Zaskakująca dojrzałość i widoczna w kolejnych opowiadaniach składających się na Miejsca odległe sprawność literacka Macieja Wnuka są zdecydowanymi atutami debiutanckiego zbioru autora. „Zaskakująca”, ponieważ lektura krótkich próz autora pozwala nam odnieść wrażenie, że do czynienia mamy nie z twórczością debiutanta, który dopiero co kształtuje swój prozatorski głos, powoli badającego ścieżkę, jaką tworzona przez niego literatura wyznaczy, ale z prozą autora doświadczonego, literacko ugruntowanego. Czytając Miejsca odległe, nawet fragmentarycznie, możemy dostrzec w pisarstwie Wnuka nonszalancką precyzję – w doborze słów, tematów, w konstruowaniu portretów psychologicznych postaci. Kontrola sprawowana nad tekstem jest niezaprzeczalna, ale znowu: to raczej dyscyplina niż przesadny focus. Warsztatowo pisarz wypada nadzwyczajnie. Nie jest to jednak jedyny powód, dla którego warto twórczości Macieja Wnuka poświęcić czas i przyjrzeć się jej bliżej.
W chwili przesycenia rynku wydawniczego autofikcją i jej różnymi wariantami proza Wnuka zdaje się odpowiadać na potrzebę zmiany i zachęcać czytelnika nie do eksploracji tego, co jest, co było, ale tego, co mogłoby być – lub będzie. Nieobce debiutantowi są tematy futurystyczne, związane z rozwojem nauki i technologii, ale i postapokaliptyczne. Chociaż Wnuk niejednokrotnie korzysta w Miejscach odległych z narzędzi typowych dla literatury gatunkowej, nie zadowala się prostymi, przewidywalnymi rozwiązaniami, jakimi naszpikowana jest proza science fiction. Trzeba zaznaczyć, że chociaż autor faktycznie korzysta w swoich opowiadaniach ze wspomnianych narzędzi, jego twórczości zdecydowanie nie możemy jednoznacznie zakwalifikować do jednego gatunku, o czym wspomina Anna Cieplak, redaktorka zbioru, w komentarzu do Miejsc odległych: „Poetyka jego opowieści wymyka się ramom gatunkowym. Przeskakuje bowiem od realistycznych opowieści na granicy reportażu, po science fiction, aż do baśni dla dorosłych”. Rzeczywiście, jak pisze Cieplak, proza Wnuka stanowi wyzwanie dla tych, którzy koniecznie chcieliby tę twórczość jednoznacznie sklasyfikować, opisać i odłożyć do konkretnej szuflady – zdaje się jednak, że tak naprawdę nie jest to nikomu potrzebne. Pisarka w próbie skategoryzowania opowiadań debiutanta przywołuje takie gatunki literackie jak wspomniane już science fiction, reportaż czy baśń. O ile rozpoznanie dotyczące zakorzenienia fragmentów Miejsc odległych w non fiction nie do końca zdaje się tym najbliższym zamysłowi autora, o tyle pewna baśniowość, a w zasadzie jej elementy, są w prozie Wnuka znamienne. Najlepszym tego przykładem jest pierwsze, otwierające zbiór opowiadanie Monarcha, w którym relacja syna z ojcem i kreacja świata przedstawionego ściągają myśli w stronę Króla olch Goethego. Podobnie jak u twórcy Fausta, w Monarsze las odbiera mężczyźnie dziecko, zagarnia je dla siebie, wabi i kusi. Tętent kopyt gnającego konia, popędzanego przez zaniepokojonego ojca, zostaje tu jednak zamieniony na raniący uszy dźwięk ścinającej kolejne drzewo piły mechanicznej, a leśny mrok rozjaśniają motyle skrzydła w kolorze mango, za którymi dziecięcy bohater opowiadania podąża w sferę fantazji.
Miejsca odległe to zbiór siedmiu opowiadań powiązanych ze sobą motywami oraz postaciami bohaterek i bohaterów. Większość krótkich próz Wnuka mogłaby funkcjonować samodzielnie, wspólnie tworzą jednak spójną i przemyślaną konstelację. Właśnie ta spójność, jak i współpraca kolejnych historii stanowią główny, tuż obok bardzo dobrego warsztatu literackiego autora, atut zbioru. Jednym z najbardziej reprezentatywnych dla twórczości Wnuka opowiadań jest Safari, które mogliśmy już czytać w almanachu Połów. Poetyckie i prozatorskie debiuty 2023, wydanym w lipcu 2024 r. przez Biuro Literackie. Autor buduje w nim futurystyczną wizję świata, w którym niektóre osoby mają możliwość powrócić zza grobu do rodzin i znanej sobie codzienności. Umożliwia im to tzw. fona, którą przytwierdza się do ciał noworodków. Zadaniem fony jest zbieranie wszelkiego rodzaju informacji o noszącej ją osobie. Po śmierci człowieka zostaje odłączona (dopiero po tym zabiegu stwierdza się zgon), a wszelkie zgromadzone przez nią dane wykorzystuje się do „odtworzenia” człowieka. Przy tej historii nie sposób uciec od skojarzeń z produkcją Black Mirror, poruszającą bliskie twórczości Wnuka posthumanistyczne tematy. W nieco innym, lecz równie fascynującym kierunku pisarz zmierza chociażby w opowiadaniu Limbo, w którym przygląda się kwestii przemocy technologicznej, szeroko rozumianej, od pójścia w viral nagrania osoby, która z internetową rzeczywistością nie ma za dużo wspólnego, po przemoc wymierzoną w samego siebie, wiążącą się ze stalkowaniem na portalach społecznościowych ludzi, którzy pomimo wspólnej przeszłości postanowili wyprosić podglądaczy ze swojego życia.
Ze zbiorami opowiadań bywa tak jak z longplayami – wśród bardzo dobrych tekstów pojawiają się te dużo słabsze, zdające się wypełniać przestrzeń niezagospodarowaną przez inne, wybitne fragmenty. W przypadku Miejsc odległych nie mamy takiej sytuacji. Nie istnieją jednak projekty idealne. Słabym punktem debiutu Wnuka jest opowiadanie Miodożerka, bazujące na stereotypowych narracjach – o szkodliwości internetu jako przestrzeni dla zła, umożliwiającej jego rozwój w człowieku – oraz bardzo prostych rozwiązaniach. Miodożerka broni się natomiast swoją funkcją, stanowi bowiem łącznik pomiędzy opowiadaniami, zawarta w niej historia musiała zostać opowiedziana, aby kolejna mogła wybrzmieć odpowiednio. Nie czytajmy jej więc raczej jako pewnego rodzaju „zapychacza”, ale jako słabsze ogniwo łańcucha opowieści. Interesujące, że spośród kilku naprawdę znakomitych opowiadań Wnuka właśnie to zostało przedrukowane w magazynie „Pismo” jako zapowiedź jego debiutanckiej książki – co potwierdza, że nawet słabsza na tle innych historii Miodożerka potrafi funkcjonować samodzielnie. To dobry znak.
Miejsca odległe to dojrzały, imponujący, ale i obiecujący debiut. Opowiadania Macieja Wnuka, pomimo poruszanej w nich tematyki, nie mają na celu stawiania diagnoz, nie są prozą interwencyjną, zaangażowaną, o czym autor wspomniał z rozmowie z Aleksandrą Kasprzak („biBLioteka” 3/24). To fuzja uważnej obserwacji świata autora z jego bogatą wyobraźnią, cały czas dążącą do odkrywania i stwarzania czegoś nowego.