utwory / premiery w sieci

Oddać ziemi

Przemysław Suchanecki

Premierowy zestaw wierszy Przemysława Suchaneckiego.

Poranny, wieczorny

Strach oddać zie­mi,
bo ręka słab­nie, a kosze peł­ne
ulo­tek. W osa­dze­niu stra­chu nikt nie napad­nie,
w unie­sie­niu stra­chu obry­wa­ją zie­mię.

Kwe­stia wyglą­da jak gazo­wy pie­cyk -
grze­je, daje omi­nąć, ale nie pod­chodź za bli­sko.
Zaata­kuj, a zga­śnie.

Prze­nie­sie­nie na głu­pich polacz­ków idą­cych do swo­ich
mię­snych: kocham was. Gdy kupu­je­cie swo­je
szyn­ki i rola­dy, chcę poznać wasze imio­na i w nich mówić,
choć wiem, że nie dacie.


Dzielenie

- Nów w moim, two­im oku
nie znik­nie, gdy nasi­li się ucisk
i dotrze wszę­dzie tam, gdzie nas nie ma.

Będzie­my jeść to, co nam dadzą.

- No, co podać? Łyk piwa?
Żel­ka ze zbyt peł­nej pacz­ki?

Pój­dę, uzu­peł­nię łań­cuch.

Nie widzę jed­ne­go oczka w peł­ni.


Odrzwiach

Gdy sto­ję w kory­ta­rzu i wypusz­czam dym,
gdy ścią­gam koc z łóż­ka spo­glą­dam na drzwi –

(a są tro­je drzwi:
pierw­sze to drzwi maja­cze­nia,
dru­gie to drzwi ćwi­cze­nia,
trze­cie to drzwi naro­dze­nia)

otwie­ra­łem je wszyst­kie.


Leżeć widzenie

Może uło­żę się z ręką pod gło­wą,
a wte­dy kobie­ta przy­nie­sie mi aloe vera
i będą mi gra­ły naj­więk­sze gwiaz­dy estra­dy?

(Czy mam taką moc, gdzieś z dołu do góry i z góry na dół?)

I była
cisza w łącze­niu wago­nów w ręka­wi­cach,
było poru­sze­nie kątow­ni­ków na pace tira, był
mięk­ki lęk, by stal nie spa­dła z suw­nic,
wprost na pier­si,
na gar­dło
i w nic.

O autorze

Przemysław Suchanecki

Ur. w 1992 r. w Szczecinie. Poeta. Publikował m.in. w „Odrze”, „Opcjach” i „2miesięczniku”. Laureat „Połowu” oraz projektu „Pierwsza książka” w ramach festiwalu Stacja Literatura. Mieszka w Krakowie

Powiązania