recenzje / ESEJE

Z ukosa

Przemysław Owczarek

Impresja Przemysława Owczarka na temat poezji Andrzeja Ilczewskiego, wyróżnionego w ramach projektu „Pracownia przed debiutem wierszem 2024”.

Mię­dzy aneg­do­tą a opo­wie­ścią jest miej­sce na histo­rię. Ilczew­ski spraw­nie pre­pa­ru­je ją w wiersz. Wła­śnie w ten spo­sób two­rzy poetyc­ką prze­strzeń, pole, w któ­rym cia­ło odnaj­du­je sie­bie w inte­rak­cji z zewnętrz­nym świa­tem. Całe sku­pio­ne na obser­wa­cji, niby jeden organ, wyda­je się trans­pa­rent­ne wobec owe­go zewnę­trza. Tu nie ma „ja”, któ­re aktu­al­nie prze­ży­wa w pol­skiej poezji swój wiel­ki powrót naspi­do­wa­ne fejs­bu­cza­nym wywa­rem z pik­se­li. To raczej pod­miot, któ­ry spraw­nie dystan­su­je się od wła­snej sygna­tu­ry. Acz­kol­wiek nie czy­ni tego, by wyde­sty­lo­wać z mate­rii języ­ka fra­pu­ją­cą filo­zo­ficz­nie nar­ra­cję, jak świet­nie czy­ni­ła to Szym­bor­ska w swo­ich ese­jo­wa­tych wier­szach. Ilczew­ski pisze „z uko­sa”, fra­zy dobie­ra tak, by w nie pochwy­cić kocio­kwik, jaki gro­zi każ­dej chłon­nej per­cep­cji, Dopraw­dy, jest w tym bystry, rze­tel­ny i czu­ły, i nie pozwa­la czy­tel­ni­ko­wi pójść, o tak, na łatwi­znę. A to roku­je, otwie­ra ścież­kę tej nowej poezji, rzu­ca czy­tel­ni­ko­wi wyzwa­nie. I tego nam dzi­siaj trze­ba. Fra­zy, któ­ra skrzęt­nie sta­wia opór wobec uni­wer­sum tan­det­nych komu­ni­ka­tów.

O autorze

Przemysław Owczarek

Urodzony w 1975 roku. Poeta, z zawodu antropolog kultury, doktor nauk humanistycznych, redaktor, animator, muzealnik, wykładowca twórczego pisania. Autor siedmiu książek poetyckich. Laureat Nagrody im. Jacka Bierezina za debiut książkowy. Za poemat prozą Cyklist (2009) nominowany do Nagrody Literackiej Gdynia i uhonorowany nagrodą Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek za książkę poetycką. Jego wiersze tłumaczono na język angielski, niemiecki, bośniacki i bułgarski.

Powiązania