recenzje / KOMENTARZE

Wiersz ostatni, Wiersz, Tchnienie, W czwartki…, Cafe Cobro, Paszport Nansena, Dziś rano…, [stoję na moście]

Jerzy Jarniewicz

Autorski komentarz Jerzego Jarniewicza do wierszy z książki Niepoznaki.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Wiersz ostatni

wiersz noc
kro­ki któ­rych nie sły­chać
gorą­cy czaj­nik
z zim­ną jak śmierć wodą
któ­ra wypeł­ni ci usta

w mil­cze­niu
z sobą samym
roz­mo­wa będzie moż­li­wa


Wiersz

ciem­ność jest świa­tłem

któ­re­go nie ma

dla cie­bie

któ­ry jesz­cze

jesteś


Tchnienie

mój oddech
zakłó­ca

powa­gę
przed­mio­tów

któ­rych jestem gościem
na czas okre­ślo­ny

sza­fa kamień
nóż musz­la

za mądre
by łykać powie­trze

moje anar­chicz­ne tchnie­nie
pro­wa­dzi doni­kąd

póź­niej czy prę­dzej
zakoń­czy się ciszą

sza­fy kamie­nia
noża czy musz­li

przy­god­ny kamyk
kale­czy mi pię­tę:

to co jest
nie oddy­cha


Sło­wo pisa­ne, wyraź­niej niż mowa, wdzie­ra się w ciszę, ciszą się opa­tu­la. A może, na odwrót, z ciszy się wydo­by­wa. Na papie­rze, sło­wo od sło­wa dzie­li zawsze bia­ła luka. Bia­łe mil­cze­nie, któ­re przy każ­dej nie­spiesz­nej lek­tu­rze zapeł­nia się moż­li­wy­mi sen­sa­mi, zanim nie stłu­mi ich hała­śli­wa obec­ność następ­ne­go sło­wa. Stąd, jak sądzę, naj­bli­żej isto­ty poezji nie jest meta­fo­ra, lecz prze­rzut­nia i elip­sa, figu­ry nie­obec­no­ści, nasy­co­ne moż­li­wym, choć nie­ist­nie­ją­cym sen­sem. Wiersz bowiem, tak jak każ­de sło­wo, jest śla­dem, zna­kiem po czy­jejś obec­no­ści. Zna­kiem nie­obec­no­ści.


W czwartki wstęp bezpłatny

wiek dwu­dzie­sty sta­je się powo­li
wie­kiem dzie­więt­na­stym

sela­vy, Mar­ce­lu,
prze­szłość dep­cze ci po pię­tach

par­tią sza­chów nie oszu­kasz cza­su
ani, jak jej tam, dia­chro­nii

w tej kon­fi­gu­ra­cji
aż za dobrze widać twój kla­sycz­ny ruch

czy­li, excu­sez le mot, histo­rię
pira­mid i pisu­aru

doma­lo­wa­ne wąsy
niko­mu dziś lat nie odej­mą

zwłasz­cza od kie­dy zaczę­ły je nosić
kobie­ty

no więc to bed, pod­ra­bia­na Różo,
jutro wsta­nie­my o dzień bar­dziej wczo­raj­si


To nie­spra­wie­dli­we, że Mar­cel Duchamp, któ­ry prze­ni­co­wał nasze myśle­nie o sztu­ce, zna­lazł dziś miej­sce w muze­ach. Że nale­ży do cza­su prze­szłe­go, razem, powiedz­my, z Ingre­sem czy Sie­mi­radz­kim. W koń­cu też – razem z nami. De Saus­su­re, któ­ry nie pozo­sta­wił po sobie ani jed­nej książ­ki, porów­nał język do par­tii sza­chów: przy opra­co­wa­niu kolej­ne­go posu­nię­cia, wcze­śniej­sze ruchy nie mają zna­cze­nia.

Nie­uda­na pró­ba unie­waż­nie­nia cza­su.


Cafe Cobro

strze­miń­ski ale nie ten strze­miń­ski
tyl­ko zupeł­nie inny

a poza tym żyje
bo wpa­da tu w ponie­dział­ki

jeśli masz mi coś do powie­dze­nia
nie zwle­kaj

poda­ją tu kawę bez kofe­iny
a ta kel­ner­ka

nosi czer­wo­ną bie­li­znę


W naj­now­szej książ­ce tele­fo­nicz­nej Łodzi moż­na zna­leźć trzech Strze­miń­skich (plus dwie Strze­miń­skie). Może gdzieś na Bału­tach ktoś rze­czy­wi­ście pro­wa­dzi kawiar­nię Café Cobro. Nie wiem. Wiem nato­miast, że kawa bez kofe­iny jest takim samym gwał­tem na języ­ku co czer­wo­na bli­zna (lub pla­sti­ko­wa mied­ni­ca).


Paszport Nansena (POUR ANIK LAPOINTE)

Kto ci powie­dział, kie­dy i w jakim języ­ku,
że mówisz obcym języ­kiem? Hisz­pan­ka
z Kata­lo­nii? A może ten Anglik sprze­da­ją­cy
zim­ne ognie na pla­cu w Edyn­bur­gu? Nie odchodź,
nie będzie­my nicze­go tłu­ma­czyć. Powie­dział­bym
po kana­dyj­sku, że za wcze­śnie, lecz widzę
kro­plę nad two­ją brwią, któ­ra natych­miast
mobi­li­zu­je mi język. Cisza. Mów­my więc
jak bez­pań­stwow­cy: w słow­ni­ku mamy prze­cież
kata­loń­skie poca­łun­ki, uszczyp­nię­cia po baskij­sku,
waloń­ski szept od ucha do ucha. Lost in trans­la­tion?
Przy­zy­wasz moje imię gło­ska­mi, któ­rych nie umiem
wymó­wić, z cudzych gło­sek zesta­wiam cie­bie i nazy­wam.
Je t’embrasse. I tak zosta­nie. Prze­gna­łem stąd tłu­ma­czy.
Jeste­śmy bli­sko – dopó­ki nawza­jem obcy,
jak drze­wo i zie­mia, źre­ni­ca i hory­zont, cisza i sło­wo,
ja, któ­re w koń­cu spo­tka­ło się z ja.


To zapew­ne nie­pra­wo­moc­ne uogól­nie­nie, ale nie mam wyj­ścia: każ­dy ero­tyk musi być jak Kana­da, wie­lo­ję­zycz­ny, każ­de spo­tka­nie, zwłasz­cza miło­sne, jest lek­cją obcej mowy. Języ­ka, któ­ry nie ma pasz­por­tu.


Dziś rano zmarła Francja

dziś rano zmar­ła Fran­cja
atta­chés dyplo­ma­tycz­ni wysy­ła­li na ręce sie­rot depe­sze kon­do­len­cyj­ne
w Hon­du­ra­sie minu­tą ciszy uczczo­no pamięć zmar­łe­go mocar­stwa
w Suda­nie odby­ły się maso­we demon­stra­cje
a w Rio nie­prze­rwa­nie trwał kar­na­wał

dziś rano zmar­ła Fran­cja
sur­re­ali­ści ogło­si­li ban­kruc­two ban­ki impre­sjo­ni­zmu nie­wy­pła­cal­ność
despo­ci w spo­ko­ju zaczę­li budo­wać basty­lie
Kat­man­du wyra­zi­ło goto­wość zosta­nia nową sto­li­cą mody
a w Rio nie­prze­rwa­nie trwał kar­na­wał

dziś rano zmar­ła Fran­cja
naród posłusz­nie opusz­czał mar­twe zie­mie idąc na wiecz­ną tułacz­kę
na zacho­dzie Euro­py powsta­ła jesz­cze jed­na Saha­ra
geo­gra­fo­wie nanio­są ten nowy obszar na mapy
któ­ry nazwą ane­ku­me­ną fran­cu­ską
a w Rio nie­prze­rwa­nie trwał będzie kar­na­wał


Ten wiersz napi­sa­łem pod koniec lat 70. Powstał w wyni­ku sur­re­ali­stycz­nej zaba­wy, lecz histo­ria zamie­ni­ła go w wiersz poli­tycz­ny, a czu­ły cen­zor nie puścił go w moim pierw­szym tomi­ku.


[stoję na moście]

sto­ję na moście
cze­kam
aż prze­pły­nie rze­ka


Lubię drze­wo­ry­ty Hoku­sai, ale ten wiersz nie ma nic wspól­ne­go z pew­nym japoń­skim gatun­kiem poetyc­kim, któ­ry wpę­dził Dar­ka Fok­sa w cał­ko­wi­cie zro­zu­mia­łą „udrę­kę i eks­ta­zę”. Most, a raczej mostek, łączy dwa brze­gi rze­ki Mro­gi pły­ną­cej pod Kolusz­ka­mi.

 

O autorze

Jerzy Jarniewicz

Urodzony 4 maja 1958 roku w Łowiczu. Poeta, tłumacz, krytyk. W 1982 r. ukończył anglistykę na Uniwersytecie Łódzkim, w 1984 r. filozofię. Autor między innymi tomów poetyckich Dowód z tożsamości (2003), Oranżada (2005), Na dzień dzisiejszy i chwilę obecną (2012) czy Woda na Marsie (2015), licznych przekładów literatury zagranicznej oraz książek krytycznoliterackich. Od 1994 r. redaktor "Literatury na Świecie". Współpracuje z "Gazetą Wyborczą", "Tygodnikiem Powszechnym" i "Tyglem Kultury". Mieszka w Łodzi.

Powiązania