utwory / premiery w sieci

De profundis

Szymon Domagała-Jakuć

Premierowy zestaw wierszy Szymona Domagały-Jakucia.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

HANNA GILL-PIĄTEK (LUBIĘ JAK MNIE ŁAJESZ)

W łóż­ku z tobą zawsze gło­su­ję na piss
chcę poczuć twój stru­mień na twa­rzy
roz­su­płać cię poło­żyć na łóż­ku i powie­dzieć
tak jesteś pro­stą dziew­czy­ną
mówi­łaś mi że za każ­dym razem kie­dy twój tata dawał ci klap­sa
osią­ga­łaś orgazm i czu­łaś się win­na że jest ci wte­dy dobrze

Zro­zum że ja nie jestem dla cie­bie żad­ną prze­szko­dą
prze­ciw­nie poja­wi­łem się by cię roz­su­płać
wiem że od kie­dy twój tata dawał ci klap­sy lubisz lek­ką domi­na­cję
lek­ką domi­na­cję znio­sę egzy­sten­cjal­nej nie

Poza tym wiem że w łóż­ku masz ocho­tę na wię­cej
jak wte­dy gdy mie­li­śmy po osiem­na­ście lat
i w zatło­czo­nym tram­wa­ju wło­ży­łem ci palec do cip­ki
albo wte­dy gdy mia­łaś do mnie pre­ten­sję
że spu­ści­łem się na two­ją pły­tę Tur­naua

Nie dyry­gu­ję tobą na przy­kład nigdy nie mógł­bym być gwał­ci­cie­lem
ponie­waż pod­nie­ca mnie przy­zwo­le­nie

Ale nie lek­ce­waż mnie
zawsze jak będziesz chcia­ła
mogę cię zgno­ić


LUCYFER (Z WIDZENIA CZŁONKA FORUM BYŁYCH CHARYZMATYKÓW RUCHU WIARY I PÓŹNEGO DESZCZU)

Czy sam z sie­bie taki jestem czy takim mnie uczy­nio­no
spa­dłem w chło­stę i poże­ram co nie moje
tułam się wstę­gi błę­kit­nej któ­rą daw­no utra­ci­łem
jestem domem dla wie­lu dzie­ci i łań­cuch mój jest lek­ki
chcę być wycho­waw­cą tak jak Bóg
utrzy­ma­nie dawać nogom któ­re do mnie zmie­rza­ją

Dni pły­ną jak sper­ma i owoc raz zje­dzo­ny czy­ni mia­sto cierp­kim
oczy na mnie sera­fin poło­żył lecz ja nie uło­żę się do snu
pod­no­szę pię­ści któ­re wydrą mi nie­bo z powro­tem
naro­dy w prze­paść spy­cham ja sta­no­wię kto jest wiel­ki
miłość sta­ła się dla mnie zim­na od kie­dy przy­sią­głem że nie będę słu­żył

Odkąd mnie strą­co­no Zie­mia jest moim domem
i choć nie­na­wi­dzę Chry­stu­sa drżę przed nim
bo wiem że on wyrok na mnie wyko­na
i dostą­pi chwa­ły wło­ży hak w szczę­ki moje

Nie marzy­łem nigdy że tak nisko upad­nę
żaden flet nie obwie­ścił moje­go zzięb­nię­cia
ale wiem że nie­na­wi­dzę i nigdy nie prze­sta­nę
tyl­ko czy sam z sie­bie to czy­nię czy cudze będzie to cze­go chcę

Jestem kłam­cą któ­ry w praw­dzie nie wytrwał
zwio­dłem ple­mię Kaina i dom jego ota­czam opie­ką
jestem kłam­cą któ­ry idzie w błę­ki­ty nie­prze­rwa­nie

Jestem pierw­szym zwie­dzio­nym szań­com ludz­kim bia­da
z Bogiem się biję o ludz­kie ete­ry
ludz­kość policz­ku­ję w prze­strze­niach pobi­tych

Teraz sto­ję przed świa­tem i gor­szy mnie czło­wiek
świa­tło któ­re widzę jest tym któ­rym wzgar­dzi­łem

Jestem na dro­dze któ­ra nigdy nie zabie­rze mnie do domu


ORLANDO (NOC DŁUGICH STRZELB)

I nie boję się umie­ra­nia w każ­dym momen­cie. Nie prze­szka­dza mi.
Dla­cze­go miał­bym bać się umie­ra­nia?

Jest mi żal z powo­du waszej śmier­ci
choć nie piszę w Inter­ne­cie I’m with Orlan­do
jest mi żal z powo­du waszej śmier­ci
może zmó­wię za was jakąś modli­twę
może zapa­lę dla was świecz­kę
przy jej bla­sku posłu­cham The Gre­at Gig in the Sky Pink Floyd

Świat już od daw­na jest miesz­ka­niem dia­bła i jego demo­nów
nie wiem czy Bóg upo­mi­na się o pra­wa gejów
w Torze kazał was zabi­jać
żegnaj­cie nigdy nie­wi­dzia­ni przy­ja­cie­le
chcę żeby­ście wie­dzie­li że jestem z wami
ja i moja świecz­ka


JEZREEL (AM I IN PERSIA, OR AM I INSANE?)

Ja jestem wku­ty w ska­łę wąż
ja jestem drzwia­mi któ­re pro­wa­dzą do świa­tła
zada­no mi ranę bym miał mil­czeć
Bóg mnie wybrał jako naj­pięk­niej­szą z panien
nie krzycz prze­ciw­ko mnie gdyż wie­ki prze­mi­nę­ły
i skra­dzio­no mi wszyst­ko co do mnie nale­ża­ło

Zosta­wio­no mnie na pusty­ni bym nauczył się ufać
dano mi uciecz­kę bym na tafli jezio­ra sta­nął
gdy Bóg mi się przy­słu­chi­wał ski­ną­łem gło­wą i rze­kłem
zwy­cię­żę w ogniu i sta­nę ponad naro­da­mi
ja zde­cy­du­ję kogo wtrą­cę w mil­cze­nie

Za mło­do­ści mojej cho­dzi­łem gdzie chcia­łem
i Bóg mnie pro­sto­wał swo­im ramie­niem
jego laska i kij są mi pocie­sze­niem
jestem spo­koj­ny o przy­szłość nawet we krwi sto­jąc

Odzy­ska­łem swój dom zacho­wa­łem duszę
docho­dzi z mogił smród ciał wro­gów moich
te rze­czy dla mnie prze­po­wie­dział Bóg

Teraz ukła­dam się do snu witra­że są na nie­bie
odpo­czy­wam po wal­ce na odzy­ska­nym posła­niu

Gdy się obu­dzę deszcz zmy­je się ze mnie

O autorze

Szymon Domagała-Jakuć

Urodzony w 1980 roku. Poeta. W Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. Jacka Bierezina nominowany był do nagrody głównej i otrzymał nagrodę publiczności. Jest laureatem konkursu Połów 2011 dla autorów przed debiutem książkowym. W 2013 roku wydał swój pierwszy tom, Hotel Jahwe. Mieszka w Łodzi.

Powiązania