utwory / premiery w sieci

Miasto

Paula Gotszlich

Premierowy zestaw wierszy Pauli Gotszlich. Prezentacja w ramach projektu „Pierwsza książka”.

Pandemia

Z zadżu­mio­ne­go mia­sta ucie­kam.
Idę w cho­le­rę!
Nie ma dokąd uciec.


Rosół z kury (czyt. rosół, skóry)

Roz­la­na zupa zwia­sto­wa­ła koniec świa­ta,
pięć dni po Zwia­sto­wa­niu Naj­święt­szej Maryi Pan­ny,
gdy w koście­le nie było już kolej­ki do spo­wie­dzi,
a rasi­stow­ska bab­cia pie­kła bisz­kopt zamiast murzyn­ka.

Ludzie i psy się wte­dy gubi­li,
45 minut szu­ka­li­śmy iksa
(iks to imię psa od pani z mate­ma­ty­ki)
i każ­dy pro­mień słoń­ca był pusty jak pro­mień koła,
a z puste­go i Salo­mon nie nale­je
do skle­jo­nych tale­rzy.


Apel

1.

W tym mie­ście wywie­szam apel ze zdję­ciem,
na któ­rym wyglą­dam lepiej niż w Rze­czy­wi­sto­ści
(tam tkwię i przy­pusz­czam, że mar­niej­sze jest wszyst­ko
wobec innych wymia­rów).
Cho­dzi­my.
Ludzie chęt­niej głasz­czą obce­go psa, niż obce­go
czło­wie­ka – każ­dy pie­szy doty­ka terie­ra zamiast mnie i mojej rodzi­ny.

2.

Powie­dzia­no, iż na pierw­szym miej­scu jest antyk.
Otóż czu­ję, że na pierw­szym miej­scu jest miłość.
A na sta­rą miłość naj­lep­sza jest nowa miłość.
A na sta­rą miłość naj­gor­sza jest nowa miłość.

3.

Nie wiem o czym jest apel,
choć doty­czy każ­de­go. Chodź, doty­czy każ­de­go.


Marność

Krą­żę uli­ca­mi. Trud­no
odna­leźć praw­dzi­wy szczyt,
kres i ziem­ską potę­gę.

Jed­na stro­na kato­wic­kie­go Ryn­ku.
Cóż to musi być
za Zenit, z któ­re­go cią­gle wycho­dzą ludzie?

O autorze

Paula Gotszlich

ur. w 1992 r., zajmuje się głównie pisaniem wierszy tradycyjnych, a od niedawna interesuje ją wideopoezja. W 2016 r. zdobyła Nagrodę im. Andrzeja Krzyckiego oraz nagrodę specjalną Dyrektora Instytutu Kultury Europejskiej UAM w Gnieźnie. Tego samego roku została laureatką „Połowu” Biura Literackiego. Utwory prezentowała na slamach, autorskich spotkaniach oraz w almanachach i czasopismach. Mieszka w Tarnowskich Górach.

Powiązania