recenzje / KOMENTARZE

[Z drugiego], [Z wysokości], [Z wysypki]

Marcin Sendecki

Szkic Marcina Sendeckiego opublikowany w cyklu prezentacji najciekawszych archiwalnych tekstów z dwudziestopięciolecia festiwalu Stacja Literatura.

[Z drugiego]

Z dru­gie­go widać głóg.


[Z wysokości]

Z wyso­ko­ści dru­gie­go pię­tra wieść par­king, wie­życz­ki
cer­kwi i łuski tyn­ku na cie­le moczą­cych skó­rę
blo­ków, dalej, za ścia­ną, ludzie prze­no­szą­cy uli­ce
mylą syla­by, wstąż­ka desz­czu zado­wa­la się na krta­ni,
ser­wu­jąc, wozisz dzie­ci wcho­dzą­ce w obręcz kału­ży, kro­ple
na ich spo­co­nych twa­rzach i, spa­ce­ru­jąc, już za ple­ca­mi, komen­dy
sied­mio­let­nie­go dowód­cy, dalej, zawie­wasz, płót­no
para­so­la, dowie­dzio­ne od dołu, prze­no­si, mokre wło­sy kształ­cą,
uma­lo­wa­ny w kurt­ce wil­got­ny bank­not z Waryń­skim dzie­je się z zim­na,
za chwi­lę wydrzesz go, ode­pchniesz za zapał­ki i tytoń: tak, jak­by ten
kiosk cemen­to­wał sie­dzi­bę Ochra­ny lub kan­tor wymia­ny żywio­łów:
cemen­tu­je lipiec, życie – odmó­wio­ne na póź­niej – kosz­tu­je
kost­kę i mie­le w wewnętrz­nej kie­sze­ni.

(87; 02)


[Z wysypki]

Z wysyp­ki dru­gie­go piklin­ga widać par­tię, wil­goć
che­mii i łyż­wia­rzy ubo­le­wa­nia na cią­że­niu zmie­nia­ją­cych skrzep
błę­dów, dalej, za śledz­twem, lury prze­mie­rza­ją­ce umia­ry
poły­ka­ją synów, wtycz­ka dezyn­fek­cji zaci­ska się na krwio­daw­cy,
scho­dząc, widzisz dzien­ni­ki wbie­ga­ją­ce w obrus Kana­dyj­czy­ka, kró­le­stwa
na ich spo­co­nych tygo­dniach i sły­szysz, już za plot­ka­mi, komi­ny
sied­mio­let­nie­go dra­ma­tu, dalej, zatrzy­mu­jesz się, pły­wal­nia
par­ko­wa­nia, dotknię­ta od dre­su, prze­ma­ka, mokre wnętrz­no­ści krzep­ną,
ukry­ty w kuzy­nie wil­got­ny bark z wąsa­mi drży ze zlo­tu,
za cią­gnik wydasz go, oddasz za zapłon i uchwa­łę: tak, jak­by ta
klam­ra była sie­wem odbio­ru lub kapi­ta­nem wyna­laz­ku Alba­nii:
jest liszaj, żył­ka – odło­żo­na na póź­niej – skła­da się w
koszy­ków­kę i mie­ści w wewnętrz­nym kinie.

(87; 02)


Jeden tekst krót­ki, dwa dłuż­sze, wszyst­kie, nie wia­do­mo po co, odwo­łu­ją­ce się do wier­sza sprzed 15 lat.

O autorze

Marcin Sendecki

Urodzony w Gdańsku. Poeta. W latach 80. i 90. związany z pismem "brulion", a następnie z tygodnikiem "Przekrój". Za tom poetycki Przedmiar robót (2015) otrzymał Wrocławską Nagrodę Poetycką Silesius.

Powiązania