Centrum pomocy
Dawid Staszczyk
Premierowy zestaw wierszy Dawida Staszczyka.
Imię na męską literę
w e r s j a p o d s t a w o w a:
Nasz związek to zimowa zabawa, mechanizm iluzji i zaprzeczeń.
Trwa długo, a znaczy tyle, co psyk puszki królewskiego otwieranej
w autobusie.
Dzisiaj twój penis jeździł po mieście. Przesyłał pozdrowienia.
Nie ma to już dla mnie znaczenia, albowiem mężczyźni twojego
życia przeważnie mają na imię Rafał i mieszkają w następnych
wcieleniach.
w e r s j a p r e m i u m:
To miasto jest jak przedmiot w akcie desperacji oddany
do lombardu. Jak stara prostytutka. Od biedy można je przelecieć,
kierując się tabliczkami z lotniskiem imienia F. Chopina.
Udając obcy język, w którym pewnie nadejdzie jakiś świt,
a kobiety w szalikach-kocach położą głowy pod tramwaje.
Nasz związek to zimowa iluzja, więc przycinam paznokcie
i uderzam z tym do klubów, żeby popełnić ciekawsze błędy.
Centrum Pomocy Profesjonalnej
diagnoza:
zaburzenia osobowości
brak elastyczności myślenia
ciągłe trwanie w starych okopach
mimo urwanych rąk i nóg
mimo odstrzelonej głowy
Porażka w konkursie na tomik po debiucie
1.
Kolejny ten sam weekend z wielkiej płyty Grażyna P.
wyciera K+M+B każe wypierdalać Paulinie W.
(-nie mam męża ale masz ojca)
Grażyno P. inwokuję do ciebie moja prostoto
mój zaściankowy klasycyzmie zmiłuj się nade mną ty
która bez sensu rozkładałaś nogi na pasie startowym przychodni
poszerz frazy w których ciasno żyć żebyśmy znów mogli być
modni (to jest wiersz z folderu inne
nikt go nie wyda kiedy komornik załomoce w drzwi
więc rzutem na taśmę ja i ty postmodernizm
kamp i queer ta cała emancypacja?)
2.
wierzę już tylko w twój podmiejski gest bo jest jak kolejny mem
status o życiu
hipertekst kolejny dzień na trasie laptop-lodówka z międzylądowaniami
w łazience jednakowy wiatr rozkłada nad nami ręce zakończenia są tutaj banalne
zostawiają po sobie dym na klatce puszkę z niedopitym tigerem
konsekwencje żądają dresów taniego wina
i kręci się przy nich szklana pogoda jak w twojej playliście zapomniana doda
3.
to miało być tak wyświechtane i boleć jak brak
informacji o związku do wyświetlenia
(lustruję twój profil co dzień do znudzenia)
był pion i był poziom już miałem umierać lecz gdzieś cię posiałem
nie mogłem pozbierać
chciałeś mnie pocieszać co było banalne
nie wyszły z tego nawet inne czynności seksualne
4.
a poetka Marta pieśń o tym zaśpiewa machając nam zgrabniew okolicach Tczewa
Trzy gwiazdki
Kto zrobił tak w nieb twoich krasie że tu jest polska właśnie
gdzie powiewa płachta i księżyc stoi w pełnej krwi na rondzie radosława
że uciekają mi sprzed nosa wszystkie tramwaje objadam się nocami
i jednodniowy soczek z marchwi wybucha jak samochód-pułapka
a za tym idzie twoja w górę łapka
że moja ontologia jest jak onkologia po utracie włosów przed zakupem peruki
uderzam w słowo odzywa się wiersz ogłusza cię w pociągu
wiozącym stadko dresów do rzeźni numer pięć
O autorze
Dawid Staszczyk
ur. 14 lutego 1988 roku. Poeta, rusycysta – absolwent filologii rosyjskiej Uniwersytetu Warszawskiego. Publikował m.in. w „Akcencie”, „Arteriach”, „Blizie”, „sZAFie”, na stronach Fundacji na Rzecz Kultury i Edukacji im. Tymoteusza Karpowicza, „Odry”, „dwutygodnika”, „Wakatu”. Wiersze autora znalazły się również w Antologii debiutów poetyckich 2014 (wyd. Stowarzyszenie Żywych Poetów, Brzeg 2015) oraz w almanachu Lustra (wyd. Fundacja Duży Format, Warszawa 2013). Debiutował tomem Log out (wyd. Zeszyty Poetyckie, Gniezno 2014) nominowanym do nagrody Złoty Środek Poezji. Mieszka w Warszawie.