recenzje / KOMENTARZE

za deszcz

Antonina Tosiek

Autorski komentarz Antoniny M. Tosiek, laureatki 13. edycji „Połowu”.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

za deszcz

latem jak puka­ją to wia­do­mo kto i po co
tu się nikt puka­niu nie dzi­wi
byle buty całe w suchej zie­mi zdję­li
byle co do poczę­stun­ku mieć i wło­sy zacze­sa­ne

od cha­łu­py do cha­łu­py pro­stą dro­gą w stro­nę lasu
do mia­stecz­ka iść to pukać po próż­ni­cy
kto by tam do kape­lu­sza co wrzu­cał

im na deszcz to same nie­szczę­ścia piw­ni­ce mokre
spód­ni­ce i mary­nar­ki co na sznur­kach też mokre
w deszcz to na poko­jach sie­dzą nikt chle­ba czy szyn­ki
nie kupu­je ani pan­to­fli do trum­ny nie mie­rzy
tyl­ko by gaze­ty czy­ta­li i czy­ta­li jak­by tam co cie­kaw­sze­go
niż ta woda co ją z nie­ba świę­ty józef z panien­ką zesła­li
za nasze pie­śni cośmy wyklę­cze­li

u nas do kape­lu­sza to każ­dy co da
nawet twa­ro­gu czy jajek a jak lato suche to i kieł­ba­sy
cho­dził kie­dy i pukał taki jędrek co mu się ojciec w lesie powie­sił
potem jędr­ka syn – jędrek młod­szy – też cho­dził i pukał
teraz takie­go małe­go przy­sła­li puka i mówi
za suszę zbie­ram
i taką mi czap­kę poka­zu­je dziw­ną cośmy nigdy do niej nie wrzu­ca­li
jak z fil­mu co w tele­wi­zji w sobo­ty pusz­cza­ją
patrzę peł­na pie­niędz­mi i lan­dryn­ka­mi wypcha­na
myślę sobie – dobrze – do ich­nie­go boga też się modlić trze­ba

wyj­rzyj no tyl­ko za okno
zesłał mok­ną


I ude­ko­ro­wa­li wszyst­kie oko­licz­ne miej­sco­wo­ści kolo­ro­wy­mi wstę­ga­mi, pro­por­czy­ka­mi z orta­lio­nu i wize­run­ka­mi świę­tych. Kopia obra­zu Mat­ki Boskiej Czę­sto­chow­skiej piel­grzy­mu­je wła­śnie tutaj. To nie żart, ona tak jeź­dzi, podró­żu­je, zwie­dza. W dro­dze jest już od 61 lat. Zaglą­da do domów i małych kościół­ków, daje się dotknąć, pra­wie poca­ło­wać. Nazwa­li ją świę­tą i za świę­tość kocha­ją. Przy­wi­tać z hono­ra­mi, to swo­je grze­chy wyspo­wia­dać, z sąsia­da­mi pogo­dzić i innych piel­grzy­mów ugo­ścić. Dla cie­bie to naj­czyst­szy folk­lor, egzo­ty­ka pro­win­cjo­nal­nych miej­sco­wo­ści o zabaw­nych nazwach. Po dro­dze mijasz całe kilo­me­try błę­kit­nych i żół­tych ser­pen­tyn, żebyś się nie zgu­bił, żeby cię do Maryj­ki pro­wa­dzi­ły, żebyś wie­dział, w jaką to świę­tość wstę­pu­jesz. W kwia­ciar­ni przy klasz­to­rze za wie­niec ze sztucz­nych kwia­tów zapła­cisz jed­nym bank­no­tem. Kto latem sztucz­ne kupu­je, sprze­daż zwyż­ku­je dopie­ro na listo­pad. Wiel­ki zaszczyt spo­tkał nasze małe mia­stecz­ko – mówią obcym na powi­ta­nie. Ubra­ni są odświęt­nie, domy mają wysprzą­ta­ne, a w spi­żar­niach naj­pysz­niej­sze cia­sta i butel­ki wód­ki. Potem pod­cho­dzą, klę­ka­ją i jest im bar­dzo pięk­nie. Tak razem, tak wspól­nie pro­sić o wszyst­kie łaski i nie­szczę­ścia odpę­dzać. I że to świę­te obli­cze nawet tutaj, w te skle­py, gdzie dają na kre­skę, i bied­ne domy zawi­ta­ło. Wra­ca­ją do domów wzdłuż ukwie­co­nych, odświęt­nych chod­ni­ków, czu­jąc, że kro­ki mają lżej­sze. Że wyda­rzy­ło się coś waż­ne­go.

 

Dofi­nan­so­wa­no ze środ­ków Mini­stra Kul­tu­ry i Dzie­dzic­twa Naro­do­we­go pocho­dzą­cych z Fun­du­szu Pro­mo­cji Kul­tu­ry

 

belka_1

O autorze

Antonina Tosiek

Poetka, krytyczka literacka i teatralna, animatorka wydarzeń teatralnych oraz badaczka XX-wiecznej diarystyki ludowej. Doktorantka w Szkole Doktorskiej Nauk o Języku i Literaturze UAM. Autorka debiutanckiej książki poetyckiej storytelling, nominowanej do Nagrody Poetyckiej Silesius.

Powiązania