W poezji bez zmian
debaty / ankiety i podsumowania Sebastian BrejnakGłos Sebastiana Brejnaka w dyskusji „Zmiana warty”.
WięcejPremierowy zestaw wierszy Sebastiana Brejnaka Filo. Prezentacja w ramach projektu „Pierwsza książka 2018”.
Kiedy przestaniesz ich wreszcie obchodzić
oni przestaną obchodzić ciebie
dookoła będzie się budziła wiosna
poza twoim wzrokiem
zapach zbudzonej nagle
który się widzi jak brud na białym
Kiedy wszyscy spali
pod dymną zasłoną śniegu
ty się budziłeś do życia
nie raz zabity od deski do deski
jedna wielka wiocha
Kiedy potrzebowałeś uwagi
wbijałeś wzrok w podłogę
wbijałeś go gwoździami
i już niczego nie dało się obejść
bez zdarcia głosu
Niekiedy
umiesz krzyczeć
Cały świat jest jajem
G.D.
Słyszę jak krew wlewa czyli wylewa się do mózgu
a mnie się nie przelewa
Na konto i barki biorę to wrażenie niedoskonałości systemu
Między zobaczeniem i zboczeniem powtarza się coś i coś
robi różnicę
Mało kto widzi co obłapuje
Trochę zapiera dech ale nie na tyle żeby zacząć jeść
To co odłożone w książki na książki i prezenty książki oraz rzeczy istotne
trzyma się z dala od dzieci i głodu
Jedyne co wolno to gniew albo melancholia albo zwrot towaru
To było przed tobą choć będzie za tobą jako państwo niepodległe
lecz pragnące twojej stopy
Trzeba przydeptać żeby tekst dał się odtworzyć i wydarzyć
na całkiem żywo
Bloki tłumu z bloków głodne są wrażeń i bycia zobaczonym
(Jest dobrze nie użyj po swojemu
wulgaryzmów ale sobie ulżyj przed śmiercią
umieraj płodny)
I nie próbuj nikomu wmawiać że jest dobrze
słuchać chlupotu własnej krwi powtórek języka
To obrzydliwe widoczne i konieczne
a ty czyli ja jest niekonieczne
Toteż w cztery lub pięć lat po osiągnięciu tego wieku należy zaniechać płodzenia dzieci uznawanych otwarcie, a potem uprawiać stosunki małżeńskie już tylko dla zdrowia albo z jakiejś innej takiej przyczyny
A.
Jesteśmy perfekcyjni w śmiechu
biegli w smutku
na palcach wszystkich rąk potrafimy wyliczyć ile mamy palców
obracamy w nich kulkę ziemi
ziemia zaczyna się kruszyć
Sprawy ostateczne traktujemy jak deadline
czasem da się przesunąć umieranie na wczoraj
Wśród innych sprawności nie brakuje nam odwagi
w stawianiu na czyimś
Powinienem pisać o tramwajach
powinienem nie pisać o tramwajach
i że słońce jest czarne kiedy się patrzy pod słońce
Tylko takie rzeczy umiem
których się nigdy nie nauczyłem
Uczyłem się śmiechu i smutku
a umiem płakać od słońca
mieć mroczki przed oczami
wchodzić w mrok z uśmiechem bez twarzy
Powinienem już spać
we śnie jestem biegły
jak tramwaj w rozkładzie jazdy
spóźniam się
a + 500 . nic = a + 50 . nic – niewinna, głupiutka prawda
G.B.
Podobno w tym co widział nie było nic z prawdy ani kłamstwa
Brał się pod włos kiedy zaczęło mu się wydawać
Na tarasie miał rozłożone jabłka leżaki i czyjeś nogi (swojej eks?)
Podobno otyli rozkładają się jak wieprzowina (festiwal drobnoustrojów trwa)
Z bebechem na wierzchu (powieścią w plastikowym worku)
widział siebie jako analfabetę
więc spalał nieregularnie tłuszcz
co noc chowając pączki z dziurką pod poduszkę
Nad ranem odczuwał niepokój ból karku pozorny głód
Pączków nie nauczył się wcale za to włosy miał całe
bez marmolady
Zagniecione ciasto na suchych drożdżach i smalec post factum
rozdawał wściekłym wiewiórkom kiedy przyszedł czas
Bogiem a prawdą zajmował się stale
Nie rozumiał funkcji podwójnych przeczeń
Z niebytu wydobywał esencję iluzji godną najtańszych perfum
Dorywczo wykładał niewiarę w smak sztuki walki z nieistniejącym wrogiem
W praktyce sprawdzał się rzadko oblewał wszystkich w teorii
Bał się ośmieszenia przyłapania na chwili słabości
kiedy powieki opadały mu jawnie jak u sentymentalnych idiotów
na odgłos parapetu maltretowanego przez deszcz
Zgrabnie to wszystko wymyślał
W końcu nawet zeszczuplał
choć nikt go nigdy nie chciał oglądać
nago
Zmień traumę na trumnę
rozmień się na drobne
Z egzaminu umierania na zawołanie
przybij piątkę
Literatura zna takie przypadki
jej kurs jest stały
a wszystkie zmienne to tylko
zawracanie głowy dupą
Demoniczne jest raptowne
S.K.
1.
Najpierw musisz być ładny
dopiero potem przyzwoity
Tuż przed śmiercią warto żebyś się na wszelki wypadek
nawrócił na jedyną słuszną wiarę w śmierć
2.
W Chinach zaczyna się Rok Psa
Festiwal Psiego Mięsa będzie obchodzony wyjątkowo hucznie
3.
Nie kupuj Adoptuj
Na cmentarzu nie zostawiaj nieobgryzionych kości
4.
Nigdy nie obgryzaj paznokci
Twoje ciało rośnie we wszystkich kierunkach
a ty je zjadasz i wypluwasz
Nie myśl za dużo
bo się wyczerpie
twój mózg się kurczy
a ty rozmyślasz nad wzrastającym paznokciem
4.
Wierz mi jak psu
5.
Dbaj o linię ostatecznie
uroda nie przemija
ur. 23.03.1994 r. w Ostrowi Mazowieckiej, mieszka w Krakowie. Student antropologii kulturowej oraz filologii germańskiej i angielskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 2016 r. laureat XXI edycji konkursu Wydziału Polonistyki UJ na najlepsza pracę roczną oraz XI edycji „Połowu” (tomik Kodeina). Wyróżniony w XIII edycji konkursu im. Jacka Bierezina. Uczestnik „Pracowni pierwszej książki” w 2017 r. Autor muzyki i tekstów, wokalista (Bluebird, Apple Fields), chórzysta i solista (Krakowski Chór Akademicki, Camerata Jagellonica). Publikował artykuły naukowe w „Ruchu Literackim”, „Kontekstach Kultury”, „Mediach ‒ Kulturze ‒ Komunikacji Społecznej” oraz wiersze, m.in. w „Jednorożcu”, „Kontencie”, „biBLiotece”, „Grupie MULTImedia”.
Głos Sebastiana Brejnaka w dyskusji „Zmiana warty”.
WięcejPremierowy zestaw wierszy Sebastiana Brejnaka w ramach projektu „Pierwsza książka”.
WięcejRozmowa Krzysztofa Sztafy z Sebastianem Brejnakiem. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających almanach Połów. Poetyckie debiuty 2016, który ukaże się w Biurze Literackim.
WięcejAutorski komentarz Sebastiana Brejnaka w ramach cyklu „Historia jednego wiersza”. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających almanach Połów. Poetyckie debiuty 2016, który ukaże się w Biurze Literackim.
WięcejKomentarz Tadeusza Dąbrowskiego do zestawu wierszy Sebastiana Brejnaka „Kodeina”. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających almanach Połów. Poetyckie debiuty 2016, który ukaże się w Biurze Literackim.
Więcej