utwory / premiery w sieci

Impresariat

Maciej Taranek

Premierowy fragment poematu Macieja Taranka.

impresariat

mat­ko,

a gdy­byś mia­ła ręce jak gałę­zie, a na każ­dej z nich jabł­ka jak synów, a w każ­dym
z nich roba­ki jak pal­ce, to któ­ry palec, u któ­rej ręki kazał­by ci uwią­zać war­ko­cze jak węzeł?

ojcze

zosta­wi­łeś pusty login, głód i pest­kę zosta­wi­łeś, ojcze ból gry­zio­ny jak jabł­ko,
któ­re jadło ręka­mi wła­sne dziec­ko, jadło ręka­mi wła­sną pust­kę: nie będzie, nie będzie
już dla nas wol­nych logi­nów.

dały­ście

czas jak do kost­ni­cy ojca, przy­nio­sły­ście całe, peł­ne jabł­ka skrzy­nie, dały­ście czas
do lodów­ki, żeby nie chło­dzi­ła same­go powie­trza, któ­rym cza­sem oddy­cham, któ­rym
wpro­wa­dzam pin, któ­rym zatwier­dzam zie­lo­nym przy­ci­skiem.

sina,

opuch­nię­ta twarz, obi­te jabł­ko, zwi­sa­ją­cy, bez­wład­ny język, odwłok roba­ka wiją­cy się w jabł­ku, zła­ma­ne ser­ce, zła­ma­ne, gałąź, gałę­zie, e. dała sine, opuch­nię­te jabł­ko, obi­tą twarz
ojca, roba­czy­we ser­ce, roba­czy­we, przy­nio­sły­ście w skrzy­ni zaro­śnię­te, nie­sko­szo­ne
tra­wy, czoł­ga­łeś się tam w tra­wie, a ja myśla­łem, że to wąż pełź­nie,

tato.

teraz przy­jąć (całym tobą) i czę­sto­wać (całym sobą) nie­pro­szo­nych gości.
przy­szły­ście do mnie, a ja nie mam dla was dobre­go sło­wa ani krom­ki chle­ba,
zamiesz­ka­ły­ście we mnie jak trud­na do wykry­cia cho­ro­ba, wycią­gnę­ły­ście naj-
lep­szą zasta­wę, nakry­ły­ście do sto­łu (jabł­ko to nóż, któ­rym sie­bie obie­ram) więc
jadły­ście i piły­ście mat­ki mojej sple­cio­ne war­ko­cze, wypeł­nio­ne cza­sem naczy­nia.

w ten spo­sób,

śle­pe, nie­me jabł­ko, zim­ne nazwij nie­bie­skim, gorą­ce zaś czer­wo­nym, a to, co mar­twe, ojcem.

O autorze

Maciej Taranek

Urodzony w 1986 roku. Poeta, student. Publikował w almanachach i prasie literackiej. Wydał tom repetytorium (2013), nominowany do Wrocławskiej Poetyckiej Nagrody Silesius w kategorii debiut roku. Mieszka we Wrocławiu.

Powiązania