utwory / premiery w sieci

na drugim planie

Anna Mochalska

Premierowy zestaw Anny Mochalskiej na drugim planie. Prezentacja w ramach projektu „Druga i kolejna książka 2018”.

Adolf Poświatowski reżyseruje ciche dni

chodź, pogwa­rzy­my sobie.
trzy­maj te pal­ce w futrze,
ale drap mnie za uchem.
jest we mnie poku­sa, by zmil­czeć.
raz. a potem raz jesz­cze. i tak
aż do koń­ca. wciąż nie rozu­miesz
języ­ka, w któ­rym płód jest błę­dem,
a grób pró­bą, któ­rej nikt nie prze­cho­dzi.

roz­kra­jasz mnie na czę­ści, w każ­dej z nich upy­chasz gwiaz­dę.
zamiast moje­go gło­su sły­szysz wszech­świat:
skrzy­pi, trzesz­czy, cią­gle rośnie.
wewnątrz jestem w strzę­pach, jestem kłęb­kiem ner­wów.
i nie ma zba­wie­nia, nie ma nawet zaba­wy.
ale chodź, pogwa­rzy­my sobie. będę ci mru­czeć, aż uśniesz bez sło­wa.


Amelia Hertzówna opowiada o zaginionym rękopisie

nie wie­dzia­łam, że ręko­pi­sy nie pło­ną,
więc swój spa­li­łam doszczęt­nie. zajął się jak pochod­nia.

zgi­nę­li wszy­scy boha­te­ro­wie, nie tyl­ko Karol.
myślę, że to jego sio­stra, Zofia, pchnę­ła mnie do tego kro­ku,
ta, któ­ra w moim poło­że­niu już daw­no by nie żyła,
ta zde­ter­mi­no­wa­na, nie­skłon­na do dys­ku­sji.

nie wiem, co by się sta­ło, gdy­by wró­ci­ła do Sta­nów.
pew­nie nie rodzi­ły­by się sio­stry, a lustra
były­by wyto­pio­nym pia­skiem pokry­tym sre­brem, niczym wię­cej.


Orszulka zostawia tacie wiadomość

ja zawsze za wszy mówi­łam, za wszy śpie­wa­łam,
bra­łam w obro­nę każ­de stwo­rze­nie, papo.
tyl­ko nie sie­bie. sobie nie umia­łam powie­dzieć:
hej, mała, jakoś to będzie. są takie sytu­acje,
w któ­rych zosta­je tyl­ko śmiech i piec
na dzie­sięć zdro­wa­siek. złe wie­ści gry­zą w oczy jak dym –
widzia­łam wasze łzy, choć odwra­ca­li­ście wzrok jak opa­rze­ni.

krzew oliw­ny? bla­ga. byłam la cuca­ra­cha,
cho­ciaż nie zna­łam tej mek­sy­kań­skiej pio­sen­ki,
cho­ciaż nie wie­dzia­łam, gdzie leży Mek­syk,
cho­ciaż nie było Mek­sy­ku. życie mnie zdep­ta­ło,
a wy odpra­wia­li­ście nade mną dziw­ne rytu­ały,
któ­rych cel umy­kał mi razem z odde­chem.
dziś, papo, w naszych kie­lisz­kach zna­la­zła­by się cuca­ra­cha,
na naszych ustach zna­la­zł­by się uśmiech,
w naszych gar­dłach zna­la­zł­by się ogień.
krzy­cza­ła­bym do życia: idź sobie,
sko­ro i tak chcesz puścić mnie kan­tem. a ono szło­by w zapar­te:
a skąd, to tyl­ko taki żart, pre­tekst dla tre­nów.
jesz­cze wró­cisz w to wszyst­ko, w to nic dobre­go, w ten ist­ny mek­syk.
zawsze za wszy będziesz śpie­wać, za kara­lu­chy pod podu­chy,
a twój papa usią­dzie z tobą pod lipą w cie­pły wio­sen­ny dzień.


nikomu nieznana suflerka zamyka się w muszli

kie­dyś nasz głos był jak szum morza –
ucho przy­kła­da­ło się do musz­li, z któ­rej dobie­gał szept
przy­wo­dzą­cy na myśl zagu­bio­ny tekst.

w naszych rękach były losy spek­ta­kli – chwi­la nie­uwa­gi
i świat tra­cił rytm, gubił wątek, nie miał słów.
cały sta­wał się ocze­ki­wa­niem.

wte­dy nie­po­strze­że­nie wpra­wia­łam rze­czy­wi­stość
w ruch. wystar­czy­ło małe drga­nie. kolej­ne, coraz więk­sze,
fale przy­wra­ca­ły zagu­bio­ną płyn­ność.

kie­dyś nasz głos był jak szum morza. póź­niej roz­trza­ska­li musz­le.
ja swo­ją oca­li­łam. chro­nię się w niej jak krab pustel­nik,
ale w prze­ci­wień­stwie do nie­go nie dam się eks­mi­to­wać.

znam swo­ją sko­ru­pę. sta­le będę emi­to­wać szum.


Anna Mochalska pisze wiersz o poecie, który pisze wiersz o chłodzie

pyta­li mnie po wie­lo­kroć, gdzie lęgnie się smu­tek,
jak­by za pierw­szym razem nie sły­sze­li odpo­wie­dzi:
obo­jęt­nie gdzie, wszę­dzie, ale zawsze w niskiej tem­pe­ra­tu­rze.

uni­ka­li podró­ży jak lodu, bali się chło­du
wpeł­za­ją­ce­go powo­li do wnę­trza przez skó­rę.
mówi­li, że ich jest za cien­ka, nie­szczel­na,
a moja trwa­ła i sucha jak per­ga­min.

teraz mówią o mnie szep­tem, tyl­ko w cie­ple:
ten, któ­ry na pew­no zamarzł, choć nie zna­leź­li cia­ła.
a ja nadal w bie­li sku­wam smu­tek jak lód.
powo­li przy­ma­rza­ją do mnie samot­ność i spo­kój.

O autorze

Anna Mochalska

Ur. w 1992 r., poetka, krytyczka literacka. Autorka książek syndrom obcej ręki i same głosy. Wielokrotnie wyróżniana w konkursach poetyckich. Współpracuje z Salonem Literackim. Mieszka w Bydgoszczy.

Powiązania

Co dzieje się w Stupčevici, zostaje w Belgradzie

recenzje / ESEJE Anna Mochalska

Recen­zja Anny Mochal­skiej, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Moja mama wie, co się wypra­wia w mia­stach Rad­mi­ly Petro­vić w tłu­ma­cze­niu Alek­san­dry Woj­ta­szek, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 17 kwiet­nia 2023 roku.

Więcej

Upadek bez amortyzacji – „ruń” Klaudii Pieszczoch jako test zaufania

recenzje / ESEJE Anna Mochalska

Recen­zja Anny Mochal­skiej, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książk ruń Klau­dii Piesz­czoch, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 9 stycz­nia 2023 roku.

Więcej

Popłyniemy na łów, na łów, towarzyszu mój

recenzje / ESEJE Anna Mochalska

Recen­zja Anny Mochal­skiej, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Połów. Poetyc­kie i pro­za­tor­skie debiu­ty 2021, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 3 paź­dzier­ni­ka 2022 roku.

Więcej

Za wolność tych, których nie lubimy. Maja Urban i jej Statua wolności

recenzje / ESEJE Anna Mochalska

Recen­zja Anny Mochal­skiej, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Sta­tua wol­no­ści Mai Urban w tłu­ma­cze­niu Miło­sza Wali­gór­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 22 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

Polska poezja przed debiutem – rozeznanie

recenzje / ESEJE Anna Mochalska

Recen­zja Anny Mochal­skiej towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2020, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 26 lip­ca 2021 roku.

Więcej