Rozmowy na koniec: odcinek 15 Janusz Rudnicki
nagrania / transPort Literacki Różni autorzyPiętnasy odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę Człowiek na rondzie Janusza Rudnickiego, która ukaże się w Biurze Literackim 26 czerwca 2023 roku.
Biorę schody. Żmudna to droga, staczasz się i staczasz na dno i gdyby nie zakrapiane stacje ulgi pańskiej, nigdy byś tam nie dotarł. Pierwszy głębszy na piętrze czwartym, za zdrowie mieszkających tam lokatorów, na trzecim i drugim powtórzenie przerobionego wyżej materiału, na pierwszym, losie mój, stop. W jednym z mieszkań stara kobieta i kot razem wysiadują. Ona nie ma jednej klepki i nie chodzi mi o parkiet, zdarza się dosyć często, że zakłóca ciszę nocną pieśnią Ave Maria. Staje w oknie i śpiewa, a jej śpiew się niesie. I teraz ona otwiera akurat drzwi, a w ręku śmieci ma, a kot wylatuje jej nagle spod nóg na korytarz, i leci, ucieka, po schodach do góry i… Streszczę się, stanęło na tym, że z nas dwojga to ja musiałem po niego do góry, ona już ledwo może schodami w dół. Więc do góry, z której dopierom co zlazł. Z góry na dół, z dołu do góry, jak górnik jakiś. To jest dopiero zawód, całe życie pod ziemią, a po śmierci też.
(…)
Ta restauracja więc, wyszedłem na papierosa, stałem na zewnątrz, paliłem i patrzyłem na nią przez okno. Siedziała więc sama przy stole z dwoma krzesłami, przy talerzu czarnych oliwek. Pomyślałem, ja wypalę i wrócę, a gdyby mnie nie wrócił? Gdyby siedziała sama przy tym stole i przy tej przystawce, czekając na danie główne? A potem sama je jadła? A potem sama wracała do domu, sama kładła się do łóżka i sama wstawała? I wtedy ścisnął mi się ten mięśniowy narząd, który pompuje krew do naczyń krwionośnych, i powiedziałem sobie, o nie, nie będziesz siedzieć sama przy stole z jednym krzesłem pustym.
(…)
Potem pamiętam jazdę samochodem i Izbę Wytrzeźwień. A potem zadzwoniła Córka.
Że mama w szpitalu. Że duszności, że trzeba wspomagać oddychanie.
Dotarłem późnym wieczorem, z czarnymi oliwkami. Korytarzem szedłem jak na szczudłach, mam na myśli to, że pod takim ciężarem winy, że aż skostniały. Drzwi do pokoju otwierałem tak długo, że ścierpły mi ręce. A kiedy wszedłem, dwa łóżka zobaczyłem, jedno przy drugim, na jednym Żona moja, pod respiratorem, na drugim Córka. Lekarz jej pozwolił, powiedział, że to kwestia kilkunastu godzin, więc jeśli tak bardzo chce, niech zostanie przy niej. Została, ta noc była jej drugą. Usiadłem, nie mówiliśmy nic, słychać było tylko jeden głośny, charczący oddech. Córka nachylała się do niej co chwilę i dotykała ją, głaskając. Wytrzymałbym, gdyby nie i jedna i druga nie miały tych piżam, dwóch takich samych. Szpitalnych. Jak dwie połówki jednej pomarańczy, bo obydwie w pomarańczowe wzorki. Ten widok, jak dwa pomarańczowe anioły, wyszedłem. Strach, mój wierny przyboczny, wygnał mnie przed wzruszeniem. Jak tylko pojawia się ten emocjonalny zbir, z którym trudno wygrać na ringu, biorę nogi za pas, w ten prosty sposób nie ulegam prawu silniejszego.
Wyszedłem prosto na wojnę ciepłego z zimnym, zaczął się ruch mas powietrza, potężny. Potem, na skwerze pod domem, wiatr taki, że zrywać zaczął drzewa z liści. Siedziałem, trzymając się kurczowo ławki, a ławka ziemi, a ziemia ławki, a ławka mnie, pijanego rzecz jasna w sztok. Potem telefon, Córka, zrozumiałem tylko: „Umarła”, wyłączyłem się. W powietrzu latać zaczęły psy i koty, i coś mniejszego za nimi, chyba myszy. A potem, pod stałą ekspozycją gwiazd, pokazały się dwa nie od razu zidentyfikowane przeze mnie obiekty, poznałem, kiedy się nieco zbliżyły. Dwa szpitalne łóżka, prowadzone przez dwóch pomarańczowych pilotów. Jeden, chyba wyższy rangą, miał hełm z rurkami, a drugi go eskortował, trzymając go za rękę. Lecieli tak, że łóżka obracały się wokół siebie w zwolnionym tempie, pionowo i teraz rozległ się.
Śpiew, Ave Maria. Przez chwilę myślałem, dobra, życie jest jednak snem, ale nie, to ciszę nocną zakłócać zaczęła sąsiadka. Tym razem jednak to Ave Maria pasowało do zwolnionego tempa obracających się wokół siebie łóżek, szkoda, że wyrazy nie mają dźwięku. I pasowała też ta linijka teksu: Chroń nas od ciężkich losu zmian. A potem zaczęło padać. Tak, tak, z nieba. Ale nie deszcz, bo krople za duże, i nie śnieg, bo nie białe. A czarne. Przez chwilę myślałem, życie jest naprawdę snem, ale nie, to były oliwki, czarne to były oliwki. Do domu szedłem po nich, po czarnym błocie z dołu i pod czarnym oliwkobiciem z góry do szarego bloku, a w nim do szarej klatki i szarej windy, a z niej na szary korytarz, a z niego do czarnego mieszkania. Bo bałem się zapalić światło, bo wtedy byłoby widać, że jej nie widać, dlatego siedziałem po ciemku.
Urodzony w 1956 roku w Kędzierzynie-Koźlu na Śląsku. Pisarz i eseista. Emigrant polityczny, od 1983 roku mieszkał w Hamburgu, gdzie studiował slawistykę i germanistykę. Debiutował opowiadaniem w berlińskim „Archipelagu”. Nominowany do Nagrody Literackiej Nike 2008 za Chodźcie, idziemy. Finalista Nagrody Literackiej Nike 2010 oraz nominowany do Nagrody Literackiej Gdynia 2010 za Śmierć czeskiego psa.
Piętnasy odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejCzytanie z książki Człowiek na rondzie z udziałem Janusza Rudnickiego w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejRozmowa Mirosława Kulisza z Januszem Rudnickim, towarzysząca premierze książki Człowiek na rondzie Janusza Rudnickiego, wydanej w Biurze Literackim 26 czerwca 2023 roku.
WięcejAutorski komentarz Janusza Rudnickiego, towarzyszący premierze książki Człowiek na rondzie, wydanej w Biurze Literackim 26 czerwca 2023 roku.
WięcejGłos Janusza Rudnickiego w debacie „Czy próbujesz zmienić świat swoim pisaniem?”.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę Człowiek na rondzie Janusza Rudnickiego, która ukaże się w Biurze Literackim 26 czerwca 2023 roku.
WięcejPiętnasy odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejCzytanie z książki Człowiek na rondzie z udziałem Janusza Rudnickiego w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejRozmowa Mirosława Kulisza z Januszem Rudnickim, towarzysząca premierze książki Człowiek na rondzie Janusza Rudnickiego, wydanej w Biurze Literackim 26 czerwca 2023 roku.
WięcejRecenzja Grzegorza Małeckiego, towarzysząca premierze książki Człowiek na rondzie Janusza Rudnickiego, wydanej w Biurze Literackim 26 czerwca 2023 roku.
WięcejAutorski komentarz Janusza Rudnickiego, towarzyszący premierze książki Człowiek na rondzie, wydanej w Biurze Literackim 26 czerwca 2023 roku.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę Człowiek na rondzie Janusza Rudnickiego, która ukaże się w Biurze Literackim 26 czerwca 2023 roku.
WięcejRecenzja Grzegorza Małeckiego, towarzysząca premierze książki Człowiek na rondzie Janusza Rudnickiego, wydanej w Biurze Literackim 26 czerwca 2023 roku.
Więcej