcej1 odcinek cyklu „Wieża Kurremkarmerruka” autorstwa Przemysława Rojka.
WięcejRecenzja Przemysława Rojka z książki Skaleczenie chłopca Filipa Wyszyńskiego.
WięcejRecenzja Przemysława Rojka z książki O dwa kroki stąd Tadeusza Pióry.
WięcejGłos Przemysława Rojka w debacie „Biurowe książki 2010 roku”.
WięcejRecenzja Przemysława Rojka z książki Polskie znaki Wojciecha Bonowicza.
WięcejGłos Przemysława Rojka w debacie „Poezja na nowy wiek”.
WięcejGłos Przemysława Rojka w debacie „Z Fortu do Portu”.
WięcejRecenzja Przemysława Rojka z książki znikam jestem Krystyny Miłobędzkiej.
WięcejRecenzja Pawła Tańskiego z książki Manatki Bogusława Kierca.
WięcejRecenzja Katarzyny Lisowskiej z książki Manatki Bogusława Kierca.
WięcejKomentarz Bogusława Kierca do wiersza „L. i L.” z książki Manatki.
WięcejRozmowa Magdy Piekarskiej z Bogusław Kiercem o jego nowej książce Manatki, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 24 stycznia 2013 roku.
Więcej