Rozmowy z Kanonu: odcinek 9 Maria Navarro Skaranger
nagrania / nowy europejski kanon literacki Grzegorz Jankowicz Maria Navarro SkarangerDziewiąty odcinek z cyklu „Rozmowy z Kanonu”.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę Emily forever Marii Navarro Skaranger w tłumaczeniu Karoliny Drozdowskiej, która ukaże się w Biurze Literackim 20 lutego 2023 roku.
Przed wizytą pielęgniarki środowiskowej matka spaceruje niespokojnie między stołem w salonie a kuchennym blatem. Wystawia na stół różne rzeczy, wafelki i dwie słodkie bułeczki z piekarni, które kroi na pół i układa na talerzu. Terkocze, bardzo się przy tym stresując: to bardzo ważne, by Em nie mówiła nic konkretnego (muszą robić wrażenie spokojnych, pokazać, że to dobre miejsce do wychowywania dziecka), bo jak powie coś konkretnego, to może oni zechcą zabrać im dziecko, albo to może znaczyć, że będą je obserwować, a w najgorszym wypadku umieszczą je gdzieś indziej.
Pielęgniarka robi rundkę po mieszkaniu, po czym siada i wyjmuje plik broszurek oraz notatnik. Układa broszurki na stole w salonie, by Em i matka mogły je obejrzeć. Wydrukowane hasła głoszą: witaj w dzielnicy, jak spakować torbę do szpitala, chcesz z kimś porozmawiać, co, jeśli dziecko nie przestaje płakać. „Najważniejsze” – mówi pielęgniarka – „jest to, żebyś nie potrząsała dzieckiem, jak się na nie zezłościsz, no i karmienie, dziecko będzie chciało jeść od pierwszej chwili”. Ma ze sobą miękką piłeczkę, która ma przypominać pierś, i pokazuje, jak należy przystawiać do niej dziecko. Matka wspomina coś o mleku modyfikowanym, a pielęgniarka mówi, że zazwyczaj nie jest ono potrzebne, ale oczywiście należy je stosować, jeśli to będzie konieczne, matka zaś wyjaśnia, że Em nie chciała pić z piersi jako niemowlę, bardzo schudła i trzeba jej było dawać butelkę.
– Ja też zajmowałam się nią sama – mówi matka. – Jej ojciec nie odgrywał żadnej roli w naszym życiu.
– Rozumiem – odpowiada pielęgniarka.
– I nigdy nie płacił alimentów – dodaje matka. – Więc wszystko na pewno się ułoży. No i ja tu przecież jestem.
– Dobrze, że Emily ma tak silną matkę jak pani – stwierdza pielęgniarka.
Mówi to zupełnie tak, jakby Em była nieobecna przy tej rozmowie. A potem zmienia temat i zaczyna wypytywać o sytuację z Pablem.
– Kontaktowałaś się z ojcem dziecka? – chce się dowiedzieć.
– Nie, już ze sobą nie rozmawiamy – odpowiada Em. Bo on nie odbiera od niej telefonów.
– Zazwyczaj radzimy w takich sytuacjach, że dobrze jest podpisać oświadczenie o ojcostwie, zanim dziecko przyjdzie na świat, ale można to też zrobić w szpitalu – stwierdza pielęgniarka. – Czy on mówił coś wcześniej na ten temat, na przykład, że nie chce dzieci?
Em nie wie, jak ma odpowiedzieć na to pytanie. Mówi, że Pablo planował przyjść na spotkanie, na którym miało być podpisane oświadczenie o ojcostwie.
– Dla wielu dzieci relacja z ojcem jest ważna (chłopcu może być trudniej dorastać bez taty niż dziewczynce) – oświadcza pielęgniarka, zupełnie jakby zapomniała o wszystkim, co przed chwilą mówiła matka. – Czy macie w rodzinie jakichś mężczyzn, którzy mogliby was wesprzeć w tym zakresie? – pyta.
– Nie – stwierdza Em.
– Ależ tak, mam przecież brata – rzuca matka.
Pielęgniarka mówi, że mogą razem poszukać rozwiązań, przedyskutować to, zanim dziecko przyjdzie na świat. Pisze coś w swoim notatniku, nawet nie ruszyła kawy, ale za to wypiła całą szklankę wody.
Po wyjściu pielęgniarki matka wstawia wszystkie naczynia do zmywarki i ją uruchamia. Przeciera stół w salonie ściereczką i próbuje powiedzieć coś rozsądnego o całej tej sytuacji, coś o tym, że wszystko się na pewno ułoży. Em zdążyła już włączyć telewizor, a matka też siada na kanapie, kładzie sobie stopy Em na kolanach i zaczyna je masować. Może matka coś mówi, pyta, co Em zamierza zrobić, gdy dziecko się urodzi, bo naprawdę ją to zastanawia, Em zaś odpowiada, że oczywiście będzie razem z dzieckiem, co ma właściwie oznaczać, że wie, potrafi sobie wyobrazić, jak to wszystko będzie wyglądać.
Trudno zdobyć to, co najlepsze, ale łatwo zadowolić się czymś, co jest prawie albo prawie-prawie najlepsze, tym, co się już ma, tak było w przypadku matki i ojca, jak również babci i dziadka, i to właśnie robi teraz Em, postępuje tak, jak postępują z reguły kobiety, bo trudno powiedzieć, co się ma, a czego się nie ma, nim nie spróbuje się czegoś innego. I tak to wygląda aż do tego środowego poranka, gdy Em jest świadkinią ślubu Harry’ego i Meghan w telewizji i zostaje skonfrontowana z wielkimi pytaniami: Czy naprawdę można to mieć, taki bajkowy ślub? Czy ktoś tego doświadcza? Bo Harry budzi się codziennie wcześniej niż Meghan, by zaparzyć dla niej poranną herbatę z mlekiem i kardamonem. I mówi, że Meghan jest jego najlepszą przyjaciółką. A ona ma długą białą suknię, Harry wygłasza mowę i patrzy na Meghan ze łzami w oczach, zwracając się do niej zduszonym, łamiącym się głosem.
„Nie tak wygląda prawdziwa miłość” – mówi matka do Em, wzdycha i wyłącza telewizor, a oczy Em napełniają się łzami. „Ależ moja mała! Przecież to nie jest naprawdę! Nie tak to wygląda w rzeczywistości” – pociesza ją mama.
Matka chce spróbować porozmawiać o tym, co się stało przed urodzeniem Em, wydaje jej się, że może to mieć jakieś znaczenie, ale jakie, tego nie jest pewna, chodzi po prostu o to, że gdy pojawia się dziecko, mogą zacząć wypływać różne rzeczy z przeszłości. Matka ma niewielkie drewniane pudełeczko, które jest pomalowane na czarno i które chciałaby pokazać Em. Należało kiedyś do jej ojca, to w pewnym sensie jedyny przedmiot, który po sobie zostawił, może Em zechce je podarować swojemu dziecku, może to dziecko będzie układać w nim biżuterię, mleczaki i pukle obciętych włosów. „Umarłabym, gdybym nadal z nim była” – mówi matka. – „Ale nie zapomniałam o tamtym czasie, nie mogłabym o nim zapomnieć”. Matka wie, że ojciec jest wielką, czarną dziurą w życiu Em, wie, że Em nosi w sobie wiele pytań, które tak jakby zastygły w jej wnętrzu, ale teraz, gdy chodzi w ostatnich tygodniach ciąży, te pytania mogą znów zostać zadane. Matka ma wiele doświadczeń, którymi chciałaby się podzielić. „Mimo wszystko wychowywałam cię sama” – mówi. – „Mimo wszystko już to kiedyś zrobiłam”. „Można zadawać pytania” – mówi cicho (w ogóle gada tyle bezużytecznych rzeczy), do siebie samej albo do Em, która tak czy inaczej jej nie słucha. Em głaszcze się jedną ręką po brzuchu, bardziej leży na kanapie niż na niej siedzi, oczy ma bardziej zamknięte niż otwarte.
Upływa dużo czasu, zanim Em zbiera się na odwagę i zaczyna zadawać pytania, często tak bolesne, że trafiają w matkę niczym plastikowe kuleczki z zabawkowego pistoletu. Jak na przykład: „Gdzie był mój ojciec, gdy się urodziłam?”. Albo: „Czemu nie chciał z nami być?.
Urodziła się w 1985 roku we Włocławku. Tłumaczka literacka i literaturoznawczyni, przekładem z języka norweskiego zajmuje się od 2008 roku. Ma na koncie ponad sto opublikowanych przekładów, tłumaczyła m.in. Larsa Myttinga, Ninę Lykke, Helgę Flatland, Johana Harstada, Marie Aubert czy Klarę Hveberg. Członkini Stowarzyszenia Tłumaczy Literatury oraz Bałtyckiego Stowarzyszenia Tłumaczy. Laureatka norweskiej nagrody dla tłumaczy literackich Oversetterprisen za rok 2021. Doktorat obroniła w roku 2014, a w swojej pracy naukowej i dydaktycznej związana jest z Uniwersytetem Gdańskim oraz Norweskim Uniwersytetem Naukowo-Technicznym w Trondheim. Jej zainteresowania naukowe obejmują m.in. najnowszą prozę norweską oraz teorię i praktykę przekładu. Mieszka w Polsce i Norwegii.
Urodziła się w 1994 roku w Oslo. Zadebiutowała w 2015 roku powieścią Alle utlendinger har lukka Gardiner (Wszyscy cudzoziemcy mają zaciągnięte zasłony), za którą została nominowana do prestiżowej Nagrody im. Tarjeia Vesaasa dla debiutantów. Książka napisana jest w całości slangiem środowisk imigranckich w Oslo. W 2018 roku ukazała się druga powieść autorki, Bok om sorg (Fortellingen om Nils i skogen) [Księga żałoby (Opowieść o Nilsie w lesie)]. Książka zebrała entuzjastyczne recenzje i przyniosła Skaranger nagrodę Osloprisen (2018), jak również Nagrodę Literacką Unii Europejskiej za rok 2020. W roku 2019 przyznano jej stypendium dla pisarzy Związku Księgarzy Norweskich (Bjørnsonstipendet). W swoich książkach Skaranger porusza tematy pomijane przez większość norweskich autorów, takie jak problemy środowisk imigranckich czy wykluczenie społeczne i klasowe. Jej trzecia powieść, Emily forever, ukazała się w Norwegii w 2021 roku.
Dziewiąty odcinek z cyklu „Rozmowy z Kanonu”.
WięcejSpotkanie z udziałem Benedeka Tottha, Fríðy Ísberg, Marii Navarro Skaranger, Ingi Iwasiów w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejAutorski komentarz Marii Navarro Skaranger towarzyszący premierze książki Emily forever w tłumaczeniu Karoliny Drozdowskiej, wydanej w Biurze Literackim 20 lutego 2023 roku.
WięcejFragmenty książki Emily forever Marii Navarro Skaranger w tłumaczeniu Karoliny Drozdowskiej, wydanej w Biurze Literackim 20 lutego 2023 roku.
WięcejGłos Marii Navarro Skaranger w debacie „Czy próbujesz zmienić świat swoim pisaniem?”.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę Emily forever Marii Navarro Skaranger w tłumaczeniu Karoliny Drozdowskiej, która ukaże się w Biurze Literackim 20 lutego 2023 roku.
WięcejDziewiąty odcinek z cyklu „Rozmowy z Kanonu”.
WięcejAutorski komentarz Marii Navarro Skaranger towarzyszący premierze książki Emily forever w tłumaczeniu Karoliny Drozdowskiej, wydanej w Biurze Literackim 20 lutego 2023 roku.
WięcejRecenzja towarzysząca premierze książki Emily forever Marii Navarro Skaranger w tłumaczeniu Karoliny Drozdowskiej, wydanej w Biurze Literackim 20 lutego 2023 roku.
WięcejFragmenty książki Emily forever Marii Navarro Skaranger w tłumaczeniu Karoliny Drozdowskiej, wydanej w Biurze Literackim 20 lutego 2023 roku.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę Emily forever Marii Navarro Skaranger w tłumaczeniu Karoliny Drozdowskiej, która ukaże się w Biurze Literackim 20 lutego 2023 roku.
WięcejRecenzja towarzysząca premierze książki Emily forever Marii Navarro Skaranger w tłumaczeniu Karoliny Drozdowskiej, wydanej w Biurze Literackim 20 lutego 2023 roku.
Więcej