recenzje / ESEJE

Wymyślić siebie

Marcin Sendecki

Recenzja Marcina Sendeckiego z książki Zuch Edmund White'a, która ukazała się na łamach czasopisma „Exlusiv”.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Edmund Whi­te debiu­to­wał (w wie­ku Chry­stu­so­wym) jako sub­tel­ny este­ta, autor nie­ob­szer­nej, halu­cy­na­cyj­nej powie­ści Zapo­mnia­ne Ele­ny (rok 1973), któ­rej wir­tu­oze­rię kom­ple­men­to­wał sam Vla­di­mir Nabo­kov. Naj­więk­szy suk­ces osią­gnął jed­nak na począt­ku lat 80., kie­dy to wydał Zucha – opo­wieść wciąż świet­nie napi­sa­ną, lecz bar­dziej przy­stęp­ną i reali­stycz­ną, w któ­rej kre­śli żywot nasto­let­nie­go homo­sek­su­ali­sty w pury­tań­skiej Ame­ry­ce lat 50.

Rzecz jest auto­bio­gra­ficz­na, choć tyl­ko do pew­ne­go stop­nia: pisarz, któ­ry nie­daw­no gościł w Pol­sce, w wywia­dzie dla maga­zy­nu „Książ­ki” stwier­dził, że do szes­na­ste­go roku życia upra­wiał seks z 300 oso­ba­mi, więc boha­ter Zucha jest znacz­nie bar­dziej nie­śmia­ły od swe­go twór­cy. „Gdy­bym napi­sał praw­dę, nikt nie uwie­rzył­by w tę postać. Sam uwa­ża­łem sie­bie za wybryk natu­ry” – wyja­śniał.

Zuch nie był coming outem Whi­te­’a. Wyda­jąc tę książ­kę, był już zna­ny nie tyl­ko jako awan­gar­do­wy pro­za­ik, lecz tak­że autor porad­ni­ko­wej Rado­ści sek­su gejow­skie­go [The Joy of Gay Sex, napi­sa­nej wraz z Char­le­sem Silver­ste­inem] i prze­wod­ni­ko­wych Sta­nów pożą­da­nia [Sta­tes of Desi­re]. Podró­ży po gejow­skiej Ame­ry­ce. Zuch oka­zał się jed­nak, jak pod­kre­śla sam Whi­te, pierw­szą otwar­cie homo­sek­su­al­ną powie­ścią o ambi­cjach arty­stycz­nych, wyda­wa­na wcze­śniej pro­za gejow­ska była po pro­stu por­no­gra­fią.

„Żaden homo­sek­su­ali­sta nie przyj­mu­je swe­go homo­sek­su­ali­zmu za rzecz oczy­wi­stą. Musi go zba­dać, obma­cać, odsłu­chać, jak­by to była mar­twa koń­czy­na drze­wa albo żywa, lecz pod­stęp­na koń­czy­na cia­ła. Z tego powo­du wszy­scy homo­sek­su­ali­ści są ‘gejow­ski­mi filo­zo­fa­mi’, przez sam fakt, że sami muszą sie­bie wymy­ślać” – pisał Whi­te w ese­ju Kul­tu­ra sek­su­al­na i świet­nie opi­su­je to jego wła­sną twór­czość. Na uwa­gę zasłu­gu­je szcze­gól­nie „nie­oczy­wi­stość”, bo już w Zuchu mamy do czy­nie­nia ze zna­mien­ną dwu­znacz­no­ścią – jego boha­ter nie tyl­ko odkry­wa i wal­czy o swo­ją toż­sa­mość w opre­syj­nym śro­do­wi­sku, lecz tak­że denun­cju­je swe­go star­sze­go kochan­ka, nauczy­cie­la, jako homo­sek­su­ali­stę. („To naj­gor­sza rzecz, jaką zro­bi­łem w życiu” – mówił Whi­te, przy­zna­jąc, że ten epi­zod przy­da­rzył mu się napraw­dę). Takie poka­zy­wa­nie (i kre­owa­nie) rze­czy­wi­sto­ści nie­upięk­szo­nej nara­ża­ło Whi­te­’a, bądź co bądź, naj­waż­niej­sze­go gejow­skie­go pisa­rza, na zarzu­ty pły­ną­ce z wła­sne­go śro­do­wi­ska. „Potra­fią być wręcz sta­li­now­ca­mi – mówił pisarz o ata­ku­ją­cych go gejow­skich akty­wi­stach. – Według nie­któ­rych gej jako boha­ter książ­ki musi być zawsze posta­cią pozy­tyw­ną, wręcz auto­ry­te­tem. Żeby odczu­wa­li cał­ko­wi­te zado­wo­le­nie, postać geja powin­na być bar­dzo męska, bar­dzo nor­mal­na i do tego szczę­śli­wa”. Szczę­śli­wie, ani kie­dy pisał kapi­tal­ne­go Zucha, ani póź­niej, trzy­ma­nie się takich przy­ka­zań nie przy­szło Whi­te­’o­wi do gło­wy.

Prócz prze­kła­du Zucha (wzno­wio­ne­go, pierw­sze pol­skie wyda­nie pocho­dzi z 1998 roku, uka­za­ło się nie­dłu­go po poświę­co­nym Whi­te­’o­wi nume­rze „Lite­ra­tu­ry na Świe­cie”) uka­za­ła się jesz­cze znacz­nie now­sza książ­ka zaoce­anicz­ne­go pisa­rza: Hotel de Dre­am z roku 2007. Trze­ba przy­znać, że jej pomysł jest napraw­dę wystrza­ło­wy. Otóż Edmund Whi­te cof­nął się do począt­ku XX wie­ku i zajął się pogło­ską utrzy­mu­ją­cą, że Ste­phen Cra­ne, mło­do zmar­ły na gruź­li­cę kla­syk ame­ry­kań­skiej pro­zy i uoso­bie­nie jej hete­ro­sek­su­al­ne­go wigo­ru, na łożu śmier­ci zaczął pisać histo­rię o nowo­jor­skim chłop­cu, męskiej pro­sty­tut­ce.

Tekst zagi­nął (jeśli w ogó­le powstał) i Whi­te napi­sał go na nowo, dając zło­żo­ną, pię­tro­wą nar­ra­cję, w któ­rej towa­rzy­szy­my ostat­nim dniom życia Cra­ne­’a i czy­ta­my „jego” ostat­nią powieść o chłop­cu, dla któ­re­go tra­ci gło­wę sta­tecz­ny ban­kier, co się, oczy­wi­ście koń­czy nie­wy­obra­żal­ną kata­stro­fą. Bodaj naj­bar­dziej fascy­nu­ją­cy jest tu opis gejow­skie­go życia w Nowym Jor­ku na prze­ło­mie XIX i XX wie­ku, efekt histo­rycz­nych badań Whi­te­’a, któ­ry poświę­cił wie­le cza­su, by oddać śro­do­wi­sko­wy kolo­ryt i język homo­sek­su­al­ne­go nowo­jor­skie­go pod­zie­mia sprzed ponad stu­le­cia i w ogó­le kolo­ryt epo­ki.

Kon­struk­cja Hotel de Dre­am jest więc dość mister­na, deta­le smacz­ne, posta­ci (choć nie­kie­dy pro­wa­dzo­ne nie­co ryzy­kow­nie) zaj­mu­ją­ce.

Pięk­nie? Nie­ko­niecz­nie. Szwan­ku­je nie­po­rad­ny prze­kład, co jest napraw­dę bole­sne, zwłasz­cza, że Zucho­wi trud­no pod tym wzglę­dem coś zarzu­cić. Tak więc, dro­dzy tłu­ma­cze, rada na przy­szłość: jeśli ma się kale­czyć książ­kę pisa­rza sły­ną­ce­go z prze­wag sty­lu, to może lepiej zająć się jed­nak czym innym.


Tekst opu­bli­ko­wa­ny na łamach cza­so­pi­sma „Exklu­siv”. Dzię­ku­je­my Auto­ro­wi i Redak­cji za udo­stęp­nie­nie mate­ria­łu.

O autorze

Marcin Sendecki

Urodził się w 1967 roku w Gdańsku, dorastał w Tomaszowie Lubelskim, mieszka w Warszawie. Jest autorem ponad dwudziestu książek i arkuszy poetyckich, a także współautorem (z Andrzejem Sosnowskim i Bohdanem Zadurą) przekładu Trzech poematów Jamesa Schuylera (Biuro Literackie, 2012). Wspólnie z Marcinem Baranem i Marcinem Świetlickim zredagował dwa zbiory wierszy kryminalnych: Długie pożegnanie. Tribute to Raymond Chandler (Zebra, 1997) i Żegnaj, laleczko. Wiersze noir (EMG, 2010). Opublikował też antologię Pogoda ziemi. Wiersze polskie po 1918 roku (Eurograf, 2010). W ostatnich latach wydał napisany wspólnie z Marcinem Baranem poemat Koniec wakacji (wydawnictwo j, 2019), tom Do stu (WBPiCAK, 2020) oraz wybór wierszy Franciszka Karpińskiego Rdza żelazo zmocuje (PIW, 2021). Jest laureatem Silesiusa za tom Przedmiar robót (BL, 2014) oraz Nagrody „Odry” i Nagrody im. Wisławy Szymborskiej za tom W (BL, 2016). W roku 2022 otrzymał nagrodę Silesiusa za „całokształt twórczości”.

Powiązania