Zabić Kanoko
nagrania / transPort Literacki Hiromi Itō Julia Fiedorczuk Malina MideraSpotkanie z udziałem Hiromi Itō i Julii Fiedorczuk w ramach festiwalu TransPort Literacki 29. Muzyka Malina Midera.
WięcejRecenzja Julii Fiedorczuk z książki Gdzie koniec tęczy nie dotyka ziemi Andrzeja Sosnowskiego.
Żegnając Jacquesa Derridę na łamach Literatury Na Świecie Jacek Gutorow wybiera spośród pism filozofa kilka cytatów, w których pojawia się motyw marzenia. Najpiękniejszy z nich pochodzi z pracy „Jednojęzyczność innego, czyli proteza oryginalna” (przeł. Andrzej Siemek):
Marzenie, które miało się wówczas zacząć marzyć, polegało może na tym, by sprawić iżby się coś temu językowi zdarzyło. Było to pragnienie, żeby przybył, zdarzył się tutaj, i żeby jemu coś się zdarzyło, temu językowi wciąż nietkniętemu, wciąż czcigodnemu i czczonemu, wielbionemu w modlitwie jego słów i w zobowiązaniach, które się w nim zaciągają…
Sprowadzić „czcigodny język” na manowce przygód, oto cel poezji! W książeczce Gdzie koniec tęczy nie dotyka ziemi Andrzeja Sosnowskiego ów język „czcigodny i czczony” wyjawia chwilami swoje karnawałowe i błazeńskie oblicze, wydarza się hałaśliwie, żywiołowo i pięknie:
połknąłem w nocy traumatyk.
Zażywszy emetyk-ekstatyk.
Jutro przygotujcie mi wiatyk.
Wiatyk-ekstatyk-traumatyk (…)
Dokładny rym słów kończących pierwsze trzy linijki fragmentu („traumatyk”, „ekstatyk”, „wiatyk”) boleśnie atakuje uszy, jak jakaś uporczywa muzyka o potwornie regularnym rytmie… tyk, tyk, tyk. Jakby tego nie było dosyć, owo tykanie (metronomu, albo po prostu zegara, czasu) przyspiesza w czwartym wersie: „Wiatyk-ekstatyk-traumatyk”. Wiersz chyba trochę drażni się tu z czytelnikiem. Czytelniczka zastanawia się: na co mi takie podsumowanie? Przecież nie mogłam nie odnotować irytującego rymu, uporczywego tykania, złośliwej aliteracji, onomatopei? Tk, tk, tk.
Należy jednak przyjrzeć się z bliska czterem wyrazom, które biorą udział w omawianym zdarzeniu: „traumatyk”, „emetyk”, „ekstatyk”, „wiatyk”. Z wyjątkiem słowa „wiatyk”, wszystkie pozostałe odnoszą się do rozmaitych istniejących, bądź nie istniejących, „farmaceutyków” (tyk). Traumatyk to zapewne środek traumatyzujący, emetyk to niezbyt często spotykana nazwa substancji wywołującej wymioty, ekstatyk nie wymaga chyba żadnego wyjaśnienia. A zatem, trauma, mdłości, ekstaza – na koniec wiatyk, komunia święta udzielana ciężko chorym. I nic w tym dziwnego, albowiem taka egzystencjalna mikstura niewątpliwie prowadzi do choroby, choroby na śmierć. Ciśnie mi się na usta słowo farmakon: lekarstwo i trucizna w jednym, „wiatyk-ekstatyk-traumatyk”… wszyscy znają stosowne ustępy z Platona.
Tyk, tyk, tyk. Problem w tym, że nawet jeśli rozszyfrowaliśmy składniki metafizycznego preparatu, nic nam po nich, albowiem wiersz aplikuje czytelnikowi kurację całkiem groteskową, karykaturalną. Sądzę, że zwłaszcza karnawał, jako pewne rozwydrzenie formy, jest tu stosowną metaforą. Bal Anonim.
Przygody języka. Oto cytat z Verne’a, który w książeczce Gdzie koniec tęczy nie dotyka ziemi ma pewną przygodę:
- Na tym zakończyłem przegląd prób, które zaliczyć można do czysto literackich i które są zupełnie niedostateczne dla nawiązania rzeczywistego kontaktu z planetą nocy.
Słowa te oddzielają pierwszą część książki (wiersze „Tempo życia”, „Awizo” i „,Nowa kariera w nowym mieście‘”) od tytułowego poematu. Czyżby zatem pierwsze trzy utwory stanowiły próby „czysto literackie”, i czym w takim razie jest sam poemat? Czyżby próbą „nawiązania rzeczywistego kontaktu z planetą nocy?” Czy należy natychmiast sięgnąć po Wokół Księżyca i zastanowić się co tekst Verne’a wnosi do znaczenia omawianego poematu? Oto przygoda, jakiej Verne z pewnością nie przewidział dla swojej książki! Istnieją teraz czytelnicy, którym „planeta nocy” już zawsze będzie się kojarzyć z farfocliskiem.
Przyjrzyjmy się pierwszym linijkom długiego tytułowego wiersza:
Do życie powołują się struktury
żeby usuwać, powolne struktury
nawołują siebie do życia, one są
dziwnie elokwentne, one ćwiczą
małe dewastacje. Dają się poznać,
gdyż mają wybieg i plac alarmowy,
mają paradne place, zimne race
gdy otwiera się świeża przytulność.
Podejrzewam, że mowa o strukturach języka. To one „powołują się” do życia same, nikt im nie jest w tym celu potrzebny („Śmierć autora inauguruje promocję jego nowej książki”). Owe struktury powołują, ale także „nawołują siebie do życia”, a ta figura „nawoływania” kojarzy mi się z echem. Na przykład z echem słowa „torfowisko” w ulubionym przeze mnie neologizmie „farfoclisko”. Od słowa do słowa, od rymu do rymu, słychać w poemacie to nawoływanie. Kto woła, kto odpowiada? De wa sta? No właśnie. Wcale nie dziwi fakt, iż struktury są „dziwnie elokwentne”, zastanawiają jednak owe „małe dewastacje” i usuwanie. Co lub kto podlega dewastacji, albo wręcz usunięciu? Autor? Czytelnik? Świat? Motyw znikania, odpływania, „zaniku fali” powraca w poemacie kilkukrotnie:
To co dla mnie było chwilą
teraz będzie nią dla ciebie
w zaniku fali, zejściu skali
dla mnie i teraz dla ciebie.
Wydaje się, że wielokrotnie już omawiane znikanie w języku, zasadnicza nieobecność bycia w słowie, mogą tu stanowić metaforę jakiegoś bardziej radykalnego zniknięcia. Albo inaczej: śmierć autora, którą odruchowo czytamy jako metaforę, tym razem trzeba rozumieć dosłownie. Znowu zacytuję: „Czy są inne tropy, oprócz psychotropów?”
A zatem zdarzenie, którym jest omawiany wiersz, ma coś wspólnego ze śmiercią. Albo z inscenizacją śmierci – czy trzeba w ogóle wspominać o Rousselu? Przeczytajmy:
Małą śmierć w Wenecji trzeba nauczyć mówienia.
Po tym castingu smutne zdanie szuka pocieszenia
na lekkiej fazie za sprawą licznych psychotropów.
Śmierć zainscenizowana, filmowa, „Śmierć w Wenecji”, śmierć jako karnawał.
Poemat „Gdzie koniec tęczy nie dotyka ziemi” składa się wyłącznie z cytatów, zapożyczeń i aluzji do innych tekstów. Wszystko jest cytatem. Wszystko, co ma jakikolwiek sens, zawsze jest cytatem. To zasadniczy wymóg języka: znak jest zawsze powtórzeniem samego siebie, ponieważ musi być rozpoznawalny. Nie ma znaków językowych, które zaistniały tylko raz: jeśli jakiegoś dźwięku, ciągu fonemów, nie da się powtórzyć, mamy do czynienia z hałasem, nie z językiem. Jakim więc cudem poemat może być zdarzeniem, czymś z definicji pojedynczym i niepowtarzalnym? Chyba cudem właśnie. Tak jak cudem jest tęcza oraz (z innych względów) farfoclisko.
Urodzona w Warszawie. Prozaiczka, poetka, tłumaczka. Na Uniwersytecie Warszawskim prowadzi zajęcia z literatury amerykańskiej, teorii literatury i ekokrytyki. Nagrodzona przez Polskie Towarzystwo Wydawców Książek za najlepszy debiut (2002). Laureatka austriackiej nagrody Huberta Burdy (2005). Członkini ASLE (Association for the Study of Literature and the Environment). Mieszka w Warszawie.
Spotkanie z udziałem Hiromi Itō i Julii Fiedorczuk w ramach festiwalu TransPort Literacki 29. Muzyka Malina Midera.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Justyny Bargielskiej, Magdaleny Bielskiej, Jacka Dehnela, Sławomira Elsnera, Julii Fiedorczuk, Konrada Góry, Łukasza Jarosza, Bartosza Konstrata, Szczepana Kopyta, Joanny Lech, Agnieszki Mirahiny, Joanny Mueller, Edwarda Pasewicza, Anny Podczaszy, Tomasza Pułki, Bianki Rolando, Roberta Rybickiego, Pawła Sarny, Julii Szychowiak, Joanny Wajs, Przemysława Witkowskiego i Indigo Tree podczas festiwalu Port Wrocław 2010.
WięcejZapis rozmowy z udziałem Julii Fiedorczuk, Jolanty Kowalskiej, Kuby Mikurdy, Marcina Sendeckiego, Andrzeja Sosnowskiego i Bohdana Zadury podczas festiwalu Port Wrocław 2010.
WięcejZapis całego spotkania z udziałem Julii Fiedorczuk, Jacka Gutorowa i Dariusza Sośnickiego podczas Portu Wrocław 2009.
WięcejOdpowiedzi Julii Fiedorczuk na pytania Grzegorza Dyducha w „Kwestionariuszu 2004”.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Jacka Dehnela, Julii Fiedorczuk, Łukasza Jarosza, Krzysztofa Siwczyka i Dariusza Sośnickiego podczas Portu Wrocław 2007.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego wokół antologii Moi Moskale podczas Portu Wrocław 2006.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego Lavinii Greenlaw, Carol Rumens, Julii Fiedorczuk, Marty Podgórnik oraz Jerzego Jarniewicza podczas Portu Legnica 2004.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego Julii Fiedorczuk, Klary Nowakowskiej, Marty Podgórnik, Agnieszki Wolny-Hamkało oraz Bohdana Zadury podczas Portu Legnica 2004.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego Julii Fiedorczuk i Anny Podczaszy podczas Portu Legnica 2000.
WięcejRecenzja Julii Fiedorczuk książki Spóźniony śpiewak Williama Carlosa Williamsa w przekładzie Julii Hartwig, wydanej w Biurze Literackim w 5 stycznia 2009 roku, a w wersji elektronicznej 10 kwietnia 2019 roku.
WięcejRozmowa Julii Fiedorczuk z Julią Hartwig, towarzysząca ukazaniu się książki Spóźniony śpiewak Williama Carlosa Williamsa w przekładzie Julii Hartwig, wydanej w Biurze Literackim w 5 stycznia 2009 roku, a w wersji elektronicznej 10 kwietnia 2019 roku.
Więcej8 odcinek cyklu „Ule i mrówki” autorstwa Julii Fiedorczuk.
WięcejGłos Julii Fiedorczuk w debacie „Jeszcze jedna dyskusja o parytetach”.
WięcejWiersz z książki Tlen (2009).
WięcejSzkic Julii Fiedorczuk poświęcony twórczości Andrzeja Sosnowskiego.
Więcej7 odcinek cyklu „Ule i mrówki” autorstwa Julii Fiedorczuk.
Więcej6 odcinek cyklu „Ule i mrówki” autorstwa Julii Fiedorczuk.
WięcejWiersz z książki Tlen (2009).
WięcejWiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zarejestrowany podczas spotkania „Poeci na nowy wiek” na festiwalu Port Wrocław 2010.
Więcej5 odcinek cyklu „Ule i mrówki” autorstwa Julii Fiedorczuk.
Więcej4 odcinek cyklu „Ule i mrówki” autorstwa Julii Fiedorczuk.
Więcej3 odcinek cyklu „Ule i mrówki” autorstwa Julii Fiedorczuk.
Więcej2 odcinek cyklu „Ule i mrówki” autorstwa Julii Fiedorczuk.
Więcej1 odcinek cyklu „Ule i mrówki” autorstwa Julii Fiedorczuk.
WięcejWiersz z tomu Planeta rzeczy zagubionych (2006). Fragment spotkania „Kochankowie na otwartym morzu” z festiwalu Port Wrocław 2007.
WięcejWiersz z tomu Planeta rzeczy zagubionych (2006). Fragment spotkania „Kochankowie na otwartym morzu” z festiwalu Port Wrocław 2007.
WięcejGłos Julii Fiedorczuk w debacie „10 lat Portu i Biura we Wrocławiu”.
WięcejAutorski komentarz Julii Fiedorczuk do wiersza „Fort-Da” z książki tuż-tuż.
WięcejFragment posłowia Julii Fiedorczuk do książki Język przyszłości Laurie Anderson, która ukazała się nakładem Biura Literackiego w 2012 roku.
WięcejAutorski komentarz Julii Fiedorczuk do książek Obroty cudów i Korona dla Hansa Andersena Laury (Riding) Jackson, wydanych nakładem Biura Literackiego 11 stycznia 2012 roku.
WięcejRecenzja Julii Fiedorczuk z książki Nigdy samotniej i inne wiersze Gottfrieda Benna.
WięcejAutorski komenatrz Julii Fedorczuk do książki Biała Ofelia, wydanej nakładem Biura Literackiego 14 kwietnia 2011 roku.
WięcejGłos Julii Fiedorczuk w debacie „Z Fortu do Portu”.
WięcejAutorski komentarz Julii Fiedorczuk do książki Poranek Marii i inne opowiadania.
WięcejRecenzja Julii Fiedorczuk z książki Doba hotelowa Bartłomieja Majzla.
WięcejEsej Julii Fiedorczuk towarzyszący premierze książki Pozytywki i marienbadki (1987–2007) Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejGłosy Julii Fiedorczuk, Grzegorza Jankowicza, Pawła Kaczmarskiego, Mateusza Kotwicy, Marty Kucharskiej i Marcina Sierszyńskiego w debacie „Dożynki 2008”.
WięcejRecenzja Julii Fiedorczuk z książki Tomasz Mroczny. Szaleństwo dnia Maurice’a Blanchota.
WięcejRecenzja Julii Fiedorczuk z książki Studium temperamentu Ronalda Firbanka.
WięcejAutokomentarz Julii Fiedorczuk do książki Tlen.
WięcejEsej Julii Fiedorczuk o wierszach Williama Carlosa Williamsa.
WięcejGłos Julii Fiedorczuk w debacie „Książka 2008”.
WięcejKomentarze Dariusza Sośnickiego, Justyny Sobolewskiej, Julii Fiedorczuk, Grzegorza Jankowicza.
WięcejKomentarze Julii Fiedorczuk, Joanny Wajs, Krzysztofa Siwczyka.
WięcejKomentarze Anny Kałuży, Julii Fiedorczuk, Tomasza Fijałkowskiego, Pawła Mackiewicza.
WięcejKomentarz Julii Fiedorczuk do książki Listopad nad Narwią, która ukazała się nakładem Biura Literackiego.
WięcejKomentarze Kuby Mikurdy, Karola Maliszewskiego, Julii Fiedorczuk, Jakuba Winarskiego i Darka Pado.
WięcejRozmowa Kuby Mikurdy z Julią Fiedorczuk.
WięcejAutorski komentarz Julii Fiedorczuk do książki Listopad nad Narwią.
WięcejKomentarze Julii Fiedorczuk do wierszy z książki Bio, która ukazała się nakładem Biurza Literackiego.
WięcejGłos Julii Fiedorczuk w debacie „Nagrody literackie”.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego Andrzeja Sosnowskiego podczas Portu Wrocław 2005.
WięcejWiersz z tomu Gdzie koniec tęczy nie dotyka ziemi, zarejestrowany podczas festiwalu Port Wrocław 2005.
WięcejNota Jacka Gutorowa o książce Gdzie koniec tęczy nie dotyka ziemi Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejNota Pawła Mackiewicza o książce Gdzie koniec tęczy nie dotyka ziemi Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejAutorski komentarz Andrzeja Sosnowskiego do książki Gdzie koniec tęczy nie dotyka ziemi.
WięcejRecenzja Michała Mazura z książki Biała Ofelia Julii Fiedorczuk.
WięcejRecenzja Marcina Jurzysty z książki tuż-tuż Julii Fiedorczuk.
WięcejRecenzja Moniki Glosowitz z książki Białą Ofelia Julii Feidorczuk, która ukazała się 1 grudnia 2011 roku na łamach portalu artPapier.
WięcejRecenzja Marty Cuber z książki Poranek Marii i inne opowiadania Julii Fiedorczuk.
WięcejRecenzja Anny Wajner z książki Poranek Marii i inne opowiadania Julii Fiedorczuk.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WięcejRecenzja Justyny Sobolewskiej z książki Poranek Marii i inne opowiadania Julii Fiedorczuk.
WięcejRecenzja Radosława Kobierskiego z książki Listopad nad Narwią Julii Fiedorczuk.
WięcejRecenzja Grzegorza Czemiela z książki Tlen Julii Fiedorczuk.
WięcejRecenzja Joanny Orskiej z książki Tlen Julii Fiedroczuk.
WięcejKomentarze Anny Kałuży i Bartłomieja Majzla.
WięcejRecenzja Grzegorza Tomickiego z książki Listopad nad Narwią Julii Fiedorczuk. .
WięcejRecenzja Anny Kałuży z książki Bio Julii Fiedorczuk.
Więcej