Powrót po latach – kilka refleksji wokół Wierszy zebranych Rafała Wojaczka
recenzje / ESEJE Mateusz KotwicaRecenzja Mateusza Kotwicy z książki Wiersze zebrane Rafała Wojaczka.
WięcejRecenzja Mateusza Kotwicy z książki Od kwietnia do kwietnia Michaela Longleya.
Od kwietnia do kwietnia Michaela Longley’a to kolejna pozycja Biura Literackiego, która przybliża polskim czytelnikom twórczość brytyjskich poetów. Tłumaczeniem, wyborem oraz opracowaniem zajął się Piotr Sommer, który gwarantuje maksymalne wyczulenie na wszelkie językowe detale – tak charakterystyczne przecież dla poezji angielskojęzycznej. Do wyboru dodane zostały również utwory w przekładzie Bohdana Zadury.
Z punktu widzenia czytelnika, tak duży wybór poezji irlandzkiego poety to doskonała okazja do spojrzenia na polską twórczość przez pryzmat wierszy obcych kulturowo, wyrosłych na zupełnie innym podłożu społecznym. Dzięki pracy tłumacza, można obserwować, w jaki sposób język polski został nagięty i dostosowany do wymogów stawianych przez język angielski. Przekład zawsze niesie ze sobą ryzyko utraty cennych detali. Przynosi jednak indywidualną interpretację autora, który musi znaleźć wyjście w wielu sytuacjach, stawiających opór językowi polskiemu. Lektura Od kwietnia do kwietnia pokazuje kunszt Piotra Sommera, któremu udało się zachować odpowiedni dystans – wyraźna jest atmosfera angielskojęzycznej tradycji poetyckiej, ale na równi z tym, występuje tu język polski. Wszystko to sprawia, że zbiór wierszy Longley’a wypełnia lukę na polskim rynku i daje świetną możliwość do poszerzenia literackich horyzontów.
Wiersze zawarte w tomie potrafią uwieść czytelnika i zachęcić do dalszego odkrywania. Tytuły zaczerpnięte z tradycyjnych dzieł literatury europejskiej, aluzje literackie, nowatorskie wykorzystywanie motywów – dają poczucie gęstości tych utworów, które od razu sytuują się w konkretnym kontekście, oddając odbiorcy pole do poszukiwań. Poeta nie tylko potrafi kierować naszą uwagę na odpowiednie miejsca, ale również wykorzystywać klasyczne miary wiersza, zmieniać rejestr angielszczyzny czy też tworzyć utwory dłuższe, o bardziej złożonej strukturze, a obok nich krótkie – pojedyncze wrażenia pokazujące mistrzowskie podejście do języka poetyckiego. Poezja Longley’a jest różnorodna, ale we wszystkich wykorzystywanych formach utrzymuje ten sam wysoki poziom – płynnie zmienia stylistykę bez utraty cech tej poetyki. Dużą zasługę ma w tym również Piotr Sommer, który wychwycił te miejsca i oddał je polskiemu czytelnikowi. Przy tym wiersze są niezwykle dynamiczne, a obrazy płynnie przechodzą z jednego w drugi:
Krzyki rozbitków w mą głowę wnikają.
W najdziksze noce, gdy niebo strzaskane
Twarz rozbitemu lustru morza zwierza,
Prowadzą łoże me po oceanie
Fale księżyca przez furię i koszmar.
Brzegi przystępne, łaskawe płycizny
To jest mój sabat – i trwam w tym kaprysie,
Który i w słońcu nie znika.
(„Kirke”)
Zaraz po tym utworze następuje wspominana zmiana rejestru – obraz staje się bardziej skondensowany i gęsty:
Lis i gronostaj, fretka i łasica
Przez zrównanie dnia z nocą suną w rękawicach.
Wiem, skąd tak miękkie są ich stopy w biegu -
Pożyczają ciszę ich ślady od śniegu.
(„Persefona”)
Nie można zapominać, że sprawa doboru i układu tekstów, to zasługa tłumacza, który skomponował wybór tak, aby czytelnik mógł czerpać z niego jak największa przyjemność – teksty się ze sobą łączą, tworząc kontekst w swoim wzajemnym otoczeniu, co spiętrza grę aluzji między nimi i tradycją literacką.
Bardzo sugestywnie pokazuje Longley splot człowieka i twardej, materialnej rzeczywistości. W jego wierszach nie tylko nie są to oddzielone od siebie obszary, ale zaczynają funkcjonować jako jedność – człowiek jest uwikłany w materialność, która staje się najbliższą mu strefą. Pomiędzy skupia się natomiast liryzm i unikatowa wyobraźnia, scalająca to wszystko w całość. Świat wokół podmiotu wypełniony jest indywidualnymi wyobrażeniami, które sprawiają, że staje się on bardziej przystępny:
Patrzyłem jak w tej samej popękanej filiżance
Rozpływa się każda twarz,
A grymasy ich twarzy
Sklejają się jak fusy
I teraz wokół moich rąk zalega cisza
Która zaraża wyżymaczkę,
Chodnik przy piecu i kuchenne krzesło
Które myślałem oddać do naprawy.
(„Cudzołożnik”)
Widać w tych wersach przeświadczenie, że człowiek pozostawia na rzeczywistości trwałe ślady, które nie znikają – właśnie w nich wyraża się jego trwanie. W tym, co otacza podmiot zapisane zostały wspomnienia określające jego osobowość. Wyraża się w nich pamięć – zwyczajne przedmioty zaczynają funkcjonować jako symbole przeszłych wydarzeń, ponieważ ktoś nadał im takie znaczenie. Czytelnik ma możliwość doświadczania wraz z bohaterem chwilowych i ulotnych epifanii, sprawiających, że zaczynamy odbierać materialną rzeczywistość w kategoriach symbolicznych, naddajemy jej dodatkowe znaczenie. Zmienia ono postać obserwowanej rzeczy, pozostawiając odciski życia nawet po śmierci. Podobną funkcję może pełnić poezja, w niej wyraża się trwanie:
Minus i minus da w rezultacie plus
Kiedy na samym końcu przedstawienia
I minimalnej dawce hałaśliwych słów
To tylko będę miał do powiedzenia:
Oto me Dzieło Pośmiertne, czyli twór
Swego rodzaju, by tak rzec, natchnienia.
(„Trzy utwory pośmiertne”)
Niewątpliwie warto poznać tak ciekawą i różnorodną poezję, zwłaszcza, że okazje, by zagłębić się w tak obszerny zbiór nie zdarzają się często. Wiersze z tomu Od kwietnia do kwietnia potrafią czytelnika zauroczyć swoją tonacją, gęstością i dynamiką, przez co nie grozi im jednorazowa lektura. Luka związana z obecnością angielskiej poezji wśród polskiej twórczości staje się coraz mniejsza. Mam nadzieję, że ta tendencja będzie się utrzymywać.
Absolwent Filologii Polskiej na Uniwersytecie Wrocławskim. Publikował poezję na łamach m.in. "Wakatu" i "Rity Baum". Pisze również szkice krytycznoliterackie. Interesuje się poezją współczesną oraz twórczością Jamesa Joyce'a.
Recenzja Mateusza Kotwicy z książki Wiersze zebrane Rafała Wojaczka.
WięcejRecenzja Mateusza Kotwicy z ksiażki Trzy poematy Jamesa Schuylera.
WięcejRecenzja Mateusza Kotwicy z książki Cztery poematy Johna Ashbery’ego.
WięcejGłos Mateusza Kotwicy w debacie „Biurowe książki 2011 roku”.
WięcejRecenzja Mateusza Kotwicy z książki dwie rozmowy (Oak Park – Puszczykowo – Oak Park).
WięcejRecenzja Mateusza Kotwicy z książki Fuga Urszuli Kozioł.
WięcejGłos Mateusza Kotwicy w debacie „Biurowe książki 2010 roku”.
WięcejGłos Mateusza Kotwicy w debacie „20. edycja Warsztatów literackich”.
WięcejGłos Mateusza Kotwicy w debacie „44. Poezja polska od nowa”.
WięcejGłos Mateusza Kotwicy w debacie „Dobry wieczór”.
WięcejGłos Mateusza Kotwicy w debacie „Jak rozmawiać o poezji”.
WięcejRecenzja Mateusza Kotwicy z książki takim ściegiem Andrzeja Falkiewicza.
WięcejRecenzja Mateusza Kotwicy z książki Mimikra Łukasza Jarosza.
WięcejGłos Mateusza Kotwicy w debacie „Poezja na nowy wiek”.
WięcejGłos Mateusza Kotwicy w debacie „Być poetą dzisiaj”.
WięcejZ Jakubem Skurtysem o książce Sajgon rozmawia Mateusz Kotwica.
WięcejGłos Mateusza Kotwicy w debacie „Poeci na nowy wiek”.
WięcejRecenzja Mateusza Kotwicy z książki Przymiarki Rafała Gawina.
WięcejGłos Mateusza Kotwicy w debacie „Dożynki 2008”.
WięcejGłosy Julii Fiedorczuk, Grzegorza Jankowicza, Pawła Kaczmarskiego, Mateusza Kotwicy, Marty Kucharskiej i Marcina Sierszyńskiego w debacie „Dożynki 2008”.
WięcejRecenzja Mateusza Kotwicy z książki Dni i noce Piotra Sommera.
WięcejGłos Mateusza Kotwicy w debacie „Książka 2008”.
WięcejRecenzja Pawła Paszka z książki Od kwietnia do kwietnia Michaela Longleya.
WięcejEsej Jerzego Jarniewicza towarzyszący premierze książki Od kwietnia do kwietnia Michael Longley’a.
Więcej