recenzje / ESEJE

Zmyślny doradca

Marek Bieńczyk

Recenzja Marka Bieńczyka, towarzysząca wydaniu książki Bronki Nowickiej Kodeks Pomylonych, która ukazała się w Biurze Literackim 29 października 2020 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Pamię­tam z bar­dzo daw­nych lat opo­wieść o obra­dach NASA szy­ku­ją­cej wypra­wę w kosmos. Głów­ko­wa­no, w jaki spo­sób, jaki­mi narzę­dzia­mi, wyko­nać otwór o nie­wy­obra­żal­nie małej śred­ni­cy. Nie było pomy­słów; wresz­cie jeden z uczest­ni­ków bra­in­stor­min­gu, na któ­ry zapro­szo­no oso­by z róż­nych spe­cjal­no­ści, rzu­cił: trze­ba zacząć nie od narzę­dzia, lecz od otwo­ru, a następ­nie się go obu­du­je. W ten spo­sób powstał laser.

Pomy­sło­daw­cą miał być ktoś spo­za nauko­wo-tech­nicz­nej bran­ży; „huma­ni­sta”, zapa­mię­ta­łem, gość od tek­stów o książ­kach. Kie­dyś wyobra­ża­łem sobie, że tym kimś był Gaston Bache­lard, scjen­ty­sta, któ­ry uwie­rzył w dru­giej poło­wie życia w pry­mat wyobraź­ni; w pierw­szeń­stwo obra­zu nad ideą czy wyli­cze­niem, w siłę pra­gnie­nia: skrzy­dła bio­rą się z pra­gnie­nia lotu; poety­ka marze­nia nie prze­sta­je być gwa­ran­tem sku­tecz­no­ści. Ale teraz – oczy­wi­ście ‒ widzę w roli takie­go zmyśl­ne­go dorad­cy Bron­kę Nowic­ką. Przy­cho­dzi, pije kawę, słu­cha. Wygi­nę­ły w morzach i oce­anach ryby, co zro­bić z tym pro­ble­mem? Pro­szę, mówi Bron­ka i wycią­ga swój tomik, oto prze­pis na odtwo­rze­nie ryby (przed zwo­do­wa­niem nie zapo­mnij­cie wsą­czyć w nią krew). Albo: nad­miar decy­be­li nisz­czy nasze życie, hałas wdzie­ra się wszę­dzie, co począć? Postą­pić tak, mówi Bron­ka, i odczy­tu­je z tomi­ku prze­pis na ciszę.  A gdy­by trze­ba było zro­bić ciąg dal­szy czło­wie­ka, pod­po­wie­dzia­ła­by Stwór­cy, jak ufor­mo­wać ser­ce albo oczy. Nie tyle z czy­stej rado­ści lepie­nia, ile ze smut­ku wobec sta­nu rze­czy, jaki jest.

(…) i tak, że z tego lamen­tu powsta­ło
raz jesz­cze wszyst­ko, cały świat na nowo:
las i doli­na, ścież­ka i osa­da,
pole i rze­ka, i dzi­kie zwie­rzę­ta;
i że woko­ło tego świa­ta-z-pła­czu
jak wokół Zie­mi, jakiejś innej Zie­mi,
zaczę­ło krą­żyć słoń­ce i nie­bo­skłon
nie­bo­skłon-z-pła­czu z taki­miż gwiaz­da­mi ‒ (…)
(przeł. Anto­ni Libe­ra)

Tak opi­sy­wał w wier­szu „Orfe­usz, Eury­dy­ka, Her­mes” naro­dzi­ny „raz jesz­cze wszyst­kie­go, całe­go świa­ta na nowo” Rainer Maria Ril­ke. Nie wiem, co tu jest dla nas waż­niej­sze, ponow­ne naro­dzi­ny czy sam gest poety, to, że re-kre­acja ist­nie­nia doko­nu­je się w poetyc­kim czy­nie. Obu zda­rzeń nie da się wszak roz­dzie­lić, jeśli wie­rzy­my, że poezja ma moc stwa­rza­nia bytów i że po to wła­śnie zosta­ła powo­ła­na. Aby móc czy­nić to, cze­go inne gatun­ki, epi­ka i dra­mat, nie są zdol­ne osią­gnąć. Bron­ka Nowic­ka się­ga do takich źró­deł sło­wa: jej poezja, bez fan­far i dumy, pół­gło­sem i deli­kat­nie, pona­wia owo cre­do. Tym nie­mniej bije z nie­go siła rebe­lianc­kiej prze­ko­ry, i taka musi być, sko­ro pisze się nowy kodeks, któ­ra mimo swej skrom­no­ści, a nawet nie­ja­kiej żar­to­bli­wo­ści, mimo posta­ci mikro­en­cy­klo­pe­dii czy kata­lo­gu, nie może nie brzmieć jak dodat­ko­wy apo­kryf do pism świę­tych.

Zmień­my na chwi­lę pod­ręcz­ni­ko­wy przy­miot­nik: nie poeta prze­klę­ty, lecz poeta pomy­lo­ny. Nie ten, kto wyzy­wa spo­łe­czeń­stwo, pro­wo­ku­je, kpi i ska­zu­je sie­bie na ostra­cyzm, lecz ten, kto widzi na odwrót, myli porząd­ki, odwra­ca wszyst­ko noga­mi do góry, skry­wa się w domu, w małej wspól­no­cie dla swo­ich sza­lo­nych fana­be­rii. Byli róż­ni Pomy­le­ni w dzie­jach świa­ta, war­to ich wymie­nić, two­rzą wiel­ką rodzi­nę, wszel­kiej maści here­ty­cy, kata­rzy, mani­chej­czy­cy, mor­mo­ni i ami­sze, towiań­czy­cy, fourie­ry­ści, hip­pi­si, inni jesz­cze.  Pomy­le­ni od Bron­ki Nowic­kiej, powo­ła­ni do życia i śnie­nia w Kodek­sie, prze­ję­li cha­ra­te­ry­stycz­ną dla tam­tych gno­styc­ką nie­chęć do bez­dusz­nej mate­rii i ter­ro­ru nor­my. Ale nie uwie­rzy­li w żaden sys­tem, w żad­ne­go szcze­gól­ne­go, wła­sne­go Boga, któ­ry by ich odręb­no­ści gwa­ran­to­wał szczel­ną, nie­pod­wa­żal­ną praw­dę. Dzia­ła­ją poetyc­ko: ich prze­pi­sy na byty są poema­ta­mi, a jedy­ną meto­dą i jedy­ną ide­olo­gią poezji jest poezja.

„U zara­nia byli Nic i Nit­ka” – tak zaczy­na się prze­pis na „spo­tka­nie”. Koń­czy zaś: „Tka­jąc spo­tka­nie, wspo­mnij tam­tą parę”. To cha­rak­te­ry­stycz­ny ruch w tej poezji, cof­nię­cie się w stro­nę zara­nia, do począt­ków nie­ja­ko mitycz­nych, choć mity nie zosta­ją tu nazwa­ne. Ujaw­nia się raczej przed­po­le czy, jak mówi Bron­ka Nowic­ka, pod­gle­bie wyobraź­ni, któ­re­go śla­dy są jesz­cze do wytro­pie­nia, do wyśnie­nia, do odzy­ska­nia w pra­cy poza­oso­bi­ste­go wspo­mnie­nia.

Jeśli bowiem moż­na wyod­ręb­nić kie­ru­nek tego dzia­ła­nia, pójść na zabój jego głów­nym tro­pem, zna­leź­li­by­śmy się w miej­scu, któ­re­go wid­mo­wą pamięć być może w sobie zacho­wu­je­my. I któ­rej dotyk nie wię­zi nas i nie obez­wład­nia, lecz pogłę­bia egzy­sten­cję. Mój ulu­bio­ny kry­tyk lite­rac­ki, a raczej poeta kry­ty­ki lite­rac­kiej ‒ Geo­r­ges Poulet ‒ mówił o „pięk­nym ruchu odwro­tu”, jaki odnaj­dy­wał u uko­cha­nych swo­ich pisa­rzy. Uży­wam po raz kolej­ny sło­wa „odwrót”; moż­na by też rzec „inwo­lu­cja”. Ruch prze­ciw­staw­ny ewo­lu­cji, któ­ra w odczu­ciu Pomy­lo­nych źle się poto­czy­ła. Dla­te­go trze­ba powró­cić do począt­ku i zacząć od dru­giej stro­ny, od otwo­ru, gdy chce­my coś prze­wier­cić, od drże­nia i zatrze­po­ta­nia, gdy chce­my stwo­rzyć rybę.  Od sie­bie same­go w posta­ci nie­u­kształ­to­wa­nej, by temu, czym się sta­nie­my raz jesz­cze, nadać inną for­mę.

Mic­kie­wicz mówił o powro­cie do „nagiej duszy”, lecz mia­ło to wymo­wę spo­łecz­ną: mie­li­śmy zapo­mnieć o tym, czym byli­śmy spo­łecz­nie, o naszej pozy­cji, sta­no­wi­skach, funk­cjach, zaszczy­tach, by odzy­skać moc do two­rze­nia zbio­ro­wej przy­szło­ści; Poulet szu­kał w poezji stro­ny „Ojca”, a nie „Syna”, czy­li uciecz­ki od wcie­le­nia w stro­nę myśli nie­okre­ślo­nej, nie­wi­dzial­nej, nie­ujaw­nio­nej. Bron­ka Nowic­ka popra­wia wcie­le­nia; roz­rze­dza ich zbyt gęstą, nachal­ną mate­rial­ność, prze­świe­tla je, by zoba­czyć, z cze­go tak napraw­dę się skła­da­ją i jak by je zmaj­ster­ko­wać wedle inne­go, „pomy­lo­ne­go”, wła­sne­go roz­po­zna­nia. Roz­po­zna­nia pneu­ma­tycz­ne­go: byty, któ­re mają zostać uczy­nio­ne, powstać muszą wokół zaląż­ka nie­wi­dzial­no­ści, ducho­we­go ośrod­ka, pneu­my; muszą zostać natchnio­ne. I dla­te­go poezję Bron­ki Nowic­kiej moż­na nazwać natchnio­ną.

Czy natchnie­nie (ów gest osta­tecz­ny, po któ­rym rzecz zosta­je ducho­wo ufor­mo­wa­na, zatem goto­wa do życia albo do użyt­ku) two­rzy fak­tycz­ne sed­no, praw­dzi­wą isto­tę rze­czy? Jeden z prze­pi­sów doty­czy „isto­ty”: „Odsła­nia się raz na milion prób, lecz nie usta­waj w sta­ra­niu”. Dobrze, lecz cze­go doty­czy sta­ra­nie? Czy prze­pi­sy na byty odkry­wa­ją isto­tę zlek­ce­wa­żo­ną albo zapo­zna­ną przez nas zwy­czaj­nych, tych nie­po­my­lo­nych, są, mówiąc ina­czej, feno­me­no­lo­gią tego, co już jest; jest do odsło­nię­cia? Czy też, prze­ciw­nie, same wytwa­rza­ją nową isto­tę, któ­ra bytom zmaj­ster­ko­wa­nym zapew­ni trwa­nie?

Jest tak i tak. Każ­da dobra poezja „feno­me­no­lo­gicz­na” (z Fran­cis Ponge’m na cze­le) dzia­ła na te dwie – byłą i nad­cho­dzą­cą – stro­ny, znaj­du­je i odnaj­du­je zara­zem, two­rzy i odtwa­rza w jed­nym geście. Feno­me­no­lo­gia Bron­ki Nowic­kiej jest baśnio­wa, lecz ta baśnio­wość nie sta­cza się w cudow­ność: otu­la jedy­nie sen­sy czy raczej sta­je się sama narzę­dziem filo­zo­ficz­ne­go mówie­nia.

Bron­ka Nowic­ka dzia­ła na widzial­nym i nie­wi­dzial­nym, odrzu­ca czy­stą abs­trak­cję i odrzu­ca czy­sty kon­kret. „Jeste­śmy psz­czo­ła­mi nie­wi­dzial­ne­go”, pisał Ril­ke do Hule­wi­cza. Poży­czę to okre­śle­nie, wyrwę je z kon­tek­stu, gdyż chciał­bym uwy­raź­nić nim wra­że­nie lek­ko­ści i pra­co­wi­to­ści zara­zem biją­ce z tej poezji, jej pięk­ne uwi­kła­nie w ete­rycz­ność, któ­rej psz­cze­la robo­ta nada­je kon­tu­ry, dory­so­wu­je tkan­ki. Kodeks Pomy­lo­nych moż­na czy­tać jako spo­isty trak­tat, ale też moż­na szy­bo­wać na lataw­cu każ­de­go przy­pi­su, wzbi­jać się na nim ponad kiep­skie fak­ty docze­sno­ści. Po to, by na przy­kład „z wyso­ka patrzeć na ciem­ne­go sobo­wtó­ra swo­ich kształ­tów, któ­ry będzie pozo­sta­wał w zie­le­ni”. Naucz­cie się na pamięć prze­pi­su „Cień”. Nikt tak pięk­nie w dwóch zda­niach nie wypo­wie­dział wspól­no­ty świa­ta żywych i zmar­łych.

I jesz­cze jed­no: to jest książ­ka bar­dzo aktu­al­na, do czy­ta­nia razem z Žižkiem, Kra­ste­vem, Badiou i inny­mi, któ­rzy mówią o tym, jak mógł­by, jak powi­nien wyglą­dać świat po pan­de­mii.

O autorze

Marek Bieńczyk

Pisarz, eseista, tłumacz. W roku 2012 otrzymał Literacką Nagrodę Nike za Książkę twarzy. Jego ostatnia książka to Kontener (2018).

Powiązania

Tu przemawia dzikie serce

recenzje / ESEJE Marek Bieńczyk

Recen­zja Mar­ka Bień­czy­ka, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Prze­my­sła­wa Owczar­ka Kata­wo­tra, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 19 lute­go 2024 roku.

Więcej

Kodeks Pomylonych

nagrania / transPort Literacki Bronka Nowicka Resina

Czy­ta­nie z książ­ki Kodeks Pomy­lo­nych z udzia­łem Bron­ki Nowic­kiej w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

Pora się obudzić

wywiady / o książce Bronka Nowicka Kuba Mikurda

Roz­mo­wa Jaku­ba Mikur­dy z Bron­ką Nowic­ką, towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Bron­ki Nowic­kiej Kodeks Pomy­lo­nych, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 29 paź­dzier­ni­ka 2020 roku.

Więcej

Radość tworzenia mitów

recenzje / ESEJE Stanisław Obirek

Recen­zja Sta­ni­sła­wa Obir­ka, towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Bron­ki Nowic­kiej Kodeks Pomy­lo­nych, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 29 paź­dzier­ni­ka 2020 roku.

Więcej

Kodeks pomylonych (2)

utwory / zapowiedzi książek Bronka Nowicka

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Bron­ki Nowic­kiej Kodeks Pomy­lo­nych, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 19 paź­dzier­ni­ka 2020 roku.

Więcej

Kodeks Pomylonych (1)

utwory / zapowiedzi książek Bronka Nowicka

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Bron­ki Nowic­kiej Kodeks Pomy­lo­nych, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 19 paź­dzier­ni­ka 2020 roku.

Więcej