
Okręt
debaty / ankiety i podsumowania Piotr SommerGłos Piotra Sommera w debacie „Kroniki osobiste”.
WięcejFragment wstępu Piotra Sommera do drugiego wydania Zapisów rozmów.
W Zapisach rozmów, opublikowanych po raz pierwszy przed ćwierćwieczem, trochę odmiennych sensów nabiera dziś prawie wszystko. Przynajmniej w odniesieniu do tła, na jakim będzie się je czytać w Polsce. Nowy jest kontekst historyczny i, co idzie za tym czy może przed tym, nieco inaczej niż przed dwudziestu pięciu laty myśli się o poezji. Nieco inaczej myśli się o przekładzie poezji. Ni stąd, ni zowąd trochę więcej wiadomo o wierszach pisanych w angielskich językach. Zmienił się koncept niewiedzy – tego, czego się nie wie i co domaga się wyjaśnienia. Inaczej wreszcie czyta się zapis biegnącego życia literatury niż książkę, która – również z tego względu, że trzech moich rozmówców już nie żyje – zamienia się w rzecz poniekąd historycznoliteracką.
Może to jednak naturalne, że drugie wydanie lepiej pozwala zrozumieć, co skromnie pomyślany zbiór wywiadów naprawdę wnosi do rozmowy. W latach kiedy wywiady nagrywałem, studia anglistyczne były dla mnie przeszłością całkiem świeżą, ale pewnie i wtedy zdawałem sobie sprawę, że zadaję pytania nie całkiem jako anglista, ale też jako ktoś, kto poza obszarem polszczyzny szuka potwierdzeń albo zaprzeczeń dla własnych pisarskich intuicji – kolega wysłany przez polszczyznę na rekonesans. Wszelkie angielskości, irlandzkości i amerykańskości – jako podstawa i najważniejszy obszar rozmowy – były oczywiste jak powietrze (nie wiem nawet, czy jest w tej książce naprawdę coś więcej), ale dla mnie na anglistycznościach rzecz się nie kończyła: ustami „anglisty z wykształcenia” pytania do Wyspiarzy kierował również ktoś, kto odczuwał przewidywalność pewnego tonu w poezji polskiej i kogo ożywiało wyobrażenie innych możliwości. Nawet jeśli brakowało mu porządnego języka pytań. Bo, wstyd przyznać, pytałem i naiwnie (z ciekawości), i przemądrzalsko (z ignorancji lub właśnie z niewiedzy, jak pytać). Ale niezależnie od swoich stylistycznych antyzalet były to w jakimś sensie pytania tamtego czasu. I jakkolwiek miałbym się dziś sumitować, wszystko było najpierw ekscytujące (spotkania, rozmowy), potem (tłumaczenie z taśmy) nieco żmudne.
Anglistycznie rzecz biorąc, Zapisy rozmów nadal przynoszą kupę informacji – cała trzynastka to postacie na Wyspach wciąż ważne. W tym sensie, bez uszczerbku dla własnej wiedzy, można do nich wracać. Znajomych niezmiennie cieszyło, gdy ten czy ów poeta puszczał trochę pary, to jest mówił o czymś, co trudniej byłoby zawierzyć rozmówcy angielskiemu – w rozmowie z przybyszem można sobie było pozwolić na nieuprawianie polityki i nietonowanie sądów. Czasem ujawniają się w tych komentarzach niechęci osobiste, czasem coś ogólniejszego, jak choćby nieuchronność nowych hierarchii, które przyjdą, wbrew najbardziej zdystansowanym poglądom najbardziej wpływowych osób. Nieukładny Alvarez zapewne powtórzyłby dzisiaj to, co miał do powiedzenia o Heaneyu albo Ashberym wtedy, ale czy inni poeci nadal wysuwaliby Lowella na czoło współczesnej poezji amerykańskiej? Nie kwestionuję poglądu – tak się składa, że sam Lowella bardzo lubię. Pytam, by dodać, że książka na swój sposób scala konkretny moment życia i świadomości literackiej moich rozmówców, i że – jak na wznowienie przystało – nie mają oni możliwości wniesienia korektur.
Anglistycznie rzecz biorąc, książka przynosi bodaj więcej informacji niż jej pierwsze wydanie. Literackie życiorysy wszystkich poetów bardzo się wydłużyły – uzupełniłem więc i ja bio-bibliogramy poprzedzające każdą z rozmów. Zmodyfikowałem – skracając je zwykle albo usuwając – przypisy. Dodatek bibliograficzny wtopiłem do biogramów. I nieco precyzyjniej dobrałem wiersze do Aneksu, poszerzając go o dwa nazwiska wcześniej nieobecne, bo dziś nie mogę pojąć, czemu ich wtedy nie dałem, choćby pretekstowo. Aneks można by zresztą modyfikować dalej. W samym tekście poza drobnymi poprawkami stylistycznymi przywróciłem w wywiadzie z Alvarezem część zdania usuniętego przez pierwszego wydawcę z powodów cenzuralnych (o „aparatczykach, którzy rządzą teraz Czechosłowacją”). Wreszcie tylko niektóre zdjęcia, jakie poeci przysyłali mi do pierwszego wydania (jedno niestety posiałem), były oznaczone autorsko, ale informacji o nich w książce zabrakło. Przywracam nazwiska tych, o których mi wiadomo. Reszta była i pewno musi zostać anonimowa.
Układałem kiedyś tę książkę z wielu różnych kawałków – o czym tak uprzejmie donoszę dziś czytelnikom – żeby była w miarę samowystarczalna. Nie wiem, czy wtedy się udało. Jeśli się udało, może będzie w miarę samowystarczalna i teraz.
Jest m.in. autorem wierszy, przekładów wierszy, szkiców o wierszach. W ostatniej dekadzie opublikował m.in. książkę prozatorską Środki do pielęgnacji chmur (2024), zbiór wierszy Lata praktyki (2022), tom szkiców Kolekcja wiosenna (2020), poemat dydaktyczny Ładne rzeczy (2020), a z przekładów: antologię poezji amerykańskiej O krok od nich (2018, wyd. II rozszerzone), Tysiąc sztuk awangardowych Kennetha Kocha (2019) i powieść Charlesa Reznikoffa Muzykant (2024, wspólnie z Marcinem Szustrem). Ułożył i zredagował antologię szkiców o przekładzie O nich tutaj (2016), a tom Ucieczka w bok (2016, wyd. II rozszerzone) przynosi wybór opublikowanych z nim rozmów. We wznowieniach ukazały się także dwa tomy jego wcześniejszych szkiców o poezji: Smak detalu (2015) i Po stykach (2018, wyd. zmienione i rozszerzone). Tom Siedemdziesiąt siedem (2025) uwzględnia wiersze z jego wcześniejszych książek poetyckich. Jest laureatem m.in. Silesiusa (2010, 2023), Gdyni (2020) i Nagrody m.st. Warszawy (2022).