utwory / zapowiedzi książek

Emily fofrever (1)

Karolina Drozdowska

Maria Navarro Skaranger

Fragmenty zapowiadające książkę Emily forever Marii Navarro Skaranger w tłumaczeniu Karoliny Drozdowskiej, która ukaże się w Biurze Literackim 20 lutego 2023 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

W ponie­dzia­łek Emi­ly ma iść na komen­dę poli­cji. Już od śro­dy, kie­dy póź­no po pra­cy otwo­rzy­ła skrzyn­kę pocz­to­wą i zna­la­zła wezwa­nie w bia­łej koper­cie, zasta­na­wia się, co powie, jak prze­bie­gnie to spo­tka­nie, o co ją będą pytać, jak będą wyglą­dać wnę­trza komen­dy, poko­je, twa­rze i mun­du­ry.

Na kart­ce scho­wa­nej teraz w toreb­ce Em jest napi­sa­ne, że ją wzy­wa­ją i że o godzi­nie 13, i jesz­cze jest tam adres.

Pablo nie dzwo­ni teraz pra­wie wca­le (to zna­czy: dzwo­ni, gdy ma ocho­tę), ale kil­ka dni temu zadzwo­nił i powie­dział, że jest zim­no i że był dłu­go na dwo­rze, ale nie wyja­śnił, jak dłu­go ani gdzie wła­ści­wie jest. To jego decy­zja, czy jej powie, ona nie może tego od nie­go żądać, poza tym Pablo dodał, że ludzie w ogó­le za dużo żąda­ją, ludzie są trud­ni i nie chcą mu zapła­cić pie­nię­dzy, któ­re mu się nale­żą od jakie­goś zło­dzie­jasz­ka. Zano­co­wał u kole­gi, dostał wła­sny pokój, wła­sne łóż­ko, a kole­ga poka­zał mu, jak się robi napraw­dę dobre nale­śni­ki z jajek, mąki, mle­ka i bana­nów, bana­ny trze­ba roz­gnieść widel­cem i to waż­ne, żeby były doj­rza­łe i mięk­kie. Nale­śni­ki są tro­chę grub­sze niż zwy­kle i mają takie jak­by grud­ki, powie­dział Pablo, a dzię­ki bana­nom robią się słod­sze i jesz­cze lep­sze, jak się je posma­ru­je kre­mem cze­ko­la­do­wym. Poło­żył się spać, a następ­ne­go dnia oka­za­ło się, że znik­nę­ła zarów­no komór­ka Pabla, jak i ten kole­ga, więc teraz on dzwo­ni do Emi­ly z inne­go tele­fo­nu. Wczo­raj ogrza­ło go tro­chę słoń­ce, nie bar­dzo, ale tro­chę, był na dwo­rze może mak­sy­mal­nie ze dwie godzi­ny i cho­dził po takich bar­dziej pustych uli­cach, na wypa­dek, gdy­by mia­ła prze­je­chać poli­cja. Emi­ly nie może dość do sło­wa, bo on wciąż gada jak naję­ty, więc ona prze­ry­wa mu w koń­cu i mówi: „Ale ja jestem w cią­ży, nie możesz tak po pro­stu się z tego wypi­sać”, na co on oświad­cza, że już musi koń­czyć.

Brzuch jest wiel­ki i cięż­ki, Em musi poru­szać się powo­li, pod­trzy­my­wać ten brzuch, wszy­scy inni pasa­że­ro­wie wysia­da­ją­cy z metra prze­ci­ska­ją się koło niej w pośpie­chu, nie mają cza­su, a ona chce zama­chać ręką i powie­dzieć: „Zacze­kaj­cie na mnie”. Em nadal jest na pero­nie, gdy wszy­scy pozo­sta­li zdą­ży­li już dotrzeć do rucho­mych scho­dów.

Całą dro­gę na komen­dę musi prze­być pie­szo, a dro­ga jest dość dłu­ga, trze­ba tro­chę podejść pod gór­kę, poko­nać kil­ka skrzy­żo­wań, a potem wejść przez drzwi, sta­nąć przy kon­tu­arze i powie­dzieć, kim się jest i z kim się ma umó­wio­ne spo­tka­nie. Em zapla­no­wa­ła, co powie, wyobra­ża sobie sto­ją­ce­go za kon­tu­arem umun­du­ro­wa­ne­go poli­cjan­ta, któ­ry ją woła, a ona wte­dy wsta­je i mówi, jak się nazy­wa, po czym wyja­śnia, że zosta­ła wezwa­na na prze­słu­cha­nie, poli­cjant pro­wa­dzi ją do inne­go poko­ju, przez kory­tarz, idą, a on poda­je jej ramię, by mogła się na nim wes­przeć.

Ale nic z tych rze­czy, kobie­ta za kon­tu­arem posy­ła ją dalej na trze­cie pię­tro i każe skrę­cić w dłu­gi kory­tarz po lewej stro­nie. Em znaj­du­je tam toa­le­tę, sika i dłu­go sie­dzi na sede­sie, by mieć choć chwi­lę spo­ko­ju, tro­chę odpo­cząć, bo boli ją brzuch, tak dłu­go wstrzy­my­wa­ła mocz. Wkła­da tro­chę papie­ru w majt­ki, spusz­cza wodę, myje ręce i prze­glą­da się w lustrze.

Dosta­je kawę w małym tek­tu­ro­wym kubecz­ku. Wle­wa do niej trzy pako­wa­ne poje­dyn­czo śmie­tan­ki i mie­sza małym pal­cem. Nie bar­dzo wie, od cze­go ma zacząć, poli­cjant­ka pro­po­nu­je, żeby opo­wie­dzia­ła o pierw­szym spo­tka­niu z Pablem. Czy dało­by się je opi­sać? „Jeste­śmy zain­te­re­so­wa­ni wszyst­kim, co pozwo­li nam zyskać szer­szy ogląd spra­wy” – wyja­śnia poli­cjant­ka.

Em opo­wia­da wszyst­ko, co przyj­dzie jej do gło­wy, snu­je histo­rię swo­je­go życia. Słu­cha­ją­ca tej histo­rii poli­cjant­ka zie­wa trzy i pół raza (jed­no ziew­nię­cie uda­je jej się zdu­sić).


Em widy­wa­ła Pabla wie­le razy w cią­gu swo­je­go życia, w pew­nym sen­sie zawsze zwra­ca­ła na nie­go uwa­gę, czyż nie? Raz zoba­czy­ła go w skle­pie. Mia­ła wte­dy pięt­na­ście lat. On – chy­ba sie­dem­na­ście. Nie wie­dzia­ła, w jakim dokład­nie był wie­ku, cho­dził kie­dyś do jej szko­ły, ale nie była pew­na, do któ­rej kla­sy. Stał wte­dy w skle­pie i porząd­ko­wał towa­ry. Pra­co­wał wła­śnie nad papie­rem toa­le­to­wym, co było trud­nym zada­niem, bo pacz­ki są ogrom­ne i gdy tyl­ko klient je roz­ry­wa, by wziąć sobie rol­kę, robią się wiel­kie dziu­ry i wszyst­ko wyglą­da nie­ład­nie. Gdy Em poszła do kasy, by zapła­cić, Pablo przy­biegł ją obsłu­żyć, prze­sko­czył przez sto­ją­cą na pod­ło­dze skrzyn­kę z napo­ja­mi, bar­dzo szyb­ko i bez wysił­ku, jak bły­ska­wi­ca, nie, jak zawo­do­wy spor­to­wiec. Ich spoj­rze­nia się skrzy­żo­wa­ły, ale nie roz­ma­wia­li ze sobą, on tyl­ko powie­dział, ile Em ma zapła­cić i spy­tał, czy chce para­gon.

Em ma sie­dem­na­ście lat za pierw­szym razem, gdy roz­ma­wia z Pablem, za pierw­szym razem, gdy roz­ma­wia­ją tak napraw­dę, na impre­zie w pra­cy, a Pablo kła­dzie swo­ją pła­ską dłoń mię­dzy łopat­ka­mi Em, gdy ta wsta­je od sto­łu, bo nie chce, żeby upa­dła. Piła piwo razem z inny­mi, jest pija­na, mówi bar­dzo dużo i bar­dzo szyb­ko, tak szyb­ko, że cza­sem pomi­ja całe sło­wa albo ich czę­ści. Pablo, któ­ry pra­cu­je w innym skle­pie, mówi: „Czy ja cię nie widzia­łem gdzieś wcze­śniej?” A Em odpo­wia­da: „Nie, raczej nie sądzę”, na co Pablo: „Ależ tak, robi­łaś zaku­py w tym skle­pie, w któ­rym pra­cu­ję”, Em zaś rzu­ca: „Nie, to była moja sio­stra”.

Em widzi oczy­ma duszy Pabla na impre­zie, bia­łe spodnie i bia­ły T‑shirt z pół­okrą­głym wycię­ciem pod szy­ją. Czar­ny pasek i czar­na blu­zo-kami­zel­ka z kap­tu­rem. Pablo był może niski, ale za to bar­dzo miły i kocha­ny, bar­dzo ser­decz­ny, gdy chciał takim być. (Nie rozu­miem, co ona w nim widzi, nie wiem, jak moż­na się zako­chać w takim czło­wie­ku, on ma uśmiech, któ­ry zaj­mu­je za dużo miej­sca na twa­rzy).

Cza­sem miłość się do nas zakra­da, cza­sem razi jak grom z jasne­go nie­ba, a Em nie potra­fi roz­róż­nić tych dwóch przy­pad­ków. EMILY CHCE PRZECIEŻ TYLKO BYĆ KOCHANĄ, to wszyst­ko, cze­go pra­gnie każ­da mło­da dziew­czy­na, czyż nie? Być kocha­ną za swój wygląd (?) i swo­ją mło­dość (??), a póź­niej czło­wiek bywa kocha­ny za inne rze­czy, za coś głęb­sze­go, ale ona tego nie chwy­ta. Jest zupeł­nie tak, jak­by Emi­ly nie mogła roz­wi­nąć opo­wie­ści o swo­im zako­cha­niu, nie wie, co ono ozna­cza i nie jest w sta­nie go opi­sać jako cze­goś poza tym, że Pablo jest dobry i miły. Czyż­by to było jak użą­dle­nie osy, któ­re z począt­ku boli, ale póź­niej zmie­nia się w małą brą­zo­wą kro­pecz­kę na dło­ni? Jak wyja­śnić miłość na prze­słu­cha­niu, to zna­czy na spo­tka­niu, nie prze­słu­cha­niu, jak wyja­śnić je rze­czo­wej poli­cjant­ce, któ­ra zapi­su­je na kart­ce rze­czo­we i krą­głe lite­ry?

„To było faj­ne spo­tka­nie” –  mówi Em – „on sie­dział na kana­pie i cały czas na mnie zer­kał, a ja zer­ka­łam na nie­go, pomy­śla­łam sobie wte­dy, że może coś z tego być, i fak­tycz­nie tak się sta­ło”.

A potem Pablo poszedł z nią do domu, wspiął się na wszyst­kie scho­dy i wszedł do jej nie­wiel­kie­go miesz­ka­nia, ona go opro­wa­dzi­ła, tu jest kory­tarz, tu toa­le­ta, tu jest kuch­nia, a tu moje rze­czy, Pablo zaś rozej­rzał się dooko­ła, dotknął szkla­ne­go ptasz­ka sto­ją­ce­go na pół­ce, tak, była tego cał­kiem pew­na, a na koniec usiadł na kana­pie. Em zaję­ła miej­sce obok nie­go, a wte­dy Pablo poło­żył jej dłoń na ramie­niu, ona zaś dosta­ła gęsiej skór­ki, któ­ra roze­szła się od punk­tu jego dotknię­cia w dół, po całych ple­cach.

Czy jest wte­dy czy­sta i nie­win­na? Do chwi­li, gdy roz­ło­ży­ła nogi w łóż­ku i może na boisku pił­kar­skim, na boisku pił­kar­skim w środ­ku nocy, jest tro­chę jak szes­na­sto­lat­ka, któ­ra nie  rozu­mie, jak to jest zacząć z kimś być, wyda­je jej się, że ludzie na sie­bie patrzą i to się po pro­stu dzie­je. W przy­pad­ku Pabla wyglą­da to podob­nie, on też nicze­go nie wie. Nicze­go nie wie­dzą, krę­cą się po mie­ście, są jasne let­nie noce, w powie­trzu uno­si się zapach bzów, Pablo zry­wa bez i go zja­da, to wła­śnie teraz ona nie może mu się oprzeć, po pro­stu  musi  cały czas o nim myśleć. Co w nim ją urze­kło? A tak, że Pablo wyda­wał się bar­dzo dobry i miły, że dotknął jej ramie­nia i zapy­tał, czy to dla niej okej, że poło­żył dłoń na jej ramie­niu, czy ta dłoń ją pokle­pa­ła, ści­snę­ła jej ramię, czy na nim spo­czę­ła? Em nie pamię­ta. Ser­ce jej wali­ło (podob­nie jak ser­ce Pabla), robi­ła coś takie­go po raz pierw­szy w życiu. Ale dzie­je się wię­cej. Em mówi, że wie­lo­krot­nie upra­wia­ła seks z Pablem, po kil­ka razy dzien­nie, może powin­na bar­dziej wejść w szcze­gó­ły, powie­dzieć, że Pablo lubił to robić na prze­szklo­nym bal­ko­nie, twarz Em była przy­ci­śnię­ta do szy­by i musia­ła potem zmy­wać powsta­łe w ten spo­sób śla­dy.

Pablo wysy­ła ese­me­sy, tele­fon Em z klap­ką jest zamknię­ty, a gdy go otwie­ra, na ekra­nie poja­wia się duża iko­na żół­tej koper­ty. CO TAM, pisze Pablo. I pisze rów­nież: CO ROBISZ? JESTEŚ W DOMU? JESTEŚ W DOMU? MOGĘ PRZYJŚĆ?

A póź­niej Pablo jej mówi, że będą razem przez kil­ka lat, potem się prze­pro­wa­dzą, wyja­dą do Kosta­ry­ki, jest tam pięk­nie, albo nie, wró­cą do San­tia­go, kupią samo­chód, nowy samo­chód, będą mie­li dziec­ko, potem jesz­cze jed­no, dzie­ci mogą miesz­kać u jego rodzi­ny, ty nawet nie będziesz musia­ła pra­co­wać. „Nie będziesz tęsk­ni­ła za tym, co masz tutaj” –  mówi Pablo.

To spra­wia­ło, że czu­ła łasko­ta­nie w brzu­chu.

Poli­cja myśli, że Em wie coś o Pablu i o zna­le­zi­sku w tam­tym miesz­ka­niu, a Em nie rozu­mie, cze­mu ją wypy­tu­ją, zapra­sza­ją, prze­słu­chu­ją, nie wie prze­cież nicze­go, co mia­ło­by jakieś zna­cze­nie. Napraw­dę nic nie wie. Wyobra­ża sobie, że wie wię­cej, że gdy Pablo wycią­ga z kie­sze­ni bank­no­ty, to ona poj­mu­je, skąd one się wzię­ły, przez czy­je prze­szły ręce, kto z kim roz­ma­wiał. Wyobra­ża sobie, że on kupu­je hero­inę, choć nawet nie wie do koń­ca, co to takie­go, i że daje pie­nią­dze Ousma­no­wi, pod jaki­miś scho­da­mi, pod scho­da­mi na klat­ce. Pablo spra­wiał, że Em czu­ła się jak cele­bryt­ka (?), czu­ła się pięk­na, dosta­ła od nie­go wisio­rek z motyl­kiem, a gdy szła uli­cą w stro­nę Pabla, sie­dzą­ce­go na krze­śle przy sto­le w knaj­pia­nym ogród­ku, to on potra­fił zagwiz­dać na jej widok. Czyż­by ona tak wła­śnie myśla­ła, że wiel­kie gwiaz­dy są nie­ska­zi­tel­ne i prze­bo­jo­we? Pablo spra­wiał, że Em mało spa­ła i mało jadła, tro­chę od tego schu­dła. Raz Pablo zabrał ją ze sobą do porząd­nej restau­ra­cji z bia­ły­mi obru­sa­mi i ład­ny­mi kie­lisz­ka­mi i Em mogła wte­dy zamó­wić, co tyl­ko chcia­ła. „Co tyl­ko chcę?” –  zapy­ta­ła Em, patrząc na ceny, któ­re były absur­dal­nie wyso­kie, a Pablo poki­wał gło­wą. „Dla cie­bie wszyst­ko” – powie­dział nawet. Dla­te­go też Em zamó­wi­ła obiad i dwa kie­lisz­ki wina, dobrze to pamię­ta, ale o tym nie mówi, no i mimo że nie wzię­ła dese­ru, to Pablo wściekł się na całą restau­ra­cję, gdy zoba­czył rachu­nek, suge­ro­wał, by ucie­kli od sto­łu, dokład­nie spraw­dzał, czy nie ma jakie­goś błę­du w wyli­cze­niach i nie zosta­wił kel­ne­ro­wi napiw­ku.

Em myśli o twa­rzy Pabla, zna­mie­niu na jego policz­ku i żół­ta­wej cerze. To boli, gdy Em myśli o tym, że Pablo ją porzu­cił, zaczy­na ją boleć gło­wa. Bo czyż nie to wła­śnie ją spo­tka­ło?

Mogła­by powie­dzieć, że cia­ło Pabla jest, to zna­czy nie, cia­ło Pabla było chu­de i żyla­ste, jego czo­ło prze­waż­nie się świe­ci­ło, choć cza­sem bywa­ło też zupeł­nie suche. Em myśla­ła sobie, że jego cia­ło musi być jak rodzyn­ka, bo nigdy nie widzia­ła, żeby on pił wodę. Pablo czę­sto pił kawę, naj­le­piej od razu cały dzba­nek, czte­ry albo pięć kub­ków jeden po dru­gim, albo kil­ka kub­ków kawy roz­pusz­czal­nej, mnó­stwo tek­tu­ro­wych kubecz­ków z eks­pre­su w mar­ke­cie Rema, no ale rzad­ko pił wodę. Nie pił jej po tym, jak się ze sobą kocha­li, nie pił wody po prze­bu­dze­niu, nawet po wie­czo­rze z wie­lo­ma szkla­necz­ka­mi Jac­ka Daniel­sa.

O autorach i autorkach

Karolina Drozdowska

Urodziła się w 1985 roku we Włocławku. Tłumaczka literacka i literaturoznawczyni, przekładem z języka norweskiego zajmuje się od 2008 roku. Ma na koncie ponad sto opublikowanych przekładów, tłumaczyła m.in. Larsa Myttinga, Ninę Lykke, Helgę Flatland, Johana Harstada, Marie Aubert czy Klarę Hveberg. Członkini Stowarzyszenia Tłumaczy Literatury oraz Bałtyckiego Stowarzyszenia Tłumaczy. Laureatka norweskiej nagrody dla tłumaczy literackich Oversetterprisen za rok 2021. Doktorat obroniła w roku 2014, a w swojej pracy naukowej i dydaktycznej związana jest z Uniwersytetem Gdańskim oraz Norweskim Uniwersytetem Naukowo-Technicznym w Trondheim. Jej zainteresowania naukowe obejmują m.in. najnowszą prozę norweską oraz teorię i praktykę przekładu. Mieszka w Polsce i Norwegii.

Maria Navarro Skaranger

Urodziła się w 1994 roku w Oslo. Zadebiutowała w 2015 roku powieścią Alle utlendinger har lukka Gardiner (Wszyscy cudzoziemcy mają zaciągnięte zasłony), za którą została nominowana do prestiżowej Nagrody im. Tarjeia Vesaasa dla debiutantów. Książka napisana jest w całości slangiem środowisk imigranckich w Oslo. W 2018 roku ukazała się druga powieść autorki, Bok om sorg (Fortellingen om Nils i skogen) [Księga żałoby (Opowieść o Nilsie w lesie)]. Książka zebrała entuzjastyczne recenzje i przyniosła Skaranger nagrodę Osloprisen (2018), jak również Nagrodę Literacką Unii Europejskiej za rok 2020. W roku 2019 przyznano jej stypendium dla pisarzy Związku Księgarzy Norweskich (Bjørnsonstipendet). W swoich książkach Skaranger porusza tematy pomijane przez większość norweskich autorów, takie jak problemy środowisk imigranckich czy wykluczenie społeczne i klasowe. Jej trzecia powieść, Emily forever, ukazała się w Norwegii w 2021 roku.

Powiązania

Nowy europejski kanon literacki: Trupi bieg, Świerzb, Emily forever

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Spo­tka­nie z udzia­łem Bene­de­ka Tot­tha, Fríðy Ísberg, Marii Navar­ro Ska­ran­ger, Ingi Iwa­siów w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

Historia (nie)jednego akapitu: „Biedna Emily”

recenzje / KOMENTARZE Maria Navarro Skaranger

Autor­ski komen­tarz Marii Navar­ro Ska­ran­ger towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Emi­ly fore­ver w tłu­ma­cze­niu Karo­li­ny Droz­dow­skiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 20 lute­go 2023 roku.

Więcej

Foliówka w końcu ląduje na ziemi

wywiady / o książce Karolina Drozdowska Maria Navarro Skaranger

Frag­men­ty książ­ki Emi­ly fore­ver Marii Navar­ro Ska­ran­ger w tłu­ma­cze­niu Karo­li­ny Droz­dow­skiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 20 lute­go 2023 roku.

Więcej

Skutek uboczny literatury

debaty / ankiety i podsumowania Maria Navarro Skaranger

Głos Marii Navar­ro Ska­ran­ger w deba­cie „Czy pró­bu­jesz zmie­nić świat swo­im pisa­niem?”.

Więcej

Emily forever (2)

utwory / zapowiedzi książek Karolina Drozdowska Maria Navarro Skaranger

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Emi­ly fore­ver Marii Navar­ro Ska­ran­ger w tłu­ma­cze­niu Karo­li­ny Droz­dow­skiej, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 20 lute­go 2023 roku.

Więcej

Historia (nie)jednego akapitu: „Biedna Emily”

recenzje / KOMENTARZE Maria Navarro Skaranger

Autor­ski komen­tarz Marii Navar­ro Ska­ran­ger towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Emi­ly fore­ver w tłu­ma­cze­niu Karo­li­ny Droz­dow­skiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 20 lute­go 2023 roku.

Więcej

Narratorka z sąsiedztwa

recenzje / ESEJE Aleksandra Byrska

Recen­zja towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Emi­ly fore­ver Marii Navar­ro Ska­ran­ger w tłu­ma­cze­niu Karo­li­ny Droz­dow­skiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 20 lute­go 2023 roku.

Więcej

Foliówka w końcu ląduje na ziemi

wywiady / o książce Karolina Drozdowska Maria Navarro Skaranger

Frag­men­ty książ­ki Emi­ly fore­ver Marii Navar­ro Ska­ran­ger w tłu­ma­cze­niu Karo­li­ny Droz­dow­skiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 20 lute­go 2023 roku.

Więcej

Emily forever (2)

utwory / zapowiedzi książek Karolina Drozdowska Maria Navarro Skaranger

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Emi­ly fore­ver Marii Navar­ro Ska­ran­ger w tłu­ma­cze­niu Karo­li­ny Droz­dow­skiej, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 20 lute­go 2023 roku.

Więcej

Narratorka z sąsiedztwa

recenzje / ESEJE Aleksandra Byrska

Recen­zja towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Emi­ly fore­ver Marii Navar­ro Ska­ran­ger w tłu­ma­cze­niu Karo­li­ny Droz­dow­skiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 20 lute­go 2023 roku.

Więcej